Von Ribbentrop przyjął mnie wyraźnie chłodno. [...] Stwierdził z pewnym podnieceniem, że otrzymano doniesienia o naszych „zarządzeniach mobilizacyjnych”. Zaobserwowano również pewne ruchy wojsk na Pomorzu. Wywołało to bardzo złe wrażenie. [...] Przypomina mu to podobne ryzykowne kroki podjęte przez inne państwo (miał oczywiście na myśli Czechosłowację). Dodał, że wszelka agresja z naszej strony przeciwko Gdańskowi byłaby agresją przeciwko Rzeszy.
W odpowiedzi stanowczo podkreśliłem, że w istniejących warunkach nasze zarządzenia były najzupełniej naturalne. Dodałem, że nie ma mowy o mobilizacji.
Berlin, 26 marca
Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2: 1933–1939, pod. red. nauk. Tadeusza Jędruszczaka i Marii Nowak-Kiełbikowskiej, Warszawa 1996.
Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły [...].
Podam dla celów propagandy jakąś przyczynę wybuchu wojny, mniejsza z tym, czy będzie ona wiarygodna, czy nie. Zwycięzcy nikt nie pyta, czy powiedział prawdę, czy też nie. W sprawach związanych z rozpoczęciem i prowadzeniem wojny nie decyduje prawo, lecz zwycięstwo.
Bądźcie bez litości. Bądźcie brutalni. 80 milionów ludzi musi otrzymać to, co im się należy — należy im się zapewnienie egzystencji. Prawo jest po stronie najsilniejszego. Trzeba postępować z maksymalną surowością. [...]
Pierwszy cel to dojście do Wisły i Narwi. Nasza przewaga techniczna załamie nerwowo Polaków. Każda nowa armia polska, która się pojawi, winna być natychmiast zdruzgotana, wojna ma być wojną wyniszczenia.
Berghof, Obersalzberg, Niemcy, 22 sierpnia
Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej 1918–1939, t. 2: 1933–1939, pod. red. nauk. Tadeusza Jędruszczaka i Marii Nowak-Kiełbikowskiej, Warszawa 1996.
Wczoraj wieczorem strzelali Polacy w skrytobójczy sposób do obywateli Rzeszy Niemieckiej. Kara za ten potworny czyn została już wykonana.
Aby uniknąć dalszych napadów, grożących życiu obywateli Rzeszy Niemieckiej, dzisiaj zaaresztowano 20 zakładników z wszystkich warstw ludności. Ci zakładnicy zostaną natychmiast w trybie doraźnym rozstrzelani, jeżeli się zdarzy napad na obywateli Rzeszy [...].
Mężczyźni zamieszkujący domy, z których padną strzały, zostaną zbiorowo pociągnięci do odpowiedzialności i w trybie doraźnym rozstrzelani.
Kraków, 20 września
Stanisław Dąbrowa-Kostka, Hitlerowskie afisze śmierci, Kraków 1982.
Dotyczy: problemu żydowskiego na okupowanych terytoriach. [...] Pierwszym założeniem prowadzącym do ostatecznego celu jest koncentracja Żydów z prowincji w większych miastach. Należy przeprowadzić ją we wzmożonym tempie. [...] Trzeba przyjąć za zasadę, że gminy żydowskie liczące poniżej 500 głów należy rozwiązać i skierować do najbliższego miasta będącego punktem koncentracji. [...]
W każdej gminie żydowskiej należy ustanowić żydowską Radę Starszych, którą w miarę możności należy utworzyć z pozostałych na miejscu osobistości i rabinów. Rada Starszych winna obejmować do 24 Żydów (mężczyzn), zależnie od wielkości gminy żydowskiej. Radę należy obarczyć pełną odpowiedzialnością w całym tego słowa znaczeniu za dokładne i terminowe wykonanie wszelkich wydanych lub wydawanych poleceń.
W razie sabotowania tych poleceń należy zagrozić Radom Starszych najostrzejszymi sankcjami.
Berlin, 21 września
Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939–1945, t. 1: 1939–1942, oprac. Lucjan Dobroszycki et al., Warszawa 1970.
Wszystkie wpływy polskie, czy to w dziedzinie politycznej, czy kulturalnej lub gospodarczej, zostaną raz na zawsze zlikwidowane. My, Niemcy, przybyliśmy tutaj jako panowie, a Polacy mają być naszymi sługami. [...] Za nasze najważniejsze zadanie uważamy zasiedlenie tej ziemi ludźmi, którzy pojęcie Polski znać będą w przyszłości jedynie jako historyczne wspomnienie.
Poznań, 21 września
„Posener Tageblatt” nr 212, z 22 września 1939.
Pod łopocącą na wietrze w rześki jesienny dzień flagą wojenną Rzeszy stali generałowie — niemiecki [Heinz Guderian] i sowiecki [Siemion Kriwoszein]. Owacje ludności zapowiadały [...] oddziały sowieckie. Potem słychać było zwielokrotniony chrzęst gąsienic i pojawił się pierwszy sowiecki czołg, obsypywany górą kwiatów. Niemiecka orkiestra wojskowa, która uplasowała się na wprost trybuny obok orkiestry sowieckiej, zaintonowała niemieckiego marsza. [...] Następnie niemiecki generał z upoważnienia Führera przekazał Sowietom w krótkich żołnierskich słowach miasto oraz twierdzę Brześć nad Bugiem. Obaj podali sobie dłonie. [...] Krótko pozdrowiliśmy w postawie zasadniczej Brześć nad Bugiem, zdobyty niemiecką bronią i przywrócony jego prawowitemu właścicielowi. [...] Wszyscy, którzy otaczali rozległy plac, żołnierze wszelkich rodzajów broni i wszelkich stopni, przebyli kampanię polską od samego początku [...]. Dla nich uścisk dłoni z Brześcia nad Bugiem, którego byli świadkami, stał się symbolem przyjacielskiego spotkania dwóch narodów. Ów uścisk dłoni stwierdzał, że Niemcy i Rosja jednoczą się, aby wspólnie decydować o losach Europy Wschodniej.
Brześć nad Bugiem, 22 września
Paweł Piotr Wieczorkiewicz, Kampania 1939 roku, Warszawa 2001.
Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR, po rozpadzie dotychczasowego państwa polskiego, uważają wyłącznie za swoje zadanie stworzyć ponownie spokój i porządek, a żyjącym tam narodom zapewnić odpowiadające ich narodowym właściwościom pokojowe współistnienie. W tym celu uzgodniły, co następuje:
Artykuł 1.
Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR ustalają jako granicę wzajemnych interesów państwowych na obszarze dotychczasowego państwa polskiego linię, która powinna być bliżej opisana w protokole uzupełniającym.
Artykuł 2.
Obie strony uznają określoną w Artykule 1 granicę wzajemnych interesów państwowych jako ostateczną i oddalą wszelką ingerencję mocarstw trzecich w tę regulację.
Artykuł 3.
Niezbędny nowy porządek państwowy przejmie na terenach na zachód od podanej w Artykule 1 linii Rząd Rzeszy Niemieckiej, na terenach na wschód od tej linii Rząd ZSRR.
Artykuł 4.
Rząd Rzeszy Niemieckiej i Rząd ZSRR uważają przyszły porządek za pewny fundament postępującego rozwoju przyjacielskich stosunków pomiędzy narodami.
Moskwa, 28 września
Zmowa. IV rozbiór Polski, opr. Andrzej Leszek Szczęśniak, Warszawa 1990.
Wszystkie raporty mają uwzględniać następującą myśl przewodnią: zaprowadzenie porządku, usunięcie chaosu, do którego w każdej dziedzinie doprowadziło polskie państwo. Dla wszystkich w Niemczech, aż do ostatniej dziewki od krów, musi stać się jasne, że polskość równa się podczłowieczeństwu. Polacy, Żydzi i Cyganie znajdują się na tym samym szczeblu ludzkiej niepełnowartościowości. [...] Należy to czynić tak długo, aż każdy obywatel Niemiec będzie miał zakodowane w podświadomości, że każdego Polaka — obojętnie czy to robotnika, czy intelektualistę — należy traktować jak robactwo. Tę instrukcję należy poprzez Ministerstwo Propagandy przekazać w sposób dobitny do wszystkich gazet.
Berlin, 24 października
Eugeniusz Cezary Król, Polska i Polacy w propagandzie narodowego socjalizmu w Niemczech 1919–1945, Warszawa [2006].
Z utworzeniem GG obecnie, po przeprowadzeniu wojskowego zabezpieczenia terenów polskich w zakresie niemieckiego obszaru zainteresowań, zakończony został epizod historyczny, za który odpowiedzialność ponosić muszą zarówno zaślepiona klika rządowa byłego kraju polskiego, jak też obłudni podżegacze wojenni w Anglii. Oddziały armii niemieckiej przywróciły porządek na obszarach polskich. Ponowne zagrożenie pokoju europejskiego nieuzasadnionymi żądaniami tworu państwowego, który się więcej nie odnowi, powstałego ongiś z wersalskiego traktatu przemocy, zostało tym razem na zawsze usunięte. [...]
Pod sprawiedliwą władzą zapracuje każdy na swój chleb powszedni. Dla podżegaczy politycznych, hien gospodarczych i wyzyskiwaczy żydowskich nie będzie jednak miejsca w obszarze stojącym pod zwierzchnictwem niemieckim.
Kraków, 26 października
„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 282, z 26 października 1939.
Ufam, że dzięki możliwości wielkiej wędrówki wszystkich Żydów do Afryki lub do jakiejś innej kolonii zobaczę całkowite wygaśnięcie pojęcia Żydów. Musi być także możliwe w okresie nieco dłuższym spowodowanie zniknięcia na naszym obszarze narodowych pojęć Ukraińców, Górali i Łemków. To [...] odnosi się w odpowiednio większych rozmiarach także do Polaków. [...]
Ta ludność będzie do dyspozycji jako pozbawiony przywództwa lud roboczy i będzie corocznie dostarczać Niemcom robotników sezonowych i robotników do specjalnych przedsięwzięć (drogi, kamieniołomy, budowle), przy tym będzie miała więcej jedzenia i będzie mogła żyć lepiej niż pod polskim panowaniem.
Berlin, 15 maja
Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka. 1939–1945, oprac. S. Płoski, t. 1, Warszawa 1970.
Z Żydami [...] trzeba tak czy owak zrobić koniec. [...] Wiem o tym, że krytykuje się niejeden krok podejmowany teraz w Rzeszy przeciwko Żydom. Świadomie i wciąż usiłuje się [...] mówić o okrucieństwie, surowości itd. [...] Litujmy się z zasady tylko nad narodem niemieckim, poza tym nad nikim na świecie. Tamci też nie mieli dla nas litości. Jako stary narodowy socjalista muszę też powiedzieć, że gdyby plemię żydowskie w Europie miało przeżyć tę wojnę, podczas gdy my dla zachowania Europy poświęcamy swą najlepszą krew, wojna ta byłaby tylko połowicznym sukcesem. Dlatego też stosunek mój do Żydów opiera się na nadziei, że przestaną oni istnieć. [...] Generalne Gubernatorstwo trzeba tak samo opróżnić z Żydów jak Rzeszę.
Kraków, 16 grudnia
Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka. 1939–1945, oprac. S. Płoski, t. 1, Warszawa 1970.
Było to przede wszystkim święto radości, ludzie cieszyli się przeogromnie z faktu, że są wolni, zniknęła bezpowrotnie groza gestapo, ulicznych łapanek i najść o świcie. Wojna kończyła się, Wojsko Polskie u boku Armii Czerwonej wkroczyło do Berlina, lada dzień oczekiwano ostatecznego upadku III Rzeszy. A wokół rozkwitały bzy, było ciepło i słonecznie, wszyscy gwałtownie nadrabiali wojenne zaległości, szkoły pękały w szwach, nie nadążano dawać ślubów.
1 maja
Andrzej Konieczny, Jan Zieliński, Pierwsze sto dni, Katowice 1985.
Po zdobyciu Berlina nikt już nie miał wątpliwości, że najkrwawsza ze światowych zawieruch dobiegła końca, przynajmniej w Europie upadek stolicy III Rzeszy z kwaterą Hitlera włącznie urastał do symbolu zwycięstwa. W dniu 1 września 1939 roku polscy żołnierze wyruszając na bój z najeźdźcą dodawali sobie otuchy słowami: do zobaczenia w Berlinie. Potrzeba było dokłądnie pięciu lat i ośmiu miesięcy, aby się spełniły. Polski żołnierz ramię w ramię ze swym radzieckim sojusznikiem dopełnił dzieła ostatecznego rozgromienia faszyzmu, zatykając na Bramie Brandenburskiej biało-czerwoną flagę.
4 maja
Andrzej Konieczny, Jan Zieliński, Pierwsze sto dni, Katowice 1985.
Twierdzenie, że jest mniejszość niemiecka wielkości milion czy ponad milion ludzi w Polsce, jest przecież czystą fantazją. Można do tego dojść tylko przez zupełnie sztuczną instrukcję prawną, przyjmującą, że istnieje Rzesza Niemiecka w granicach z 1937 roku i dorobioną interpretacją do tej instrukcji.
16 stycznia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Nowa granica [po zjednoczeniu Niemiec] powinna przebiegać gdzieś pośrodku między obecną granicą Polski a wschodnią rubieżą byłej III Rzeszy.
9 stycznia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.