Dzieci wyzn[ania] mojżesz[owego], uczęszczające do tych publicznych szkół powszechnych i oddziałów, które mają naukę popołudniową, mogą być zwalniane w czasie od 1 paźdz[iernika] do 13 marca celem wzięcia udziału w nabożeństwie także w piątki. Zwolnienia winien udzielić kierownik szkoły na indywidualne żądanie rodziców.
Jeśliby w której szkole (lub oddziale) przeznaczonej dla dzieci wyznania mojżesz[owego] rodzice wszystkich dzieci zażądali zwolnienia w piątek tak, że nauka w tym dniu musiałaby odpaść zupełnie, w takim razie należałoby przenieść lekcje z piątku na odpowiednie godziny w soboty.
Podając powyższy sposób załatwienia – m[inister]stwo zaznacza, iż sprawy tej nie należałoby regulować ogólnie, lecz raczej od wypadku w stosunku do poszczególnych szkół ze względu na to, że jest to zjawisko przejściowe, spowodowane brakiem budynków i lokali szkolnych.
Warszawa, 4 kwietnia
Rafał Żebrowski, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych 1918–1939, Warszawa 1993.
Tutejsza wioska powoli zaludnia się Polakami. [...]
2 maja wystawiła gmina pierwszy w tutejszej wiosce Krzyż. Umieszczono go w ogrodzie osadnika Warczaka.
Przy obchozie Konstytuji 3 Maja dała tutejsza ludność polska dowody, że nie zamarł w niej jeszcze duch polski. Na program uroczystości złożyły się deklamacje dziatwy szkolnej i śpiewy oraz dwie sztuki teatralne członków Towarzystwa Czytelni Ludowych. Wieczorek wypadł okazale.
W dniu 3 maja urządzono pochód przez wioskę. Na czele jechało dziesięciu jeźdźców z chorągwią, później kroczyły dzieci szkolne, a koniec stanowiło także czterech jeźdźców.
Ogółem jest w tutejszej szkole 38 dzieci. Dzieci ewangelickich jest 12, a katolickich 26.
Kobyle, czerwiec 1926
Kronika szkoły w Kobylu udostępniona przez Alojzego Dambka, [cyt. za:] Katarzyna Madoń-Mitzner, Zbigniew Gluza, Wokół Wilczych Błot, „Karta” nr 36, 2002.
Powinniśmy na wyszkolenie i wykształcenie naszych córek baczną zwrócić uwagę i nie wolno nam tego działu wychowawczego tak zaniedbywać, jak on dotychczas bywał zaniedbany. Nie wolno nam dopuścić do tego, aby córki nasze cudzym tylko oddawały się ideałom, podczas gdy nasze własne, te ideały, za które przodkowie nasi każdego czasu gotowi byli poświęcić i też poświęcali życie i mienie – były im obce. Raczej powinniśmy dla córek naszych otworzyć wrota chlubnej naszej przeszłości, zapoznając je z doniosłymi zasadami świętej naszej tradycji, i uprzystępnić im bogate skarby naszej kultury narodowej, która nie tylko innym nie ustępuje, lecz znacznie je przewyższa. […]
Tą myślą się kierując, rzuciła organizacja ortodoksyjna „Agudat Israel” hasło założenia i rozbudowy ortodoksyjnego szkolnictwa żeńskiego pod nazwą „Bejt Jakow”, które właśnie zakreśliło sobie za zadanie usunąć lukę pod względem wychowania naszych córek, która tak boleśnie daje się we znaki. A hasło to silny od razu znalazło oddźwięk. Cała sieć tego rodzaju szkół żeńskich jest już w Polsce uruchomiona, wydając wszędzie najlepsze plony, a o wiele większa liczba jeszcze jest w powstaniu. Napotykamy jednak na przeszkody z powodu braku kwalifikowanych sił nauczycielskich, które – jak wiadomo – stanowią pierwszy kardynalny warunek rozwoju każdego szkolnictwa.
Kraków, 13 sierpnia
Rafał Żebrowski, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych 1918–1939, Warszawa 1993.
W roku ubiegłym wisiały krzyże w szkole, a w tym roku zostały usunięte, dlaczego? Większość naszych dzieci, to dzieci wyznania katolickiego, a więc żądamy kategorycznie, aby godło, którym jest krzyż widniał tam, gdzie dzieci nasze spędzają nieraz więcej jak połowę dnia. Opieramy nasze żądanie na Konstytucji. W przeciwnym wypadku kłamstwem jest cała Konstytucja. W imieniu matek szkoły przy ul. Rajgrodzkiej, zwracam się z gorącą prośbą o interwencję. W przeciwnym wypadku dzieci nie pójdą do szkoły dotąd, aż krzyże nie zostaną powieszone.
Augustów, 11 września
Księga listów PRL-u, [t. 1]: 1951-1956, wybór tekstów i oprac. merytoryczne Grzegorz Sołtysiak, Warszawa 2004. [zachowana oryginalna pisownia listów]
Ponieważ oddaleni jesteśmy od kościoła parafialnego Jasieniec 10–13 kilometrów, jest to niemożliwością, ażeby dzieci nasze wysyłać na naukę religii do Jasieńca, a szczególnie w porze zimowej i podczas drogi błotnistej, jesienią i wiosną. Jest w Zbroszy Dużej szkoła podstawowa, ale w niej religii uczyć nie wolno. Z jakiej racji władze rejonowe i MO utrudniają nam wychowanie własnych dzieci, za które my, rodzice, do 18 lat odpowiadamy? Powołujemy się na artykuł 70 Konstytucji PRL i prosimy uprzejmie Ministerstwo Skarg i Zażaleń, aby władze rejonowe i MO z powrotem otworzyły zamknięty lokal dla nauki religii dla naszych dzieci.
Daltrozów, 14 kwietnia
Archiwum Parafialne w Zbroszy Dużej.
Niniejszym informuję, że dziś, to jest 24 kwietnia, organ egzekucyjny Wydziału Finansowego Prezydium Powiatowej Rady Narodowej [PRN] w Grójcu w asyście towarzysza Jana Kowalskiego oraz posterunkowego towarzysza Jana Ażurko przeprowadził czynności egzekucyjne u ob. Janiny Wójcik za należności [...].
Gdy organ egzekucyjny przybył do zagrody ob. Janiny Wójcik, nie było jej w domu ani żadnej z jej dwu nieletnich córek. Wejścia do mieszkania, które było zamknięte na haczyk, organ dokonał protokolarnie, a następnie przystąpiono do dokonania przeglądu urządzeń domowych i zajęcia ruchomości.
Zajęto następujące ruchomości:
Radio marki „Romans” — 500 zł
Warchlaki białe po około 40 kilogramów, sztuk 3 — 2200 zł
Byczek czarno-graniasty [biało-czarny] około 7 miesięcy — 700 zł
Źrebak maści kasztanu około 6 miesięcy — 1500 zł
Krowa czarno-graniasta około 6 lat — 3000 zł
Wyka w ziarnie około 100 kilogramów — 500 zł
Grójec, 24 kwietnia
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
Dnia 3 czerwca 1969 o godzinie 21.00, zgodnie z poleceniem, wspólnie z porucznikiem Żuchnickim i sierżantem Antonim Dąbrowskim udaliśmy się do wsi Zbrosza Duża celem stwierdzenia, czy prowadzą nadal budowę kaplicy i kto to wykonuje. Po przybyciu na miejsce o godzinie 22.30 z ukrycia doszliśmy na podwórko, gdzie jest prowadzona budowa, i stwierdzono, że przy budowie tej brało udział około 40 osób — starsi i większość młodzieży w wieku około 16 do 22 lat. Z chwilą naszego wkroczenia zaraz zgaszone zostało światło, a biorący udział w budowie pouciekali, tylko spoza parkanów krzyczeli: „Cegłami ich!”, lecz do tego nie doszło. [...]
Po naszym odejściu za pomocą dzwonka zrobili alarm i po niedługiej chwili zaświecili światło i przystąpili do dalszej budowy. W międzyczasie przybyło jeszcze więcej ludzi, przeważnie kobiet i młodzieży. O godzinie 23.30 ponownie udaliśmy się drogą przez wioskę w kierunku budowy i [...] w odległości około 150 metrów od wspomnianej budowy kaplicy, z przeciwnej strony, zostaliśmy zaatakowani kamieniami przez dużą grupę młodzieży (mężczyzn), którzy byli ukryci w krzakach, w wyniku czego sierż. Antoni Dąbrowski został trafiony kamieniem w tył głowy, na skutek czego upadł na ziemię, a cała grupa w dalszym ciągu rzucała w nas kamieniami. Wobec powyższego, wycofując się, użyłem broni służbowej, oddając jeden strzał w górę. Po tym przestali atakować, tylko krzyczeli: „Chodźcie, chodźcie, jak chcecie!” i za pomocą dzwonka zrobili alarm. [...] Próbowali nas otoczyć ze wszystkich stron, lecz wycofaliśmy się do drogi wiodącej przez Józefów do szosy Grójec–Radom. Po naszym dojściu do opisanej drogi ponownie zaświeciło się światło i przystąpili do dalszej budowy.
Grójec, 3 czerwca
Archiwum IPN, IPN BU 0227/878 t. 1–5.
Na podstawie całokształtu dowodowego, a w szczególności zeznań świadków: Ryszarda Krakowiaka i Zygmunta Korczaka udowodniono, że obwiniony Sadłowski Czesław, w okresie od dnia 13 kwietnia do 18 maja 1969 w Zbroszy Dużej kierował nielegalnymi zgromadzeniami, odprawiając — jak wynika z zeznań świadka Ryszarda Krakowiaka — w każdą niedzielę o godzinie 11.00 i 16.00 nabożeństwo w budynku gospodarczym, stanowiącym własność Janiny Wójcik. [...] Obwiniony był już kilkakrotnie karany za tego rodzaju wykroczenia i mimo to nie zaprzestał kierowania nimi, lecz przeciwnie — zwiększył ich częstotliwość. Dokonane przeróbki pomieszczeń obory wskazują, że obwiniony nie ma zamiaru rezygnacji z popełnienia dalszych wykroczeń.
Grójec, 4 czerwca
Archiwum Parafialne w Zbroszy Dużej.
Szanowni posłowie! Zebraliśmy podpisy przeszło 50 tysięcy mieszkańców Litwy przeciwko zgłoszonemu przez szan. V. Bloškysa i jeszcze trzech posłów wnioskowi, postulującemu usunięcie z rozkładu szkolnego lekcji religii i etyki. Cała Litwa, która tak niedawno odetchnęła wyzwoliwszy się z marazmu wojującego ateizmu, jest zaskoczona i oburzona tak zastraszającym tempem przestępczości wśród nieletnich. W Sejmie energicznie działają siły, zmierzające do wyrwania z serc młodzieży wszystkich ideałów, Boga, miłości bliźniego i moralności. Zachowaniem lekcji religii i etyki, jako jednego z głównych osiągnięć wolnej Litwy, zainteresowana jest cała Litwa, nurtuje to wielu posłów.
Tymczasem rycerze walczącego ateizmu zdobyli poparcie. Niejaki A. Jakūbonis z Šilutė przysłała do Sejmu list, w którym solidaryzuje się z poglądami szan. V. Bloškysa na religię. List zawiera wiele brutalnych i bluźnierczych wypowiedzi na temat religii i wierzących. Nie tylko godzących w uczucia wiernych, ale też otwarcie oczerniających religię i wierzących, zwłaszcza katechetów, prowadzących lekcje religii. List przepojony jest nienawiścią do wszystkiego, co jest związane z Bogiem i religią. Wierni nazywani są twardogłowymi, bezmyślnymi. […] Wydaje mi się, że ten pełen nienawiści list nadszedł wprost z piekła.
Nic w tym dziwnego. Dziwne jest coś innego. A mianowicie to, że taki anonimowy, oszczerczy i pełen nienawiści list został na zlecenie przewodniczącego Sejmu powielony i rozpowszechniony w Sejmie zamiast tego, aby został wyrzucony tam, gdzie się zazwyczaj wyrzuca wszelkie brudy i anonimowe listy, a w najgorszym wypadku pozostawiony w archiwach.
Apeluję do Komisji Etyki i Procedur, aby omówiła fakt rozpowszechniania tego listu w Sejmie.
10 marca
Dokumenty Związku Polaków na Litwie 1988–1998, red. Jan Sienkiewicz, Wilno 2003.