W czwartek 28 czerwca około godziny 6.00 przybyła do mego mieszkania grupa robotników z W-3, nalegając, abym natychmiast przybył do fabryki, gdyż pragnie ze mną rozmawiać nocna zmiana. Po przybyciu do fabryki stwierdziłem, że robotnicy akordowi zainspirowali przerwę w pracy na pierwszej zmianie; wzywali oni jednocześnie pozostałą część załogi do niepodejmowania pracy. Na mównicy z podłączonym mikrofonem znajdował się Stanisław Matyja, który zadał mi kilka pytań na temat nie pracującej załogi. Po moich wyjaśnieniach związanych z prowadzonymi rozmowami, załoga stwierdziła, że przybyła do Poznania delegacja niewłaściwie potraktowała naszych przedstawicieli w rozmowach; mówiono, że grają na zwłokę. W czasie masówki padło hasło: „Nie chcą rozmawiać z naszymi delegatami — to niech rozmawiają z całą załogą — wychodzimy!”. Mimo nawoływań do poczekania na wyniki dalszych rozmów, stało się inaczej, załoga wyszła — tak jak była — na ulicę.
Poznań, 28 czerwca
Poznański Czerwiec 1956, red. Jarosław Maciejewski i Zofia Trojanowicz, Poznań 1990.
Grupa ludzi wpadła do Komitetu Wojewódzkiego [...], po chwili otworzyły się okna i wołano: „Patrzcie, jak oni tu żyją!”. Pokazywano zastawy i potrawy, szynki, wódkę i inne przysmaki. Ludzi to podnieciło, bo walczyli o chleb, o sprawiedliwe normy, o ludzkie traktowanie, a tu władza niby ludowa używa sobie wszystkiego. [...]
Potem wypadki potoczyły się szybko. Nadjechał radiowóz, wydaje mi się, że z poczty przy ulicy Kościuszki, ustawiono go i ludzie zaczęli przemawiać, protestować. Po chwili usłyszałem ten sam głos, co poprzednio — Kraśki. Mówił może z minutę i zdjęto go z wozu. Dostał parę razów. Podsunąłem się bliżej. Byli tam właśnie pracownicy Stomila i walcowni. Powiedziałem im: „Dajcie ludzie mówić każdemu, jeżeli my chcemy, aby nas wysłuchano”. W otoczeniu tych usmolonych kilkunastu robotników doprowadziliśmy go do Zamku. Powiedziałem mu: „Chłopiec — uciekaj!”. A on do mnie: „Ma przylecieć komisja rządowa — jest w drodze. Czekajcie”.
Poznań, 28 czerwca
Poznański Czerwiec 1956, red. Jarosław Maciejewski i Zofia Trojanowicz, Poznań 1990.
Około godz. 13.00 przed Komendę Wojew. MO przybył czołg, na którego bojówki rzuciły się, bijąc oficera i ten schronił się do Komendy MO. Rozbrojono także żołnierza, któremu połamano automat i uderzono go kamieniem w głowę. Wówczas, nie mając żadnych poleceń, wydałem rozkaz użycia broni, gdy bojówki usiłowały atakować Komendę Wojew. MO.
Około godz. 13.00 z Komendą Wojew. MO skontaktował się telefonicznie tow. Ochab, któremu przedstawiłem sytuację i otrzymałem zezwolenie na użycie broni w wypadku ponowienia ataku na KW MO. Działając na podstawie uzyskanego zezwolenia od tow. Ochaba, wydałem rozkaz do KM MO i wszystkich KP MO otwarcia ognia w wypadku dokonania zamachu na gmachy Milicji Obywatelskiej, instytucji państwowych, bądź rozbrajania funkcjonariuszy.
Poznań, 28 czerwca
Archiwum Akt Nowych, Oddział VI, Archiwum Lewicy Polskiej, sygn. 237/XIV/131, [cyt. za:] Grzegorz Sołtysiak, Raport Pietrzaka, „Karta” nr 5, 1991.