Przetrzymywanie nas pod strażą po odbyciu wyznaczonego terminu (3 lata łagrów sołowieckich i 3 lata zesłania) jesteśmy zmuszeni odbierać nie jako zwyczajne nieporozumienie (jak rodzaj niezwykłej sytuacji polegającej na tym, że w Krasnojarskiej Sekcji Operacyjnej Pełnomocnego Przedstawiciela OGPU na Kraj Wschodniosyberyjski brak informacji o naszych wyrokach), lecz jako zamierzone, świadome i systematyczne znęcanie się nad nami jako sługami kultu religijnego.
Kategorycznie protestujemy przeciwko niezasłużonym represjom, jakimi jesteśmy nieustannie poddawani, i przetrzymywaniu nas pod strażą po odbyciu wyznaczonej resocjalizacji.
Jeżeli z powodu naszych poglądów jesteśmy „obcy” społeczności radzieckiej, jeśli dla nas, oprócz więzienia, nie ma miejsca w kraju budującego się socjalizmu, to dlaczego by nie uczynić zadość naszej prośbie (zwracaliśmy się do PP OGPU ds. WSK) i nie pozwolić nam wyjechać raz na zawsze z terytorium ZSRR, choćby do Polski, skąd w swoim czasie przybyliśmy. Wątpliwe, czy w interesach władzy radzieckiej leży poddawanie nas nieskończonym i niezliczonym represjom?
Wielokrotnie oświadczaliśmy, iż jesteśmy apolityczni, że żadnego kontaktu z kontrewolucją nie mieliśmy i nie mamy. W czasie wszystkich prób i doświadczeń, jakim byliśmy i jesteśmy poddawani, organa polityczne władzy radzieckiej mogły perfekcyjnie sprawdzić i przekonać się, jak dalece bezpodstawne jest, jak bezcelowe trzymanie nas jak jakichś przestępców lub wrogów władzy radzieckiej, na równi i w jednakowych warunkach z elementem przestępczym. Ośmielamy się mieć nadzieję, że jeśli z jakichkolwiek bądź względów nie otrzymamy pozwolenia na wyjazd z terytorium ZSRR, to pojawi się z waszej strony decyzja o natychmiastowym uwolnieniu nas spod straży.
Krasnojarsk, 3 lipca
Bez sądu, świadków i prawa... Listy z więzień, łagrów i zesłania do Delegatury PCK w Moskwie 1924-1937, red. Roman Dzwonkowski SAC, Lublin 2002.