Od jakiegoś czasu od wstąpienia na tron Mikołaja II pojawił się u nas prąd niebezpieczny tak zwanych ugodowców [...]. Ugoda oznacza zmiany i obustronne ustępstwa. My, Polacy, czym wkupić się możemy w zaufanie rządu, co mamy? Co nam zostawili? Bijemy się jeszcze o wiarę i mowę, czy i te oddamy? Czy możemy [...] w prawdę obietnic wierzyć, a oni, czy zaufają tym, których krzywdzą i okłamują od lat stu? Jak dotąd panowie ugodowcy biegają do Petersburga, żyją z Moskalami, po rosyjsku z nimi mówią, ale czy który [...] wyjednał ulgę choćby dla pojedynczego człowieka, czy jednego unitę zdołał oficjalnie przy wierze ojców utrzymać albo czy jakikolwiek urząd dla Polaka otrzymał? Ci panowie nie mogą, jak mówią, pozycji swojej i przyszłości narażać dla drobnego szczegółu, ale zachowując się dla spraw wielkich, godność swoją, a co gorsza i narodową tracą.
Wola, k. Warszawy, 1 listopada
Maria Górska, Gdybym mniej kochała. Dziennik lat 1896–1906, Warszawa 1997.