Panie Marszałku!
Dziękuję Zgromadzeniu Narodowemu za wybór. Po raz drugi w mym życiu mam w ten sposób zalegalizowanie moich czynności i prac historycznych, które, niestety dla mnie, spotykały się przedtem z oporem i niechęcią dosyć szeroką. Tym razem dziękuję wszystkim panom, że wybór mój nie był jednomyślny, tak jak to było w lutym 1919 r. Mniej może w Polsce będzie zdrad i fałszu.
Niestety, przyjąć wyboru nie jestem w stanie. Nie mogłem wywalczyć w sobie zapomnienia, nie mogłem wydobyć z siebie aktu zaufania i do siebie w tej pracy, którą już raz czyniłem, ani też do tych, co mnie na ten urząd powołują.
Zbyt silnie w pamięci stoi mi tragiczna postać zamordowanego Prezydenta Narutowicza, którego nie zdołałem od okrutnego losu ochronić, zbyt silnie działa na mnie brutalna napaść na moje dzieci.
Nie mogę też nie stwierdzić raz jeszcze, że nie potrafię żyć bez pracy bezpośredniej, gdy istniejąca Konstytucja od Prezydenta taką właśnie pracę odsuwa i oddala.
Musiałbym zanadto się męczyć i łamać. Inny charakter do tego jest potrzebny.
Przepraszam za zawód, który czynię nie tylko tym, co za mną głosowali, lecz i tym, co poza salą Zgromadzenia żądają tego ode mnie.
[...]
Dziękuję raz jeszcze za wybór i proszę o natychmiastowy – daj Boże – szczęśliwy wybór Prezydenta Rzeczypospolitej.
Warszawa, 31 maja
Józef Piłsudski, O państwie i armii. Wybór pism, wybrał i oprac. Jan Borkowski, Warszawa 1985.
Droga rewolucyjna wskazaną jest może dla dokonania przewrotów socjalnych, ale nigdy politycznych. Przewrót nie zrealizował bynajmniej tego, co było jego hasłem. Natomiast z tego krwawego bigosu wychodzą na czoło życia państwowego ci, których historia i wypadki odsunęły od życia politycznego w Polsce, a których dziś widzimy znowu na widowni.
To nie są rzeczy bez przykrych następstw. Widzimy bowiem, iż dzisiaj nie ci od dołu są pierwszymi, lecz na wierzch wychodzą ci, którzy się sami uważali za pogrzebanych. Celem i wynikiem przewrotu miała być sanacja moralna i gospodarcza. Szczegółowej analizy obecnych stosunków nie będę przeprowadzał, albowiem na wyniki ostateczne trzeba jeszcze cierpliwie czekać kilka miesięcy.
O sanacji moralnej mowy być nie może. Ci bowiem, którzy widzą niszczenie administracji, stosunki w urzędach, w wojsku, dośpiewają sobie wszystko sami. Łamanie i deptanie prawa może chwilowo dać pewne sukcesy, ostatecznie jednak musi się zemścić na sprawcach i na tych, którzy się temu biernie przypatrują. Że prawo jest deptane, niszczone, w dalszym ciągu, że gwałtów dokonuje się dalej, o tym przekonywać nie potrzebuję.
Kraków, 28 listopada
Wincenty Witos, Przemówienia, oprac. Józef Ryszard Szaflik, Warszawa 2007.
Prawdziwa sensacja! Że Piłsudski poszedł na wskrzeszenie Ministerstwa Poczt to zrozumiałe. Narzekał zawsze z punktu widzenia wojskowego na brak dostatecznie rozgałęzionej komunikacji telegraficznej i telefonicznej na kresach wschodnich. Ale że na czele postawił [Bogusława] Miedzińskiego, idealnego laika w tych rzeczach, to było sensacją. Tłumaczono, iż Miedziński, sprytny i ruchliwy, prowadził w Związku Legionistów i w obozie piłsudczykowskim swoją politykę (przy pomocy „Głosu Prawdy”) i mógł się stać uciążliwy; […] Wolał więc Piłsudski ulokować go w gabinecie, dać mu zajęcie i mieć na oku. Zapewne chodziło też o to, by ktoś zręczny wziął na smycz rządową ogromną rzeszę pocztowców, którzy przy każdym strajku, przy każdym żądaniu podwyżki szli w awangardzie.
Warszawa, 20 stycznia
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, red. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Uroczyste wręczenie biretu kardynalskiego przez prezydenta Mościckiego monsignore [Lorenzo] Lauriemu, nuncjuszowi apostolskiemu. Bardzo skomplikowany i drobiazgowo opracowany ceremoniał, którego kulminacyjnym punktem było nałożenie biretu przez p. Mościckiego monsignore Lauriemu – równocześnie szef protokołu dyplomatycznego narzucił płaszcz purpurowy na ramiona kardynała. Biret i purpura przywiezione z Rzymu przez specjalnego „ablegata”, który wystąpił w paradnym mundurze oficera gwardii papieskiej.
Panie obecne na uroczystości w specjalnych, etykietą przepisanych toaletach. Fotel Piłsudskiego obok fotela prezydenta, na podwyższeniu.
Lauri odnosił się z wielką niechęcią do Piłsudskiego i całego reżimu pomajowego i w tym też duchu posyłał raporty do Watykanu. Mówiono, że został odwołany na skutek zabiegów Piłsudskiego i dzięki stosunkom, jakie miał z papieżem z lat dawnych. Dla upozorowania odwołania nadano monsignore Lauriemu purpurę kardynalską. Kardynał Lauri czuł się w Polsce źle – zimno mu było!
Warszawa, 25 stycznia
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, red. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Pierwszy Maja jest tym dniem, w którym masy ludu pracującego – chłopi i robotnicy – zaprotestują przeciw polityce burżuazji, odpowiedzą protestem na wyzysk i gnębienie mas pracujących przez burżuazję, wyrażając gotowość w każdej chwili do walki z wyzyskiwaczami.
Wyjdźmy śmiało z chat naszych! Łączmy się pod czerwonym sztandarem z rewolucyjnymi organizacjami robotniczymi!
Zademonstrujmy swą gotowość do walki o lepsze jutro.
Młodzieży chłopska!
Ty, jako najbardziej wystawiona na wyzysk i poniewierkę, Ty, którą burżuazja całego świata przygotowuje na mięso armatnie w niedalekiej już wojnie przeciw jedynemu państwu, gdzie rządzą chłopi i robotnicy – Związkowi Socjalistycznych Republik Radzieckich, Ty, Młodzieży, wystąp jak najliczniej w dniu 1 Maja, by okazać burżuazji, że nie będziesz już więcej narzędziem w jej rękach, że nie pójdziesz mordować na jej rozkaz takich chłopów i robotników, jak wy jesteście.
Wyjdźmy w tym dniu wszyscy gnębieni i wyzyskiwani przez burżuazję. Wyjdźmy w tym dniu wszyscy gnębieni i wyzyskiwani przez burżuazję. Wyjdźmy na ulicę czy gościniec i ramię przy ramieniu, ojcowie i dzieci – łącznie z robotnikami – śmiało wysuwajmy swoje żądania, które musimy być gotowi poprzeć walką.
Żądamy ziemi bez wykupu dla chłopów bez- mało- i średniorolnych, przez wywłaszczenie obszarników!
Zniesienia ciężarów podatkowych niezamożnym chłopom i robotnikom!
Zaprzestania zbrojeń!
Żądamy bezzwrotnych zapomóg dla chłopów mało-, średnio- i bezrolnych dotkniętych klęskami żywiołowymi!
Żądamy uwolnienia chłopów mało- i średniorolnych od pańszczyzny szarawarcznej!
Precz z terrorem i prześladowaniami politycznymi!
Żądamy wolności słowa, druku, zgromadzeń i organizacji dla chłopów i robotników!
Uwolnienia więźniów politycznych!
Precz z faszyzmem, socjal-faszyzmem i zdradziecką ugodą!
Lublin, 1 maja
Pisma ulotne stronnictw ludowych w Polsce 1895–1939, zebrali i opracowali Stanisław Kowalczyk, Aleksander Łuczak, Kraków 1971.
Polska ma dlatego dziś uznanie za granicą, że system pracy rządowej został nadzwyczajnie wysoko wykwalifikowany, że to, co kosztowało dawniej 10 godzin, dziś robi się w ciągu 10 minut, że jeżeli przy nowym kursie panowie posłowie znowu zaczną mieszać się do rządzenia, to będziemy ich mieli wszędzie w biurach i robota na tym tylko ucierpi, zdezorganizuje się.
Ja na to nie pójdę, ja widzę, że oni chcą zgody, bo są zapędzeni w ślepy zaułek. Pan chce ich stamtąd wyciągnąć, ja zaś chcę mieć gwarancje, że dzieło, z takim wysiłkiem tworzone, nie zostanie zniszczone. Dlatego też stawiam ze swojej strony punkty, od których nie odstąpię.
Jeżeli chcą rzeczywiście współpracy, to muszą się zgodzić na rzeczy następujące:
1) posłowie i partie nie wtrącają się do spraw związanych z rządzeniem i personaliami rządu;
2) posłowie i partie nie wtrącają się do spraw związanych z uchwalonym już budżetem;
3) przy uchwalaniu budżetu zostaje wycofany punkt 6 ustawy skarbowej;
4) sejm w ciągu co najmniej pół roku nie będzie zwołany.
Warszawa, 25 marca
Józef Piłsudski, O państwie i armii. Wybór pism, wybrał i oprac. Jan Borkowski, Warszawa 1985.
Obywatele!
Sześć politycznych stronnictw lewicy i środka postanowiło wezwać was wszystkich do poparcia ich w walce z dyktaturą Piłsudskiego, w walce o prawo i wolność ludu.
PSL Wyzwolenie bierze czynny udział w tej walce i razem z pozostałymi stronnictwami na za zwołanych na dzień 14 września zgromadzeniach ludowych domagać się będzie:
natychmiastowego zwołania sejmu
usunięcia dyktatury
walki z kryzysem gospodarczym
i protestu przeciwko zakusom na całość granic Rzeczypospolitej Polskiej.
Przede wszystkim jednak cały lud wiejski domagać się musi zwołania sejmu, gdyż jedynie w sejmie i przez sejm mogą być skutecznie bronione prawa i interesy ludności wiejskiej, gnębionej i poniewieranej przez jedynkę. Jedynie sejm ulżyć może strasznym ciężarom podatkowym gnębiącym rolnictwo, jedynie sejm obniżyć może i powinien wydatki rządu na rzeczy niepotrzebne, a często szkodliwe dla ludu.
Jedynie głos sejmu jako przedstawicielstwa całego narodu przyczynić się może do poskromienia tych, którzy dybią na całość granic Rzeczypospolitej.
Wybrany przez nas sejm musi być przez całe społeczeństwo poparty w walce z dyktaturą Piłsudskiego, w walce o poszanowanie konstytucji i prawa, o kontrolę nad wydatkowaniem grosza publicznego, o sprawiedliwość, o spokój i ład wewnętrzny w państwie.
Warszawa, ok. 14 września
Pisma ulotne stronnictw ludowych w Polsce 1895–1939, zebrali i opracowali Stanisław Kowalczyk, Aleksander Łuczak, Kraków 1971.
Dyktatura obojętnie patrzy na nędzę mas. Zakneblowała usta sejmu, by nie słyszeć skargi, walczy z kontrolą publiczną nad funduszami państwowymi, by swobodnie rządzić groszem podatkowym.
Dla ludu pracującego, gdy ten upomina się o prawo i chleb, ma więzienia i represje.
Do walki z tym strasznym położeniem ludu podały sobie ręce wszystkie ugrupowania robotnicze i chłopskie.
Zjednoczyły się wszystkie siły ludu polskiego, by wspólnym wysiłkiem dać odpór sanacyjnej klice. Powstał Związek Obrony Prawa i Wolności Ludu. Przy liście nr 7 stanąć dziś musi murem cały lud pracujący, gdyż inaczej cofnięto by Polskę do czasów, kiedy lud był w kajdanach i musiał w pokorze znosić wszelki gwałt nad sobą i wszelkie nadużycia władzy.
Na liście numer 7 spotkacie nazwiska przywódców różnych kierunków politycznych, obejmujących cały lud pracujący. Podali sobie ręce, bo idzie dziś walka o samą podstawę życia, o wolność, bez której nie może być mowy o urzeczywistnieniu jakiegokolwiek programu ani też o podniesieniu dobrobytu mas. Jedno dziś hasło zjednoczyć musi lud polski:
Precz z dyktaturą!
[…]
Widzimy, jak sanacja chce sparaliżować dziś wolę ludu i zastraszyć obywateli. Zapełnia się turma w Brześciu, zapełniają się inne więzienia bojownikami sprawy ludowej.
Za każde śmielsze słowo idą ludzie za kraty. A wokół widzimy gorączkowe przygotowania do sfałszowania woli wyborców.
[…]
Wybory są tajne. Tylko wyborca sam będzie wiedzieć, że rzuca do urny kartkę z nr 7. Nikt nie może zgwałcić sumienia obywateli.
Warszawa, 15 października
Pisma ulotne stronnictw ludowych w Polsce 1895–1939, zebrali i opracowali Stanisław Kowalczyk, Aleksander Łuczak, Kraków 1971.
Zbliżające się wybory mają dla nas znaczenie bardzo ważne. Chodzi bowiem o zmianę naszego państwowego ustroju (o zmianę konstytucji). Mamy do wyboru… Z jednej strony zblokowane szeregi chłopów-robotników i część inteligencji pracującej, czyli lewicę z listą Nr 7, a po drugiej stronie tak zwany BBWR, który w większości swojej jest złożony z ludzi niegodziwych, spryciarzy i zaprzańców, którzy idą wszędzie tam, gdzie widzą dla siebie dobre żerowisko. A zatem wybór bardzo prosty i łatwy.
We własne siły wierzyć musimy, tem bardziej, że sił tych mamy pod dostatkiem. Zbliżające się wybory do sejmu i senatu wygrać musimy, bo w razie przeciwnym przyszłe pokolenia będą nasze prochy przeklinać, jako prochy zdrajców sprawy chłopskiej… Zdrajców Polski Ludowej.
Niech więc żyje zjednoczenie ludzi pracy!
Niech żyje lista Nr 7
W dniu wyborów 16-go i 23-go listopada wszyscy światli, uczciwi i szanujący swą godność chłopi oddadzą swe głosy na listę Nr 7 i ja Was, Szanowni Obywatele, do tego wzywam. Cześć!
Kombornia, wieś na Podkarpaciu, 5 listopada
Pisma ulotne stronnictw ludowych w Polsce 1895–1939, zebrali i opracowali Stanisław Kowalczyk, Aleksander Łuczak, Kraków 1971.
Dzień Imienin Wodza Narodu Marszałka Józefa Piłsudskiego będzie uroczyście obchodzony w całym państwie. W związku ze zbliżającym się dniem Imienin Marszałka na całym terenie Rzeczypospolitej potworzyły się miejscowe Komitety obchodu, w skład których weszli przedstawiciele wszystkich organizacji społecznych oraz najszerszych sfer obywatelskich, celem jak najuroczystszego obchodu dnia Imienin Dostojnego Solenizanta i ukochanego Wodza Narodu. W tym dniu cała Polska godnie uczci Wskrzesiciela niepodległej Ojczyzny, a dzień 19 marca będzie nie tylko dniem oddania hołdu Wielkiemu Obywatelowi, lecz zarazem dniem pogody i radości.
4 marca
„Gazeta Polska”, 4 marca 1931, cyt. za: Piotr Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa 2007.
Wielu z mówców w swoich przemówieniach dawało wyraz temu, co się w kraju dzieje. Nikt jednak nie jęczał i nie płakał, ale krzyczał na cały głos, że się dzieje źle, że się pali. Pali się nie fortuna jednostki, nie czyjś prywatny folwark czy dom, ale olbrzymia budowa państwa, dzieło całych pokoleń, które o nie walczyły, dzieło w którym się ucieleśnił geniusz narodu. Jeżeli dziś jest ktoś, kto większość narodu wysyła „do gnoju", musi się spotkać z należytym sprzeciwem i odprawą. Do przyszłości ma prawo tylko ten, kto ma za sobą przeszłość.
[...]
Słyszy się niejednokrotnie, iż sanacja nie ma programu. Ja zaś twierdzę, że ona ten program posiada i z całą konsekwencją go realizuje. Program ten streszcza się w tym: władza dla nas, pieniądze dla nas, przywileje dla nas. Został on wykonany w stu procentach.
Zrobiono przewrót pod hasłem uzdrowienia prawa, bezprawie uczyniono systemem.
Wołano o czyste ręce.
[biała plama]
Prowadzi się gospodarkę, jak najbardziej rozrzutną. Zastosowano system terroru i represji, stłumiono wszelki bunt duszy, bez której człowiek staje się zwierzęciem, a w najlepszym razie niewolnikiem. Wypowiedziano rzekomo walkę partyjnictwu, a tymczasem partyjność sanacji ogarnęła wszystko. Kto rządzi, ten normalnie ponosi odpowiedzialność za swe rządy. Tak jest w radzie gminnej, tak jest w sejmiku, tak jest w każdej instytucji publicznej. Ci nie chcą za nic przed nikim odpowiadać. W stosunku do ludzi, którzy do tej odpowiedzialności chcieli ich zmusić, zapowiadano gwałty i „łamanie kości″.
[...]
Wola narodu została złamana - naród stał się automatem. [...] Mówi się również niejednokrotnie, że ci, którzy to wszystko z narodem czynią, nie mają żadnego planu na przyszłość. Ja twierdzę, że oni ten plan mają. A plany ich są bardzo daleko idące. Chodzi im o to, aby nigdy nie powrócić do normalnych stosunków w państwie.
Musimy rozpocząć walkę!
Chłopi są najliczniejszą warstwą narodu – warstwą, która należy to na tym miejscu podkreślić, najmniej pozwoliła się spodlić. Jesteśmy wśród wszystkich ugrupowań opozycyjnych jedyną awangardą, która może nawet wywalić obecny system. Trzeba rozpocząć walkę. Walka ta nie będzie łatwa - należy się liczyć z tym, że zwartość rządzonego ośrodka jest wielka i wielka jest jego niewybredność w środkach. Ale walkę rozpocząć musimy, o Polskę nową, którą nam sfałszowano.
Warszawa, 11 grudnia
Wincenty Witos, Przemówienia, oprac. Józef Ryszard Szaflik, Warszawa 2007.
Młodzież wiejska w obecnym ustroju społeczno-gospodarczym jest upośledzona. Brak ziemi, brak pracy, beznadziejność jutra, odbieranie praw politycznych, a wreszcie widmo międzynarodowej rzezi wojennej – oto rzeczywistość młodzieży wiejskiej.
Na całym świecie lud pracujący organizuje się solidarnie do walki o swe prawa, o wyzwolenie z ciężkiego położenia. Masy pracujące, a z nimi i młodzież zrozumieli, że w wspólnym wysiłku, ręka w rękę – chłop, robotnik i inteligent, w szeregach frontu jednolitego potrafi zwyciężyć w walce o nowy ustrój społeczny, potrafi odeprzeć bestialski atak faszyzmu spod znaku endecko-sanacyjnego, potrafi wywalczyć sobie ziemie, pracę, wolność i oświatę dla najszerszych mas pracujących.
W dniu 31 maja niechaj cała młodzież wraz ze starszymi zademonstruje swą wolę zdecydowaną w walce o nowy sprawiedliwy ład społeczny.
Młodzież chłopska! Pospieszcie więc wszyscy hurmem, zwartą gromadą, pieszo, rowerem, końmi na miejsce zbiórki do Bogdanowa (gm. Parzniewice) o godz. 11 przed południem.
Niechaj dzień 31 maja (pierwszy dzień Zielonych Świątek) będzie dniem przeglądu armii ludowej, gotowej stanąć w każdej chwili do walki z ustrojem obszarniczo-fabrykanckim.
Bogdanów, przed 31 maja
Pisma ulotne stronnictw ludowych w Polsce 1895–1939, zebrali i opracowali Stanisław Kowalczyk, Aleksander Łuczak, Kraków 1971.
Złożyłem dziś podanie o paszport do Francji (!), a przy okazji zwiedziłem muzeum Pawiaka i byłem wstrząśnięty… bezczelnością komunistów. Pawiak przedwojenny, „sanacyjny” jest tam postawiony na równej stopie z hitlerowskim, komuniści przedwojenni, odsiadujący śledztwo czy sądowe kary zrównani z ofiarami terroru okupacyjnego, a także z „Grotem” Roweckim czy Starzyńskim. Do tego w życiorysach takich dawnych komunistów, jak Sochacki, Dąbal, Łańcucki, nic nie napisano, że zostali oni zamordowani w stalinowskiej Rosji – ta sprawa w ogóle nie istnieje. W rezultacie panującego tam „pomieszania z poplątaniem” Bogu ducha winny nowy człowiek nic nie skapuje poza tym, że Pawiak to była wspólna mordownia sanacyjno-hitlerowska w jakichś nieznanych bliżej czasach faszyzmu i że mordowano tam zawsze komunistów (nawet tych, co zginęli w Rosji…), którzy stali zawsze na czele wszelkich polskich ruchów wolnościowych. Robić z miejsca straszliwej kaźni, której świadkowie jeszcze żyją, narzędzie do kłamliwej walki z nie istniejącą już sanacją – to już tylko komuchy potrafią. I jakież straszne lekceważenie ludzi, prawdy, historii, jaki cynizm.
Warszawa, 7 maja
Stefan Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996.