Pragnę oświadczyć, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. I właśnie dlatego głosowałem, głosuję i zawsze będę głosował za jej dopuszczalnością w pewnych warunkach. Chodzi przecież o to, aby kobieta rodziła w miłości i wychowywała dziecko w miłości, bo to jest dla jego życia najważniejsze. Jeśli kobieta boi się dziecka, nie chce, nie może, a rodzi tylko dlatego, że jest zmuszona – to czy rodzi w miłości? Kobiety rodziły nawet w Oświęcimiu [Auschwitz], choć wszystko tam sprzysięgało się przeciw macierzyństwu.
Nie mam cienia wątpliwości, że zakaz sądowy nie rozwiązuje żadnego problemu. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w trakcie obowiązywania zakazu aborcji w Polsce zmalała liczba urodzin. Co to może znaczyć? Między innymi to, że musiała się zwiększyć liczba nielegalnych aborcji i wyjazdów do innych krajów, gdzie aborcja jest dopuszczalna. Uważam – i wielokrotnie to mówiłem – że zamiast przepisów w kodeksie karnym potrzebna jest ustawa o ochronie macierzyństwa. Kobieta, często młoda dziewczyna, która jest w ciąży, a nie chce urodzić, musi mieć gdzie przyjść, poradzić się, uzyskać pomoc, wsparcie moralne i materialne.
[...]
Wokół ustawy aborcyjnej wytworzył się zły klimat i panuje histeria. A przecież, skoro tak się troszczymy o nienarodzonych, to – dlaczego choćby części tego wysiłku nie skierować na troskę o już narodzonych? [...] W to, co się dzieje między matką a życiem, które ona nosi w sobie, w tę tajemniczą więź, nie wolno, naprawdę nie wolno wchodzić z kodeksem karnym, z butami. Do tego trzeba podchodzić z miłością. Kobieta musi się cieszyć z tego, że ma zostać matką, bo tylko wtedy będzie mogła chować dziecko w miłości i szczęściu.
[...]
Nie jestem człowiekiem wierzącym, to znaczy nie dana mi została łaska wiary. Natomiast jestem wyznawcą Ewangelii i ewangelicznych wartości. I moja postawa w sprawie tego głosowania i to wszystko, co tu mówię, jest motywowane właśnie Ewangelią.
24 października
17 lat nauczania religii w Polsce Ludowej, Wybór dokumentów, oprac. Hanna Konopka, Białystok 1998.
Przyszłej matce niezbędne jest ciepło miłości i poczucie bezpieczeństwa, przede wszystkim dla jej nienarodzonego. Musi wiedzieć, że będzie miała gdzie urodzić i mieszkać z dzieckiem i to nie tylko przez rok w Domu Samotnej Matki. Musi być otoczona opieką lekarską i mieć pewność, że ta obejmie jej dziecko. Musi mieć podstawy, aby wierzyć, że nie będzie matką przyszłego bezrobotnego ani tym bardziej pensjonariusza domu poprawczego. Jest to więc sprawa dochodów przyszłej matki, co z reguły oznacza zatrudnienie oraz taką szkołę dla dziecka, która będzie zarazem dostępna i przygotuje je do samodzielnego życia. [...]
Jestem przekonany, że kobieta ciężarna, świadoma swojej brzemienności, chciałaby urodzić dziecko i siła tego pragnienia jest przeogromna. Dlatego, gdy wypełnimy wszystkie sformułowane powyżej warunki, przepis kodeksu karnego stanie się niepotrzebny. Warto wyciągnąć wnioski z faktu, że najniższy w Europie, śladowy wskaźnik aborcji jest w Holandii, gdzie aborcja nie jest w ogóle ścigana prawem.
[...]
Rzymskokatoliccy obrońcy życia [...] zgodzą się, jak sądzę, z opisanym tu programem działań pozytywnych. Wielu z nich także gotowych będzie przyjąć proponowaną tu hierarchię zadań, przede wszystkim pozytywnych. Na pewno jednak nie mogą zgodzić się ze mną, że przepisy KK wprowadzić będzie można dopiero wówczas, gdy wypełnimy wszystkie działania pozytywne. Uważają, że rygorystyczny w tej sprawie przepis KK winien obowiązywać, jak obowiązywał. Nie zgadzam się z Wami, przyjaciele. Póki jest, jak jest, z mieszkaniami, opieką lekarską, kosztami edukacji i miejscami pracy, alkoholizmem – urodzenie dziecka jest aktem heroicznym. Czy ośmielimy się zmuszać do heroizmu? [...]
Proszę pokornie, poinformujcie się u specjalistów, czy dziecko, które w dwóch pierwszych latach życia nie zaznało miłości macierzyńskiej, ma większe szanse stać się człowiekiem kochającym i kochanym. Proszę, nim będziecie mówić o adopcji, dowiedzcie się, jaki procent adoptowanych dzieci jest odrzucanych przez przybranych rodziców.
1 grudnia
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.