Wieczorem 2 marca 1945 odbyła się w drugiej kompanii narada wybranych delegatów strajkowych. Zapadła decyzja, że 4 marca cały nasz obóz przystępuje do strajku głodowego. Na ręce komendanta ma być złożony memoriał do władz NKWD w Moskwie.
Znalazł się papier do pakowania, który po wyrównaniu posłużył za podaniowy. Udało się zdobyć kupiony ołówek. W rezultacie powstało takie w przybliżeniu pismo w języku rosyjskim:
„Obóz internowanych Polaków w Diagilewie pod Riazaniem Nr 179 proklamuje od rana dnia 4 marca 1945 roku głodówkę protestacyjną, przedstawiając następujące postulaty: a) natychmiastowe przeniesienie nas do innego, bardziej humanitarnego obozu i stworzenie lepszych warunków bytowych; b) przybycie do obozu przedstawiciela polskiej ambasady w Moskwie; c) umożliwienie nieskrępowanej korespondencji z Krajem; d) natychmiastowe zwolnienie i odesłanie do Polski zatrzymanych generałów; e) ustanowienie na okres przejściowy polskiego kierownictwa obozu i wybieranych kontrolerów kuchni; f) natychmiastowe powiadomienie NKWD w Moskwie o podjętej przez oficerów polskich w tym obozie głodówce; g) w razie niespełnienia zgłoszonych postulatów głodówka będzie trwała aż do śmierci ostatniego oficera polskiego w obozie”.
Delegaci umówili się, że w przypadku prowadzenia przez władze NKWD badań i dochodzeń należy odmówić jakichkolwiek wyjaśnień i pertraktacji. Doktor Bohdan Kopeć pouczył nas, jak zachowywać się w czasie głodówki, aby nie tracić na próżno energii, zwłaszcza że kilku kolegów było bardzo osłabionych fizycznie. Ksiądz „Protazy” ogłosił, że na swojej pryczy będzie spowiadał chętnych.
Diagilew, 2 marca
AK do Riazania, „Karta” nr 6/1991.
Nadszedł czerwiec 1947. Oficerowie z komendantury łagru pytającym o powrót do Polski odpowiadają stale: „Wasze prawitielstwo nie chocziet was priniat”. Cierpliwość internowanych wyczerpuje się. Ktoś pisze na ścianach baraków kredą, gdzie indziej krwią: „Nic tu nas lepszego nie czeka niż Katyń”, „Czeka nas Katyń”, „Koledzy, w imię BOŻE zaczynamy głodówkę”.
Od 29 czerwca 1947 cały obóz głoduje.
Diagilew, 29 czerwca
AK do Riaziania, „Karta” nr 6/1991.
Podobno kościół jest obstawiony, więc boję się, że mogą mnie po drodze zatrzymać. [...] Mam fart, spotykam znajomego księdza. Słucha spokojnie moich chaotycznych wyjaśnień. Kiedy skończyłam, stojący za nim człowiek wziął po prostu moją torbę i odeskortował mnie aż pod drzwi kościoła. Jak zniosę tydzień zamknięcia w kilkanaście osób na małej przestrzeni? Zastanawiam się, czy krzyk, na który się zdecydowałam, nie okaże się piskiem zaledwie, którego nikt nie usłyszy. Przychodzi ksiądz rektor. [...] Przygląda mi się uważnie: „Czy pani to sobie przemyślała?” [...]. Kiwam głową. „Nie wiem, czy panią jeszcze przyjmą ― mówi ― pójdę zapytać.” Wraca po chwili i prowadzi mnie przez ogród do zakrystii.
Warszawa, 24 maja
Krystyna Jagiełło, Dziedzice bezprawnej wolności, Bydgoszcz–Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
My, niżej podpisani — aby dać świadectwo solidarności i jedność z naszymi więzionymi braćmi Czechami i Słowakami, a także z przyjaciółmi osadzonymi w polskich aresztach — rozpoczęliśmy w dniu 3 października 1979 o godzinie 19.00 siedmiodniową głodówkę w kościele św. Krzyża w Warszawie. […] Za miejsce wspólnej głodówki wybraliśmy katolicką świątynię, ponieważ w PRL jedynie Kościół może udzielić schronienia ludziom różnych przekonań, ludziom występującym w obronie niezbywalnych praw osoby ludzkiej.
Warszawa, 3 października
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
Wszyscy mówili, że ta głodówka miała zasadniczo inny klimat niż pierwsza, bardzo uduchowiona. Tam się modlono, a tu szły raczej anegdotki, dowcipaski, klimat troszeczkę jak z teatru satyrycznego. Z drugiej strony trochę byliśmy wystraszeni [...]. Niby trzymaliśmy twarz, ale jednak.
Warszawa, 3 października
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników. Relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
KOR miał problem z miejscem na głodówkę, bo w Kościele św. Krzyża nie chcieli się zgodzić. Wtedy Andrzej Czuma zwrócił się do Prymasa Wyszyńskiego o wsparcie i to umożliwiło zorganizowanie akcji. Korowcy zaakceptowali mój udział. Głodowaliśmy w jednej sali na siennikach. Tylko Adam Michnik trwał w przedpokoju na twardej ławie.
Warszawa, 3-10 października
Ruch Obrony Praw, wybór i oprac. Mateusz Sidor, Warszawa 2007.
W kościele św. Krzyża od wczoraj — czy przedwczoraj — głodówka w sprawie dziesięciu uwięzionych Czechów i dwóch Polaków. [...] Cel piękny — solidarność z Czechami [...]. Tyle że sama „instytucja” strajku głodowego odpycha mnie swoją teatralnością; odpycha mnie też quasi-religijny styl manifestacji politycznej. [...] W strajku głodowym zmienia się idea, adresat i styl: ideę umartwiania zastępuje się ideą wywyższenia, albowiem strajkujący swym głodem upokarzają wszystkich, którzy w tym samym czasie odżywiają się normalnie, adresują swe umartwienie do wrogiej siły, jaką jest państwo [...].
Przeszkadza mi jeszcze świadomość, że używają Kościoła do swych demonstracji, i obawa, że rozpoczynając tę głodówkę ausgerechnet w dzień rozpoczęcia roku akademickiego, en face uniwersytetu, liczą — jak się zdaje — na poruszenie studentów.
Warszawa, 5 października
Andrzej Kijowski, Dziennik 1978–1985, wybór i opracowanie tekstu Kazimiera Kijowska i Jan Błoński, Kraków 1999.
Poszedłem wtedy do Jacka Kuronia i zaproponowałem, żebyśmy zrobili głodówkę. Kuroń spytał, czy mamy kościół; KOR miał wtedy problemy z przychylnością księży wobec takich akcji. Powiedziałem, że mam. Wcześniej z Bogusławem Studzińskim poszliśmy do księdza Leona Kantorskiego w Podkowie Leśnej, który zgodził się na głodówkę. [...]
Dla mieszkańców Podkowy nasz protest był wydarzeniem. Miejscowe dzieci zobowiązały się, że nie będą jeść cukierków i czekolady.
Podkowa Leśna, 7–17 maja
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Poszedłem na tę głodówkę przeciw sobie, w poczuciu obowiązku. [...] Uznałem, że skoro chce się wołać do ludzi, aby wystąpili w obronie głodującego Mirka [Chojeckiego] — trzeba dla wiarygodności swoich słów — głodować z nim.
Podkowa Leśna, 7–17 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980], [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Ludzi walczących o niepodległość i prawa człowieka bije się — i choć nie naruszają przepisów prawnych — skazuje na kolegiach i sądach. [...] Chcemy dać świadectwo naszej solidarności z więzionymi za prawdę i sprawiedliwość Białorusinami, Czechami, Litwinami, Niemcami, Rosjanami, Słowakami, Ukraińcami i przedstawicielami innych narodów walczących o wspólne z nami cele.
Podkowa Leśna, 7 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980], [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Jeżeli zaś chodzi o trzecią głodówkę, to uważam ją za jedną z najśmieszniejszych historii mojego życia. Przede wszystkim nie bardzo wiedziałem, po co ta głodówka ma się odbyć [...]. Normalnie nie wybrałbym się na głodówkę, na którą nikt w ogóle nie idzie. Ale tym razem uznałem, że nie ma rady: trzeba iść z tymi staruszkami z Ruchu Obrony. [...] Wściekły i rozeźlony jechałem więc do tej Podkowy. Tu jest tyle roboty, myślałem, wszystko się wali, a ja będę siedział teraz w kościele i pacierze odmawiał. Ale na miejscu okazało się, że dzieją się rzeczy niebywałe. Ksiądz Kantorski robił nam o godzinie 18.00 modlitwy i zaczął mówić o nas kazania — takie kazania, że ja, jeju, jeju Pan Jezus! Zespół oazowy wychodził, grał i śpiewał. Ludność z Podkowy przychodziła, zaczęliśmy rozmawiać, rozdawać bibułę — nagle powstał tam masowy punkt kolportażu bibuły. Wszystko to było niesamowite.
Podkowa Leśna, 7-17 maja
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników, A. Friszke, A. Paczkowski, Kraków 2008.
Byliśmy już bardzo osłabieni i wtedy przyszedł do nas Mirek Chojecki z naręczem kwiatów, dziękując za głodówkę, dzięki której wypuścili go z więzienia. To było bardzo wzruszające.
Podkowa Leśna, 11 maja
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Od paru dni patrzę na tych ludzi, którzy zdecydowali się na głód. Podziwiam ich decyzję, ich uczciwość. [...] Pytam, czy możemy być obojętni, czy możemy zostawić ich samych. [...] Naszym obowiązkiem jest ich wesprzeć modlitwą, okazać im solidarność. Tu i w całej Polsce. [...]
Potrzebna jest solidarność, byśmy czuli, że jesteśmy jednym narodem, jednością. I co to da? [...] To propaganda komunistyczna doprowadziła do tego, że widzimy tylko bezsens, że staliśmy się stadem baranów, którym mogą rządzić, robić z nami, co zechcą, prowadzić, gdzie zechcą i będziemy szli. Butami zamkną nam usta, przycisną nas do ziemi, bo co to da! A jednak da.
Podkowa Leśna, 11 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980], [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Dowiedziałem się z radia o głodówce... Nawet tu powoduje ona poruszenie wśród ludzi, uprzytamniając im, w jakim stanie są nasze wspólne sprawy i co naprawdę dzieje się w Kraju. Na ręce Księdza oraz Jacka Kuronia przesyłam wyrazy podziwu, zrozumienia i solidarności z Wami. Jest Was tylko 18 osób, ale poruszacie sumienia dziesiątków tysięcy. Trzymajcie się!
11 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980], [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że historia ludzkości mało zna podobnych wydarzeń jak to, którego jesteśmy świadkami, a które dokonuje się przez tych ludzi, tych dwudziestu kilku: młodych i starych, kobiety i mężczyzn, świeckich i księży, Polaków i Węgrów. Dziś bowiem dołączył Węgier.
To nie jest powstanie z orężem. To nie jest chwytanie za broń, za karabiny. To nie jest rzucanie się przemocą i gwałtem. Historia mało zna takich wystąpień, żeby przez głodówkę poświęcać swoje życie dla dobra innych, rezygnując ze wszystkiego dla siebie.
Podkowa Leśna, 13 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980].
Może trzeba było tego straszliwego komunizmu, który zalał świat. Trzeba było, aby człowiek zrozumiał, jak wielkiego zła może się drugi człowiek dopuścić. Trzeba było tego wszystkiego, abyśmy dojrzeli, do jakiego fałszu, kłamstwa, do jakiego zakłamania, do jakiego zezwierzęcenia, zbydlęcenia człowiek jest zdolny sam siebie doprowadzić [...]. Trzeba było może tego wszystkiego, aby człowiek mógł rozłupać skorupę, w której zamknął samego siebie.
Podkowa Leśna, 14 maja
Głodówka w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej, [1980], [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Prawdziwym wstrząsem było zakończenie głodówki. Przyszedł cały Ursus, Pruszków. [...] Wychodziliśmy z kościoła szpalerem, biły dzwony, a ludzie nosili nas na rękach, rzucali do góry. Niesłychane przeżycie, wspaniałe.
Podkowa Leśna, 17 maja
Jacek Kuroń, Gwiezdny czas. „Wiary i winy” ciąg dalszy, Londyn 1991, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Ewo!!!!!!
Nie głodujcie. To się na nic nie zda. A ja myślę, że paszporty dostaniecie jeśli nie dziś to jutro, albo parę dni później. Może to pismo z ministerstwa jeszcze nie doszło. Proszę Was, nie głodujcie. Proszę Was w imieniu „Solidarności”.
Poznań, 5 listopada
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.
Marsz głodowy w Krakowie. Afisz dnia: olbrzymi widelec próbuje nabić kartkę żywnościową wartości dwudziestu deko mięsa.
Marsz głodowy w Tarnowie.
„Solidarność” domaga się utworzenia komisji kontroli zaopatrzenia.
Kraków–Tarnów, 7 sierpnia
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.