Opozycja jest podzielona. Nie należy tego jednak zaklejać. Zaklejanie podziałów nie jest obyczajem demokratycznym. Jeśli się czegoś boję w tych wyborach, to nie konkurencji między opozycją, ale regionalizmów, które komunizm niesłychanie rozdmuchuje. Regionalny działacz będzie załatwiał mleczarnię, przedszkole, interesował się nową drogą, zamiast sprawami parlamentu i kraju.
[...]
Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie wygramy wyborów do senatu i nie zajmiemy znacznej części 35 procent w sejmie, będzie to klęska opozycji. Wygrana natomiast jest szansą. Jeśli teraz założymy partię, nasze możliwości byłyby ograniczone. Natomiast jeśli założy ją kilku posłów – cokolwiek władza o niej pomyśli – partia będzie legalna. I będzie początkiem politycznego organizowania się społeczeństwa.
16 kwietnia
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
W tej chwili dla nas te 35 procent mandatów stanowi 100 procent szans. Nikt nigdy w żadnych wyborach, oczywiście oprócz sfałszowanych – nie uzyskał 100procentowego zwycięstwa. Myślę, że to, co osiągniemy, wystarczy, by zablokować każdą ustawę. Ale nie chcemy wejść do sejmu po to, by blokować. Nie. Po prostu będziemy się musieli – wszystkie siły – porozumiewać. I to jest właśnie to nowe.
21 maja
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Naród polski jest jeden w kraju i poza jego granicami. W imię tej jedności, w imię wspólnej troski o 0jczyznę, wzywam Polaków żyjących na emigracji do uczestnictwa w wyborach 1989. Tym razem wiele od nas zależy. Oddając swój głos na kandydatów Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” pomagasz Krajowi, wspierasz szansę Polski niepodległej, demokratycznej i sprawiedliwej. Te wybory Polska musi wygrać! Pomóż nam - oddaj swój głos na „Solidarność”.
22 maja
„Gazeta Wyborcza” nr 11, 22 maja 1989.
I oto mamy, proszę państwa, dziesiąte urodziny naszej wolności. Nigdy dotąd jako cały naród nie cieszyliśmy się tak długo wolnością.
Panie Premierze! Panie i Panowie ministrowie, tamtego roku byliście pionierami pierwszymi w przecieraniu dróg. Kiedy patrzę dzisiaj [...] na te wszystkie dokonania, które udało się rozpocząć, a nawet zrealizować w ciągu tych kilkunastu miesięcy, to mogę powiedzieć, że był Pan niewątpliwie najszybszym żółwiem w historii. [...]
Rozpoczynamy drugą dekadę. Jej początek jest dobry. Uzyskaliśmy członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim i gwarancje bezpieczeństwa, jakich jeszcze nie mieliśmy. [...] Solidarność to wielkie słowo i chcemy, aby było ono słowem naszego wspólnego działania na rzecz tych wszystkich, którym się jeszcze nie powiodło. [...] Czeka nas wielkie wyzwanie przygotowania kraju do członkostwa w zjednoczonej Europie. [...]
O naszej sile, o naszej pozycji w Europie zadecydują ludzie przygotowani do życia w nowoczesnym państwie, dobrze wykształceni. Dlatego tak ważna jest reforma oświaty. [...] Wprowadziliśmy tych reform kilka równocześnie. Wzięliśmy na siebie odpowiedzialność za nadrobienie zaległości, bo rządzący są odpowiedzialni nie tylko za dzisiaj, ale i za jutro. Kiedy rząd Pana Tadeusza Mazowieckiego zawahałby się przed trudnymi, niepopularnymi decyzjami, [...] nie byłoby dzisiaj pogodnych obchodów dziesiątej rocznicy urodzin wolności, naszej wolności. [...]
Drodzy młodzi przyjaciele!
[...] Pamiętajcie, warto mieć marzenia jak te, które w 1980 r. mieli wasi rodzice. Warto w nie uwierzyć i warto mieć odwagę je urzeczywistniać. Pamiętajcie, dyktatury trwają dzięki sile, demokracje trwają siłą charakterów.
Warszawa, ok. 13 września
„Gazeta Wyborcza” nr 214, z 13 września 1999.
Rok 1989 był przełomowym w powojennej historii naszego kraju, Europy i świata. Był końcem ponad 40-letniego okresu podziałów i początkiem tworzenia nowych jakości. Dla Polski był rokiem odzyskania pełnej suwerenności i możliwości stanowienia Narodu o własnym losie. Dla Europy i świata – końcem zimnej wojny, który dał możliwość nawiązania nowych stosunków w duchu współpracy. Był to „Czas wielkiej zmiany”.
W 1989 roku odbyły się w Polsce wybory do Sejmu i Senatu, w których Naród po raz pierwszy od II wojny światowej mógł rzeczywiście wybierać swoich przedstawicieli. Wybory czerwcowe, choć nie były jeszcze w pełni demokratyczne, zasadniczo zmieniły sytuację polityczną kraju. Były one pierwszym krokiem ku wolności. Wybory czerwcowe położyły podwaliny pod państwo prawa i gospodarkę rynkową. Z tych wyborów wywodził się pierwszy od ponad 40 lat niekomunistyczny rząd w Europie Środkowo-Wschodniej, którym miałem zaszczyt kierować. Od wyborów czerwcowych minęło już dziesięć lat. Czas zaciera w naszej pamięci tamte wydarzenia. Wielkość i waga spraw, które w tym dziesięcioleciu miały miejsce, również oddalają owe pierwsze chwile wolności. Warto je wspominać i przypominać, abyśmy wiedzieli, z jakim trudem Polacy budowali demokrację.
Wszystkim zwiedzającym tę wystawę chciałbym zostawić przesłanie – fragment mojego expose – „Pragniemy godnie żyć w suwerennym, demokratycznym i praworządnym państwie, które wszyscy – bez względu na światopogląd, ideowe i polityczne zróżnicowanie – mogliby uważać za państwo własne”.
Warszawa, 4 czerwca
„Gazeta Wyborcza” Zielona Góra nr 130, z 7 czerwca 1999.