Odsłonięcie pomnika Poległych Stoczniowców. Wielka manifestacja uciśnionego narodu. Trzy krzyże powiązane drutami. Na spękanej ziemi przed monumentem tablice z napisami: „Poległym w grudniu 1970 — społeczeństwo”, „Oddali życie, abyś Ty mógł żyć godnie. Cześć ich pamięci”. [...]
Na monumencie widnieją nazwiska 28 poległych stoczniowców.
O godzinie 17-tej biją wszystkie dzwony w Gdańsku i wyją syreny. Orkiestra gra Nie rzucim ziemi, wszyscy podniośle śpiewają. Tłumy. Ciemna, bolesna sceneria, rozjarzona gdzieniegdzie światłami. Orkiestra wykonuje Lacrimosa K. Pendereckiego, utwór skomponowany specjalnie na tę uroczystość. Wszyscy z biskupami na czele słuchają przejmującego śpiewu artystki na tle chóru.
Górnicy, stoczniowcy, spadochroniarze trzymają straż. Daniel Olbrychski czyta Psalm Dawidowy. „Prawi sercem będą widzieć oblicze Jego”. Apel Poległych — odpowiedź — „Jest wśród nas” — chór stoczniowców. Wstrząsające. „Uczcijmy pamięć poległych minutą ciszy”. Ciężki mrok, bolesny mrok.
Pomnik odsłaniają rodziny poległych. Przecięcie biało-czerwonej szarfy. Lech Wałęsa zapala znicz — symbol życia — i wśród oklasków zabiera głos.
„Po raz pierwszy używam kartek, gdyż jestem związany z tym pomnikiem i nie mógłbym mówić...”. [...] Dziękuje wszystkim za pracę i talent — że wznieśli ten wspaniały pomnik”.
„Wzywam do utrzymania ładu, prawa, godności. Do roztropności i rozwagi. Do zachowania czujności i bezpieczeństwa i zachowania suwerenności naszej ojczyzny”. „Aby w Polsce zwyciężyły wolność, miłość i solidarność”.
Nie jest mówcą, widać, że to prosty człek, lecz dużej miary.
Pomnik jest wspaniały, jak maszty wysoki, z blach mocnych chyba, z betonu, ze stali, wokół moc sztandarów i tłumy, tłumy... Składanie wieńców przez rodziny poległych, władze i NSZZ „Solidarność” przy dźwiękach żałobnych.
Była to piękna, choć bolesna uroczystość, były to historyczne chwile, wyraz mocy dobra, i może nadziei, i może sprawiedliwości...
Gdańsk–Warszawa, 16 grudnia
Józefa Radzymińska, zbiór rękopisów BN, sygn. akc. 13710/2.