Delegacja polskich górników została wprowadzona i przedstawiona przez hrabiego [Franciszka Ksawerego] Pusłowskiego. [...] Ich przywódca, duży, czarnooki jegomość, z ciemną, kręconą czupryną, natychmiast zaczął mówić po polsku, z niesamowitym ogniem i prędkością. Pusłowski tłumaczył jego najważniejsze uwagi na francuski. Na początku po stronie jego towarzyszy panowało krępujące milczenie, ale wraz z jego przemówieniem coraz częściej mu przerywano, aż w końcu w ogóle nie mógł mówić. Były chwile, gdy podniecone głosy stawały się krzykiem.
Gros ich żalów sprowadzało się do tego, że czescy żołnierze w szybach węglowych nieustannie grozili i obrażali górników; że żadna przeszkoda nie była od razu usuwana; że wartownicy mieli zwyczaj palić w szybach i grozić miejscowym swoimi karabinami. „Jeżeli kopalnie zostaną oddane Czechom — mówił z pasją przywódca górników — oznaczałoby to, że zostalibyśmy sprzedani za złoto jak byle przedmioty, a w takim wypadku, przysięgamy, że zniszczymy szyby, zmasakrujemy sprzęt, wysadzimy w powietrze mosty kolejowe i wszędzie wprowadzimy bolszewizm i chaos.” To wyznanie było wsparte przez gromkie okrzyki jego ponurych, ciemnookich towarzyszy z głębi sali.
Było coś złowrogiego w pasji tych mężczyzn. Ich szczerość, podświadomie, robiła wrażenie, podobnie jak ładunek niezadowolenia w ich duszach. Ich skarga była krzykiem człowieczeństwa w okowach, w obawie, aby ich prawa naturalne nie zostały sprzedane za miskę kaszy.
Cieszyn, 18 kwietnia
James A. Roy, Pole and Czech in Silesia, London 1921 (tłum. Mateusz Sidor).
Dziś zakończyły się obrady polsko-angielskiego „okrągłego stołu”. Było to już jedenaste spotkanie. Obradowaliśmy w Starej Wsi w województwie siedleckim, w pięknie odrestaurowanym zabytkowym pałacu z XVI wieku. Konferencja trwała cztery dni. Zgodnie z tradycją, zarówno brytyjscy, jak i polscy uczestnicy reprezentowali tylko siebie, nikt nie występował w imieniu swojej partii (jeśli do niej należy), a tym bardziej rządu. Brytyjskiej delegacji przewodził Mark Bonham-Carter, a naszej — profesor Jan Szczepański. Składy delegacji zmieniają się, ale tylko częściowo. Niektórzy uczestnicy zaliczają już piąty albo i więcej udział w spotkaniu.
Obradowaliśmy w dwóch grupach — ekonomicznej i politycznej. Ja, co zrozumiałe, byłem w tej drugiej. Odprężenie, sytuacja w Europie, stosunki bilateralne, to główne tematy, wokół których toczyła się dyskusja. Naszych gości interesowały także sprawy wewnętrzne, a zwłaszcza sytuacja polityczna. Pytali więc o opozycję, o stosunek władz do niej. Trzeba było odpowiadać wprost, bez kluczenia. Najciekawsze dyskusje, jak zwykle, toczyły się wieczorem, po kolacji, przy mocnych trunkach.
Warszawa, 12 listopada
Mieczysław f. Rakowski, Dzienniki polityczne 1979-1981, Warszawa 2004.