Dzień słoneczny, ale chłodny. Wieje silny wiatr wschodni. Do obiadu byłem sam na gospodarstwie. Sprzątałem, pracowałem w ogrodzie i gotowałem jałowy krupnik na obiad, bo słoniny znowu brakło, jak również i mięsa. Chleb znacznie podrożał, a krążą pogłoski, że ma go braknąć zupełnie. W obiad przyjechała Marysieńka z Marutą. Był ogromnie podniecone, bo gdy wczoraj zaszły do Niedźwiedzkich, wpadło tam gestapo na rewizję. Do nich przyskoczył jakiś zamaskowany kapeluszem i kołnierzem od płaszcza cywil z pistoletem. Wszystkie panie, z wyjątkiem Marysieńki, Stachy i starszej pani Niedźwiedzkiej, poddano szczegółowej rewizji. Heńka, Jędrka, Tadka Gąsiorowskiego i trzech innych mężczyzn aresztowano i wywieziono samochodem. Woźny Bronisław dostał tylko w w twarz od oficera, bo znaleziono przy nim tajną gazetkę. [...] W Warszawie odbywają się podobno masowe aresztowania. Po prostu zajeżdżają samochody policyjne przed kawiarnię i zabierają wszystkich mężczyzn, którzy oczywiście nie wykażą się niemieckim pochodzeniem. Mówią o 30 tys. świeżo aresztowanych. Wszyscy zresztą spodziewaliśmy się tej fali w związku ze zbliżającym się świętem 3 Maja.
Grodzisk Mazowiecki, 30 kwietnia
Stanisław Rembek, Dziennik okupacyjny, Warszawa 2000.
Wczoraj ociepliło się nieco i wiał zachodni wilgotny wiatr. W nocy spadł miękki śnieg. Po obiedzie byłem w Grodzisku, gdzie kupiłem rury do piecyka po 3,50 kawałek. U Dąbka nic nowego. Chleba nie ma zupełnie, rano był po 5,50 bochenek razowego. Żandarmeria urządza po bramach zasadzki na przekupni, wożących chleb kolejką. Aresztują ich i zabierają do Warszawy. Rewiduje się nawet robotników jadących do pracy.
Grodzisk Mazowiecki, 9 stycznia
Stanisław Rembek, Dziennik okupacyjny, Warszawa 2000.