Po śniadaniu ustawiamy się czwórkami i ruszamy na główną ulicę, aby zademonstrować naszą radość z zakończenia wojny. [...] Na budynkach powiewają czerwone sztandary, a na naszym... biało-czerwona flaga!
Co jest? Dookoła widzimy zapłakane twarze, a gdzieniegdzie kobiety ocierają łzy. Podchodzę do gromadki kobiet i pytam: „Co się stało? Czy ktoś umarł?”. Każda chciałaby mówić i przez łzy słyszę skargi: „Myśmy dwadzieścia pięć lat czekały na wojnę”. Jedna przez drugą mówiły: „Poległ mój mąż, mój syn, mój brat, moja siostra — i co? Czy coś u nas się zmieniło, czy coś się zmieni?”.
Polski sierociniec w Atbasar, Kazachstan, 9 maja
Irena Bondarowicz, Archiwum Wschodnie (AW) w Ośrodku KARTA, Sygnatura II/1517/1k.
Wszyscy zmierzali na plac Czerwony pod mauzoleum Lenina. Potok był tak gęsty, że przedostać się w kierunku odwrotnym nie było można. Tłum podrzucał w górę i niósł na ramionach każdego spotkanego czerwonoarmistę, przy głośnych wiwatach na cześć armii. Brzmiały stare rewolucyjne i bojowe pieśni. Skądś znalazły się dziesiątki harmoszek i tylko wokół grających robiło się trochę miejsca. Tam zaczynały się tańce. [...]
Dziesiątki reflektorów, tych samych, które jeszcze nie tak dawno wychwytywały nad miastem hitlerowskie samoloty, skupiły swe światło w jednym punkcie — z nieba wynurzył się z ciemności i zapłonął wielki czerwony sztandar o rozmiarach pięciopiętrowej kamienicy, a na nim barwny portret Stalina.
Moskwa, 9 maja
Leszek Krzemień, Czas wojny, „Książka i Wiedza”, Warszawa 1980.