Pierwszą mszę świętą odprawiłem w uroczystość świętego Józefa, na podwórzu na tle naszej celi więziennej. Był to dzień imienin naszych dowódców legionowych: Piłsudskiego i Hallera. Gdy legioniści zamknięci w żołnierskim obozie zobaczyli z daleka rozwinięty, a tak dobrze im znany sztandar ołtarza polowego, wyszli gromadnie z baraków i śpiewając pieśni słuchali z odległości [...] mszy świętej. Po nabożeństwie zaczęli krzyczeć: „Niech żyją nasze Józefy”.
Bardzo miłą niespodziankę sprawili mi koledzy z dwunastej celi, ofiarując w dzień imienin piękny karton, ozdobiony rysunkiem legionisty wiszącego na szubienicy, na tle murów więziennych, spoza których, wśród promieni wschodzącego słońca wolności, wznosił się orzeł biały.
Huszt, 19 marca
Józef Panaś, Rarańcza — Huszt — Marmaros-Sziget, Lwów 1928.