Jest to ważny znak czasu, że pierwsze posiedzenie rozpoczynające czynność Senatu otwiera socjalista. [...]
Dwa najbardziej despotyczne rządy: carsko-rosyjski i cesarsko-niemiecko-pruski, gwałtownie, przemocą niszczyły naszą narodowość, usiłując przerobić nas z jednej strony na Moskali, a z drugiej na Niemców. Wówczas to w 1892 r. powstało stronnictwo Polskiej Partii Socjalistycznej, do której i ja należę. [...] PPS prowadziła zawziętą walkę przeciwko despotyzmowi, przeciwko wszelkiemu gnębieniu i wyzyskowi, zarówno w sprawie narodowej, jak i społecznej. Przyczyniła się ona niemało, że runęły na ziemiach naszych wszystkie despotyzmy.
Dzisiaj zasiadam w Senacie i otwieram pierwsze jego posiedzenie, zawdzięczając to temu, że się spełniły najgorętsze nasze życzenia: mamy niepodległość narodową i polityczną, mamy Rzeczpospolitą demokratyczną, a uchwalona przez Sejm Ustawodawczy Konstytucja nie odbiera już praw obywatelskich za jawne i otwarte wyznawanie swych zasad.
Warszawa, 28 listopada
Bolesław Limanowski, Pamiętniki 1919–1928, Warszawa 1973.
Prosimy Pana, Panie Wysoki Komisarzu, o zadecydowanie, że rząd polski jest obowiązany: [...] Zaniechać, co się tyczy innych portów, wszelkich zarządzeń, mających na celu odciągnięcie od Gdańska ruchu pasażerskiego i towarowego, zarządzeń takich mianowicie jak obniżenie opłat publicznych i innych, zawarcie kontraktów mieszczących w sobie zobowiązanie do sprzedaży, jako też gwarancję pewnego minimum ruchu, zarządzeń celnych obiecujących dla transportów przez Gdynię zniżki opłat celnych, zwolnienia lub inne ulgi, zarządzeń dotyczących podziału kontyngentów lub, wreszcie, zarządzeń z dziedziny ekonomicznej lub innych.
Gdańsk, 9 maja
Zbiór dokumentów urzędowych dotyczących stosunku Wolnego Miasta Gdańska do Rzeczypospolitej Polskiej, cz. 8, Gdańsk 1933, cyt. za: Gdynia. Biznesplan II RP, red. Maciej Kowalczyk, Fundacja Ośrodka KARTA, Warszawa 2011.
Szanowni wodzowie wrocławskiej „Solidarności”,
Dowiedziałem się, że zamierzacie rozrzucić po mieście ulotki z zaleceniem, by mieszkańcy Wrocławia zbojkotowali wybory do Sejmu i Senatu. Jako zwykły szary członek „Solidarności” oświadczam, że nie zamierzam podporządkować się Waszemu zaleceniu, a wręcz przeciwnie, zamierzam pójść do głosowania i głosować na tych, którzy moim zdaniem będą w stanie coś w Sejmie czy Senacie zrobić. [...]
Rozumiem, że „Solidarność” jest nieprzygotowana do wyborów, że nie ma doświadczenia w akcjach tego rodzaju. [...] Do tej pory działaliśmy w podziemiu, a teraz można już działać jawnie. Nawyki działalności podziemnej trudno tak od razu wykorzenić i z tym się zgadzam. Ale teraz trzeba nauczyć się, i to trzeba szybko, działania jawnego. [...] Stwierdzam, że mnie, szarego członka „Solidarności” bulwersowały od dawna rozgrywki wewnętrzne [w Związku]. [...] Dlatego proponuję; skończcie już wreszcie waśnie wewnętrzne i różne ambicjonalne rozgrywki personalne, bo powodują one wśród szarych członków „Solidarności” frustrację i zniechęcenie, bo na braku jedności „Solidarność” przegra. Zabierzcie się wreszcie do roboty w nowych warunkach, jakie Wam stworzył „okrągły stół” i nowa ordynacja wyborcza. Jeżeli zaprzepaścicie taką okazję, to szeregowi członkowie „Solidarności” nigdy Wam nie wybaczą.
19 maja
„Z dnia na dzień” nr 13, z 19 maja 1989.
Sytuacja zmieniała się z dnia na dzień, a nawet z godziny na godzinę. Kilka razy dziennie z klubów podawano mi przybliżone dane o tym, jak rozwija się sytuacja, ilu członków Zgromadzenia gotowych jest poprzeć Jaruzelskiego, a ilu chce głosować przeciwko niemu. I ciągle ocieraliśmy się o tę granicę, że może nie przejść.
W tym czasie żyliśmy właściwie od meldunku do meldunku. Rano sytuacja taka, w południe już inna, a wieczorem jeszcze inna. W Klubie PSL zaczęło się wszystko od 8 posłów, którzy stwierdzili, że będą głosować przeciwko Jaruzelskiemu, w kilka dni później było ich już kilkunastu. W innych klubach też narastał ferment. W miarę zbliżania się dnia wyboru rosła liczba niechętnych Jaruzelskiemu. Dość paradoksalne było jednak to, że przed samym 19 lipca doliczyliśmy się bezpiecznej przewagi kilkunastu głosów.
Kierownictwo Sejmu, Senatu, OKP. Byliśmy wszyscy zatroskani tą sytuacją i zastanawialiśmy się, jak ją rozwiązać. Te planowane urlopy posłów i senatorów, o których wspominałem, to właśnie była taka próba ratowania sytuacji. Także to, że wyznaczyliśmy dwa posiedzenia Zgromadzenia Narodowego. Gdyby na pierwszym nie udało się wybrać prezydenta. Zgromadzenie zebrałoby się następnego dnia. Czas pomiędzy posiedzeniami miał być przeznaczony na rozmowy w klubach, rozmowy międzyklubowe, przetargi polityczne. Nie przewidzieliśmy właśnie jednego, że Jaruzelskiego doprowadzą na próg niewybrania jego koalicyjni posłowie.
[...] Jaruzelski przeszedł naprawdę dzięki posłom i senatorom OKP i nie jest prawdą, że to opozycja go „wykosiła”. Kosili ludzie z własnej partii, którzy albo ulegali namowom niektórych ludzi z „Solidarności”, bo zostali wybrani, w pewnym stopniu dzięki „Solidarności”, albo teraz szybko szukali możliwości uwiarygodnienia się, odcięcia się od przeszłości.
Warszawa, 19 lipca
Mikołaj Kozakiewicz, Byłem marszałkiem kontraktowego..., Warszawa 1991.
1. Przegrana wyborcza koalicji i jej osłabienie w klubach poselskich stwarza trudną sytuację w rozwiązywaniu spraw Partii i Państwa, czego szczególnym przykładem był wybór Prezydenta PRL. Najpilniejszą kwestią, wymagającą obecnie najbardziej energicznych i przemyślanych działań, jest sprawa ukształtowania rządu.
2. Kampania wyborcza obnażyła wszystkie słabości i siły naszej koalicji, w tym naszej Partii. Stawia to na porządku dziennym sprawę gruntownej jej przebudowy. Będzie to zadaniem XI Zjazdu.
3. Wybory wprowadziły nas na nowy, trudniejszy etap demokratyzacji; wiąże się z tym nowa rola najwyższych organów przedstawicielskich, a w nich klubu PZPR. Klub Poselski Partii winien odgrywać istotną rolę w kształtowaniu polityki partii.
4. W trakcie akcji wyborczej zaczął kształtować się nowy typ aktywu partyjnego. Wokół sztabów wyborczych skupiły się tysiące członków partii, które wykazały zapał i energię w walce politycznej. Osoby te zebrały też wiele doświadczeń. Staje się niezbędne wykorzystanie tych grup w dziele przebudowy partii.
[...]
6. Przeprowadzenie wyborów miało też swój wyraz międzynarodowy. W poważny sposób poprawiło obraz państwa, ułatwiło rozwój kontaktów politycznych oraz gospodarczych.
Warszawa, 21 lipca
AAN, KC PZPR, sygn. V/491, [cyt. za:] Polska 1986-1989. Koniec systemu. Materiały międzynarodowej konferencji, Miedzeszyn, 21-23 października 1999, t. 3, Dokumenty, red. A. Dudek, A. Friszke, Warszawa 2002.
Po uchwaleniu ustaw przez Sejm i zatwierdzeniu przez Senat, ostatnim krokiem było podpisanie ich przez prezydenta. W ramach politycznych konsultacji, jeszcze przed skierowaniem naszych projektów do parlamentu, złożyłem również wizytę prezydentowi Jaruzelskiemu. Poinformowałem go o założeniach programu gospodarczego i o przyjętym nadzwyczajnym trybie prac legislacyjnych. Generał Jaruzelski powiedział mi wówczas, że popiera nasze podejście.
Przypominam sobie, że staraliśmy się sprawdzić terminarz prezydenta w dniach 30 i 31 grudnia, aby mieć pewność, że zdąży podpisać ustawy przed Nowym Rokiem. Ustalono, że prezydent na Nowy Rok wyjeżdża pod Warszawę; dowiedzieliśmy się nawet, o której godzinie wyruszy... Właściwie ustawy do podpisu prezydenta przekazują kancelarie Sejmu i Senatu, ale na wszelki wypadek chcieliśmy dopilnować wszystkiego.
Wreszcie finał. Ustawy uchwalone i podpisane.
Warszawa, 30 grudnia
Leszek Balcerowicz, 800 dni. Szok kontrolowany, Warszawa 1992
Odpowiadając na odezwę Parlamentu Litwy do narodów świata proklamującą ciągłość i niepodległość państwa litewskiego i jego powrót do rodziny wolnych krajów — Senat Rzeczpospolitej Polskiej wita z radością wielką przemianę w życiu tego bratniego nam kraju.
Wolność i niepodległość są podstawowymi wartościami, o które przez całe pokolenia walczyły nasze narody. Wierzymy, że wolna Litwa będzie się mogła pomyślnie rozwijać i żyć w pokoju i przyjaźni ze swymi wszystkimi sąsiadami.
Warszawa, 16 marca
Sejm i Senat Rzeczpospolitej przyjmują z najwyższym niepokojem napływające z Wilna wiadomości o rozwoju sytuacji na Litwie. Zbrojne formacje radzieckie zajmują przy użyciu siły budynki publiczne w stolicy... W tej sytuacji deklarujemy gotowość udzielenia Litwy wszelkiej pomocy humanitarnej. [...] Sejm i Senat Rzeczpospolitej uważają, że wszelkie sprawy sporne winny być rozstrzygane przy pomocy środków wyłącznie pokojowych, zwłaszcza przez rozmowy i rokowanie między zainteresowanymi stronami. Oczekujemy od najwyższych władz ZSRR dotrzymania składanych deklaracji o stworzeniu pokojowych warunków do decydowania przez narodowy o swoim bycie politycznym.
Warszawa, 11 stycznia
„Tygodnik Solidarność” nr 3, z 18 stycznia 1991.
Nasz rząd rozpoczął wielkie reformy, wielkie zadanie naprawy państwa i finansów publicznych. Przyszły rok będzie przełomowy. Dotrzymamy naszych obietnic, co po raz kolejny tu, w Senacie, deklaruję. Trzeba jasno powiedzieć: przed Polską nie ma innej drogi, stać nas tylko na sukces. W XXI wiek wkroczymy jako społeczeństwo i państwo silniejsze, rozwijające się gospodarczo, w którym ludziom będzie się żyło lepiej. [...]
W sejmowym exposé mówiłem: „Razem zbudujemy Polskę godną XXI wieku, kraj, z którego będziemy mogli być dumni. Chciałbym, żeby tę Polskę budowali nie tylko ci, którzy poparli Akcję Wyborczą 'Solidarność' i Unię Wolności. Chciałbym, żeby była to Polska dla wszystkich ludzi dobrej woli i budowana przez wszystkich ludzi dobrej woli”. Dziś, słysząc częste pokrzykiwania polityków i rosnące natężenie niepoważnych często swarów, proszę, przypomnijcie sobie, że kampania wyborcza już się zakończyła. Pamiętajcie o tym, że nasz kraj, nasza Polska, potrzebuje dziś wielkiej pracy nas wszystkich, nie tylko tych, którzy wzięliśmy za nią odpowiedzialność w rządowej i parlamentarnej koalicji. Oby dzieci i wnuki wspominały was jako tych, którzy przyłączyli się do wielkiego zadania naprawy naszego kraju. [...]
Dziękuję raz jeszcze za możliwość odbycia tego spotkania. Już wkrótce, jeszcze dziś, spotkam się z panem Helmutem Kohlem, kanclerzem Republiki Federalnej Niemiec. Polacy i Niemcy razem przeżywali wielkie radosne chwile upadku muru berlińskiego, tragicznej żelaznej kurtyny oddzielającej politycznie nasz kraj od Europy. Podejmujemy kolejne wielkie zadanie i nasz wielki cel - integrację naszego kraju z Unią Europejską. Jestem przekonany, że tak jak w 1989 r. Polska i „Solidarność” stały się synonimem wyzwolenia z totalitaryzmu, tak teraz staniemy się symbolem kraju, który podołał wielkim wyzwaniom końca XX wieku.
Warszawa, 4 grudnia
„Diariusz Senatu Rzeczypospolitej Polskiej”, Nr 4 z 20 grudnia 1997, www.senat.gov.pl.
Komisja:
1. Docenia podejmowane przez Prezydenta i Rząd RP działania na rzecz intensyfikacji dialogu i współpracy z Unią Europejską oraz wysiłki Rządu RP w celu przygotowania negocjacji o członkostwo, [...]
13. Pragnie zwrócić uwagę, że integracja europejska w ramach Unii Europejskiej ma być procesem tworzenia coraz ściślejszego związku pomiędzy narodami Europy, w którym decyzje podejmowane są na szczeblu jak najbliższym obywatelowi, zgodnie z zasadą pomocniczości, [...]
19. Postuluje włączenie do debaty nad integracją Polski z Unią Europejską jak najszerszych kręgów społeczeństwa; punktem wyjścia do tego powinna być rzetelna informacja na temat rozwoju stosunków między Polską i Unią Europejską oraz edukacja dotycząca samej Unii, [...]
27. Uważa, że suwerenność państw, stanowiąca dzisiaj gwarancję przestrzegania zasad równości i wzajemnych korzyści stron współpracujących, nie jest przeszkodą, a wręcz przeciwnie, może być bodźcem dynamizującym integrację europejską,
28. Pragnie przypomnieć zobowiązanie Unii Europejskiej do respektowania tożsamości narodowej Państw Członkowskich, których systemy rządów opierają się na zasadzie demokracji, zawarte w Traktacie o Unii Europejskiej, [...]
Senacka Komisja Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej
widzi w otwarciu obecnego etapu procesu poszerzania Unii Europejskiej szansę na ostateczne zamknięcie pojałtańskiego podziału Europy.
Warszawa, 18 marca
„Diariusz Senatu Rzeczypospolitej Polskiej”, Nr 11 z 5 kwietnia 1998, www.senat.gov.pl.
Po raz pierwszy Papież przemawia do połączonych izb polskiego Parlamentu, Papież Polak, w obecności władzy wykonawczej, władzy sądowniczej, przy udziale korpusu dyplomatycznego. [...]
Dzieląc radość z pozytywnych przemian, jakie dokonują się w Polsce na naszych oczach, winniśmy sobie uświadomić, że w wolnym społeczeństwie muszą istnieć wartości zabezpieczające najwyższe dobro całego człowieka. [...]
Wydarzenia w Polsce sprzed dziesięciu lat stworzyły historyczną szansę, by kontynent europejski, porzuciwszy ostatecznie ideologiczne bariery, odnalazł drogę ku jedności. Mówiłem o tym wielokrotnie, rozwijając metaforę "dwóch płuc", którymi winna oddychać Europa, zespalając w sobie tradycje Wschodu i Zachodu. Zamiast jednak oczekiwanej wspólnoty ducha dostrzegamy nowe podziały i konflikty. Sytuacja ta niesie dla polityków, także dla ludzi nauki i kultury i dla wszystkich chrześcijan pilną potrzebę nowych działań służących integracji Europy. [...]
Polska ma pełne prawo, aby uczestniczyć w ogólnym procesie postępu i rozwoju świata, zwłaszcza Europy. Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską. Doświadczenia dziejowe, jakie posiada Naród polski, jego bogactwo duchowe i kulturowe mogą skutecznie przyczynić się do ogólnego dobra całej rodziny ludzkiej, zwłaszcza do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa w Europie.
Wszystkim tutaj obecnym i wszystkim moim Rodakom życzę, aby próg trzeciego tysiąclecia przekroczyli z nadzieją i ufnością, z wolą wspólnego budowania cywilizacji miłości, która opiera się na uniwersalnych wartościach pokoju, solidarności, sprawiedliwości i wolności.
Niech Duch Święty nieustannie wspiera wielki proces przemian, służący odnowie oblicza ziemi. Tej naszej wspólnej Ziemi!
Warszawa, 11 czerwca
„Diariusz Senatu Rzeczypospolitej Polskiej”, Numer specjalny, 11 czerwca 1999, www.senat.gov.pl.