W chwili olbrzymiego napięcia wojny obecnej, która zwaliła na naród polski brzmię klęsk materialnych, ale jednocześnie otworzyła przed nim widoki odbudowania własnego państwa, powołany został do życia samorząd stołecznego miasta Warszawy. Odczuwając powagę chwili historycznej tak wielkie w Narodzie budzącej nadzieje, my, pierwsza Rada Miejska stolicy polskiej […] składamy na pierwszym uroczystym zebraniu naszym uroczyste oświadczenie:
Do gospodarczej i kulturalnej działalności powołani, siły i umiejętności nasze ku temu wytężymy, aby gospodarstwo i kulturę Warszawy w duchu narodowym i na podstawie równouprawnienia obywatelskiego podźwignąć, aby klęski i ciężary, jakie wojna miastu przyniosła i jeszcze przynieść może — złagodzić, przede wszystkim zaś, aby ludność pracującą, tak ciężko przez wojnę dotkniętą, materialnie i moralnie ratować. Te prace nasze pełnić będziemy w rozumieniu, że samorząd Warszawy jest pierwszym krokiem do odbudowy Państwa Polskiego. Niepodległe Państwo Polskie wyposażone w organy i środki niezależność jego wyrażające i zabezpieczające — oto cel najwyższy dawnych i obecnych wysiłków Narodu Polskiego, oto i nasz święty cel, do którego dążymy.
Warszawa, 24 lipca
K. Dunin-Wąsowicz, Warszawa w czasie pierwszej wojny światowej, Warszawa 1974.
W momencie otwarcia Rady m.st. Warszawy pierwszego w kraju naszym ciała reprezentacyjnego pochodzącego z wyborów, ja [Ciszewski], jako przedstawiciel zorganizowanego pod sztandarami PPS [PPS-Lewica] i Bundu proletariatu polskiego i żydowskiego, stwierdzić muszę przede wszystkim, że walka o demokratyczny samorząd miejski, będąca jednym z ogniw ogólnej walki proletariatu o społeczne i polityczne wyzwolenie, a podjęta przez klasę robotniczą jeszcze za rządów carskich, prowadzona była zwłaszcza w przejściowych warunkach doby wojennej, gdy zmierzała do obalenia samozwańczych, antydemokratycznych, antysemickich i ugodowych Komitetów Obywatelskich, wbrew całemu reakcyjnemu obozowi burżuazji.
Powołanie do życia Rady m. Warszawy nie może przerwać dalszej walki proletariatu o zdobycie demokratycznego samorządu dla wszystkich miast i wsi Polski, dla kraju zaś takiego demokratycznego ciała reprezentacyjnego, które byłoby wyrazicielem woli całej jego ludności.
Warszawa, 24 lipca
K. Dunin-Wąsowicz, Warszawa w czasie pierwszej wojny światowej, Warszawa 1974.
W imieniu szerokich mas ludu żydowskiego, jako jedyni obrani jego przedstawiciele, witamy dzisiejszy dzień uroczysty, w którym miasto stołeczne Warszawa zaczyna samodzielnie rządząc sprawami tego serca Polski. Nie może nas wprawdzie zadowolić ordynacja wyborcza, oddająca ogromną przewagę warstwom bogatym, i walczyć będziemy, współ z innymi żywiołami demokratycznymi, polskimi i żydowskimi, o demokratyzację tej ordynacji, lecz uważamy obecny samorząd za pierwszy krok w drodze do usamodzielnienia miasta i kraju. […]
Żywimy niezłomną wiarę, że Polska, która w najpiękniejszej dobie swego rozkwitu uszanowała właściwości kulturalno-narodowe Żydów i w obecnej chwili dziejowej właściwości te uzna. Wierzymy, że nowa Polska będzie kochającą matką dla wszystkich jej dzieci bez różnicy wyznania i narodowości i wierzymy, że pierwsza Rada Miejska m. stołecznego Warszawy pracą swą przyczyni się do braterskiego współżycia wyznań i narodowości, opartego na zasadzie sprawiedliwości i wysoko rozwiniętego humanitaryzmu, tkwiących w narodzie polskim.
Warszawa, 24 lipca
K. Dunin-Wąsowicz, Warszawa w czasie pierwszej wojny światowej, Warszawa 1974.
Panowie radni i przedstawiciele magistratu. Nadszedł dla nas czas prawdziwej radości i istotnego wesela. [...] Od kilkunastu dni zaledwie nastał dzień prawdziwej wolności dla pewnych części Polski, a od wczoraj zaledwie dla stolicy Państwa Polskiego, dla Warszawy. Nie ma już nigdzie flag i znaków niemieckich, nie ma ich na zamku ani na ratuszu, nie ma już okupantów niemieckich, nie ma już żadnych okupantów. Jesteśmy sami panami i gospodarzami w tym sercu naszego domu, władni dom ten urządzić, jak chcemy, wyłącznie według woli wolnego narodu. […] Panowie radni! W imieniu prezydium oświadczam i potwierdzam, to, co jest i było zawsze przekonaniem całej naszej rady, że ordynacja tej rady, zarówno jak innych ciał samorządowych miejskich i wiejskich, ostać się nie może, bo po pierwsze była nam narzucona, po drugie jest wadliwa i nieodpowiadająca naszym postulatom demokratycznym. Przyjęliśmy ją pod przymusem dla ratowania choć cząstki zasobów i urządzeń gospodarczych oraz protestowania przeciwko gwałtom i rabunkom. Obecnie oczywiście ordynacja ta winna być przez rząd w porządku, jaki uzna za właściwy, jak najprędzej zreformowana i przekształcona do gruntu, w tym będziemy wszyscy współdziałali.
Warszawa, 12 listopada
Pierwsze dni wolności. Warszawa od 10 do 18 listopada 1918r. (Wybór materiałów prasowych), oprac. Andrzej Stawarz, Warszawa 2008.
Nagłą jest sprawa samorządu gminnego, miejskiego i powiatowego. Ruch żywiołowy, dążący do nadania tym instytucjom charakteru demokratycznego, ruch całkiem naturalny i zrozumiały, grozi pewnym zamętem. Toteż nie przesądzając form ostatecznych samorządu lokalnego, co należy do sejmu, będziemy starali się już teraz wprowadzić w tej dziedzinie pewne tymczasowe normy ogólne, oparte na podstawach pięcioprzymiotnikowego glosowania bez różnicy płci.
Warszawa, 20 listopada
Pierwsze dni wolności. Warszawa od 10 do 18 listopada 1918r. (Wybór materiałów prasowych), oprac. Andrzej Stawarz, Warszawa 2008.
Zadania proletariackiej rewolucji polskiej są te same, co zadania rewolucji proletariackiej w innych krajach. Polska, jak wszystkie kraje ginącego kapitalistycznego świata, wkracza w okres rewolucji socjalnej. Życie ekonomiczne, rozbite i zrujnowane przez wojnę i okupację, przez wywiezienie milionów ludności, przez cyniczną rabunkową gospodarkę klas posiadających, musi być od nowa zbudowane na zasadach wspólnej własności środków produkcji i ziemi. Burżuazja polska, szukająca oparcia na tryumfującym na razie imperializmie koalicji, spekulująca na zwycięstwie kontrrewolucji w krajach ościennych, gotująca się do zdławienia wszelkimi środkami rewolucji polskiego ludu i do zakucia go w kajdany kapitalistycznego wyzysku, musi być pokonana i odsunięta od wszelkiego wpływu na życie społeczne. Cała władza musi przejść w ręce proletariatu miast i wsi, zorganizowanego w Radach Delegatów Robotniczych.
Warszawa, 16-18 grudnia
Aleksander Łuczak, Józef Ryszard Szaflik, Druga Rzeczpospolita. Wybór dokumentów, Warszawa 1988.
Art. 9. Zakres działania gminy miejskiej jest własny i poruczony.
Art. 10. Poruczony zakres działania określają ustawy, rozporządzenia władz państwowych oraz umowy rządu z gminą.
Art. 11. Do własnego zakresu działania gminy miejskiej należą wszystkie sprawy, które dotyczą dobrobytu materialnego, rozwoju duchowego i zdrowia jej mieszkańców, a w szczególności:
1. Zarządzenie majątkiem gminy oraz jej dochodami i wydatkami.
Warszawa, 4 lutego
„Dziennik Praw Państwa Polskiego”, 1919, nr 13.
My utrzymujemy, że państwo polskie może być silne tylko wtedy, jeżeli będzie państwem z centralną władzą polityczną, jak najszerzej samorządną, z jak najszerszą decentralizacją w sprawach kulturalnych, ekonomicznych itp., bo decentralizacja jest rzeczą główną — ale z jednym źródłem władzy państwowej, jednym sejmem i jednym rządem.
Paryż, 2 marca
Grzegorz Radomski, Samorząd terytorialny w myśli politycznej Narodowej Demokracji 1918–1939, Toruń 2009.
Zdawać całej budowy Państwa Polskiego na Sejm i Rząd nie można, bo Sejm jest odbiciem tylko dążeń i kierunków, istniejących w narodzie. I tylko ścisłym współdziałaniem organów państwowych, Sejmu i Rządu, z organizacjami samorządowymi i żywotną działalnością obywatelską zbudujemy mocny i trwały gmach Rzeczypospolitej. [...] Domagając się silnego rządu, Związek Ludowo-Narodowy sprzeciwia się nadmiernemu rozszerzaniu zadań Państwa i podporządkowaniu jego władzy i kontroli całego życia kulturalnego, gospodarczego i społecznego narodu. Polska nie może być państwem policyjnym na wzór Prus i Rosji. W Rzeczypospolitej musi być ukrócona wszelka samowola, ale nie może być krępowana wolność obywatelska. [...] Naczelną zasadą wewnętrznej polityki polskiej musi być: jak najmniej przymusu państwowego, jak najwięcej poczynania obywatelskiego.
Warszawa, 27 października
Aleksander Łuczak, Józef Ryszard Szaflik, Druga Rzeczpospolita. Wybór dokumentów, Warszawa 1988.
Skazanie pracującej ludności na śmierć głodową miało miejsce wtedy, gdy całe wystawy były zawalone bułkami i chlebem, nabycie których było i jest możliwe tylko dla ludzi zamożnych. Zarząd Miasta, wczuwając się w nastrój głodnych mas, które były pchane głodem do rozruchów, rabunków, postanowił skupować mąkę po paserskich cenach, a sprzedawać wypieczony chleb od 50 do 60% niżej kosztów. Rozwiązanie katastrofy aprowizacyjnej w wyżej wymieniony sposób naraziło kasę magistratu na straty sięgające dziś około pół miliona marek.
Radomsko, 19 kwietnia
Ryszard Szwed, Samorządowa Rzeczpospolita 1918–1939, Częstochowa 2002.
Rewolucja socjalistyczna ma zadania wybitnie twórcze: urzeczywistnienie Socjalizmu wymaga olbrzymich prac organizacyjnych i administracyjnych. Ustrój socjalistyczny nie może być urzeczywistniony wobec większości społeczeństwa, musi tedy oprzeć się na zasadach demokratycznych. […] Podnoszenie środków represji a nawet terroru do godności trwałego systemu [...] niezgodne jest z istotą Socjalizmu i nie może prowadzić do wyzwolenia klasy robotniczej. Dlatego PPS odrzuca tak rozumianą i stosowaną „dyktaturę proletariatu”, wysuwając natomiast do rządów socjalistycznych, opartych na masach pracujących miast i wsi — zgodnych z wolą większości społeczeństwa — kontrolowanych przez ogół obywateli. [...] PPS stawia następujące wytyczne: Sejm jednoizbowy; powszechne, bez różnicy płci, równe, tajne, bezpośrednie i proporcjonalne głosowanie do Sejmu i do wszystkich ciał samorządnych; bezpośrednie prawodawstwo ludowe w formie inicjatywy i referendum; konstytucyjne uznanie Izby Pracy, złożonej z przedstawicieli robotników i pracowników w miastach i na wsi, a mającej prawo inicjatywy oraz dawania opinii we wszystkich sprawach dotyczących pracy; szeroki samorząd lokalny.
Warszawa, 21–25 maja 1920
Aleksander Łuczak, Józef Ryszard Szaflik, Druga Rzeczpospolita. Wybór dokumentów, Warszawa 1988.
Nieustającą troską i pracą Rządu jest i będzie ulepszenie naszej administracji w kierunku osiągnięcia sprawiedliwego i bezstronnego, ale jednocześnie sprężystego aparatu państwowego. Kardynalnym zadaniem administracji politycznej jest zapewnienie wewnątrz bezpieczeństwa obywatelom i państwu oraz ścisłego przestrzegania prawa. Istotę tego zadania musi zrozumieć zarówno administracja jak i nasze społeczeństwo. [...] Wszyscy dużo oczekujemy po samorządzie. Rozbudowa samorządu, wyposażenie go w potrzebne środki działania będą jednym z najpilniejszych i najpiękniejszych zadań naszego ustawodawstwa. Ale każdy obywatel polski zgodzi się na szerokie określenie możliwej decentralizacji i kompetencji ciał samorządowych wtedy, gdy będzie pewnikiem uznanym nie tylko u nas, ale i przez świat cały, że nasza Rzeczpospolita urzeczywistniła hasła, które przyświecały jej zmartwychwstaniu, że jest naprawdę nienaruszalnie zjednoczona.
Warszawa, 27 stycznia
Witos o demokracji, oprac. Jan Borkowski, Warszawa 1995.
Wciągnięcie wszystkich obywateli do bezpośredniego udziału we władzy jest najlepszą i niezmiernie dla narodu ważną szkołą wyrobienia państwowego. Rozwój instytucji samorządowych dzisiaj już bardzo znaczny nie tylko osiąga ten wysoki cel, lecz tłumi jednocześnie niezmiernie dla nas ważne niebezpieczeństwo, jakim jest spychanie wszystkich zadań społecznych na barki rządu, co zatem idzie, zupełnie zanika poczucie współodpowiedzialności za dobro Państwa.
Warszawa, 19 stycznia
Grzegorz Radomski, Samorząd terytorialny w myśli politycznej Narodowej Demokracji 1918–1939, Toruń 2009.
Wszystko, co dotyka celowości, musi być pozostawione obywatelom, którzy podatki płacą i odpowiedzialność majątkową za swój samorząd miejski ponoszą. Samorząd nie może być traktowany jako dziecko w powijakach, które staramy się uchronić od wpływów zewnętrznych, samorząd powinien być traktowany tak jak jest, tj. jako zbiorowisko mężów dojrzałych, którzy pracują dla dobra publicznego, i dlatego nikt nawet na chwilę nie powinien pomyśleć, że ten samorząd będzie cośkolwiek robił wbrew interesom swoich obywateli, ewentualnie wbrew interesom Państwa.
Dlatego stoimy na stanowisku, żeby ograniczyć do konieczności nadzór Rządu.
Warszawa, 26 kwietnia
„Samorząd Miejski”, zeszyt 6, czerwiec 1925.
Jest rzeczą powszechnie znaną i uznaną, iż samorząd prawidłowo zorganizowany należy do najważniejszych czynników pomyślnego rozwoju państw demokratycznych i praworządnych, i mam nadzieję, że doświadczenie wieloletnie, jakie Szanowne Panie i Panowie, działacze samorządowi, w tej dziedzinie zdobyli, nada naszym dyskusjom i naszym uchwałom autorytet pierwszorzędny, zwłaszcza, że działaliśmy i działamy zawsze pod hasłem sprawiedliwości i dobra całej naszej społeczności oraz rozwoju i potęgi Ojczyzny naszej, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej.
Warszawa, 26 kwietnia
„Samorząd Miejski”, zeszyt 6, czerwiec 1925.
Z wywodów dotychczasowych o samorządzie i autonomii wynika wniosek następujący: zarówno administracja samorządowa, jak i rządowa posiadają wspólną cechę: władzę zwierzchniczą, czyli suwerenną z tą tylko różnicą, iż w samorządzie jest ona pochodną, w administracji rządowej bezpośrednią. Obie administracje tj. samorządowa i rządowa nie są niczym innym, jak administracją państwową. Pojęcia te są często mylone przez działaczy samorządowych, jak i naszą Konstytucję, która administrację rządową nazywa państwową, jakkolwiek obie są państwowe.
Warszawa, 10 marca
Kazimierz Duch, Z zagadnień konstytucji, dotyczących samorządu terytorjalnego w Polsce, Warszawa 1932.
Przecież każda cząstka ziemi winna być jednako droga dla każdego Polaka, bo to jest ziemia polska, której niepodległość została okupiona męczeństwem pokoleń. Niestety znaczna część urzędników centrali nie posiada szerokiego horyzontu myślenia państwowego. W urzędach centralnych zagnieździły się tu i ówdzie rożne kliki, które kultywując uprzedzenia dzielnicowe, traktują Polskę jakoby kraj podbity, eksploatują Państwo na wszelkie możliwe sposoby popierając się wzajemnie bez względu na dzielące ich przekonania polityczne i drwiąc sobie zarówno z rządu jak i społeczeństwa. [...] Wszystkie te niedomagania zostaną złagodzone przez rozbudowę samorządu wojewódzkiego, jeżeli będzie on szeroki. Znajdzie w nim pole do pracy cały szereg wybitnych działaczy miejscowych z pośród Polaków i mniejszości narodowych, umożliwi on wydobycie na zewnątrz produkcyjnych sił Państwa, stworzy on szeroką spójnię pracujących na dole kół obywatelskich z Państwem i wychowa dużą ilość doświadczonych, umiarkowanych i rozumnych polityków państwowych.
Nie należy tutaj oczywiście popadać w skrajność przeciwną, co przydarza się naszym niektórym samorządowcom, którzy chcieliby Polskę rozparcelować na niezależne od rządu jednostki samorządowe, występujące w stosunku do Państwa z pretensjami do praw przyrodzonych. Należy dać samorządowi szerokie kompetencje, ale równocześnie roztoczyć nad nim dostatecznie silny nadzór Rządu, aby udaremnić złą gospodarkę oraz wszelkie próby skierowania samorządu na drogę niewłaściwą. Cała rzecz w tem, by ci, którzy mają wykonywać nadzór, byli więcej doświadczonymi od nadzorowanych.
Warszawa, 10 marca
Kazimierz Duch, Z zagadnień konstytucji, dotyczących samorządu terytorjalnego w Polsce, Warszawa 1932.
1. Stosownie do podziału Państwa na obszary administracyjne powołuje się do urzeczywistniania zadań administracji państwowej w zakresie potrzeb miejscowych samorząd wojewódzki, powiatowy i gminny.
2. Samorządy mają prawo, w zakresie ustawą oznaczonym, wydawać dla swego obszaru normy obowiązujące pod warunkiem zatwierdzenia tych norm przez powołaną do tego władzę nadzorczą. [...]
5. Nadzór nad działalnością samorządu sprawuje Rząd przez swoje organa lub przez organa samorządu wyższego stopnia.
Warszawa, 23 kwietnia
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dn. 23 marca 1935 r., Warszawa 1935.
Zdając sobie sprawę z rozległości potrzeb Stolicy, ich różnorodności w poszczególnych dzielnicach oraz z konieczności dostosowania ich do środków będących w dyspozycji Zarządu Miejskiego, pragnę wzmóc i rozszerzyć współdziałania inicjatywy społecznej z pracami samorządu stołecznego oraz usprawnić miejski aparat wykonawczy w dziedzinie obsługi mieszkańców Stolicy. Jedną z form współpracy będą Komitety Dzielnicowe, których głównym zadaniem będzie ułatwianie Zarządowi Miejskiemu hierarchizowanie potrzeb i zaspokajania ich w kolejności najbardziej dla ludności odpowiadającej oraz opracowania najaktualniejszych dla życia Stolicy problemów.
Warszawa, 11 lipca
Archiwum Prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego, red. Marian Marek Drozdowski, t. 1, Warszawa 2004.
Wprawdzie obecny sanacyjny samorząd naszych miast i gmin niewiele ma do powiedzenia w sprawach, które najbardziej dotyczą codziennych spraw i potrzeb ludności, bo o wszystkim decyduje dziś władza nadzorcza, wprawdzie pozbawiono miasta i gminy ich własnych uprawnień finansowych i środków pieniężnych potrzebnych dla zaspokojenia najpilniejszych potrzeb mieszkańców, to jednak walka o samorząd musi być prowadzona. Trzeba podnieść niezależny głos opinii mas obywateli, głos walki o prawdziwy samorząd, głos obrony ludności przed zalewem panoszącej się biurokracji, głos o zaspokojenie najpilniejszych potrzeb — o tanie mieszkania, tanią wodę, tanią i dobrą szkołę, opiekę społeczną, gaz, elektryczność, zabrukowanie ulic itp.
Częstochowa, 6 lipca
Ryszard Szwed, Samorządowa Rzeczpospolita 1918–1939, Częstochowa 2002.
Rodacy! W imieniu Krajowej Rady Narodowej Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego obejmuje władzę na wyzwolonych terenach Polski. Ani chwili na ziemi polskiej, uwolnionej od najazdu niemieckiego, nie może działać żadna inna administracja prócz polskiej. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego sprawuje władzę poprzez Wojewódzkie, Powiatowe, Miejskie i Gminne Rady Narodowe i przez upełnomocnionych swych przedstawicieli. Tam, gdzie Rady Narodowe nie istnieją, demokratyczne organizacje zobowiązane są natychmiast powołać je do życia, włączając w ich skład cieszących się zaufaniem ludności Polaków-patriotów, niezależnie od ich poglądów politycznych.
Moskwa, 20 lipca
Konstytucja i podstawowe akty ustawodawcze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, Warszawa 1964.
W celu dalszego pogłębienia demokratyzacji Polski Ludowej przez jeszcze pełniejszy udział mas pracujących w rządzeniu Państwem i skupienie w radach narodowych pełni władzy ludowej w terenie, w celu dalszego wzmocnienia Państwa Ludowego i przyspieszenia budowy socjalizmu w Polsce — stanowi się, co następuje:
Art. 1. Rady narodowe są terenowymi organami jednolitej władzy państwowej w gminach, miastach i dzielnicach większych miast, w powiatach i województwach. [...]
Art. 4. Rady narodowe utrzymują stałą więź z masami pracującymi i wszechstronnie wykorzystują ich inicjatywę, w szczególności przez rozpatrywanie postulatów, życzeń i zażaleń ludności, przez przyciąganie obywateli do współpracy w komisjach i do działa w masowych akcjach społecznych, przed odbywanie publicznych posiedzeń i przez składanie publicznych sprawozdań z działalności rad narodowych.
Art. 5. Rady narodowe działają na podstawie uprawnień ustawowych oraz zgodnie z wytycznymi i instrukcjami Rady Państwa, Rady Ministrów oraz właściwych ministrów. [...]
Art. 27. Rada Państwa może rozwiązać radę narodową i zarządzić nowe wybory, jeżeli rada narodowa swoją działalnością naruszyła przepisy prawa lub zasadniczą linię polityki Państwa albo nie wykonuje swoich zadań.
Warszawa, 20 marca
„Dziennik Ustaw Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, 1950, nr 14.
Organami władzy państwowej w gminach, osiedlach, miastach, dzielnicach większych miast, powiatach i województwach są rady narodowe. [...]
Rady narodowe wyrażają wolę ludu pracującego oraz rozwijają jego inicjatywę twórczą i aktywność w celu pomnażania sił, dobrobytu i kultury narodu.
Rady narodowe umacniają więź władzy państwowej z ludem pracującym miast i wsi, przyciągając coraz szersze rzesze ludzi pracy do udziału w rządzeniu państwem. [...]
Rady narodowe troszczą się stale o codzienne potrzeby i interesy ludności, zwalczają wszelkie przejawy samowoli i biurokratycznego stosunku do obywatela, sprawują i rozwijają kontrolę społeczną działalności urzędów, przedsiębiorstw, zakładów i instytucji. [...]
Rada narodowa uchyla uchwałę rady niższego stopnia lub jej prezydium, jeżeli uchwała jest sprzeczna z prawem lub niezgodna z zasadniczą linią polityki państwa.
Warszawa, 22 lipca
Konstytucja i podstawowe akty ustawodawcze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, Warszawa 1964.
Odbyło się u nas zebranie komitetu blokowego. Jest to triumf. Nad administracją budynku, której polityka polega na wpychaniu nas w kondycję dzikich lokatorów, bezprawnych użytkowników lokali mieszkalnych, pozbawionych ochrony przepisów i nie mających tytułu do żadnych form organizacyjnych. Taka pozycja wyrzutków społecznych ma swoje uroki, komitety blokowe to w istocie instrumenty kontroli nad życiem codziennym, naprzykrzające się idiotycznymi postulatami pracy społecznej i zaangażowania w bezsensowne zajęcia. Ale ich pomoc w awanturach z administracją Młodzieżowego Domu Kultury jest nie do pogardzenia, zainstalowanie się u nas macek Miejskiej Rady Narodowej to w naszej sytuacji pozytyw. [...]
Wystąpił zawodowy aktywista z dzielnicy i zabrał się do mowy wprost z „Podręcznika agitatora”, o walce o pokój, o imperialistycznych kłach, o współzawodnictwie pracy. „A co z obierkami w klozetowych muszlach?” — rozległ się niecierpliwy, lekko zachrypły głos z tyłu pomieszczenia. Tu Olek [Mickiewicz] [...] zrobił rzecz niecodzienną, a mianowicie odsunął delikatnie prelegenta namaszczonego przez partię, niesłychane naruszenie rytuału, powiódł wzrokiem Cezara po zebranych i zagrzmiał: „No! Proszę bardzo, jak już jesteśmy przy temacie! Kto rzuca kartoflane bździny do klozetu, kto? Niech się przyzna! Po to tu jesteśmy, po to żeśmy się zebrali!”. Ten z dzielnicy próbował interweniować, coś tam chachmęcił, że zebranie to wyraz społecznej i politycznej świadomości, a nie tylko odpadki, ale Olek już go nie puszczał, wbił się groźnie i oskarżycielsko w nasze sumienia, powiało prawdziwym autorytetem i nawet ja, który nigdy nie obierałem w tym gmachu kartofli, poczułem się jakoś winny.
Warszawa, 13 lutego
Leopold Tyrmand, Dziennik 1954, Warszawa 2009.
W celu: włączenia coraz szerszych rzesz pracujących chłopów do udziału w rządzeniu Państwem, rozwijania ich twórczej inicjatywy i aktywności dla pomnażania dobrobytu i kultury wsi; sprawniejszego zaspokajania potrzeb materialnych i kulturalnych ludności; dalszego zbliżenia organów władzy państwowej do najszerszych mas pracujących wsi — stanowi się co następuje: [...]
Art. 1. W miejsce dotychczasowych gmin i gromad tworzy się nowe gromady, jako jednostki podziału administracyjnego wsi. [...]
Art. 4. Organami władzy państwowej w gromadach są gromadzkie rady narodowe. [...]
Art. 31. Powiatowa rada narodowa uchyli uchwałę gromadzkiej rady narodowej lub jej prezydium, jeśli uchwała jest sprzeczna z prawem lub niezgodna z zasadniczą linią polityki Państwa.
Warszawa, 25 września
„Dziennik Ustaw Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, 1954, nr 43.
Art. 1. 1. Wybory są powszechne: prawo do wybierania ma każdy obywatel polski, mający w dniu wyborów ukończonych 18 lat — bez względu na płeć, przynależność narodową i rasową, wyznanie, wykształcenie, czas zamieszkiwania w obwodzie głosowania, pochodzenie społeczne, zawód i stan majątkowy. [...]
Art. 2. Nie mają prawa wybierania osoby umysłowo chore oraz osoby pozbawione praw publicznych i obywatelskich praw honorowych prawomocnym orzeczeniem sądu wydanym po dniu 22 lipca 1944 r., w czasie trwania pozbawienia praw. [...]
Art. 42. Prawo zgłaszania kandydatów na członków rad narodowych przysługuje organizacjom politycznym, zawodowym i spółdzielczym, Związkowi Samopomocy Chłopskiej, Związkowi Młodzieży Polskiej, jak również innym masowym organizacjom społecznym ludu pracującego. Organizacje te wykonać mogą prawo zgłaszania kandydatów samoistnie lub łącznie. [...]
Art. 46. Liczba kandydatów na liście nie może przekraczać liczby członków rady narodowej, wybieranych w danym okręgu.
Warszawa, 25 września
„Dziennik Ustaw Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”, 1954, nr 43.
Obywatele! Rodacy! Już za kilka tygodni — w niedzielę 2 lutego — udamy się do lokali wyborczych. Wybierać będziemy do rad narodowych swoich przedstawicieli — najlepszych spośród kandydatów Frontu Jedności Narodu, członków PZPR, ZSL, SD i bezpartyjnych działaczy społecznych. Będą to pierwsze wybory do rad po doniosłych przemianach październikowych. [...] Do Was należy wybór ludzi najodpowiedniejszych, którzy w radach narodowych potrafią najlepiej reprezentować Wasze interesy i postulaty. Pamiętajmy, że społecznicy o mądrej głowie, wrażliwym sercu i czystych rękach zasługują na zaufanie społeczeństwa. Wybierajmy więc ludzi odpowiedzialnych i doświadczonych, rzetelnych i skromnych, oddanych sprawie ludu pracującego, ludzi, którzy potrafią być troskliwymi gospodarzami, którzy będą podejmować rozważne decyzje i potrafią wcielać je w życie, ludzi nieprzejednanych wobec wszelkiego zła i nieprawości.
Warszawa, 4 stycznia
„Trybuna Ludu”, nr 5/1958, z 5 stycznia 1958.
Reasumując całokształt pracy Służby Bezpieczeństwa w okresie kampanii wyborczej należy ocenić, że z postawionych przed nią zadań wywiązała się zadowalająco. [...] W rezultacie uaktywnionej pracy operacyjnej jednostki Służby Bezpieczeństwa znacznie pogłębiły dotychczasowe operacyjne rozpoznanie antysocjalistycznych i reakcyjnych środowisk, grup i osób w terenie. Szereg spraw ewidencyjno-operacyjnych na skutek tego rozpoznania zostało pogłębionych i zaktualizowanych.
W wyniku rozeznania Służba Bezpieczeństwa udostępniła instancjom partyjnym szeroką informację dotyczącą zamierzeń i poczynań różnych wrogich i warcholskich elementów, skierowanych przeciwko partii i programowi FJN w kampanii wyborczej. Na podstawie tych informacji instancje partyjne udaremniły w znacznym stopniu przeforsowanie do rad narodowych kandydatów o wrogiej postawie politycznej wysuwanych przez różne elementy reakcyjne.
Warszawa, 12 marca
„Rocznik Historyczny Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego”, 2001, nr 17.
Dokonana reforma systemu rad narodowych jest realizacją leninowskiej koncepcji niepodzielności władzy ludu pracującego, która zakłada zarazem jako nieodzowny warunek sprawność i operatywność działań w interesie całego społeczeństwa. Oznacza to w swojej istocie wzrost demokracji z możliwościami jej urzeczywistnienia, wzrost uprawnień demokratycznych obywateli z zagwarantowaniem warunków wprowadzenia w życie decyzji, które te rosnące uprawnienia niosą.
Warszawa, 13 grudnia
Obywatele radni! Stanowimy zespół ludzi, którzy reprezentują wszystkie grupy zawodowe i społeczne Warszawy, którego podstawowym zadaniem jest działać tak, by dobrze w naszym mieście realizowane były uchwały Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej — kierowniczej siły naszego narodu, by w realizacji naszej socjalistycznej idei aktywnie uczestniczyli wszyscy obywatele naszego miasta. [...] Wyniki wyborów dowodzą powszechnego poparcia dla programu społeczno-gospodarczego rozwoju kraju, nakreślonego strategicznymi decyzjami VI Zjazdu PZPR, uchwałami władz naczelnych SD i ZSL, zapisanego w ustawach i w uchwałach Sejmu PRL. Masowy udział warszawiaków w wyborach jest wyrazem aprobaty dla socjalistycznej drogi rozwoju, na którą wkroczyliśmy 30 lat temu, która zapewnia Polsce bezpieczeństwo narodowe, nieprzerwany postępowy rozwój i godne miejsce w świecie. [...]
W dziele odbudowy i rozbudowy nowej Warszawy — stolicy socjalistycznej Polski poczesne miejsce zajmują myśl i twórcza praca partii. Rola Polskiej Partii Robotniczej w podejściu decyzji o utrzymaniu stołecznej funkcji Warszawy i odbudowie miasta, a następnie rola Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w wypracowywaniu koncepcji odbudowy i nadaniu stolicy socjalistycznego kształtu były i są ogromne. Również obecnie dynamiczny rozwój miasta dokonuje się w warunkach stworzonych przez Biuro Polityczne KC PZPR i Prezydium Rządu przy osobistym zainteresowaniu tow. Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza.
Warszawa, 13 grudnia
Niezwykle uroczystą oprawę miała pierwsza w nowej kadencji sesja Rady Narodowej Miasta Stołecznego Warszawy — w Sali Warszawskiej Pałacu Kultury i Nauki. W sesji uczestniczyli wraz z 180 radnymi, czołowi działacze społeczni i gospodarczy, warszawscy posłowie na Sejm, aktywiści FJN. Po obydwu stronach podium — emblematy wysokich odznaczeń przyznanych Warszawie: Nagrody Pokoju, Orderu Budowniczych Polski Ludowej, Krzyża Virtuti Militari, Krzyża Grunwaldu. Orkiestra warszawskiego garnizonu WP gra hymn państwowy. Na salę wkracza poczet ze sztandarem m.st. Warszawy. Chorążym jest Budowniczy Polski Ludowej, mistrz kamieniarski — Sylwester Kaczmarek. [...] Radni wybrali jednogłośnie J. Kępę przewodniczącym rady.
Warszawa, 13 grudnia
Dzisiaj posiedzenie Sejmu. Z ciekawości [...] zapytałem Dziopaka, dyrektora Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, jak u nich wyglądała konsultacja. „Panie redaktorze — powiedział — przyjechało do mnie kilku pacanów, usiedli w gabinecie i powiedzieli, że szykuje się nowy podział administracyjny, ale oni jeszcze nie wiedzą, jakie będą granice województw. I na tym skończyła się konsultacja”. [...] Debata przebiegała spokojnie i nic nie zakłócało ustalonego porządku. Oczywiście, wszyscy są za reformą i nikt nie dzielił się żadnymi wątpliwościami, pytaniami etc. Tak gigantyczne dzieło jest po prostu przyjmowane bez jakichkolwiek zastrzeżeń. [...] Za to w kuluarach wiele się mówiło o sposobie przygotowania reformy. Zwolennicy tej metody „konsultacji” dowodzą, że innej nie można było wybrać, ponieważ cała Polska zostałaby rozłożona. Jest to rozumowanie wychodzące z założenia, że naród nie jest po prostu przygotowany do demokratycznego decydowania o sobie. [...] Nie ulega dla mnie wątpliwości, że argument o „niedojrzałości narodu” służy do utrzymywania w stanie nienaruszonym modelu sprawowania władzy.
Warszawa, 28 maja
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1972–1975, Warszawa 2002.
Partia wymyśliła, a Sejm uchwalił nową strukturę administracyjną kraju: skasowano powiaty, zrobiono za to 49 województw bezpośrednio podległych centrali. I tu znowu niezgłębiona zagadka komunistycznej duszy: dlaczego nie zrobić prawdziwej dyskusji na ten temat, dopuszczając do głosu i oponentów, niezadowolonych, który na pewno nie brakło, bo przecież zamęt się zrobił piekielny, wielu ludzi straciło pracę etc. Zamiast tego ów ogólny chór zachwytów i rzekoma „uchwała” Sejmu, jakby można było nie uchwalić czegoś, nad czym drobiazgowo pracowano od miesięcy. Zresztą nie ma już u nas innych uchwał, tylko jednomyślne. Ależ dziwacy z tych komunistów, kosmiczni dziwacy!
Warszawa, 14 czerwca
Stefan Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 2001.
Na ogół podział na nowe województwa został przyjęty przychylnie, ale mnie chciało się płakać. Dawne województwo było jednolitym organizmem tworzonym przez wiele lat. Miało ono jakiś charakter i stanowiło pewną całość. Rozbicie na nowe województwa spowodowało wiele nowych niepotrzebnych problemów. Przy naszym partykularyzmie każdy ciągnie w swoją stronę. Tych ciągnących jest coraz więcej a nie mniej. Nowe województwa są słabe. Wprawdzie przedtem miały mniejsze możliwości rozwoju, gdyż metropolie inwestowały przede wszystkim u siebie, ale w planowej gospodarce mogły się rozbudowywać. W naszej gospodarce jest wiele niekonsekwencji. Z jednej strony tworzy się duże kombinaty, organizmy gospodarcze, a z drugiej — kroi się je na kawałki.
Lublin, 12 października
Czesław Tarkowski, Dzienniki z lat 1977–1981, Lublin 1998.
Organizacją społeczną odpowiedzialną za rządzenie gospodarką i krajem ma być ruch samorządów. [...] Nie wolno nam przegrać walki o autentyczny samorząd. Krajowa Komisja Porozumiewawcza zajęła wobec samorządów jednoznaczne stanowisko. Zdecydowanie poparła społeczny ruch zainicjowany przez szereg zarządów regionalnych, a przede wszystkim przez sieć organizacji zakładowych „Solidarności”. KKP podkreśliła, że jest to ruch na rzecz społecznego zarządzania własnością ogólnonarodową, a także – że tylko ruch samorządów może włączyć załogi zakładów pracy do działań mających na celu przezwyciężenie kryzysu, stając się zarazem gwarantem właściwej reformy gospodarczej.
Uważam, że terytorialne porozumienia samorządów powinny podjąć się w programach i w działaniu rozwiązywania podstawowych problemów społecznych, to jest walki z bezrobociem, zaopatrzenia rynku, budownictwa mieszkaniowego, problemów zdrowia i oświaty, praworządności i kultury. Powinna to być droga do nowych rad narodowych. Rad o szerokich kompetencjach, wybranych w demokratycznych wyborach.
[...]
Każda dyktatura w „Solidarności” byłaby klęską Związku, ale – moim zdaniem – klęska ta nam nie grozi. Grożą nam natomiast inne niebezpieczeństwa. Wśród nich jedno z poważniejszych – niedowład demokracji. Siła Związku leży w jego dyscyplinie, a dyscyplina opiera się na demokratycznym podejmowaniu decyzji. Jeśli członkowie uznają, że decyzja władz w sprawie istotnej jest sprzeczna z ich wolą – cała podziwiana przez świat cierpliwość Polaków może się skończyć.
31 lipca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Była to najlepsza uchwała Zjazdu. Wniosek wyszedł z Wrocławia, chyba zgłosił go Władysław Frasyniuk. Burzyło to trochę przewidziany porządek obrad, ale właśnie zbierała się sesja Sejmu, gdzie miała stawać ustawa o przedsiębiorstwie i samorządzie — fundamentalna dla reformy. Wszyscy więc zrozumieli konieczność wypowiedzenia się „Solidarności” na ten temat już w pierwszej turze Zjazdu. W uchwale najważniejsze było zagadnienie, kto w przedsiębiorstwie mianuje dyrektora. Jeżeli mianują go władze centralne, to reformy już nie ma, bo dyrektor słucha tego, kto mu władzę daje. Jeśli dostaje ją od samorządu, to jest człowiekiem samorządu, pilnuje reformy, która daje zakładowi samodzielność i walczy z centralą. Było to jasne dla wszystkich.
8 września
Jacek Kuroń, Gwiezdny czas. „Wiary i winy” ciąg dalszy, Londyn 1991, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Szalenie ważna decyzja to dzisiejsza uchwała w sprawie obrony samorządu pracowniczego. Świadczy ona o tym, że Związek aprobuje dotychczasową linię – walki o reformę gospodarki państwa. [...] Uchwała pozwala powstrzymać zagrożenie strajkiem. Odwołuje się w tej sprawie do czynnika najbardziej miarodajnego – do społeczeństwa. [...]
[...] Mówimy konkretnie: jeżeli władze nie pozwolą społeczeństwu wypowiedzieć się na temat samorządu, zrobi to Związek. Jeżeli to nastąpi, wtedy Związek zdecyduje się wziąć na siebie całą odpowiedzialność za sprawę. I to cały Związek, nie jego władze.
Stąd chciałem podkreślić trzeci walor tej decyzji – w moich oczach niezwykle doniosły – taki oto, że Związek odwołuje się dziś do formy demokracji bezpośredniej, do referendum. [...] Odwołanie się do tej formy demokracji stanowi doniosły precedens. Jest przede wszystkim ogłoszeniem mobilizacji do walki. [Jest to] [...] tak poważne wezwanie, od którego nie ma już odwrotu, że być może pozwoli nam ono uniknąć konfrontacji.
9 września
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Samodzielne prawnie, organizacyjnie i majątkowo samorządy terytorialne muszą być rzeczywistą reprezentacją społeczności lokalnej. Postawą autentycznego samorządu terytorialnego musi być wyłonienie go w wolnych wyborach. Powinny one zapewnić możliwość kandydowania osobom wysuniętym przez organizacje społeczne, a także grupy obywatelskie. Żadne listy wyborcze nie mogą korzystać z preferencji. Konieczne jest zapewnienie warunków do przeprowadzenia kampanii wyborczej, w ramach której konkurować będą różne programy i różni kandydaci. Najbliższe wybory do rad narodowych powinny się odbywać zgodnie z przedstawionymi zasadami. NSZZ „Solidarność” będzie do tego dążyć z całym zdecydowaniem.
Gdańsk, 7 października
Program I Krajowego Zjazdu NSZZ „Solidarność”, [w:] Ludwik Dorn, Krótki zarys historii wyborów do rad narodowych, Warszawa 1984.
Mieszkam z rodziną czteroosobową w Podłężu k. Krakowa. Sklep w Podłężu czynny jest do godz. 15-tej, a w gminie Niepołomice do godz. 15.30. Ja pracuję w Kopalni Soli 25 lat, a mąż w PRK — 9 [...]. Do domu przyjeżdżam z pracy na godz. 15.30, mąż [na] 15.40, a dzieci na godz. 16-tą. Wg powyższych danych zapytuję pana Wojewodę, mając na uwadze ostatnie zarządzenie odnośnie rejestracji kart mięsnych i zakupu pozostałych artykułów codziennego użytku bytowania, gdzie mam dokonywać zakupów? [...]
Proszę wskazać jak mam dalej żyć z moimi dziećmi, jak kształtować ich postawę życiową, czym uzasadnić takie postępowanie ludzi dorosłych? Uprzejmie proszę o odpowiedź do dni 5-ciu, bo zarządzenie zadziała od 10-tego, w przeciwnym razie wraz z rodziną przyjadę do Urzędu i urządzimy głodówkę na znak protestu, na wydane zarządzenie wbrew wszelkim zasadom moralnym, humanitarnym czy socjalistycznym.
Podłęże, k. Krakowa, 10 grudnia
Archiwum NSZZ „S” Małopolska: Sekcja Warunków Życia, T. 035 (SWŻ V).
W celu utrwalania socjalistycznego ludowładztwa i umacniania terenowych organów władzy i administracji państwowej oraz zapewnienia powszechnego udziału mieszkańców miast i wsi we współrządzeniu i współodpowiedzialności za sprawy kraju [...] stanowi się, co następuje:
Art. 1. Rady narodowe jako przedstawicielskie organy władzy państwowej i podstawowe organy samorządu społecznego są zarazem organami samorządu terytorialnego ludności w gminach, miastach, dzielnicach miast i województwach; urzeczywistniają władzę ludu pracującego miast i wsi, umacniają i rozwijają jego zdobycze, uczestniczą w postępowej przebudowie społeczeństwa; strzegą podstaw socjalistycznego państwa oraz praworządności ludowej.
Warszawa, 20 lipca
Ustawa z dnia 20 lipca 1983 r. o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, Warszawa 1984.
Samorząd to wypracowana przez tysiąclecia w Europie praktyka demokratycznego organizowania się społeczności lokalnych i korporacji. Posiada ona wiele przewag nad organizowaniem wielkiego społeczeństwa przez władze państwowe, nawet najbardziej demokratycznie wybrane.
[...]
Spółdzielnie, stowarzyszenia, kluby są [...] nie tylko po to, aby ułatwić zaopatrzenie, zbudować mieszkanie, obronić zabytki, opiekować się dziećmi, ale także po to, aby samorządzić, czyli suwerennie tworzyć własne życie. [...]
Stąd właśnie – Samorządna Rzeczpospolita. Oczywiście, jak już sobie wywalczymy niepodległość, o samorządzie – w tym ostatnim znaczeniu tego słowa [jako formie walki społeczeństwa z totalitarną dyktaturą] – przestaniemy mówić. Jeśli więc ktoś występuje dziś przeciw samorządom w imię niepodległości, to nie wyrządzałby wielkiego zła społeczeństwu i samej sprawie niepodległości tylko wówczas, gdyby potrafił zagwarantować, że osiągniemy niepodległość w czasie nie dłuższym niż dwa–trzy lata.
28 kwietnia
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Chcemy samorządu, traktujemy, że samorząd to jest związek mieszkańców, który z mocy ustawy zrzesza mieszkańców danego obszar po to, aby wspólnie rozwiązywali swoje własne sprawy o znaczeniu lokalnym. A więc samorząd ma rozwiązywać sprawy publiczne o znaczeniu lokalnym. Ma być więc jednostką autonomiczną, odrębną w stosunku do władzy i administracji państwowej. Odrzucenie [...] zasady jednolitości władzy państwowej uważamy za sprawę kluczową, bez której samorządu terytorialnego w Polsce nie wprowadzimy.
Warszawa, 21 lutego
Okrągły Stół. Dokumenty i materiały, red. Włodzimierz Borodziej i Andrzej Garlicki, t. 3, Warszawa 2004.
Rząd będzie intensywnie współdziałał z Sejmem i Senatem w pracach nad stworzeniem prawnych i materialnych warunków uformowania samorządu terytorialnego, tak aby w krótszym niż to było przewidziane czasie doprowadzić do wyborów samorządowych. Z powstaniem samorządu wiążemy nadzieje na wyzwolenie ogromnej energii obywatelskiej, spętanej do niedawna poczuciem bezsilności wobec państwowej biurokracji i centralnych dyrektyw. Samodzielność decyzji, własny aparat administracyjny i własny majątek stworzą społecznościom lokalnym możliwości rozwoju.
Warszawa, 12 września
Exposé premierów polskich 1918–2001, zebrał i opracował Bogusław Sygit, Toruń 2001.
Art. 2.1. Wybory są powszechne: prawo wybierania ma każdy obywatel polski, który w dniu wyborów ma ukończone 18 lat. [...]
Art. 5. Wybory są równe — wyborcy biorą udział w wyborach na równych zasadach. Każdemu wyborcy przysługuje jeden głos. [...]
Art. 7. Wybory odbywają się w głosowaniu tajnym. W lokalu wyborczym muszą znajdować się pomieszczenia za osłoną, zapewniającą tajność głosowania. Karty do głosowania wrzuca się do opieczętowanej urny wyborczej.
Art. 8.1. W gminie (mieście) do 40 000 mieszkańców radni wybierani są w jednomandatowych okręgach wyborczych. Za wybranego uznaje się kandydata, który uzyskał najwięcej głosów.
Art. 8.2. W mieście powyżej 40 000 mieszkańców radni wybierani są w wielomandatowych okręgach wyborczych. Podziału mandatów pomiędzy listy kandydatów dokonuje się odpowiednio do łącznej liczby głosów oddanych na kandydatów danej listy. Mandaty przypadające dla danej listy otrzymują zgłoszeni na tej liście kandydaci, którzy uzyskali najwięcej głosów.
Warszawa, 8 marca
„Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej”, 1990, nr 16.
Można zadać pytanie — dlaczego rząd, którym kieruję, nalegał na wyraźne przyspieszenie powstania instytucji samorządu terytorialnego i przeprowadzenie do nich wyborów, tak szybko, jak było to tylko możliwe? Kierowaliśmy się przekonaniem, że przemiany demokratyczne w Polsce, które zaczęły się przecież od sprzeciwu najszerszych kręgów społeczeństwa wobec totalitarnego systemu w sierpniu 1980 r., muszą znaleźć odbicie na szczeblu lokalnym, aby obywatele odczuli je w życiu codziennym. [...] Niedzielne wybory. Będą to pierwsze od zakończenia wojny całkowicie wolne wybory w naszym kraju. I taka była przedwyborcza kampania. Nie istniały żadne odgórne ograniczenia ani w doborze kandydatów na radnych, ani w ich prezentacji. Decydowali o tym sami obywatele, jeśli tylko skorzystali z istniejącej wolności. Kandydaci są więc tacy, jakich wyłoniło społeczeństwo, radni będą tacy, jakich sami wybierzemy w niedzielę. [...] Od poniedziałku Rzeczpospolita lokalna przechodzi w ręce społeczności, które ją zamieszkują. Będzie ona taka, jaką one same potrafią stworzyć.
Wrocław, 25 maja
Tadeusz Mazowiecki. Polityk trudnych czasów, red. waldemar Kuczyński, Warszawa 1997.
Pierwsze wolne od 50 lat wybory samorządowe. Kandydatów na radnych i wójtów zgłosiło około 1000 (!) partii (bo my, Polacy, lubimy 1000 zdań!). [...]
Oddałam swój głos na jednego z kandydatów „Solidarności” o godzinie 11-tej przy dość sporej frekwencji, w miłym, wiosennym chłodku. Wyniki będą znane za parę dni.
Warszawa, 27 maja
Józefa Radzymińska, zbiór rękopisów BN, sygn. akc. 13710/2.
Przy różnych okazjach powtarzam, że nasz naród ma wielką szansę szybkiego i wszechstronnego rozwoju cywilizacyjnego – pod warunkiem wszakże zaangażowania znaczącej części obywateli w proces budowy nowego ładu społecznogospodarczego. Jednym z najważniejszych elementów tego ładu jest demokracja lokalna. W wyborach samorządowych [19 czerwca 1994] głosowało: w miastach – 25 procent uprawnionych, na wsi – 35 procent. Ludzie młodzi, do 35. roku życia – ci, którzy będą budować Polskę w najbliższym dziesięcioleciu – przeważnie nie poszli do wyborów.
Dlaczego tak się stało? Jest parę przyczyn. Po pierwsze, brak wiary w skuteczność zbiorowego działania. Po drugie, brak przekonania, że samorząd posiada realne znaczenie w życiu społeczności lokalnych.
Po trzecie, brak zaufania do wszelkich elit i przeświadczenie, że bez względu na to, kto zostanie wybrany – skutek będzie taki sam.
[...] Demokracja jest silna tylko dzięki aktywności obywateli. Gdy natomiast obywatele są bierni, władzę przejmują elity pozbawione społecznego zaplecza i działające poza kontrolą. [...] Powstaje sprzężenie zwrotne. Z jednej strony zamknięte, izolowane i bardzo upolitycznione elity władzy lokalnej odpychają obywateli od zaangażowania w sprawy publiczne – ograniczając ich udział w demokratycznych procedurach i instytucjach. Z drugiej – samorząd bez aktywnego wsparcia społeczności lokalnej ma bardzo ograniczone możliwości. Jego decyzje mogą pozostać na papierze, regionalne porozumienia okażą się nieefektywne. Partie polityczne obwieszczają o swoim sukcesie wyborczym – i w centralach decydują, jak podzielić władzę w gminach. Jestem przekonany, że jest to działalność zabójcza dla samorządów i samobójcza dla partii.
2 lipca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Nie stawiamy pytania, czy państwa ma być mało czy dużo, ale jakie to ma być państwo. Chcemy państwa obywatelskiego i sprawnego, które skutecznie gwarantuje swobody polityczne i poczucie bezpieczeństwa obywatela. Uważamy, że państwo opiekuńcze, scentralizowane i zbiurokratyzowane źle służy ludziom. Chcemy państwa pomocniczego, życzliwego, samorządowego. Wprowadzimy wyższe szczeble samorządu: powiat i województwo. Ostatnie miesiące zmagań z powodzią wykazały potrzebę takiej organizacji samorządu, jak też wprowadzenia nowego podziału administracyjnego. Oznacza to, że władza jest bliżej obywatela, a grosz publiczny wydawany jest oszczędnie i gospodarnie. Wymaga to także zwiększenia budżetu samorządów: czwarta część podatku od dochodów osobistych powinna pozostawać w gminach, zaś doprowadzić chcemy do sytuacji, gdy ponad połowa tego podatku pozostawać będzie w dyspozycji gmin i ponadgminnych struktur samorządu. Unia Wolności opowiada się za Polską lokalną, w której odnajdą swoje miejsce społeczności lokalne.
„Gazeta Wyborcza” nr 196, z 23 sierpnia 1997.