Na halach odkrywam zabawną rzecz – improwizowane uliczne restauracyjki. Kobiety w saganach doskonale opatrzonych gałganami i papierem w rodzaj dogrzewaczy sprzedają pyzy (kluski ze surowych kartofli), fasolę z sosem, zupy, a na deser przecierany kompot rabarbarowy. Zjadłam pół porcji pyzów, za którymi przepadam, i wypiłam szklankę kompotu. Kosztowało 15 zł. Pyzy były świetne, okraszone, gorące. To będzie moja stołówka. Pomyślałam sobie, że w taki sposób można by wcale nieźle zarabiać.
Warszawa, 30 maja
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 1, 1945–1949, Warszawa 1996.
Dziś pierwszy cudownie piękny żniwny dzień. [...] O piątej poszłyśmy z Anną do Łazienek. Zadziczone i zapuszczone, ale w drzewostanie prawie nie ma strat. Pałac w znacznej części wypalony. Zewnętrzne mury całe stoją. Teatr mało uszkodzony. Przyjemne wrażenie gęstej zieleni, wielkich drzew, autentycznie błękitnego nieba.
Warszawa, 15 lipca
Maria Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 1, 1945–1949, Warszawa 1996.
70% terenów naszego powiatu, wskutek działań wojennych w okresie od 25 lipca 1944 do 16 stycznia 1945 zostało zupełnie zniszczone [...]. Całkowicie zostały zniszczone domy mieszkalne, zabudowania gospodarskie, inwentarz martwy i plony, które przed zarządzeniem ewakuacji ludności nie mogły być sprzątnięte z pól. Zbiory zebrane z pól i inwentarz żywy uległy bezwzględnej rekwizycji. Strefa przednich pozycji wrogich sobie armii przechodziła z małymi tylko odchyleniami pasem o szerokości 20 kilometrów wzdłuż powiatu opatowskiego. Na powyższym terenie toczyły się zażarte walki o trakt kielecki, przy użyciu ciężkiej broni pancernej, artylerii, a także licznych eskadr samolotów bombardujących. Czego nie zniszczyły bomby i pociski artyleryjskie, zostało rozebrane przez walczące oddziały i użyte do budowy bunkrów, okopów i schronów. Szereg miejscowości z powodu kilkukrotnego przechodzenia ich z rąk do rąk obecnie przedstawia obraz pustyni. Ludność tych terenów mieszka w bunkrach, schronach i szałasach.
Opatów, woj. świętokrzyskie, 22 grudnia
Archiwum Akt Nowych w Warszawie, zespół Urzędu Rady Ministrów, sygn. 5/785, [cyt. za:] Barbara Kasprzyk, Akcja bunkrowa, „Karta” nr 65, 2011.
W wyniku działań wojennych teren naszego województwa bardzo ucierpiał. Zniszczony został powiat stopnicki, kozienicki, opatowski, sandomierski i częściowo kielecki. Około 40.000 gospodarstw zostało zniszczonych. Musimy sobie tu uprzytomnić, że cały ten teren [...], to jedno wielkie pogorzelisko poorane pociskami, spalone, zniszczone, na którym po ukończeniu działań wojennych nie tylko zabrakło domów i zapanował głód, ale zapanowała choroba i wielka nędza. Z tych 40.000 gospodarstw zniszczonych działaniami wojennymi pozostało jeszcze do dnia dzisiejszego około 1400 gospodarstw wymagających dalszej opieki i odbudowy.
Te 1400 gospodarstw [...] można by podzielić na dwie zasadnicze kategorie, mianowicie: na około 350–400 rodzin z powiatów kozienickiego, opatowskiego, sandomierskiego, częściowo kieleckiego, które do dnia dzisiejszego zamieszkują bunkry. Są to rodziny, które mieszkają 1–3 metry pod ziemią; zamiast dachu lepianki te przykryte są zlepkiem słomy, z której sterczą małe kominy od kuchni. Rodziny te zamieszkują bunkry wybudowane przez armię hitlerowską bądź też zamieszkują piwnice. Mamy na terenie naszego województwa jeszcze około 400 rodzin, które żyją dosłownie w jaskiniach.
Drugą kategorię stanowią gospodarstwa, rodziny, które w dużym stopniu własnym wysiłkiem, z pomocą kredytów państwowych, zbudowały sobie, że tak powiem, bunkry na powierzchni ziemi. Tzn. zbudowali sobie mały szałas, mający w jednym wypadku 3 m2, w innym 2 m2 powierzchni, zbudowany częściowo z drewna, z desek, z gliny lub jakiegoś innego materiału. Trudno to nazwać nawet najprymitywniejszym mieszkaniem.
Kielce, 19 maja
Archiwum Państwowe w Kielcach, zespół Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach, sygn. 744–747, [cyt. za:] Barbara Kasprzyk, Akcja bunkrowa, „Karta” nr 65, 2011.