Wyjechałem na rewizję do Technikum Rolniczo-Suszarniczego w Jabłoniu, powiat Parczew. Szkoła mieściła się w pięknym pałacu, należącym przed wojną do hrabiego Augusta Zamoyskiego. [...] Pałac otoczony był dobrze jeszcze zachowanym parkiem, który dochodził do kanału Wieprz–Krzna — chluby lubelskich meliorantów, a przekleństwa okolicznych rolników. Kanał długo jeszcze po uroczystym otwarciu, w obecności pierwszego sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki, nie spełniał swojego zadania. Miał usuwać w mokrych latach nadmiar wody z łąk i pól, a w latach suchych nawadniać je. Spełniał tylko jedno z wyznaczonych zadań — usuwał wodę, wysuszając okoliczne łąki. Wykonanie było spartaczone. Winnych brak.
W tym czasie też wybudowano w gospodarstwie pomocniczym przy technikum suszarnię pasz, sprowadzoną za ciężkie dewizy. Surowcem dla tej suszarni miała być trawa z łąk, której po oddaniu kanału powinno być, według obliczeń speców agronomów, pod dostatkiem. Okazało się jednak, że moce produkcyjne suszarni były wykorzystywane tylko w 25%, a to głównie z braku surowca, czyli trawy. [...] Przynosiła [suszarnia] corocznie około pół miliona złotych strat [...]. Gdyby moce produkcyjne suszarni były w pełni wykorzystane, też byłaby strata, ponieważ koszty produkcji znacznie przewyższały dochody. [...] Należało przecież kupić i przywieźć ze Śląska kilkadziesiąt wagonów węgla, by móc suszyć trawę. Tymczasem w lecie trawę można wysuszyć na słońcu całkowicie za darmo.
Jabłoń, 10 grudnia
Bronisław Stafiej, Wspomnienia w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, [cyt. za:] Barbara Odnous, Z pamiętnika rewidenta, „Karta” nr 41, 2004.
Wyjechałem w teren, do gospodarstwa pomocniczego przy Technikum Rolniczo-Suszarniczym w Jabłoniu. [...] Widać tam było na każdym kroku bałagan i brak jakiejkolwiek gospodarności. Budynki gospodarcze nie były remontowane i groziły zawaleniem. Dawny budynek administracyjny folwarku wykorzystywany był obecnie na mieszkania dla pracowników. Nie remontowano go od upaństwowienia dóbr hrabiego Zamoyskiego, czyli od zakończenia wojny. [...] Do pojenia krów przywożono wodę beczkowozem, pomimo że obok gospodarstwa przebiegał wodociąg. Wszystkie zaniedbania spowodowane były niegospodarnością kierowników, którzy byli też często zmieniani, przeważnie za nieudolność i pijaństwo. [...]
Powołałem komisję [...]. Udałem się na czele tej komisji do gospodarstwa na lustrację prywatnych kurników i chlewików, pozbijanych z desek, dykty, blachy i papy. U kilku pracowników stwierdziliśmy dobrze rozwinięte hodowle trzody chlewnej. Kosztem państwowej kasy tuczono prywatne świnie. [...] Oborowy Stefan P. miał w swoich chlewikach 21 świń (dopuszczalne były dwa tuczniki w ciągu roku).
[...] Opisałem wszystkie nieprawidłowości w protokole rewizji [...]. Czy to przyniosło jakikolwiek skutek, miałem poważne wątpliwości. Przecież nieujęcie w ewidencji księgowej suszarni o wartości 8 milionów złotych było ustalone z jednostką nadrzędną, której zależało na tym, aby wykazywać w dokumentach księgowych jak najmniejsze straty.
Jabłoń, 7 maja
Bronisław Stafiej, Wspomnienia w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, [cyt. za:] Barbara Odnous, Z pamiętnika rewidenta, „Karta” nr 41, 2004.
Wyjechałem do Ośrodka Doświadczalno-Eksploatacyjnego Regionu Kanał Wieprz–Krzna w Sosnowicy, powiat Parczew.
Rewizję przeprowadziłem w zakresie gospodarki energią elektryczną. [...] Kontrolę zarządzono na wniosek głównej księgowej Marii B., która nie mogła poradzić sobie z nadużyciami, jakie tu prowadzono, a które tolerowane były przez jednostki nadrzędne. [...]
Edward T., zatrudniony jako inspektor techniczny, założył sobie [obok Ośrodka] wytwórnię materiałów budowlanych. Do szopy, w której produkował płyty wiórowe, tzw. supremy, podłączył od linii elektrycznej w Ośrodku zasilanie silnika. Ponadto wybudował na terenie Ośrodka drugą szopę, do której przeprowadził nielegalne zasilanie od słupa betonowego przewodem ukrytym w ziemi. Groziło to śmiertelnym porażeniem. [...] Dyrektor jednostki nadrzędnej nie reagował. Kierowca Jan H. [...] dołączył prowizoryczną instalację bez licznika do piwnicy, gdzie miał spawarkę elektryczną. [...] W mieszkaniach służbowych liczniki były rozplombowane. [...]
Rachunki płacił Wojewódzki Zarząd Melioracji Wodnych. Jego dyrektor inż. Walerian Cz. nie wyciągał żadnych dyscyplinarnych wniosków. [...] Dyrektorzy często chcą uchodzić wśród załogi za „równych chłopów” lub też współdziałają w machinacjach. Nie należy się temu dziwić, wystarczy przejrzeć ich życiorysy. Dyrektor Walerian Cz. był niedawno jeszcze zastępcą dyrektora W[ydziału] R[olnictwa] i L[eśnictwa] P[rezydium] W[ojewódzkiej] R[ady] N[arodowej] w Lublinie, gdzie wykazał się kompletną indolencją, i jako zasłużony działacz ZSL dostał kopniaka w górę.
Sosnowica, 2 czerwca
Bronisław Stafiej, Wspomnienia w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, [cyt. za:] Barbara Odnous, Z pamiętnika rewidenta, „Karta” nr 41, 2004.
Udałem się na planową rewizję do Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Końskowoli. [...]
Obecnie terenem działalności Ośrodka jest województwo, a poprzednio było kilka województw. Ciekawe, że choć teren działnia zmniejszył się pięciokrotnie, zatrudnienie wzrosło o 25 osób. Wszyscy fachowcy od rolnictwa pchają się tu do roboty na stanowiska inspektorów rejonowych, tzw. wdrożeniowców. Wynagrodzenie stosunkowo wysokie, a praca niewymierna. Siedzą faceci przeważnie w domach i uprawiają swoje działki z porzeczkami i różami.
16 lutego
Bronisław Stafiej, Wspomnienia w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie, [cyt. za:] Barbara Odnous, Z pamiętnika rewidenta, „Karta” nr 41, 2004.