Wydarzenia w Czechosłowacji nie są tylko sprawą wewnętrzną bratniego kraju... Przebieg wypadków w Czechosłowacji ma zasadnicze znaczenie zarówno dla bezpieczeństwa Polski, NRD i innych krajów socjalistycznych, jak i dla pozycji sił socjalistycznych w Europie. Dlatego nie możemy w żadnym razie zgodzić się na to, aby w Czechosłowacji wzięła górę kontrrewolucja. Nie może się też zgodzić na to Związek Radziecki i inne państwa Układu Warszawskiego.
7 maja
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
Z chwilą rozpoczęcia przegrupowania wojsk Armii prowadzić rozpoznanie w pasie Armii, celem uzyskania ciągłej kontroli działań wojsk CzAL, milicji, milicji ludowej w miastach, garnizonach i rejonach ich dyslokacji. Obowiązkowo ustalić: przypuszczalny charakter działań jednostek i pododdziałów CzAL w pasie Armii; rejony, składy i przynależność organizacyjną grup stawiających opór; stosunek stanu osobowego i ludności miejscowej do Wojska Polskiego; charakter przedsięwzięć przeprowadzonych w miejscowościach i na marszrutach celem zatrzymania wojsk; przedsięwzięć prowadzonych w miejscowościach w zakresie zabezpieczenia obiektów (banki, poczty, telegraf, radiostacje, budynki miejscowych organów władzy). Szczególną uwagę zwrócić na rejon Hradec Kralove i Pardubice.
28 lipca
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992
29 lipca o godz. 11.40 Sztab 2 Armii otrzymał od dowództwa radzieckiego zarządzenie do organizacji rozpoznania i maskowania. Szyfrogram z godz. 14 zawiadamiał o rozpoczęciu ćwiczeń armii państw Układu Warszawskiego. Dowódcą ćwiczeń został marsz. Jakubowski.
Pomiędzy godz. 16 a 21 (zależnie od długości trasy marszu do rejonów wyjściowych) związki taktyczne i samodzielne oddziały 2 Armii opuszczały swe garnizony. Rozpoczęło się przegrupowanie. Już na samym początku zawiódł system koordynacji na szczeblu sztabu frontu, co doprowadziło do przecięcia kolumn maszerujących naszej 11 DPanc. przez wojska radzieckie z 20 DPanc. Z tego powodu nasza dywizja odnotowała spóźnienie na drodze marszu do nowego rejonu ześrodkowania. Z pewnymi problemami trwał też przemarsz 4 DZ, nastąpił bowiem wybuch samochodu ciężarowego z amunicją.
W nowe rejony ćwiczeń przegrupowywały się też dodatkowo przydzielone do 2 Armii 49 pułk śmigłowców, który przebazowywał się z lotniska we Wrocławiu do miejscowości Pszenno koło Świdnicy, oraz 1 Samodzielny Batalion Szturmowy z Dziwnowa w rejon koszar w Świdnicy. Dwie kompanie tego batalionu przydzielone zostały następnie do 10 i 11 DPanc.
Tymczasem nakazano, by stan pełnej gotowości bojowej wojska nasze osiągnęły do godz. 21, co oznaczało, że po przybyciu do nowych rejonów trzeba było natychmiast przystąpić do obsługi sprzętu i uzupełniania zapasów i materiałów.
O godz. 4.15 nocą wpłynął kolejny szyfrogram do sztabu 2 Armii z rozkazem marsz. Jakubowskiego, zawierającym uściślone zadania dla naszych wojsk. Na jego podstawie gen. Siwicki określił — modyfikując już wcześniejsze ustalenia — nowe zadania dla dywizji i samodzielnych pułków, podając teraz uaktualnione obiekty na terytorium CSRS przeznaczone do zajęcia przez 2 Armię.
Tej nocy gen. Siwicki zdążył dokonać jeszcze kontroli Stanowiska Dowodzenia 2 Armii i wybranych oddziałów z 4 DZ i wykrył w ich działaniach dużo chaosu i złej organizacji dowodzenia. Po czym rozpoczął się okres wyczekiwania na sygnał do przeniesienia ćwiczeń na terytorium Czechosłowacji.
29 lipca
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
Gdy zjawiliśmy się 29 lipca w Świdnicy, przerzuceni tu eszelonem z Dziwnowa, to ćwiczenia już trwały. Na początku ulokowano nas w jakichś koszarach. Wydaje mi się, że nie za bardzo wiedziano, co z nami robić. W końcu przydzielono moją kompanię do 11 DPanc., która była w tym czasie zgrupowana gdzieś w rejonie Jawora i Złotoryi, a kompanię 1 do 10 DPanc. Sztab batalionu pozostał w Świdnicy wraz z pododdziałami zabezpieczenia i spadochroniarnią.
Mówi się o ćwiczeniach pod kryptonimem „Pochmurne lato”, a mnie się wydaje, że w istocie chodziło o to, by oczekiwać na sygnał do wkroczenia na terytorium Czechosłowacji. My tak naprawdę do 20 sierpnia, kiedy nadszedł ten sygnał, nic praktycznie nie robiliśmy. Odpoczywaliśmy, graliśmy w karty i popijaliśmy piwo. Było fajnie. Nikt nic nie wiedział, co jest i co będzie. To była tajemnica.
Świdnica, 29 lipca
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
Szanowny Towarzyszu Generale!
1. 20 sierpnia zgodnie z planem „Dunaj” zapewnić odpoczynek całemu stanowi osobowemu w ciągu nie mniej niż 4-5 godzin czasu dziennego, żołnierzom wydać wzmocnione, suche racje żywnościowe. Do 18.00 20 sierpnia wydać amunicję. Od rana 20 sierpnia doprowadzić zadania do całego stanu osobowego. Oficerom wydać mapy i plany miast.
2. Godzina „G” — przekroczenie granicy państwowej — 00.00 21 sierpnia czasu miejscowego. Wyruszenie wojsk z rejonów wyjściowych przeprowadzić i takim wyliczeniem, aby wyszły one nad granicę CSRS dokładnie w „G”.
Na rubieży wyjściowej nie zatrzymywać się na czas dłuższy. Zadania wykonywać w jak najkrótszym czasie tak, aby zapewnić zaskoczenie w działaniach, ruch z rubieży wyjściowej powinien być nieprzerwany i szybki, a działania wojsk zdecydowane. Zablokować i wstrzymać wszelki ruch samochodowy w osiedlach na drogach CSRS, jeśli przeszkadza on przesunięciom wojsk. Samochodów zdążających do NRF i Austrii nie zatrzymywać. Ustosunkowanie wojsk do ludności wojsk CzAL z chwilą wkroczenia na terytorium CSRS powinno być przyjazne. Wobec oddziałów CzAL, Ludowej Milicji i poszczególnych obywateli, którzy okażą zbrojny opór przeciwko naszym wojskom, używać broni i rozbrajać.
3. Proszę powiadomić o gotowości do 17.00 20 sierpnia. W toku ćwiczeń dowiadamiać codziennie do 15.00 i 18.00 [...].
19 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
Ja sam miałem masę wątpliwości, jak to wszystko się potoczy. Stanu wewnętrznych napięć nie miałem prawa uzewnętrzniać wobec przybyłych na tę odprawę. Ale obawiałem się, że za kilkanaście godzin może zaistnieć sytuacja, której ja do końca nie zdołałem przemyśleć, czy też mój sztab. Mogło przeto dojść do tragedii. Dowódcy związków i samodzielnych oddziałów mieli również mnóstwo wątpliwości. Najbardziej oczekiwali ode mnie jednoznacznej odpowiedzi, jak ma się zachować żołnierz, który przystępował do tego zadania uzbrojony i wyposażony w ostrą amunicję, a przecież miał prawo użyć broni w sytuacjach, które zostały określone i podane do wiadomości. Trudno byłoby znaleźć dwie identyczne sytuacje i dwa identyczne zachowania motywujące potrzebę użycia broni. Stąd wszystko to nie było do końca takie jednoznaczne i ja też tak stawiałem sprawę.
Szliśmy do sojuszniczego kraju. Wielu z nas miało tam różnych znajomych ze wspólnych ćwiczeń, ze wspólnych lat studiów w ZSRR. Na odprawach zawsze podkreślałem, że nie możemy dopuścić do tego, aby w przyszłości na południowej granicy mieć wroga. Wszyscy to rozumieli, po czym zadawali pytanie: to strzelać czy nie strzelać? Odpowiadałem wyłącznie w obronie własnej! Żadnej pochopności, maksymalna wstrzemięźliwość. Jeśli jest szansa i czas — zapytaj przełożonego, poradź się współtowarzyszy. O tym, jak postąpić, będziecie wy decydować w zależności od sytuacji, w ramach swoich kompetencji i uprawnień. I tak ta sprawa pozostała do końca. Wiadomo było jedno: że z chwilą otwarcia ognia przez stronę przeciwną mieli prawo też odpowiedzieć ogniem.
20 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
20 sierpnia o godz. 6 dowódca 2 Armii gen. Siwicki zarządził odprawę w Świdnicy [...]. Zostały postawione szczegółowe zadania. W dużej mierze pokrywały się one z założeniami wynikającymi z ćwiczeń pod kryptonimem „Pochmurne lato” i ich drugim członem „Dunaj”. Przekroczenie granicy państwowej zaplanowano na godz. 24.
Rozpoczął się okres gorączkowych przygotowań. O godz. 9 gen. Siwicki wyjechał do sztabu kierownictwa ćwiczeń w Legnicy, gdzie w siedzibie Dowództwa Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej spotkał się z gen. Jaruzelskim i marsz. Jakubowskim. Omówiono jeszcze raz elementy współdziałania naszych wojsk. Tego dnia też o godz. 15 na Stanowisku Dowodzenia 2 Armii w Świdnicy odbyła się odprawa ministra obrony narodowej z dowódcami związków taktycznych, samodzielnych pułków i oficerami sztabu. Sprawdzono znajomość zadań i systemu współdziałania. Po czym minister dokonał jeszcze inspekcji w jednej z dywizji pancernych. Następnie przez Wrocław odleciał do Warszawy. Towarzyszący mu do Wrocławia gen. Siwicki wkrótce powrócił.
W tym czasie na Stanowisku Dowodzenia 2 Armii byli już obecni zastępcy dowódcy ŚOW, którzy zostali skierowani tu do koordynacji działań poszczególnych dywizji na terenie CSRS. Ze Sztabu 2 Armii wydzielono 22-osobową grupę oficerów pod dowództwem szefa sztabu płka Bełczewskiego, która stanowiła obsadę Wysuniętego Stanowiska Dowodzenia 2 Armii. Zostały wydane przez szefa sztabu zarządzenia w sprawie łączności, uaktualnione i naniesione na mapy operacyjne rejony rozmieszczenia wojsk polskich w Czechosłowacji. Obowiązywała zasada w pierwszym etapie, iż z wyjątkiem polskich komend garnizonów i sił ich obrony wojska nasze miały być rozmieszczone poza miastami i osiedlami. W gotowości bojowej stanęła też Ruchoma Baza Armijna w Kłodzku, przez którą później szło zaopatrzenie naszych wojsk.
Jednocześnie w dywizjach i pułkach trwały prace przy zwijaniu obozów. Kadrze i żołnierzom wydano amunicję bojową i poinformowano o decyzji wkroczenia do Czechosłowacji. W poszczególnych związkach taktycznych i samodzielnych pułkach poleciłem odtworzyć z taśm magnetofonowych apel kierownictwa partii i rządu PRL do żołnierzy. Pod wieczór wyciągnięto kolumny marszowe gotowe do przegrupowania na teren CSRS.
Świdnica, 20 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
Około południa zostaliśmy postawieni w stan podwyższonej gotowości bojowej, wiedzieliśmy już, że będziemy przegrupowywać się na terytorium Czechosłowacji. Kończyły się ćwiczenia „Pochmurne lato”, a zaczynała się operacja pod kryptonimem „Dunaj”. W radiostacjach czołgowych usłyszeliśmy głos dowódcy pułku, że przegrupowujemy się na terytorium Czechosłowacji, że czynimy to na prośbę Biura Politycznego KC KPCz i że będziemy jedną z pięciu armii Układu Warszawskiego, które dzisiaj przekroczą granicę. Żadnych oficjalnych zebrań nie było. Padła komenda: radiostacje przełączyć na odbiór. Następnie przemówił dowódca — i w drogę.
W tym czasie w południowych rejonach Polski zaczęły pojawiać się wojska radzieckie. Dawało to wiele do myślenia. Stosunek miejscowej ludności do nas był serdeczny. Żołnierze chętnie zgłaszali się do prac żniwnych, zżyliśmy się z tymi ludźmi. W czasie przegrupowania w kierunku granicy, a było to koło południa, ludność z pobliskich okolic tłumnie wyległa na ulice i drogi. Wielu starszych ludzi trzymało w dłoniach palące się świece, obrazy świętych oraz krzyże. Powszechnie znakami krzyża żegnano nas. W wielu oczach widziało się łzy. Również młodzież zachowywała się spontanicznie. Otrzymaliśmy dużo kwiatów. Czołgi pokryte kwiatami robiły niesamowite wrażenie. To mocno nas podbudowywało, dodawało otuchy.
W trakcie tego przegrupowania przeżyłem małą przygodę. Było to gdzieś w rejonie Kamiennej Góry, biegły tam tory kolejowe i przewody wysokiego napięcia od trakcji elektrycznej. Mój czołg zawadził anteną o te przewody, w wyniku czego doznałem porażenia prądem. Do dnia dzisiejszego pozostał mi ślad na szyi po tym wydarzeniu.
20 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
— 20 sierpnia o godz. 24.00 po wkroczeniu 11 DPanc na teren CSRS własnymi siłami obezwładnić wszystkie czeskie placówki graniczne, graniczne punkty kontrolne oraz urzędy celne,
— placówki czeskie w miejscowości Kralovec i Mezimesti przejąć od dowódców pododdziałów specjalnych, którzy obezwładnią je przed wkroczeniem wojsk,
— w obezwładnionych placówkach rozbroić obecnych tam funkcjonariuszy, zwolnić podoficerów i urzędników celnych, a dowódców placówek zatrzymać i przewieźć na teren PRL do polskich pododdziałów granicznych,
— w czasie obezwładniania placówek czeskich zabezpieczyć i zabrać do polskich pododdziałów broń, amunicję oraz dokumenty.
20 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
Pierwszy taki kontakt miał miejsce już 21 sierpnia na lotnisku w Hradec Kralove, gdzie przybył przewodniczący WRN z kilkoma swoimi współpracownikami oraz z przedstawicielem wojsk lotniczych. Doszło do rozmowy, która nie przebiegała w przyjacielskiej atmosferze. Była ostra, ale rzeczowa. Władze lokalne wyraziły zgodę na wydawanie naszym wojskom wody, ale oświadczyły, że nic poza nią nie dadzą. Ustaliliśmy też, że w dniu 23 sierpnia nastąpi moje spotkanie z tutejszymi władzami. Pamiętam, że w trakcie tej rozmowy przedstawiciel wojsk lotniczych gen. Rockvekel próbował nas zastraszyć, zagroził, że jeżeli nasze wojska wejdą do miasta, to poleje się krew. Wówczas płk Bełczewski zapytał z całym spokojem: „Czyja krew?”. Ostudziło to trochę wojownicze zapędy naszych rozmówców.
[...] Rozmowa się nie kleiła, przybycie bowiem do CSRS naszym rozmówcom ciągle kojarzyło się z Zaolziem, co nam cały czas wypominali. Kiedy poczęło brakować taktu, przechodziłem na język wojskowy. Dałem do zrozumienia, że mają natychmiast zaprzestać głoszenia insynuacji o nas i naszym działaniu. Zażądałem usunięcia wszystkich plakatów i haseł wymierzonych w Wojsko Polskie i nasz kraj oraz zaprzestania szkalowania wojsk sojuszniczych przez rozgłośnie radiowe. Zażądałem też pełnego zaopatrzenia wojsk w wodę i likwidacji wszelkich barykad na drogach dojazdowych. Przewodniczący WRN zobowiązał się te zalecenia spełnić.
23 sierpnia wojska nasze przystąpiły do blokowania jednostek CzAL w garnizonach i obiektach koszarowych. Był jednak niekorzystny dla nas stosunek sił i środków. Mogło się to różnie skończyć.
21-23 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
W kolumnie marszowej pułku znajdowałem się wraz z kompanią w składzie sił głównych. Nie byłem w awangardzie pułku, w związku z tym nie widziałem samego momentu podejścia czoła kolumny pułku do przejścia w Opawie i przekroczenia granicy. Kiedy moja kompania czołgów znalazła się na wysokości przejścia, to wśród celników czy też wopistów czechosłowackich było jakieś poruszenie, zamieszanie.
W samej Opawie ludzie wyglądali przez okna, zdziwieni, co się dzieje. Machali nam, pozdrawiali. Dopiero nad ranem ludność poczęła reagować inaczej. Mieliśmy do czynienia z najprzeróżniejszymi zaporami, całym systemem blokad, dużych, małych, permanentnej dezinformacji i nieprzyjaznych gestów. Zaczęliśmy odczuwać skutki naszego działania.
Z tych też powodów kolumny samochodowe czy też czołgowe wydłużały się kilometrami w oczekiwaniu na dalszy ruch. Widziało się olbrzymie korki czy też oficerów szukających dróg objazdu. Dużo sprzętu popsutego stało na poboczach. Blokady okazały się skuteczną bronią. Były stawiane w sposób przemyślany, sterowane ze szczebla centralnego; podobnie rzecz się miała z dezinformacją na drogach. Wnoszę to z tego, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jednego dnia wszystkie drogowskazy na naszej marszrucie wskazywały drogę donikąd, znikały tablice informacyjne czy nazwy ulic. Byliśmy też pod stałym obstrzałem propagandy wizualnej, malowanej dosłownie wszędzie. Te hasła w swej treści były jednoznacznie antyradzieckie, rzadko antypolskie, wyrażały też wolę samych Czechów, na przykład: „Chcemy Masaryka [pierwszy prezydent Czechosłowacji]”.
Kiedy nastał dzień 21 sierpnia, na ulicach spotykaliśmy coraz więcej ludzi z flagami o barwach narodowych, dużo też było wywieszonych w oknach. Najczęściej wśród protestujących były kobiety, które na nasz widok kiwały jakoś tak charakterystycznie głowami. Z czasem poczęto nas obrzucać cegłami i kamieniami, trzeba było zamykać włazy w czołgach i mknąć do przodu. W pierwszej dekadzie września na naszym odcinku działania nastąpiło przesilenie tych nastrojów, fala uniesienia zaczęła opadać.
Opawa, 21 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
KC zwraca się do wszystkich organizacji partyjnych z związku z krokami, jakie w dniu dzisiejszym, na prośbę Kierownictwa partyjnego i państwowego CSRS podjął rząd PRL wspólnie z rządami ZSRR, Węgier, NRD i Bułgarii w celu okazania niezbędnej pomocy siłom socjalistycznym w Czechosłowacji.
[...]
Ocenę sytuacji w Czechosłowacji i swoje pryncypialne marksistowsko-leninowskie stanowisko w tej sprawie partie pięciu krajów socjalistycznych wyraziły w liście, jaki skierowały do KC KPCz w wyniku spotkania w Warszawie w połowie lipca br. Jak wiadomo, odpowiedź kierownictwa KPCz na ten list była w swej istocie negatywna, a kampania rozpętana w Czechosłowacji wokół stanowiska bratnich partii, obliczona na podsycanie nastrojów nacjonalistycznych i antyradzieckich, godziła w jedność i solidarność krajów socjalistycznych.
[...] Wszystko to dowodzi, że porozumienie między KPZR a KPCz zawarte w czasie rozmów w Czernej n/Cisą i potwierdzone przez naradę w Bratysławie, zostało w praktyce przez prawicowe siły w kierownictwie partii czechosłowackiej złamane. W składzie kierownictwa KPCz powstała nowa sytuacja. [...]
Podejmując decyzję stanowczego wystąpienia przeciwko siłom prawicowym, leninowska większość kierownictwa KPCz i rządu świadoma swej odpowiedzialności za sprawę socjalizmu, zwróciła się do bratnich partii krajów socjalistycznych o okazanie pomocy, z pomocą wojskową włącznie.
Udzielając tej koniecznej pomocy KPCz i czechosłowackiej klasie robotniczej, partia nasza i rząd, podobnie jak partie i rządy pozostałych czterech krajów socjalistycznych, kierują się zobowiązaniami wynikającymi z sojuszniczych układów zawartych z naszymi sąsiadami oraz najwyższymi interesami socjalizmu, bezpieczeństwa i pokoju w Europie.
[...]
W powstałej sytuacji uznaliśmy za konieczne poinformowanie tą drogą wszystkie organizacje partyjne o nowej fazie kryzysu politycznego w Czechosłowacji, która wymagała okazania pomocy konsekwentnie socjalistycznym siłom w bratnim kraju. O niektórych sprawach bowiem, zwłaszcza natury personalnej, ustalonych na spotkaniu w Czernej i na naradzie w Bratysławie, nie możemy obecnie pisać w prasie.
Wszystkie organizacje partyjne powinny w oparciu o informacje zawarte w tym liście oraz publikacje prasowe szeroko wyjaśniać społeczeństwu znaczenie wydarzeń w Czechosłowacji dla bezpieczeństwa naszego kraju i pokoju w Europie, demaskować dezinformację i kłamstwa reakcyjnej propagandy oraz przeciwstawiać się wszelkim próbom siania niepokoju czy paniki.
Wszystkie organizacje partyjne oraz organy władzy państwowej powinny utrzymywać w najbliższych dniach wzmożoną czujność wobec elementów wrogich, wzmóc ochronę zakładów pracy i nie dopuszczać do zakłócenia normalnego funkcjonowania wszystkich dziedzin życia kraju.
Warszawa, 21 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
Protestujemy przeciwko okupacji naszego państwa, w której uczestniczą wasze siły zbrojne. Tym gwałtownym i niczym nie usprawiedliwionym aktem przerywacie i niszczycie te sojusznicze związki między naszymi narodami, które powstały w walce przeciw faszyzmowi i imperializmowi i w walce o socjalizm. Jest jeszcze czas, by naprawić dzisiejszy fatalny błąd, by nie powstała z tego największa tragedia naszych narodów, by nie zniszczyć na wszelkie czasy przyjaźni naszych narodów. Apelujemy do was o opuszczenie terytorium naszego państwa przez wasze siły zbrojne. Pozostawcie naszym narodom możliwość swobodnego i demokratycznego decydowania o swoim bycie.
Hradec Kralove, 21 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
A więc słowo stało się ciałem: wkroczyliśmy do Czechosłowacji. My, to znaczy Wielki Brat, NRD, Węgry, Bułgaria, PRL, czyli piątka „warszawska”. Wkroczyliśmy jak najdosłowniej — wojskiem. Dziś o świcie słychać było lecące ciężkie bombowce, jechały też gdzieś tutaj czołgi — stąd przecież najbliżej do Pragi. Rano nie można było dostać gazet, wszystko znikło jak zmyte, dopiero koło obiadu mały Sandauer (junior) pokazał mi „Słowo”: na pierwszej stronie komunikat PAP, że „na prośbę rządu czeskiego” (?) wiadome kraje udzielają mu poparcia wojskowego przeciw spiskowi reakcyjno-kontrrewolucyjnemu, mającemu swe oparcie za granicą. I pomyśleć, że jeszcze wczoraj ta sama prasa łgała, że z Czechami wszystko jest w porządku i że mówienie o interwencji to kontrrewolucyjne intrygi. Co za perfidia — co za błazeństwo. A teraz my wkraczamy też i w jakże ohydnej roli. I zawsze tak po świńsku wychodzimy wobec Czechów — Zaolzie się kłania.
Ludność tu zareagowała w sposób klasyczny: rzucono się na sklepy i wszystko wykupiono. Ludzie przygnębieni, ale słychać też głosy, że dobrze tak Czechom, bo po co atakują socjalizm i kombinują z Niemcami. Ogłupiono już ten naród, zwłaszcza tutaj, gdzie ludzie nie czują się ani pewni, ani u siebie. [...]
Nic dokładnego nie można się dowiedzieć, bo Wolną Europę trudno złapać, a nasze radio, oczywiście, prawie nic nie mówi i puszcza muzyczkę — cóż to za skurwysyny.
21 sierpnia
Stefan Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 2001.
W chwili gdy żołnierz polski wbrew własnej woli zmuszony został do udziału w haniebnej napaści na wasz kraj — my, Polacy, odczuwamy głęboko wewnętrzną potrzebę, by zawołać do was głośno: Naród polski w przygniatającej większości jest dziś całym sercem z wami, po waszej stronie — przeciwko najeźdźcy. [...]
Autentyczny, niesfałszowany głos polski słyszeliście przed kilku miesiącami — w marcu tego roku, gdy cała nasza młodzież manifestowała na ulicach polskich miast wznosząc okrzyki: „Niech żyje Czechosłowacja”, a kraj nasz jak długi i szeroki obiegło powtarzane z ust do ust hasło: „Cała Polska czeka na swego Dubczeka”.
I dziś także, jak donoszą z Warszawy korespondenci zachodni, w samym sercu naszej stolicy wymalowano na murach wielkimi literami nazwisko Dubczek. Na głównej arterii miasta, na ulicy Marszałkowskiej przed Czechosłowackim Ośrodkiem Kultury ludzie składają kwiaty, a czechosłowacka ambasada otrzymuje nieustannie telefony i listy zawierające wyrazy solidarności z wami, a potępienia inwazji i udziału w niej naszych wojsk. To jest prawdziwy i nie sfałszowany głos Polski. [...]
Polska nigdy nie daruje Gomułce jego udziału w zamachu na wasze dążenie do niezależności, wolności i demokracji. W długich latach naszej walki o niepodległość wypisaliśmy na naszych sztandarach hasło: „Za naszą wolność i waszą”. Dziś wy, Czesi i Słowacy, walczycie o wolność nie tylko waszą, ale i naszą.
Monachium, 22 sierpnia
Marzec 1968. Dokumenty, odezwy i ulotki, Warszawa 1981.
W czasie pobytu na terytorium Czechosłowacji zabraniam samowolnego rekwirowania, jak również zwracania się do instytucji czeskich o przydział jakichkolwiek środków materiałowych ([...] środków spożywczych, ziemniaków i jarzyn) zarówno w instytucjach cywilnych jak i w składach wojskowych. Wszystkie środki materiałowe (łącznie z opałem) potrzebne jednostkom na pokrycie dotychczasowego zużycia oraz na zaspokojenie bieżących potrzeb uzupełniane będą wyłącznie ze składów i źródeł zaopatrywania z terytorium PRL.
Treść powyższego niezwłocznie podać wszystkim podległym dowódcom do bezwzględnego przestrzegania.
22 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
[...] Wśród dyskutantów różnych środowisk, i to zarówno chłopskich, robotniczych, jak i inteligenckich, spotyka się wyraźne obawy i troskę, aby powstały w Czechosłowacji konflikt nie spowodował groźniejszej sytuacji międzynarodowej i nie doprowadził do kolejnej wojny światowej. Wśród ekip zagranicznych uczestniczących w VIII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w dniu 23 sierpnia 1968 r. o godz[inie] 23.30 wyjechali do Warszawy przedstawiciele Danii w składzie Henning Gitte (piosenkarka konkursowa) i Mortensen Ole (juror konkursowy) oraz przedstawiciele Irlandii Buschmel Anne (piosenkarka konkursowa) i Lorigan Rossleen (juror konkursowy). Przed wyjazdem wyjaśnili organizatorom, że opuszczają festiwal nie w celach demonstracyjnych, lecz tylko z powodu chęci przebywania w swoich krajach w chwili, gdy sytuacja w Europie jest bardzo napięta. W dniu dzisiejszym ma również opuścić festiwal obserwator z NRF Krueger Richard, który w czasie pobytu w Sopocie kontaktował się z ekipą czechosłowacką i popierał ich punkt widzenia na przebieg ostatnich wydarzeń w Czechosłowacji.
Warszawa, 24 sierpnia
AIPN, MSW II, 3836, b.p., [cyt. za:] Jan Ptasiński, Drugi zwrot. Gomułka u szczytu powodzenia, Warszawa 1988.
Wyrażam Wam uznanie za bojową, żelazną dyscyplinę, za godne reprezentowanie munduru ludowego Wojska Polskiego, za skromność, takt i kulturę, za te wszystkie walory, które raz jeszcze potwierdziły Waszą dojrzałość i rozum polityczny, waszą gorącą ideowość — podstawę siły bojowej, sprawności i zwartości naszych szeregów. Składam podziękowanie wszystkim dowódcom, oficerom sztabów i służb [...].
24 sierpnia
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
W jaki sposób okupacja Czechosłowacji może odbić się na interesach Polski? Bilans strat wypada niestety bardzo smutno. Tym smutniej, że można ich było uniknąć, gdyby partia miała inne, rozumniejsze kierownictwo. Głęboko przekonani jesteśmy, że bez aktywnego poparcia Gomułki, który parł do interwencji, prawdopodobnie w ogóle nie doszłoby do inwazji na Czechosłowację. Własnymi rękami niemądry Gomułka zniszczył największe osiągnięcie „Polskiego Października”, ograniczoną autonomię partii komunistycznych, którą on sam określił jako prawo do własnej drogi do socjalizmu.
Bezpośrednim skutkiem napaści na Czechosłowację jest osłabienie pozycji tzw. demokracji ludowych w stosunku do Moskwy. […]
Akceptowanie rosyjskiego prawa do interwencji zbrojnej ograniczyło i tak szczupłą autonomię Polski w tym samym stopniu co i Czechosłowacji. Popierając akcję przeciw sąsiadowi, Gomułka działał więc przeciwko dążeniom do suwerenności i wolności własnego kraju, nawiązując do najgorszych tradycji polskiej partii komunistycznej. […]
W najżywotniejszym interesie naszym leży chyba solidarność i przyjaźń między obu sąsiadami: Polską i Czechosłowacją. Przyjaźni tej zadał Gomułka straszliwy cios, godząc się na udział wojsk polskich w napaści na południowego sąsiada. Upłyną lata całe, zanim uda się zabliźnić tę ciężką ranę.
Monachium, 29 sierpnia
Jan Nowak-Jeziorański, Polska droga ku wolności 1952–1973, Londyn 1974.
Działania sojusznicze wojsk na terytorium CSRS udaremniły dążenia sił kontrrewolucyjnych do oderwania tego bratniego kraju ze wspólnoty państw socjalistycznych. Rozkazuję: Dowódcy 2 A WP utrzymywać wojska Armii w dotychczasowym ugrupowaniu operacyjnym, realizując zadania obserwacji, rozpoznania i blokowania nakazanych garnizonów i obiektów. Jednocześnie kontynuować nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów z miejscowymi władzami czechosłowackimi i jednostkami CzAL stosownie do wydanych w tej sprawie wytycznych.
31 sierpnia
Lech Kowalski, Kryptonim „Dunaj”. Udział wojsk polskich w interwencji zbrojnej w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1992.
Miłe dzieci i towarzyszko!
Przesyłamy Wam szczere pozdrowienia z naszej Złotej Pragi. Dziękujemy Wam za miłe podarki i uprzejme życzenia. Również my wszystkim Wam przesyłamy dużo pomyślności w nowym roku szkolnym 1968/1969, a głównie życzymy Wam spokoju!
Przesyłamy Wam naszą stuwieżową Pragę w fotografiach. Nasze miasto i cały kraj jest bardzo piękny. Możliwe, że niektórzy z Waszych ojców byli właśnie w wojsku i przybyli do CSRS z okupacyjnym wojskiem Polska-ZSRR-Węgry-Bułgaria-NRD. Nie wiemy, dlaczego Wasi żołnierze do nas przyszli. Był tutaj pokój i spokój. Wasi żołnierze strzelali i jest nawet kilkoro dzieci zabitych. Mamy w Pradze postrzelone Muzeum i szpital dziecięcy, rozbitą rozgłośnię radiową, a kilka domów spalonych.
Żałujemy, że Wasi żołnierze nie przyszli popatrzeć do naszego przedszkola. My byśmy im powiedzieli, że nas zawiedli.
Było i jest nam bardzo smutno, że przyszli do nas z bronią w ręku. Całe lata uczyliśmy kochać i widzieć w obozie socjalistycznym naszych przyjaciół i braci. Jest nam bardzo, bardzo smutno i martwi nas, że zawiedliśmy się na Was. Życzymy Wam, aby do Waszego kochanego kraju nigdy żadne nieprzyjacielskie wojska nie przyszły, by niszczyć Waszą ziemię, zabijać ojców, matki i dzieci.
Ten nasz list jest ostatni; dopóki nie odejdą wojska okupacyjne z CSRS, nie będziemy do Was pisać. Spokój i pokój!
Praga, 23 września
AAN, KC PZPR, 237/VII – 5750, t. 2, k. 587, odpis, fragment maszynopisu, [cyt. za:] Jan Ptasiński, Drugi zwrot. Gomułka u szczytu powodzenia, Warszawa 1988.
[...] otrzymaliśmy rozkaz przegrupowania się do kraju. W ten sposób kończymy drugi etap operacji „Dunaj”. Opuścimy Czechosłowację w słusznym przekonaniu, że wykonaliśmy zadanie postawione nam przez partię. Dwa miesiące byliśmy w tym kraju. Sam ten fakt wystarczył [...], żeby poważnie ograniczyć możliwości działania sił kontrrewolucyjnych, zmusić do rewizji stanowiska zajmowanego przez wielu czechosłowackich polityków i zaktywizować lewicę KPCz. Podstawowe zadanie zostało wykonane i dlatego właśnie zdecydowano, żeby wyprowadzić z Czechosłowacji część wojsk sojuszniczych i zostawić na dłuższy pobyt tylko związki taktyczne Armii Radzieckiej.
20 października
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.
Każdy z nas i każdy nasz rezerwista powinien odchodzić stąd z przekonaniem, że istniały w Czechosłowacji siły kontrrewolucyjne, że zdołały rozbroić ideologicznie partię, która bezwolnie zbaczała z prostej drogi do socjalizmu na drogę socjaldemokracji, że udało się tym siłom rozsadzić aparat bezpieczeństwa i inne organa władzy państwowej [...]. Wojska sojusznicze i nasza armia w ich składzie udaremniły wyprowadzenie Czechosłowacji z Układu Warszawskiego i obozu socjalistycznego, udaremniły planowaną neutralizację Czechosłowacji, postawiły tamę na drodze rozwijania infiltracji zachodnioniemieckiej. To powinien wiedzieć każdy żołnierz i to powinien propagować.
20 października
Leszek Pajórek, Polska a „Praska Wiosna”. Udział Wojska Polskiego w interwencji w Czechosłowacji w 1968 roku, Warszawa 1998.