Widocznie w związku z wywiadem [na polecenie premiera skonfiskowano nakład „Kuriera Porannego” z wywiadem Józefa Piłsudskiego — przyp. red.] puszczono alarmującą pogłoskę o napadzie jakiejś zagadkowej bandy na pałac Piłsudskiego w Sulejówku. Banda owa miała się tam podsunąć pod ochroną lasów i gęstym ogniem karabinowym i rewolwerowym ostrzeliwała mieszkanie. Spłoszyła ją dopiero pomoc, która przybyła z pobliskich garnizonów wojskowych. Wiadomości te przyniósł „Przegląd Wieczorny”. Mimo że inne pisma zdementowały to kłamstwo, bardzo wielu uwierzyło, że „zbrodniczy napad na Marszałka i jego rodzinę” został naprawdę urządzony. Mało tego, inspiratorzy dawali wyraźnie do zrozumienia, że był on dziełem endecji, a może nawet agentów rządu. Ohydna ta prowokacja udała się znakomicie. Szerokie, nieświadome masy uwierzyły, że zbrodniczy rząd Witosa chciał zgładzić Marszałka i skutkiem tego rozgrzeszały go od razu, kiedy rozpoczął walkę z tym rządem.
Warszawa, 11 maja
Wincenty Witos, Moje wspomnienia, t. III, Paryż 1965, [cyt. za:] Agnieszka Knyt, Warszawa 1926: Przewrót w maju, „Karta” nr 48, 2006.
W Złotowie na rynku (niemieckie Pomorze) [...] umundurowany członek partii narodowo-socjalistycznej napadł i skopał do krwi 75-letniego Polaka za to, że ten, nie słysząc dobrze wskutek starości, rozmawiał głośno po polsku. Kopiąc swoją ofiarę, Niemiec krzyczał, że na ziemi niemieckiej (?) nie wolno rozmawiać po polsku. Warto tu przypomnieć, że w Polsce, zwłaszcza na Pomorzu i w Poznańskiem, mniejszość niemiecka posługuje się dotychczas językiem niemieckim i dotąd nikomu nie przyszło na myśl, by naruszyć tę swobodę wypowiadania się.
Złotów, 3 sierpnia
„Ilustrowany Kurier Codzienny” nr 282, z 26 października 1939.
Nastroje wśród żołnierzy CzAL i stosunek do naszych wojsk nie uległy poprawie. Świadczą o tym prowokacje i incydenty ze strony żołnierzy czeskich. Na kierunku 8 kpzmot 3 b[atalionu] p[iechoty] z[motoryzowanej] 11 pz w każdą noc z koszar Milovice odtwarzane jest z taśmy magnetofonowej szczekanie psów, a w przerwach nadawanie muzyki poważnej. Przy tym szczekanie psów jest tak przeraźliwe, że nużąco wpływa na psychikę naszych żołnierzy.
9 września
Źródło: Centralne Archiwum Wojskowe, sygn. 1498/69.
Dziś znowu burdy w Krakowie. Po południu zgłosił się [Władymir] Browikow [ambasador ZSRR], który wyraził zaniepokojenie tymi ekscesami. „Doszło — powiedział — do zbezczeszczenia godła radzieckiego. Sytuacja staje się bardzo groźna. Co by było, gdyby w jakimś kraju postąpiono tak z godłem Polski?”. [...]
W[ojciech] J[aruzelski] wyznaczył na wieczór rozszerzone posiedzenie Sekretariatu KC. [...] Obecny był także [Jerzy] Urban, który — gdy powiedziałem coś na temat burd w Krakowie — stwierdził, że to on wszystko zaaranżował. W pierwszej chwili nie zrozumiałem go, poprosiłem o wyjaśnienie. Odparł, że gdy dowiedział się, iż szykuje się taka rozróba, rozmawiał z szefem WUSW w Krakowie, gen. Jerzym Grubą, żeby przepuścił manifestantów pod konsulat (a więc coś w rodzaju prowokacji). Gruba zadzwonił do konsula i zapytał, czy wytrzymają coś takiego, tzn. ewentualny atak na konsulat. Ten odpowiedział, że tak.
Warszawa, 17 maja
Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1987–1990, Warszawa 2005.