Ludność robotnicza i górnicza Górnego Śląska znajduje się już od kilku miesięcy z powodu metodycznych prowokacji i codziennych prześladowań ze strony władz pruskich w stanie nieopisanego wzburzenia i podrażnienia. Rząd polski oraz miejscowi kierownicy polityczni z trudem tylko zdołali utrzymać pozorny spokój i zapobiec powstaniu. Dziś zasadnicze ustępstwa, przyznane Niemcom ze szkodą dla Polski i jej ziem zamieszkałych przez ludność bezsprzecznie polską, obudziłoby nieodwracalnie w Polsce, ufnej w sprawiedliwość sprzymierzeńców, uczucie beznadziejnej goryczy i doprowadziłyby do starcia zbrojnego między Polską a Niemcami. Zważywszy, że środki militarne Polski znajdują się obecnie w stanie niższości, starcie to mogłoby łatwo doprowadzić do podboju Polski przez Niemców oraz, co za tym idzie, do panowania Niemców na wschodzie.
Wobec grożącego niebezpieczeństwa Delegacja Polska prosi najgoręcej Konferencję Pokojową, by zachowała swe uprzednie decyzje zasadnicze w sprawie granic polsko-niemieckich.
Delegacja Polska dopuszcza jednak możliwość rektyfikacji tych granic w pewnych szczegółach, a mianowicie drogą wzajemnej wymiany odnośnych terytoriów, stosownie do ich charakteru etnograficznego. Oprócz tego Delegacja Polska jest skłonna zabezpieczyć Niemcom impostację pewnej ilości węgla górnośląskiego.
9 czerwca
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Sama zasada narodowościowa nie wystarczy dla obrony Śląska. Ponad nią wybija się coraz uparciej, coraz potężniej drugi moment zagadnienia – moment gospodarczy – a staje się tak przemożnym, tak dominującym, że jest rzeczą zupełnie pewną, że on przede wszystkim sprawę rozstrzygnie. Dlatego też zagadnienie górnośląskie decyduje się dzisiaj nie tylko w owych przygotowaniach do plebiscytu. Ono zjawia się w każdej chwili, gdy po tej lub tamtej stronie kanału zbierają się ambasadorowie i naczelnicy rządów, gdy wysuwa się na porządek dzienny sprawa wypłacalności Rzeszy Niemieckiej, sprawa odszkodowań wojennych i rozbrojenia Niemiec.
[…]
Gdy Górny Śląsk będzie oddany Polsce, zapewni to korzystanie z jego bogactw całemu światu, potrafi zasilić Francję i Włochy, które najbardziej potrzebują węgla dla swej odbudowy gospodarczej. Przecież Polska jest wiernym sojusznikiem Zachodu.
[…]
Wierzy w nas dotychczas Francja, wierzy instynktem, wierzy przez tradycję – przez pewien polot ducha wspólny obu narodom. Dlatego mamy przekonanie, że Francja nas nie sprzeda, że za odszkodowania wojenne Górnego Śląska nie przefrymarczy. I to już nie przez sentyment dla nas, nie zobowiązaniom moralnym gwoli. Francja wie, że nie na wiele się przyda zwiększenie odszkodowań wojennych, jeżeli za tę cenę Polska nie będzie sojusznikiem silnym, gospodarczo niezależnym, państwo mocno zorganizowanym. Francja rozumie, że jeżeli Niemcy dziś odbiorą Śląsk Górny i Lotaryngię, a pojutrze będą marzyli o tem, aby mundur pruski znów się zjawił pod murami Paryża. Ażeby to się nie stało – Górny Śląsk musi być przyznany Polsce.
Warszawa, 28 stycznia
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Sprawę stosunków polsko-niemieckich musimy stale przemyśliwać na nowo, unikając [...] przestarzałych formuł i nie poddając się propagandowym szablonom, chociaż nie zapominając zarazem o gorzkich naukach historii. [...] Uważamy, że jeden aspekt tych stosunków powinien zostać poza ramami rozważań i dyskusji [...] – obecne granice z Niemcami uważamy za niezmienne.
Wbrew temu, co nam wmawia propaganda, ZSRR nie jest gwarantem naszych granic, ale gwarantem określonego, narzuconego nam systemu politycznego. [...] Ci wszyscy, którzy głoszą konieczność „sojuszu” z ZSRR, czyli w rzeczywistości podporządkowania się jego interesom państwowym i oficjalnej ideologii jako obrony przed niemieckimi zakusami – muszą stawiać sprawę jasno: trwanie tego sojuszu w obecnej formie oznacza trwanie tego poddaństwa. [...]
RFN nie jest, przy całej swojej potędze, jak dawne Niemcy mocarstwem zdolnym do całkowicie samodzielnej polityki zagranicznej w wielkiej skali – a już zwłaszcza do polityki agresywnej. Próbując takiej polityki, utraciłaby natychmiast nie tylko osłonę obronną Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim poparcie wszystkich innych krajów Wspólnoty Europejskiej. Związki ze Wspólnotą stają się z każdym rokiem coraz trudniejsze do rozluźnienia gospodarczo, politycznie, a nawet wojskowo. [...]
Polacy mogliby więc uznać, że zjednoczenie Niemiec leży w interesie polskim pod dwoma warunkami:
1. bezwzględne uznanie naszej granicy zachodniej,
2. zasadnicza integracja Niemiec we Wspólnotę Europejską. [...]
Pamięć o zbrodniach niemieckich ułatwia dziś wielu Polakom godzenie się z sowieckim jarzmem. Ludzie, którzy pamiętają hitlerowski terror – a zwłaszcza ci, którzy nie zetknęli się z sowieckim – są często skłonni, dla osłonięcia wstydliwego faktu braku suwerenności Polski, wysuwać argument, że ZSRR „uwolnił” nas od Niemców i broni przed „zakusami”. Jest to rozumowanie fałszywe. Zbrodnie ludobójstwa, dokonywane na narodzie polskim przez ZSRR w latach 1939–41, nie stały się dla Polaków argumentem za kolaboracją z Niemcami. Tak samo ludobójstwo niemieckie nie może być argumentem za wiernopoddań- czością wobec ZSRR.
Autentyczna, niemanipulowana, obustronna poprawa stosunków polsko-niemieckich na płaszczyźnie międzyspołecznej i międzyludzkiej jest jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed nami w ostatniej ćwierci XX wieku. Nie możemy sobie pozwolić na postawę: Niemiec – wieczny wróg. Żaden mądry naród nie kieruje się w polityce zasadą kultywowania wrogów.
Warszawa, maj
[datowanie przybliżone]
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
Do Polski przyjeżdżają masy Niemców zarówno z NRD, jak z NRF. [...] Swym synom i córkom pokazują, gdzie mieszkali i przykazują, że ziemie te są niemieckie i do Niemiec muszą powrócić. [...] Są nawet wypadki, że co butniejszy Niemiec posuwa się aż do groźby. Słyszałem od kilku już gości z Polski, że niektórzy Niemcy grożą, by nie wycinać drzew koło ich zagród, tak by kiedy Niemcy wrócą na te ziemie, było na czym wieszać... Polaków! [...]
A dziś nasi panowie na emigracji, którym dobrze się tu siedzi, zalecają Polakom pojednanie polsko-niemieckie. Pojednanie, owszem, ale pod jednym warunkiem: że cały naród niemiecki powie uroczyście pod adresem Polski, że już nigdy wojny, nigdy nienawiści, nigdy wrogiej działalności w stosunku do Polski. [...] A panom z PPN [...] – nie piszę Polakom, bo z ducha na pew- no Polakami nie są – życzymy i polecamy, by swe memoriały obrócili w inną stronę. Nie do Polaków, bo Polacy wiedzą, jaką postawę zająć, ich uczyć nie trzeba. Dziwić się tylko należy, że znalazły się pisma, które podobne głupstwa umieszczają. Najlepszą na to odpowiedzią, zwłaszcza dla Polaków z Wielkiej Brytanii, byłoby, by tych pism, które takie brednie uwłaczające narodowi polskiemu zamieszczają – w ogóle nie czytać.
28 września
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
[Kanclerz Helmut] Kohl odkłada uznanie polskiej granicy do czasu zjednoczenia Niemiec, ale zapomina przy tym, że nie dojdzie do żadnego zjednoczenia, jeśli przedtem oba państwa [niemieckie] nie opowiedzą się jasno za nienaruszalnością granicy na Odrze i Nysie.
30 grudnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Nowa granica [po zjednoczeniu Niemiec] powinna przebiegać gdzieś pośrodku między obecną granicą Polski a wschodnią rubieżą byłej III Rzeszy.
9 stycznia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Zaprosiłem Państwa nie dlatego – chciałbym to jasno stwierdzić wobec polskiej opinii publicznej – że widzimy, zwłaszcza obecnie, jakieś zagrożenie dla naszej granicy zachodniej. O kształcie tej granicy nie zamierzamy z nikim pertraktować, ona jest ustaloną częścią porządku europejskiego.
Zaprosiłem Państwa dlatego, że uważamy – i to jest punktem wyjścia naszego stanowiska – iż w nową falę historii, jaką stwarza proces zjednoczenia Niemiec, a zwłaszcza w nową fazę historii, jaką stwarza proces zjednoczenia Niemiec, a zwłaszcza w nową fazę historii stosunków polsko-niemieckich, nie wolno wejść z jakimikolwiek dwuznacznościami w sprawie granicy zjednoczonych Niemiec, w sprawie polskiej granicy zachodniej. […]
Nie możemy dopuścić do tego, żeby wytworzyła się jakaś prawna czy polityczna próżnia, żeby ktoś powiedział:
„Traktat zgorzelecki [6 lipca 1950] to traktat zawarty przez państwo, które już nie istnieje; traktat z RFN [7 grudnia 1970], to także traktat zawarty przez państwo, które już nie istnieje, czy się przekształciło. Teraz zacznijmy dyskusję od zera”. Do tej sytuacji, jak również do utrzymania się jakichkolwiek dwuznaczności, dopuścić nie wolno. I dlatego domagamy się, by jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec nastąpiło całkowite usunięcie tych dwuznaczności.
Wielokrotnie ze strony zachodnioniemieckiej mówiono, że jest to niemożliwe bez zawarcia traktatu pokojowego. Otóż Polska jest gotowa zawrzeć taki traktat pokojowy, w którym nasze granice, w ich obecnym kształcie, zostałyby potwierdzone.
Warszawa, 21 lutego
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Francja popiera polskie żądanie, zgodnie z którym zostaje sankcjonowana i proklamowana w drodze prawno-międzynarodowego aktu nienaruszalność granicy na Odrze i Nysie, co oznacza, że francuskie pozycje idą dalej niż te, które wynikają z oświadczenia Bundestagu. Naszym zdaniem Polska musi być włączona do prac poświęconych tej kwestii.
Paryż, 9 marca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Uważamy, że po wyborach w NRD, ale jeszcze przed zjednoczeniem powinien zostać parafowany traktat o walorze traktatu pokojowego pomiędzy rządami obu państw niemieckich i rządem polskim przy współudziale czterech mocarstw ostatecznie aprobujących istniejącą zachodnią granicę Polski i wschodnią granicę przyszłych zjednoczonych Niemiec. I że zjednoczone państwo niemieckie, rząd tego zjednoczonego państwa niemieckiego, jego parlament powinien następnie ten traktat ratyfikować.
Uważamy, że Polska w tym dziele powinna być obecna. Formuła konsultacji nam nie wystarcza. Uważamy, że nie chodzi o to, abyśmy byli konsultowani, ale o to, abyśmy brali udział w regulowaniu tej sprawy, ponieważ ona nas bezpośrednio dotyczy.
Społeczeństwo polskie jest bardzo wyczulone na tę sprawę, obawia się wszelkich form decydowania o nas bez nas, obawia się wszelkiego powtórzenia jakiejś nowej formuły Jałty i dlatego uważamy, że ważne jest respektowanie praw tego społeczeństwa, które dało tyle dowodów w ostatnim okresie walki o prawa i wolność człowieka, walki, na której również Niemcy skorzystali w kierunku owego zjednoczenia, jakie się teraz będzie dokonywać. A te prawa do zjednoczenia respektujemy.
Paryż, 9 marca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Szanowny Panie Prezydencie,
Zwracamy się niniejszym do Pana, ażeby prosić o pomoc w udzieleniu odpowiedzi na obawy rządu polskiego związane z procesem jednoczenia Niemiec.
Na początku pragniemy zauważyć, że Pańska administracja poczyniła już poważne wysiłki w celu zapewnienia rządu polskiego, że proces jednoczenia Niemiec nie będzie zagrażał powojennym granicom Polski. Z zadowoleniem przyjmujemy Pańskie niedawne oświadczenie, że „Stany Zjednoczone oficjalnie uznają obecną granicę Polski z Niemcami” oraz że „nigdy nie zostanie osiągnięte jakiekolwiek porozumienie, które by dotyczyło polskich granic, bez udziału Polski”.
Wierzymy także, że kanclerz RFN Kohl podjął poważne działania w celu uspokojenia polskich obaw, inicjując rezolucję Bundestagu przewidującą oświadczenie obydwu państw niemieckich zrzekające się wszelkich roszczeń terytorialnych względem Polski i potwierdzające zasady KBWE dotyczące powojennych granic w Europie.
Witając działania kanclerza Kohla, popieramy jednocześnie stanowisko rządu polskiego, że proces jednoczenia Niemiec nie może zostać zakończony bez wstępnego porozumienia pomiędzy Polską i obydwoma państwami niemieckimi w sprawie nienaruszalności obecnych granic. Takie porozumienie mogłoby zostać następnie ratyfikowane przez państwo niemieckie po zjednoczeniu i nalegamy, aby poparł Pan stanowisko rządu polskiego w tej kwestii.
Waszyngton, 13 marca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Nigdy nie negowaliśmy prawa Niemców do samookreślenia. Jednakże perspektywa zjednoczenia dwóch państw niemieckich, nie tylko na Wschodzie, a również na Zachodzie rodzi uczucia mieszane, zaniepokojenie możliwością powstania w centrum Europy nowego, potężnego państwa niemieckiego, jego przyszłą orientacją oraz miejscem w bilansie polityki zagranicznej i militarno-politycznym.
Zainteresowanie narodów Europy zapobieżeniem niebezpieczeństwu niemieckiemu jest historycznie uzasadnione.
Rozumiemy głębokie zaniepokojenie Rzeczypospolitej Polskiej w związku z koniecznością zapewnienia nienaruszalności jej granic zachodnich na Odrze i Nysie Łużyckiej. Nie bacząc na uznanie przez RFN tych granic, zanotowane w układzie dwustronnym 7 grudnia 1970 roku i niezależne od Aktu Końcowego KBWE z Helsinek, obecni przywódcy RFN nie zdecydowali się na obowiązującą prawno międzynarodową rejestrację polskiej granicy zachodniej jako ostatecznej.
W pełni podzielamy Pańską opinię, że ten, kto podaje w wątpliwość nienaruszalność granic, występuje przeciwko bezpieczeństwu i współpracy w Europie.
W Związku Radzieckim jesteśmy głęboko przekonani, iż ani sam proces zbliżenia pomiędzy RFN i NRD, ani zjednoczone Niemcy nie powinny stanowić zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego oraz interesów sąsiadów, zachowania stabilizacji oraz bilansu sił w Europie.
30 marca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Nie może być jedności Europy przy zachowaniu podziału Niemiec, a wszyscy jedności europejskiej pragniemy. Jedności Niemiec winno towarzyszyć ich włączenie w struktury integracyjne, rozbudowa procesu helsińskiego, zniesienie podziału na biedny i schizofreniczny Wschód oraz bogaty i racjonalny Zachód. Jedności niemieckiej ma towarzyszyć – generalnie mówiąc – stabilizacja obejmująca cały kontynent. W jedności niemieckiej chcemy widzieć istotny czynnik stabilizacji. Lecz z tego wynikają określone skutki.
Jednym z nich jest eliminacja zachodnioniemieckich wątpliwości i niedomówień tyczących się granicy polsko-niemieckiej – granicy, która przez całą Europę uznawana jest za składnik europejskiego ładu pokojowego. Ostatnie rezolucje parlamentarne, zwłaszcza uchwała nowo wybranej Izby Ludowej NRD, są krokiem naprzód. Lecz dla zakończenia zbędnych dyskusji o rzekomej otwartości sprawy granicy i nie tylko dyskusji, bowiem są też wynikające ze stanowiska Bonn „pozycje prawne” i konsekwencje prawne, które odbijają się ujemnie na wzajemnych stosunkach Polski i RFN; otóż dla położenia kresu temu wszystkiemu raz na zawsze potrzebny jest traktat polsko-niemiecki. Traktat taki byłby ułożony już obecnie, w rokowaniach między Polską, NRD i RFN, parafowany przez trzy państwa, a następnie podpisany i ratyfikowany przez Polskę i zjednoczone Niemcy. Traktat ten sprawi, że stosunki Polski ze zjednoczonymi Niemcami będą miały dobry początek, bez obciążeń. Jest to istotne dla nas, dla Niemców i dla Europy.
[…]
Nasze propozycje […] są polityczne, mają jednak wymiar wykraczający poza politykę. Sądzę, że oba narody i cała Europa z ulgą witają koniec Jałty.
Warszawa, 26 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Jeśli chodzi o granice musimy definitywnie osiągnąć taki cel, aby pozostały one z jednej strony niepodważalne, z drugiej zaś otwarte. Jak Panu wiadomo mieliśmy w Republice Federalnej Niemiec trudną dyskusję w sprawie granic. Jestem głęboko przekonany, że definitywne uznanie istniejącej granicy znajduje u nas odpowiednie poparcie.
Polski rząd przekazał obu rządom niemieckim projekt traktatu w sprawie granicy. Bardzo się cieszę, że jutro spotkają się dyrektorzy polityczni MSZ Polski, NRD i RFN, żeby o tym dyskutować. […] Zdajemy sobie sprawę, że proces tworzenia się nowej państwowości niemieckiej stawia określone problemy i pytania. My jesteśmy wdzięczni za to, że również w Polsce – w ramach pokojowej rezolucji – zostało uznane prawo narodu niemieckiego do samostanowienia.
Obecnie musimy w sposób otwarty i spokojny prowadzić dialog na temat skutków tego procesu. Uważam, że wypowiedziana przez polskiego ministra spraw zagranicznych idea stworzenia polsko-niemieckiej wspólnoty interesów jest ideą owocną. Każdy rząd musi reprezentować interesy swojego kraju. My musimy mieć teraz przed oczyma interesy Rzeczypospolitej Polskiej i Niemiec i zdawać sobie sprawę z tego, gdzie są one zbliżone, a gdzie przeciwstawne.
Warszawa, 2 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Tkanka pojednania między Polską i Niemcami jest ciągle krucha. Jesteśmy w bardzo delikatnym punkcie. Ogromnie ważne są nie tylko wielkie kroki, ale także imponderabilia. Darzę Pana szacunkiem, powiem więc otwarcie, że moglibyśmy uniknąć emocjonalnych skutków rozwoju sytuacji, gdyby pewne kroki zostały podjęte wcześniej. Zna Pan przecież dyskusję wokół granicy. Mamy świadomość, że większość narodu niemieckiego, rząd RFN, stoi na gruncie uznania jej trwałości. Jednak w warstwie emocjonalnej, w pewnym sensie nawet sensacyjnej, niektóre wypowiedzi i działania stwarzały wrażenie istnienia nadal znaków zapytania w tej sprawie. […]
Wiemy – i Pan to potwierdza – że większość społeczeństwa niemieckiego jest za trwałością granic. Ale istnieje pewien margines, który ma inne stanowisko, który inaczej na to patrzy. W naszym społeczeństwie też są różne orientacje. Jest wśród nich także opcja o charakterze nacjonalistycznym, która przybiera charakter antyniemiecki lub antyrosyjski. Jaka jest więc perspektywa? Czy te nurty nacjonalistyczne, które utrudniają pojednanie, będą narastać, czy też ich znaczenie będzie maleć? My pragniemy, żeby one malały. Ale na gruncie tendencji związanych ze zjednoczeniem, w tym na gruncie pewnych zjawisk, które obserwujemy w NRD – a które po części stanowią „odreagowanie” na stary reżim – obawiamy się, że te nacjonalistyczne tendencje mogą narastać. My także nie możemy wykluczyć, że na gruncie trudności ekonomicznych oraz innych problemów nie zyskają u nas na znaczeniu pewne tendencje populistyczno-nacjonalistyczne. Co zatem robić, aby nie dostarczyć pożywki dla tych ruchów? Otóż, trzeba jak najszybciej eliminować wszelkie punkty sporne, kolizyjne.
Warszawa, 2 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Obydwa niemieckie rządy wyraziły dziś swoje zdecydowanie co do tego, że polska granica zachodnia, tak jak jest ona opisana w układach zgorzeleckim i warszawskim, a także w przynależnych do nich dokumentach, powinna być ostateczną granicą pomiędzy Polską a Niemcami oraz że stwierdzenie to będzie przedmiotem międzynarodowo-prawnego układu.
5 maja
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
W sprawie granic: dwa państwa niemieckie i Polska rozpoczęły już wspólne prace, aby usunąć wszelkie istniejące wątpliwości co do ich wzajemnego poszanowania postanowień Aktu Końcowego z Helsinek – że obecne granice między sygnatariuszami Aktu Końcowego KBWE są nienaruszalne i mogą podlegać zmianie tylko drogą pokojową. My także wierzymy, że wszyscy możemy się zgodzić, że zjednoczone Niemcy powinny obejmować obecne terytorium RFN, NRD oraz Berlina – ani mniej, ani więcej.
Bonn, 5 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Jeśli proces rozmów „2+4” będzie się rozwijał tak, jak tego oczekujemy, nastąpi moment, kiedy cztery mocarstwa przyjmą do wiadomości te regulacje granic, które Niemcy potwierdzą w umowach ze swymi sąsiadami, co stanowić będzie potwierdzenie wspólnej odpowiedzialności w tej sprawie. To powinno zaspokajać wasze oczekiwania. Mamy nadzieję, że Polska i Niemcy będą się mogły porozumieć w sprawie traktatu, na ile to możliwe jeszcze przed spotkaniem „2+4” w Paryżu.
Niektórzy prawnicy wyrażają pogląd, że jednobrzmiące deklaracje parlamentów obu państw niemieckich w sprawie granic jeszcze przed zjednoczeniem miałyby większe znaczenie prawne, aniżeli parafowanie dokumentów, które miałyby zostać podpisane In futuro, kiedy Niemcy będą już zjednoczone. Mam świadomość, że nie są to jeszcze sprawy definitywnie załatwione, ale odnoszę wrażenie, że sytuacja w tym względzie jest lepsza niż kilka miesięcy temu, i że rozpoczęliśmy jeszcze w tej sprawie negocjacje. Proszę mnie dobrze zrozumieć. W grupie „2+4” nie ma ani jednego kraju, który miałby jakiekolwiek wątpliwości, że zjednoczone Niemcy miałyby się składać z czegokolwiek więcej niż NRD, RFN i Berlina Zachodniego. Jak już powiedziałem prasie przed spotkaniem – ani mniej, ani więcej.
Pozostaje więc jedynie do rozstrzygnięcia, jak to formalnie wyrazić w sposób zadowalający Polskę.
Warszawa, 6 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Dla Polski sprawą o szczególnym znaczeniu jest sposób, w jaki dokonane zostanie zjednoczenie Niemiec. Chodzi o to, aby jego rezultatem było umocnienie stabilności na kontynencie europejskim i poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza państw sąsiednich. Nie popieramy koncepcji neutralności zjednoczonych Niemiec i uważamy, że ich uczestnictwo w Sojuszu Północnoatlantyckim oraz wojskowa obecność USA w Europie powinny stanowić ważny czynnik stabilizujący na kontynencie, a także gwarancje bezpieczeństwa dla granic naszego kraju. Raz jeszcze pragnę podziękować Panu za osobiste zaangażowanie w tej sprawie. Liczymy na to, że te żywotne dla nas problemy zostaną ostatecznie wyjaśnione w trakcie tej części rozmów „2+4”, w których Polska będzie brała udział.
Warszawa, 12 czerwca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
1. Przez 45 lata Polska słyszała, że ostateczne ustalenie jej granicy zachodniej jest odłożone do regulacji pokojowej. Dla usunięcia wszelkich niejasności oczekujemy stwierdzenia przy końcu „zasady pierwszej, że te „granice” stanowią podstawowy składnik uregulowania pokojowego w Europie”.
Za dobre rozwiązanie uważamy również inną propozycję, w myśl której „zasadę” pierwszą uzupełniono by sformułowaniem – „Potwierdzenie ostatecznego charakteru granicy stanowi istotny element pokojowego porządku w Europie”.
2. Traktat polsko-niemiecki o granicy należy do regulacji prawnych odnoszących się do zjednoczenia Niemiec lub tym zjednoczeniem spowodowanych. Traktat jest aktem autonomicznym, jednak wraz z innymi dokumentami składa się na pewną całość. Z tego względu termin zawarcia traktatu powinien być skoordynowany z procesem zjednoczenia. Traktat winien być zawarty zaraz po zjednoczeniu. Będzie to możliwe, jeśli już teraz kontynuowane będą rozmowy, mające na celu ułożenie tekstu traktatu.
Niezależnie od tego, w „zasadzie” drugiej należałoby mówić o „istniejącej granicy polsko-niemieckiej”, a nie o „istniejącej zachodniej granicy Polski”.
3. Prawo międzynarodowe, którego ważnym współczesnym źródłem są traktaty, przeważa nad prawem krajowym. Prawo krajowe winno być dostosowane do postanowień traktatowych.
4. Należy uwzględnić polskie interesy gospodarcze dotknięte przez zjednoczenie Niemiec (handel i współpraca gospodarcza z NRD). W kwestii tej konieczne są pilne rozmowy i konkretne kroki.
Paryż, 15 czerwca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Zawarcie wszechstronnego układu z Polską powitam, nie tylko ze względu na warunki psychologiczne, ale ze względu na historię naszego stosunku wobec Polski, nie tylko po roku 1933, ale i wcześniej. Powitam z wielu względów.
Ze względu na młodą generację, pragnę pozytywnego otwarcia tej granicy, pragnę nie tylko jej gwarancji , bo to nie jest moim problemem. Jest jednak taki jeden punkt, nowy w stosunkach polsko-niemieckich, mianowicie regiony nadgraniczne, tak jak to ma miejsce na Zachodzie […]. Pragnę ostrzec, gdyż nie będzie dobrego rozwoju stosunków, jeśli na tej granicy dogoni nas nie przeszłość, ale teraźniejszość, kiedy poziom dobrobytu będzie zupełnie odmienny.
Bonn, 16 lipca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Zjednoczenie Niemiec stawia mój kraj wobec nowej sytuacji, pojawiło się wiele spraw dotyczących bezpośrednio interesów i bezpieczeństwa Polski. Tego rodzaju sprawą zasadniczą jest potwierdzenie przez cztery mocarstwa oraz przez zjednoczone Niemcy prawno międzynarodowego charakteru granicy polsko-niemieckiej w jej obecnym przebiegu.
Postulat potwierdzenia granicy przez cztery mocarstwa bierze się stąd, że mimo zakończenia reżimu okupacyjnego w stosunku do obu państw niemieckich w 1955 roku, cztery mocarstwa zastrzegły sobie prawa i odpowiedzialność, dotychczas przez nie wykonywane lub im przysługujące, w sprawach Berlina i Niemiec jako całości, włączając w to zjednoczenie Niemiec i uregulowanie pokojowe.
Jednym z przedmiotów tej regulacji pokojowej pozostało potwierdzenie granic niemieckich, w tym także granicy polsko-niemieckiej. Granica ta jest już dawno ustalona i ma solidne oparcie w obowiązujących traktatach, niemniej jej potwierdzenie w chwili zjednoczenia obu państw niemieckich jest konieczne. Zgłaszając postulat zawarcia traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami, nie chodzi nam o podjęcie negocjacji w sprawie granicy polsko-niemieckiej. Nie ma takiej potrzeby, ponieważ sprawa ta została już w przeszłości uregulowana w znanych traktatach zawartych między Polska a dwoma państwami niemieckimi. Postanowienia traktatów dotyczące granic przechodzą eo ipso [tym samym] na państwo sukcesora, w tym więc przypadku na zjednoczone Niemcy.
Potrzeba regulacji z udziałem mocarstw oraz potrzeba traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami wynika z konieczności położenia kresu wszelkim dwuznacznościom prawnym co do statusu granicy polsko-niemieckiej.
Paryż, 17 lipca 1990
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Wiem, dla wielu z Państwa jest to gorzkie stwierdzenie — że granice nie mogą być kwestionowane i przesuwane. Tylko jeśli są one bezsporne, przestają dzielić narody [...]. Bundestag w czerwcu br. — wspólnie z Izbą Ludową NRD — powiedział w niedwuznacznym orędziu do Polski: granica Polski z Niemcami jest ostateczna.
5 sierpnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Uznanie granicy na Odrze i Nysie wynika z przykazania pokoju. (...) Potwierdzenie granicy jest wolną decyzją Niemców. Nikt nam jej nie narzucił. (...) Ta decyzja (...) nie jest dla nas, Niemców, łatwa. (...) Utrata ojczyzny jest ciężką ofiarą. [...] potwierdzenie tej granicy jest decydującym wkładem w perspektywę Europy bez granic.
14 listopada
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.