Za miesiąc minie 44. rocznica pogromu dokonanego na ludności żydowskiej w Kielcach. Ten zbiorowy mord jest najbardziej ponurym wydarzeniem w historii stosunków między Polakami a Żydami w ciągu ostatniego półwiecza.
Ktokolwiek i w czyimkolwiek interesie sprowokował pogrom, zabójcami byli rodacy i dokonali tego na polskiej ziemi.
Antysemityzm nie zniknął z naszego życia zbiorowego. Nadal musimy walczyć z jego pozostałościami i bronić się przed jego powrotem.
Z innych krajów Europy dochodzą wiadomości o haniebnych ekscesach antysemickich. Tym ważniejsza jest pamięć o tym, co wydarzyło się w Kielcach 4 lipca 1946 roku.
Dlatego proponuję, by na miejscu pogromu wmurować tablicę, która byłaby uczczeniem pamięci niewinnych ofiar, wyrazem żalu i ostrzeżeniem dla przyszłych pokoleń.
5 czerwca
„Gazeta Wyborcza” nr 295, 5 czerwca 1990.