Dla upamiętnienia wielkiego przewrotu, który przemienił Rosję, Rada Komisarzy Ludowych postanawia:
1. Pomniki, które zostały wzniesione ku czci carów i ich sług, a nieinteresujące ani od strony historycznej, ani artystycznej, podlegają usunięciu z placów i ulic – po części przeniesieniu do magazynów, po części wykorzystaniu w charakterze użytkowym.
[...]
4. Rada Komisarzy Ludowych wyraża życzenie, by w dniu 1 maja niektóre najbardziej szpetne posągi były już usunięte.
Moskwa, 12 kwietnia
Diekriety sowietskoj własti, t. II, 17 marta – 10 ijula 1918 g., Moskwa 1959.
W dniu 10 września 1968 roku wysłałem grupę rekonesansową do m[iejscowości] Mielnik celem ustalenia okoliczności profanacji popiersia gen. Karola Świerczewskiego, pomnika Braterstwa Broni i innych poświęconych pamięci poległych żołnierzy w czasie II wojny światowej.
W trakcie penetracji miasta wyznaczona przeze mnie komisja ustaliła następujący stan faktyczny:
— na cokole pomnika gen. Karola Świerczewskiego brak było jego popiersia, a napis wykonany z brązu został zerwany. Na miejscu popiersia ustawiono figurkę rzekomego bohatera CSRS z XVII wieku [Jana] Koziny — jak oświadczył jeden z obywateli czeskich;
— przy ulicy Junganowe Sady, w miejscu, gdzie postawiony był pomnik Braterstwa Broni (postacie żołnierza polskiego, radzieckiego i partyzanta czeskiego), stwierdzono, że górna część pomnika została brutalnie zerwana, a na cokole widniał napis „zdradzili”;
— przy tej samej ulicy jest również pomnik poświęcony poległym żołnierzom Armii Radzieckiej, na którym jest czołg T-34, a pod nim napis: „Na pamiątkę Czerwonej Armii — naszej Wyzwolicielce”. Napis ten nosi ślady usiłowania zniszczenia go.
Wszystkie powyższe fakty zostały utrwalone na kliszy fotograficznej.
Po zebraniu powyższych faktów grupa rekonesansowa udała się do władz miejskich Mielnika w celu złożenia kategorycznego protestu [...].
Według wyjaśnień władz miejskich przebieg wydarzeń związanych z usunięciem wspomnianych pomników miał rzekomo następujący przebieg: w nocy z 22 na 23 sierpnia 1968 miejscowi chuligani sprofanowali pomnik Braterstwa Broni. Władze miejskie, chcąc zapobiec zniszczeniu popiersia gen. Karola Świerczewskiego, zdjęły go z cokołu i przeniosły, jak oświadczył przewodniczący, do budynku Rady Miejskiej.
W związku z powyższym, wspomniana komisja zażądała wskazania miejsca i sposobu przechowywania rzekomo zabezpieczonych pomników. Początkowo oświadczono, że należy poczekać chwilę, gdyż brak jest kluczy od pomieszczenia, w którym te pomniki umieszczono. Po dziesięciu minutach wspomniane klucze przyniesiono [...].
Na miejscu stwierdzono, że popiersie znajduje się na zapleczu jednego z domów w rynku m. Mielnik, wśród rupieciarni, gdzie między innymi znajdował się węgiel i drzewo. Obok popiersia znajdował się również pomnik Braterstwa Broni. Sylwetki żołnierzy w nim umieszczonych oraz napisy były zachlapane wapnem. Figury żołnierzy są zniszczone. [...]
W czasie rozmowy z przewodniczącym Rady Miejskiej, przedstawiciel Z[arządu] P[olitycznego] 2 Armii przypomniał mu, że jeszcze nie tak dawno, podczas pobytu delegacji 2 Armii WP w tym mieście, wyrażał on swą wdzięczność narodowi polskiemu za wyzwolenie Mielnika i udział Wojska Polskiego w wyzwalaniu terenów CSRS. Przypomniał również i to, że ów przewodniczący w swym powitalnym wystąpieniu powiedział, że Mielnik jest małą Republiką Polską na terenie CSRS, a symbolem jej jest właśnie pomnik gen. Karola Świerczewskiego, bohatera [walk] za wolność naszą i Waszą, którego teraz zbezczeszczono i sprofanowano. Przewodniczący wprawdzie ubolewał nad tym, co się stało, ale oświadczył, że za ten stan rzeczy ponosimy również winę i my, gdyż wkroczyliśmy do ich kraju bez zaproszenia z ich strony.
10 września
Źródło: Centralne Archiwum Wojskowe, sygn. 1498/69.
Odsłonięcie pomnika Poległych Stoczniowców. Wielka manifestacja uciśnionego narodu. Trzy krzyże powiązane drutami. Na spękanej ziemi przed monumentem tablice z napisami: „Poległym w grudniu 1970 — społeczeństwo”, „Oddali życie, abyś Ty mógł żyć godnie. Cześć ich pamięci”. [...]
Na monumencie widnieją nazwiska 28 poległych stoczniowców.
O godzinie 17-tej biją wszystkie dzwony w Gdańsku i wyją syreny. Orkiestra gra Nie rzucim ziemi, wszyscy podniośle śpiewają. Tłumy. Ciemna, bolesna sceneria, rozjarzona gdzieniegdzie światłami. Orkiestra wykonuje Lacrimosa K. Pendereckiego, utwór skomponowany specjalnie na tę uroczystość. Wszyscy z biskupami na czele słuchają przejmującego śpiewu artystki na tle chóru.
Górnicy, stoczniowcy, spadochroniarze trzymają straż. Daniel Olbrychski czyta Psalm Dawidowy. „Prawi sercem będą widzieć oblicze Jego”. Apel Poległych — odpowiedź — „Jest wśród nas” — chór stoczniowców. Wstrząsające. „Uczcijmy pamięć poległych minutą ciszy”. Ciężki mrok, bolesny mrok.
Pomnik odsłaniają rodziny poległych. Przecięcie biało-czerwonej szarfy. Lech Wałęsa zapala znicz — symbol życia — i wśród oklasków zabiera głos.
„Po raz pierwszy używam kartek, gdyż jestem związany z tym pomnikiem i nie mógłbym mówić...”. [...] Dziękuje wszystkim za pracę i talent — że wznieśli ten wspaniały pomnik”.
„Wzywam do utrzymania ładu, prawa, godności. Do roztropności i rozwagi. Do zachowania czujności i bezpieczeństwa i zachowania suwerenności naszej ojczyzny”. „Aby w Polsce zwyciężyły wolność, miłość i solidarność”.
Nie jest mówcą, widać, że to prosty człek, lecz dużej miary.
Pomnik jest wspaniały, jak maszty wysoki, z blach mocnych chyba, z betonu, ze stali, wokół moc sztandarów i tłumy, tłumy... Składanie wieńców przez rodziny poległych, władze i NSZZ „Solidarność” przy dźwiękach żałobnych.
Była to piękna, choć bolesna uroczystość, były to historyczne chwile, wyraz mocy dobra, i może nadziei, i może sprawiedliwości...
Gdańsk–Warszawa, 16 grudnia
Józefa Radzymińska, zbiór rękopisów BN, sygn. akc. 13710/2.
Czterdziesta rocznica Powstania Warszawskiego. Bolesna, lecz w swej tragiczności triumfująca. Wiele imprez. W przeddzień odbyło się na placu Krasińskich wmurowanie kamienia węgielnego pod pomnik „Bohaterów Powstania Warszawskiego”. O nazwę trwają spory, odwołano poprzedni Komitet Budowy Pomnika. Akowcy pragnęli, aby był to Pomnik Powstania, na co władze się nie zgodziły: taki hołd Powstaniu, które było też buntem przeciw zagrażającej nam Moskwie, nie jest wskazany... Nakazano więc tych bohaterów, lud Warszawy, lud, lud!
Warszawa, 1 sierpnia
Józefa Radzymińska, zbiór rękopisów BN, sygn. akc. 13710/2.
W białych rękawiczkach, najpierw łomami, a potem przy użyciu ciężkiego sprzętu (produkcji Kruppa, Waryńskiego i Huty Stalowa Wola), w czwartek, 16 listopada pracownicy Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Miejskich rozkuwali podstawę pomnika Dzierżyńskiego w Warszawie.
Prace przebiegały pod czujnym nadzorem tłumu mieszkańców miasta i fotoreporterów. W pewnym momencie obserwatorzy uznali, że tempo robót jest zbyt wolne. Sami zaczęli rozbijać podstawę pomnika. Najgorliwsi zerwali z cokołu napis „Feliks Dzierżyński to duma polskiego ruchu robotniczego — B. Bierut”. Pojawiły się kwiaty. Zapalono znicze. Wielu kibiców robiło sobie zdjęcia na tle pomnika. Litery z napisu, kamienie i ziemia z podstawy stały się cennymi pamiątkami tego niecodziennego zdarzenia.
Dzierżyński zostanie zdjęty (najpierw głowa, potem reszta postaci) 17 listopada między godziną 9.00 a 12.00. Można przewidzieć następujący harmonogram prac w tym dniu:
9.00–10.00 — zdjęcie głowy Feliksa Edmundowicza,
10.00–11.00 — tułów Dzierżyńskiego spocznie na ciężarówce,
11.00–12.00 — nogi szefa Czeka dotkną ziemi.
W następnych dniach zostanie rozebrany cokół.
Warszawa, 16 listopada
„Gazeta Wyborcza” nr 137, z 17–19 listopada 1989.
A w Warszawie nie ma już pomnika Dzierżyńskiego. Zdjęto go niby z powodu budowy metra. Tłum czekał na to wydarzenie. Bałem się o krwawego Feliksa, bo uważam, że to człowiek zasłużył na karę, a nie pomnik. I wiedziałem, że wyrok będą wykonywać robotnicy, a więc lud Warszawy, który w takich sytuacjach nie zna litości. Operator dźwigu zapowiedział, że złapie Go za głowę. Złapał pętlą za tułów. Wystarczyło. Odpadła głowa, a potem nogi. [...] Tłum odśpiewał hymn, a potem jak szaty na skrawki darł stłuczone nogi i odpryski betonowego mózgu.
Warszawa, 17 listopada
[Tomasz Jastrun] Witold Charłamp, Dziennik zewnętrzny, „Kultura” Paryż, nr 3/1990.
Florian Porębski, prezes Zarządu Okręgu Światowego Związku Żołnierzy AK:
Zrzeszone w Wojewódzkiej Radzie koła kombatanckie i parakombatanckie poparły projekt zmiany pomnika na Placu Bohaterów. Pozostał na pomniku ślad po „sierpie i młocie”, symbolu byłego ZSRR, który powinien być jakoś „zagospodarowany”. Proponujemy umieszczenie napisu „Wczoraj Zniewoleni Dziś Wolni”. Ponadto Rada jest zdania, że na pomniku powinno być umieszczone godło państwowe. Wszystkie uroczystości państwowe i kombatanckie odbywają się poza Zieloną Górą, bo pomnik dzieli, zamiast łączyć. [...]
Radny Zbigniew Ścibor:
Czy umieszczenie proponowanego napisu nie spowoduje większego podziału? Uczono [mnie], iż bohater jest zawsze bohaterem, bez względu na przekonania. Hołd oddaje się człowiekowi, który poległ. Czy dla was stanowi to różnicę, kto wyzwalał Zieloną Górę? [...]
Radny Jerzy Podbielski
Uważa, że pomnik należy zburzyć, a nie „przestrajać”. Zawsze myślał o tym, że miasto powinno mieć jakąś atrakcję turystyczną promieniującą na odległość tysiąca kilometrów. I tu właśnie szykuje się nam atrakcja — „pomnik przebieraniec”. Tylko obrazy Matki Boskiej są przystrojone, ale to jest forma kultu religijnego. Pamiętajmy o tym, że na ten pomnik patrzeć będą za sto, pięćset lat — a wówczas słowo „wczoraj” będzie miało inny wymiar niż dziś. [...]
Głównym akcentem pomnika jest sowiecka pepesza [...]. Ma być godło państwowe; [radny Podbielski] ma nadzieję, że nie zostanie ukoronowana „kura”, tylko godło Rzeczypospolitej Polskiej, ale godło to byłoby w sąsiedztwie z sowiecką pepeszą. Dajmy sobie spokój ze zmianami. [...] Poddał pod rozwagę wniosek, aby uchronić plac i pomnik przed humorystycznymi motywami: „Plac powinien otrzymać imię księdza Popiełuszki, wówczas jakikolwiek pomnik będzie stał na placu, to będzie miał swoją wymowę”. [...]
Radny Henryk Kosiński:
Członkowie Wojewódzkiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych chcą pomnika dla siebie, chcą umieszczenia napisu „Wczoraj Zniewoleni Dziś Wolni”. Wolność to stan umysłu, bez względu na system, w którym żyjemy. Zniewolenie występuje we wszystkich strukturach, nawet w małżeństwie. Wolnym jest się dopiero po śmierci. Zadowolić wszystkich może dopiero napis o treści: „Nareszcie jesteśmy wolni”. [...]
Radny Franciszek Werner:
Proponowane zmiany w wystroju pomnika nadadzą mu wymiar uniwersalny. Pomnik z „pomnika Bohaterów” stanie się „pomnikiem Wolności”. Można byłoby nawet nadać taką nazwę placowi, na którym pomnik stoi. Chodzi o to, aby na tym placu każdy obywatel miasta czuł się dobrze.
Zielona Góra, 22 sierpnia
Praca Mateusza Opali na konkurs Historii Bliskiej Ośrodka KARTA, Spory o pamięć, „Karta” nr 43.