Wystawa „Buntu” [...] wzbudziła tak wielkie w naszej publiczności zainteresowanie i tak silny napływ zwiedzających, iż z powodu natłoku, oglądanie dzieł w skupieniu było niemożliwe. Na życzenie publiczności wystawcy zaprowadzili karty miesięczne wstępu. [...] Nie tylko liczba zwiedzających, która już w pierwszym dniu przekroczyła znacznie cyfrę 300 osób, ale i zakup kilkunastu dzieł świadczy o wzrastającym zrozumieniu i odczuciu twórczej siły ekspresjonizmu.
Poznań, 4 kwietnia
„Kurier Poznański”, nr 77, z 4 kwietnia 1918.
Nowy Rok szkolny rozpoczął się z dniem dzisiejszym — 11 bm. Tysiące świeżej dziatwy polskiej odtąd co dzień spędzać będą kilka godzin w szkole, z której wygnane jest słowo polskie i wszystek dorobek ducha polskiego. Wobec tego przypomina się rodzicom obowiązek zaznajomienia dziatwy swej z pisownią polską i stopniowo z kulturą polską. [...] Nie jest to łatwe zadanie rodziców w czasach obecnych, mniejsze jednak byłyby trudności, gdyby nas lepiej do życia przygotowano.
Poznań, 11 kwietnia
„Kurier Poznański”, nr 84, z 12 kwietnia 1918.
Z bratem poszliśmy do Teatru Polskiego, jak się to nazywało, na „amfitkę” (za 50 fenigów). Grano Warszawiankę Wyspiańskiego. [...] Nieopisany entuzjazm powstał, gdy ze sceny padły słowa: „Powstań Polsko, skrusz kajdany”. W tym momencie cała publiczność zerwała się z miejsc, ogarnięta szałem radości, wznosząc niemilknące okrzyki: „Niech żyje Polska!”. A ja stałem na tej galerii w brudnym i obcym mi szynelu, wyszedłszy nieomal wprost z rowów strzeleckich, i łzy ciekły mi ciurkiem z oczu. Były to łzy wywołane wzruszeniem, łzy radości, których żadną miarą powstrzymać nie byłem w stanie. Trzeba sobie bowiem uzmysłowić, że każde słowo polskie, padające ze sceny, podlegało cenzurze prewencyjnej i słowa takie publicznie wypowiedziane były nie do pomyślenia.
Poznań, 30 października
Ignacy Gorczyński, Kartki z życia powstańca wielkopolskiego, [w:] Wspomnienia powstańców wielkopolskich, oprac. L. Tokarski, J. Ziłek, Poznań 1970.
Gdy wypadłem na miasto, będąc właściwie w drodze do domu, spostrzegłem większe grupki, stojące przed wystawką wiadomości drukarni „Concordia” [...]. Przystąpiłem i ja do tej wywieszki. Była zamieszczona na niej bardzo krótka, ale za to bardzo dużymi literami, wiadomość o ustąpieniu cesarza niemieckiego Wilhelma II. Przed wywieszką zebrały się już tłumy. Jakie to różne komentarze można było usłyszeć z ust Niemców! A Polacy nic nie mówili, tylko uśmiechem wyrażali swoją wielką uciechę i radość. Teraz szybko pędziłem do domu podzielić się tą wiadomością. Ale już po drodze, spotykając obojętnie jaką polską twarz, powiadamiałem o tym. Również i w domu nie tylko rodzinie, ale wszystkim lokatorom i sąsiadom, opowiadałem o przeczytanej informacji i przedkładałem „różowe” plany na przyszłość. [...]
Potem leciałem znów do swoich koszar. Stwierdziłem, że ta wiadomość tutaj jeszcze nie dotarła. [...] Wszyscy mnie okrążyli, Polacy, Niemcy, podoficerowie i sierżanci. Częściowo nie dowierzali albo kiwali smutnie głowami. Tymczasem podczas wieczornego apelu nasz szef w smutnych słowach potwierdził moją wiadomość. Naprawdę powstała konsternacja wśród niemieckich żołnierzy.
Poznań, 9 listopada
Edward Smolibowski, Życiorys powstańca wielkopolskiego, [w:] Wspomnienia powstańców wielkopolskich, oprac. L. Tokarski, J. Ziłek, Poznań 1970.
Lud Polski ma prawo domagać się, aby usunięto tych, którzy starali się wydzierać mu gwałtem mienie, język, ideały narodowe i religijne.
Lud Polski ma prawo już teraz do udziału w rządach, których mu niesłusznie dotąd odmawiano. […]
Lud Polski ma prawo domagania się zwrotu tego, co narodu jest własnością. – Zbrodnia rozbioru woła bowiem o naprawę krzywdy dziejowej.
Interesy nasze domagają się koniecznie jednolitego ośrodka kierowniczego w ruchu polskim dzielnic naszych.
Uznając tę potrzebę, zleciły Koła Poselskie i Wydział Wykonawczy dotąd nie ujawnionego Centralnego Komitetu Obywatelskiego podpisanym komisarzom utworzenie
Naczelnej Rady Ludowej
jako przedstawicielstwa wszystkich Polaków, zamieszkałych na ziemiach objętych dotąd granicami państwa niemieckiego. Równocześnie przekazano nam tymczasowo wykonywanie jej czynności.
Utworzenie Naczelnej Rady Ludowej dokona się na podstawie szczerze demokratycznej przez delegatów Narodu Polskiego wybranych głosami wszystkich mężczyzn i niewiast polskich, które skończyły 20 rok życia. Wybranych delegatów i delegowane zwołujemy na
Polski Sejm Dzielnicowy
Który odbędzie się we wtorek 3 grudnia, w Poznaniu
O godz. 11.[00] przed południem na Sali Lamberta.
Otwarcie Sejmu poprzedzi o godzinie 10.[30] uroczyste nabożeństwo z kazaniem sejmowym w kościele farnym.
Przeprowadzenie wyborów przekazujemy w porozumieniu z prezesem Centralnego Komitetu Wyborczego dotychczasowym organizacjom wyborczym; tam, gdzie brak organizacji względnie jej kierowników, należy się do nas zwrócić po wskazówki. […]
Wybory należy przeprowadzić do niedzieli 1 grudnia włącznie.
Sejm Dzielnicowy wytknie nam drogę działania na najbliższą przyszłość:
1. Wybierze Naczelną Radę Ludową, jako zwierzchnią władzę naszą, aż do chwili objęcia dzielnic naszych przez Rząd Polski.
2. Określi zasady sprawowania jej rządów tymczasowych.
3. Zatwierdzi nasze żądania narodowe, tylekrotnie nieugięcie wypowiadane przez Koła Poselskie.
Do czasu ustanowienia Naczelnej Rady Ludowej przez Polski Sejm Dzielnicowy pozostaje kierownictwo spraw polskich w rękach niżej podpisanych komisarzy.
Poznań, 14 listopada
Polska w latach 1918–1939. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, red. Wojciech Wrzesiński, oprac. Krzysztof Kawalec, Leonard Smołka, Włodzimierz Suleja, Warszawa 1986.
Do komendanta Piłsudskiego
Polski Sejm Dzielnicowy, zgromadzony w dniach 3, 4 i 5 grudnia w Poznaniu, zwraca się do obecnej głowy państwa polskiego, p. Komendanta Piłsudskiego, z oświadczeniem, że Polacy, zamieszkali w dotychczasowych granicach Rzeszy Niemieckiej, uważają za bezwarunkowo konieczne, aby w chwili obecnej stał na czele państwa rząd silny, mający bezwzględny za sobą posłuch całego narodu. Takim rządem może być tylko rząd koalicyjny, złożony z przedstawicieli wszystkich głównych kierunków politycznych w Polsce i z wszystkich trzech dotychczasowych zaborów.
Poznań, 5 grudnia
„Kurier Poznański”, nr 279, z 5 grudnia 1918.
W Poznaniu panował przedświąteczny ruch [...]. W pobliżu hotelu „Continental” zaskoczyła nas grupa wyrostków, którzy żądali oddania broni i amunicji, podejrzewali bowiem, że jesteśmy Niemcami. Na to wezwanie jeden z moich żołnierzy odpowiedział gwarą: „Idź, bo jak ci lujne w tramwaj, to ci konduktor nosem wyleci”. Jeden z młodzików zaczął nas przepraszać i mówił, że oni przypuszczali, iż my jesteśmy Szwaby [...].
Poznań, 24 grudnia
Józef Andrzejewski, Mój powrót z I wojny światowej i udział w powstaniu, [w:] Wspomnienia powstańców wielkopolskich, oprac. L. Tokarski, J. Ziłek, Poznań 1970.
Po latach długich niewoli po raz pierwszy Polska święta Bożego Narodzenia obchodzi swobodna, wolna, wyciągając ramiona rozkute z kajdan ku jutrzence nowego życia, nowych sił i pragnień. Z głębi duszy potężny prąd radości wydobywa się na zewnątrz, zapala błyski w oczach, pręży ramiona ku pracy. Jesteście wolnymi! Czy wiecie, co to znaczy? Czy zdołacie pojąć tę przepaść, która dzieli dzień dzisiejszy od dnia wczorajszego?
Poznań, 25 grudnia
„Kurier Poznański”, nr 296, z 25 grudnia 1918.
Wielce szanowni obywatele Wielkopolski, szanowne rodaczki i rodacy, siostry i bracia,
Co się w tej chwili w duszy mojej dzieje, każdy z was odgadnie. Po tym, co przed chwilą przeżywałem, słowo na ustach zamiera. Żyjemy w czasie, kiedy każdy powinien panować nad uczuciami i ja opanować muszę wzruszenie, a że mówić winienem, więc mówię.
Za to przyjęcie wam tutaj i tłumom na ulicy serdecznie dziękuję. To, coście mi zgotowali, nie do mojej odnosi się osoby. Jestem symbolem pewnej idei [...].
Odbuduje Polskę przede wszystkim chłop polski i robotnik polski z niej powstały i my wszyscy, o ile pójdziemy z ludem.
W tej nadziei dziękuję wam wobec Boga i Ojczyzny równym, zarówno sercu bliskim i drogim. Niech żyje polska zgoda i jedność, a ojczyzna nasza wolna, zjednoczona, z naszym polskim wybrzeżem, żyć będzie po wsze czasy!
Poznań, 26 grudnia
AAN, Archiwum I.J. Paderewskiego, sygn. 793, Odpisy informacji i artykułów z „Kuriera Warszawskiego” dotyczących I.J. Paderewskiego i jego działalności polityczno-społecznej.
Wkrótce nadchodzić zaczęły pogłoski o przyjeździe do Poznania Ignacego Paderewskiego, co niesłychanie rozgorączkowało umysły, a ludność na gwałt sporządzała sztandary. Przyjazd nastąpił wieczorem 26 grudnia, wśród nieopisanego entuzjazmu tłumów. My, zorganizowani w Straży Ludowej, oraz sokoli i harcerze, tworzyliśmy od dworca do „Bazaru” zwarty kordon, za którym stały dziesiątki tysięcy mieszkańców Poznania.
Poznań, 26 grudnia
Ignacy Gorczyński, Kartki z życia powstańca wielkopolskiego, [w:] Wspomnienia powstańców wielkopolskich, oprac. L. Tokarski, J. Ziłek, Poznań 1970.
Już z samego rana 26 grudnia 1918 r. we wszystkich domach powiewały polskie flagi. W hotelu „Bazar” [...] wywieszono również flagi państw koalicyjnych: Anglii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Głoszono bowiem, że z Paderewskim przyjechać mają przedstawiciele misji koalicyjnej. Poza „Bazarem” również w siedzibie Naczelnej Rady Ludowej i w innych domach wywieszono flagi państw koalicyjnych.
W ten dzień Kalinowski nakazał bratu patrolować ze swoim oddziałem wywiadowczo-wykonawczym ulice od dworca do „Bazaru” w celu zapewnienia bezpieczeństwa Paderewskiemu. Wałek i ja mieliśmy wyznaczone miejsce od „Bazaru” do ul. Podgórnej. Około godziny osiemnastej w podniosłym nastroju przybył do „Bazaru” Paderewski w towarzystwie oficerów koalicyjnych. Ludność polska do późnego wieczora manifestowała na cześć gości. Moja służba kończyła się o godzinie dwudziestej drugiej. Żołnierze Straży Ludowej patrolowali ulice przez całą noc.
Poznań, 26 grudnia
Franciszek Nogaj, Jeden z wielu, [w:] Wspomnienia powstańców wielkopolskich, oprac. L. Tokarski, J. Ziłek, Poznań 1970.
Wczoraj po południu, na krótko przed czwartą, nadciągały do miasta z koszar na Jeżycach oddziały uzbrojonych żołnierzy niemieckich z 6 pułku grenadierów, w liczbie około 200, z oficerem na czele, śpiewając niemieckie pieśni, wtargnęli do gmachu Naczelnej Rady Ludowej, zrywając tamże sztandary angielski, amerykański i francuski. W dalszym pochodzie przez św. Marcin, ul. Wiktorii, Berlińską i Plac Wilhelmowski czynili to samo, wdzierając się zwłaszcza na Berlińskiej do domów prywatnych i zrywając tamże z balkonów chorągwie koalicyjne i amerykańskie, i polskie, które deptano nogami. Prowokacyjne zachowanie się gwałtowników niemieckich zwabiło nieprzygotowaną na napaść i prowokację ludność polską, która wyległa na ulice. Tymczasem żołnierze niemieccy dotarli do Banku Związku, tu zdarli i znieważyli sztandary angielskie i amerykańskie i tu padł pierwszy strzał do dyrektorów, który na szczęście chybił [...].
Gdy mrok zapadał, rozpoczęli żołnierze niemieccy strzelaninę z kierunku Prezydium Policji. Niemcy ustawili tutaj dwa karabiny maszynowe i wśród ogólnego popłochu skonsternowanej ludności rozpoczęli ogień w kierunku „Bazaru”, między innymi w okna, gdzie mieszka Paderewski, złożony niemocą po przebytej na okręcie hiszpance [...]. Ze strony polskiej zrazu nie odpowiadano, usiłowano dojść do jakiegoś porozumienia i uniknąć krwi rozlewu. Gdy jednak strzały nie ustawały, gdy szereg osób odniosło rany, Straż Ludowa poczęła odpowiadać na strzały i zarządziła środki bezpieczeństwa mające chronić przechodniów [...].
Poznań, 27 grudnia
„Kurier Poznański” nr 298, z 29 grudnia 1918.
W piątek 27 grudnia, przed południem, odbyła się manifestacja na cześć Paderewskiego, po południu urządzili Niemcy kontrdemonstrację. Przybyły do Poznania tego dnia rano niemiecki pułk gwardii nr 6 wyszedł o 4 po południu z koszar; do niego przyłączyli się po drodze inni żołnierze i osoby cywilne. Gdy żołnierze zdarli chorągwie francuskie i amerykańskie z gmachu Naczelnej Rady Ludowej, rozpoczęła się walka. Wzięła w niej udział cała ludność polska wraz z siłą zbrojną, wysłaną przez miasta okoliczne Swarzędz i Środę.
Właściwie walki regularnej na ulicach nigdzie nie było, nie było również barykad, bo Niemcy strzelali z ukrycia, z bram i okien domów. Strzelanina obustronna trwała dwa dni. Polacy zdobywali poszczególne budynki publiczne i wojskowe. W ciągu dwóch dni zdobyli arsenał, zamek królewski, regencję, prezydium policji, dworzec kolejowy, pocztę i składy wojskowe. Twierdza wraz z wszystkimi fortami znalazła się już 28 grudnia w rękach polskich. Po rozbrojeniu 6 pułku gwardii w dniu 29 grudnia znalazł się cały Poznań w rękach polskich.
Poznań, 27-29 grudnia
Jędrzej Moraczewski, Przewrót w Polsce. 1. Rządy Ludowe. Szkic wypadków z czasów wyzwolenia Polski do 16 stycznia 1919 roku, Kraków–Warszawa 1919.
Rodacy!
Niespodziewanie zbrodniczą ręką wywołane wypadki ostatnich dni stworzyły dla społeczeństwa polskiego położenie wręcz nowe. Żołnierz polski wystąpił zbrojnie przeciwko zamachowi na życie swych współobywateli i chwycił za oręż w obronie sztandarów zaprzyjaźnionych z nami państw koalicyjnych. [...]
Opierając się na zaufaniu żołnierza i obywatela polskiego, Naczelna Rada Ludowa zdobytej władzy wydrzeć sobie nie pozwoli. Przedstawiciele jej wypowiedzieli to bawiącym w Poznaniu ministrom pruskim, którzy się z tym stanem rzeczy pogodzić musieli. Uporządkowanie nowych prawnych stosunków nie może nastąpić od razu, ale stanie się to niebawem. Odpowiadałoby uczuciom narodu, gdyby nasza ziemia złączyła się od razu z Macierzą-Ojczyzną. [...]
Celem polityki naszej jest zawsze: Zjednoczona, Niepodległa Polska z własnym wybrzeżem morskim.
Poznań, 29 grudnia
Powstanie Wielkopolskie 1918–1919. Wybór źródeł, wybór i oprac. Antoni Czubiński i Bogusław Polak, Poznań 1983.
Nie należy się spodziewać, aby władze berlińskie lub inne czynniki zdołały taką siłę zbrojną zgromadzić, aby wyprzeć Polaków z tej pozycji korzystnej, jaką obecnie zajmują. Musimy się pogodzić z myślą o przewadze polskiej, dopóki konferencja pokojowa decyzji nie poweźmie. Naszym przyjaciołom w Rzeszy musimy powiedzieć, że wszelkim pogłoskom o zamiarach wojskowych przeciwko Poznaniowi Polacy wierzą, co ich nerwy podnieca oraz budzi nieufność do ludności niemieckiej. W ogóle należy wskazać na to, że neurastenia w Poznaniu teraz święci istne tryumfy i wierzy się rzeczom najnieprawdopodobniejszym.
Poznań, 31 grudnia
Powstanie Wielkopolskie 1918–1919. Wybór źródeł, wybór i oprac. Antoni Czubiński i Bogusław Polak, Poznań 1983.
Naczelnik Państwa wyjechał po raz pierwszy do Poznania.
Nie bacząc na polecenie, by w drodze – w ciągu nocy – wstrzymać się od ceremonji powitalnych, na jednej ze stacji zaczęła grać wojskowa orkiestra.
Dwudniowy pobyt w Poznaniu odznaczał się niezwykłą ruchliwością.
Na stacji odbyło się uroczyste powitanie ze strony władz wojskowych i cywilnych.
Odjechaliśmy na zamek, w którym Naczelnik Państwa zamieszkał; zajmowałem pokój tuż obok jego apartamentów. Podobno w pokoju tym zwykle miała mieszkać przed wojną Cesarzowa Augusta.
[…]
Przyjechaliśmy o 9-ej. O 10-ej odbyło się w katedrze nabożeństwo, celebrowane przez prymasa kardynała Dalbora.
Po nabożeństwie Naczelnik Państwa udekorował krzyżami Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych szereg wojskowych, tak i byłych powstańców.
Krzyżami Virtuti Militari Naczelnik Państwa dekorował osobiście, a Krzyżami Walecznych częściowo także generał Raszewski i ja.
Przez cały czas pobytu zwracała uwagę dyscyplina tłumu, wzorowy porządek i ład panujące wszędzie.
Następnie odbyła się wojskowa rewja – wypadła doskonale, był mroźny, ale ładny słoneczny dzień.
Po rewji odbyło się wojskowe śniadanie na 70 osób.
Po śniadaniu składałem oficjalne wizyty.
O 4-ej Naczelnik Państwa przybył do ratusza, wygłoszono szereg przemówień, śpiewały chóry, był tłum ludzi, ale wielkiego zapału brakowało.
Następnie byliśmy króciutko w operze, dawano „Halkę”. Naczelnik Państwa zauważył żartobliwie, że z galowych przedstawień, każdą arję „Halki” zna już na pamięć. […]
Następnie odbył się urzędowy obiad, nie powiem by był on zbyt ożywiony. To samo powiedziałbym o raucie, który się odbył po obiedzie i na który przybyły i Panie. Osób było bardzo wiele, ale czuło się, że całość „nie klei się”.
Poznań, 26 grudnia
Jan Jacyna, 1918–1923 w wolnej Polsce. Przeżycia, Warszawa 1927, [zachowana pisownia oryginału].
Tuż obok pawilonu ciężkiego przemysłu, przy ulicy marszałka Focha strzela w górę 22-metrowa wieża drewniana, a na jej szczycie widnieje napis „Nafta”. Jest to wzór szybu naftowego, w którym umieszczono eksponaty z zakresu przemysłu naftowego, a więc oryginalne maszyny i urządzenia wiertnicze oraz eksploatacyjne modele całych urządzeń kopalnianych, rafineryjnych i transportowych, wykresy i tablice statystyczne, dokładnie ilustrujące całokształt przemysłu naftowego itd. Cały budynek składa się z dwóch części tj. dolnej i górnej sali, w których ujęto całą produkcję i prace w przemyśle naftowym w poszczególne działy. Wystawa przemysłu naftowego jest urządzona tak pomysłowo, że każdy zwiedzający pawilon od razu nabiera dokładnego wyobrażenia jak się wierci, wydobywa i przerabia surowiec naftowy.
Poznań, lipiec
„Przemysł Naftowy”, nr 13/1929, cyt. za: Rodzima energia. Nafta i gaz na polskich ziemiach, wybór i oprac. Maciej Kowalczyk, Ośrodek KARTA, Warszawa 2012.
Z bardzo daleka dochodził wibrujący pomruk samolotów. Potężniał, aż wreszcie w przerwie między chmurami pojawiła się eskadra. Jedna, druga i następne... Nie było wątpliwości — niemieckie! Szły z kierunku północnego prosto na Poznań, a po chwili detonacje i huk armat przeciwlotniczych usunęły wszelkie inne domniemania. Złudzeń już nie było. Czarne krzyże wtargnęły na głębokie tyły i prawie bezkarnie siały spustoszenie i śmierć. [...]
Wiadomości nadane przez radio donosiły, że moloch narzuconej nam wojny szeroko i głęboko rozpostarł swe skrzydła nad Polską i druzgotał wszystko, co tylko było możliwe. [...] Nie mieliśmy wątpliwości co do własnych możliwości — byliśmy słabsi.
Poznań, 1 września
Stanisław Jakiel, Wrzesień zwiadowców 58 Pułku Piechoty Wlkp., Poznań 1989.
Melduję, że 17 grudnia 1945 o godz. 14.30 w Poznaniu, jadąc samochodem służbowym do firmy „Stomil” po odbiór opon, zauważyłem na moście dworcowym idącego [Jana Kempińskiego] „Błyska” w towarzystwie dwóch nieznanych osobników. Natychmiast kazałem samochód zatrzymać i referentowi śledczemu Kubiakowi Stefanowi dałem polecenie obserwowania podejrzanych mi osobników, a sam udałem się do Kom[endy] Woj.[ewódzkiej] MO po czterech ludzi uzbrojonych, gdzie przy ich pomocy zaaresztowałem „Błyska” na ul. Focha, przy parku Wilsona. (…) Po zatrzymaniu przywiozłem ich do Kom. Woj. MO Wydział Śledczy, gdzie rozpoczęto wstępne dochodzenia, gdyż „Błysk” jest dowódcą grupy partyzanckiej AK.
Poznań, 17 grudnia
(z akt sprawy SR-167/46)
Krzysztof Gozdowski, Wielkopolski ataman, „Karta” nr 10/1993.
Na 1 maja garstka ludzi poszła i tylko szkoły pod presja zapędzili. Na 3 maja olbrzymi pochód i manifestacja. Tłum nas porwał i niósł na swych falach. […] Przed wojskowym budynkiem zaczęli najbardziej krzyczeć „Polska dla Polaków”, a w oknach sowieckie mordy. Wtem wjechało auto osobowe trąbiąc, a w nim kilku oficerów polskich z rewolwerami wymierzonymi w tłum. Następnie w zbity tłum wjechało ciężarowe auto, robiąc skiby w żywym mięsie. W tym momencie dano salwę. […] Ponieważ musieliśmy przechodzić koło polskiego Gestapo, widzieliśmy jak autami zwozili aresztowaną młodzież. Cały dzień i noc trwała czystka.
Poznań, 3 maja
Piotr Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa 2007.
Z rana spotkanie z Jeanne Hersch, która czytała mi dwie wspaniałe mowy obrończe adwokatów [Juliusza] Wójciaka i [Witolda] Trojanowskiego. „Przyczyną zła — mówił adwokat Trojanowski — stało się kłamstwo. Wypadki poznańskie to walka z mitem, to wreszcie ukazanie prawdziwego oblicza naszej rzeczywistości. Oskarżeni są niewinni, bo winni są ci, którzy ich okłamywali. I dziś także chce się okłamać opinię, że oskarżeni nie mają nic wspólnego ze światem robotniczym. A kto reprezentuje robotników? Czy ci, co jeżdżą limuzynami, czy też ci, co z rozpaczy i nędzy wyszli na ulicę, by upomnieć się o swoje prawa?” Oto kilka zapamiętanych zwrotów, świadczących o wielkiej odwadze i o tym, że poznański sąd w niczym już nie przypomina sądów ze znanych procesów, z góry ukartowanych. Proces poznański to wielki wstrząs moralny dla całego narodu.
Warszawa, 11 października
Jerzy Zawieyski, Odwilż, „Karta” nr 63, 2010.
U nas, w „Cegielskim”, czekano i rozmawiano o strajkujących, o napisach na murach, które były natychmiast usuwane. [...] Po zmianie, na murze biurowca, dużymi literami, napisałem kredą: „Chwała ludziom morza”. Gdy na drugi dzień przyjechałem do pracy, napis był zamazany cementem, ale tam, gdzie były litery, było grubiej i jeszcze można było go z trudem przeczytać.
Poznań, 20 sierpnia
Robotnicze losy. Życiorysy własne robotników pisane w latach konfliktu 1981–1982, t. 1, wstęp Andrzej Kwilecki; oprac. i red. Aurelia Szafran-Bartoszek, Poznań 1996, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
W lipcu bieżącego roku Wojewoda Poznański działając w porozumieniu z Ministrem Kultury i Sztuki cofnął dotację dla Teatru Ósmego Dnia. W ten sposób nasz zespół utracił materialne podstawy działania: zostaliśmy pozbawieni sali, sprzętu, elementów scenografii, kostiumów oraz stałego wynagrodzenia za pracę. Obawiamy się też, że to posunięcie władz jest kolejnym krokiem – po zakazie wyjazdów zagranicznych – zmierzającym do ograniczenia lub całkowitego uniemożliwienia prezentacji naszych przedstawień. Mimo tego – przekonani o społecznym sensie i potrzebie kontynuowania naszej pracy twórczej – zdecydowani jesteśmy nadal prowadzić działalność artystyczną.
12 września
„Wezwanie” 1985, nr 8, cyt. za: Teatr drugiego obiegu. Materiały do kroniki teatru stanu wojennego 13 XII 1981–15 XI 1989, oprac. i red. Joanna Krakowska-Narożniak, Marek Waszkiel, materiały zebrał zespół pod kierunkiem Marty Fik, Warszawa 2000.
W dniu 23.08.1988 o godz. 12.00 Komitet Strajkowy HCP podjął decyzję o przerwaniu strajku okupacyjnego rozpoczętego poprzedniego dnia rano. Decyzję podjęto z powodu przedostania się na teren fabryk dużej ilości funkcjonariuszy SB. Komitet Strajkowy ocenił sytuację i stwierdził, że nie jest w stanie ponieść odpowiedzialności za porządek na terenie zakładów ani zapewnić ochrony urządzeń. Strajk przerwaliśmy, oczekujemy odpowiedzi na postulaty strajkowe. Od żądania legalizacji NZSS „Solidarność” nie odstąpimy.
Poznań, 23 sierpnia
„Solidarność Walcząca” Oddział Poznań, nr 22/101, 24 sierpnia 1988.
Rada Miasta Poznania, podejmując wniosek Społecznego Komitetu Organizacyjnego Budowy Pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego, wyraziła zgodę na wzniesienie w przestrzeni publicznej miasta Poznania pomnika [...], uznając potrzebę znaczącego upamiętnienia twórcy niepodległego Państwa Polskiego, wielkiego Polaka i patrioty, który dzięki swej odwadze, bezkompromisowości w niezmiernym umiłowaniu ojczyzny, dzięki talentom politycznym i wojskowym, wydźwignął Polskę z mroków niewoli i przywrócił jej należne miejsce wśród narodów świata.
W przeświadczeniu Rady Miasta pomnik taki, usytuowany w ważnym i godnym miejscu przestrzeni publicznej miasta, utrwali w świadomości mieszkańców i gości pamięć o wielkim człowieku, któremu ojczyzna nasza tak wiele zawdzięcza.
Poznań, 29 sierpnia
Praca Jerzego i Piotra Halkiewiczów na konkurs Historii Bliskiej Ośrodka KARTA, Spory o pamięć, „Karta” nr 43.