Stanowisko wobec Polaków wyraziłem w posłaniu i w odpowiedzi na życzenie Zgromadzenia Narodowego: Polacy nie mają jeszcze swojego państwa, ale kilka państw lub zalążki państw; okupacja Śląska nielojalna i anarchiczna — anonimowa, prywatna. Musimy działać na szczeblu państwowym. Odstąpimy im dosyć.
Poprzez okupację doprowadzili do rozkładu i bolszewizmu. Także sami Polacy proszą nas o interwencję.
Alianci mogą powiedzieć Polakom, aby odstąpili od okupacji; porozumienie terytorialne nastąpi, ale formalnie zgodnie z przepisami (państwo z państwem).
Musimy mieć Karwinę (węgiel): kiedy będziemy mieli dostatek węgla, będziemy mogli zaopatrywać Wiedeń, Budapeszt i Bawarię i dzięki temu będziemy mieli wpływ na te państwa.
Praga, 5 stycznia
Boj o směr vývoje československého státu, t. I, Praha 1965 (tłum. Piotr Głogowski).
Przedstawiciele wielkich mocarstw, zbadawszy zatarg, który miał miejsce między Czechami a Polakami w Księstwie Cieszyńskim, a którego wynikiem było doprowadzenie do okupacji okręgu górniczego Ostrawa–Karwina oraz drogi żelaznej z Bogumina do Cieszyna i z Cieszyna do Jabłonkowa, orzekli, co następuje:
Uważają za wskazane przede wszystkim przypomnieć, że narodowości, które przyjęły zobowiązanie oddania zagadnień je obchodzących Konferencji Pokojowej, nie powinny tymczasem dążyć przed decyzją do zapewnienia sobie rękojmi lub zajmowania terytorium, do którego roszczą sobie prawo. Stwierdzają zobowiązanie, mocą którego przedstawiciele narodu czeskiego oświadczają, że wstrzymują definitywnie swoje wojska na powyżej wymienionych liniach kolejowych, aż do powzięcia przez Kongres Pokojowy decyzji w sprawie ostatecznego przyznania terytoriów. [...]
Podpisani uważają za niezbędne natychmiastowe wysłanie na miejsce Komisji Kontrolującej dla zapobiegania wszelkim zatargom pomiędzy ludnością czeską a polską w okręgu cieszyńskim. Komisja ta, poza środkami, które będzie musiała przeprowadzić, przygotuje śledztwo, mocą którego Kongres Pokojowy będzie musiał się wypowiedzieć w sprawie ustalenia w sposób ostateczny odnośnych granic Polaków i Czechów w okręgu spornym. [...]
Eksploatacja kopalń w okręgu karwińsko-ostrawskim będzie wykonywana przy unikaniu wszelkich zamachów na prawo prywatnej własności, przy zastrzeżeniu środków policyjnych, których by położenie mogło wymagać. Komisji Kontrolującej będzie poruczone czuwanie oraz zabezpieczenie w razie potrzeby produkcji węgla tej części, która może być sprawiedliwie wymagana i wystarczająca dla pokrycia potrzeb Polaków. [...]
Żaden akt, dający obecnie pozory aneksji całości lub części tego Księstwa bądź jako terytorium polskie, bądź jako terytorium państwa czeskiego, nie będzie mógł być uznany za ważny bez względu na to, przez którą ze stron byłby dokonany.
Przedstawiciele narodu czeskiego zobowiązują się do uwolnienia natychmiast łącznie z bronią i bagażem jeńców polskich, wziętych podczas zatargu.
Paryż, 3 lutego
Kwestja cieszyńska. Zbiór dokumentów z okresu walki o Śląsk Cieszyński 1918–1920, zest. dr Włodzimierz Dąbrowski, Katowice 1923.
Kiedy nastąpiła wyznaczona godzina ewakuacji, a oddziały nie sprawiały wrażenia, jakby miały się gdziekolwiek ruszać, rozkazano mi poprosić czeskiego dowódcę, aby porozmawiał z pułkownikiem [Basilem] Coulsonem. [...] Udałem się w kierunku czeskiego dowódcy, który wraz ze swoim zastępcą defilował nerwowo przed swym oddziałem.
— Mon commandant — rzekłem, pozdrawiając i przerywając mu marsz.
— Bláha — odpowiedział krótko, odwzajemniając pozdrowienie.
— Proszę pozwolić ze mną na chwilę.
Przepchnęliśmy się przez tłum, który odprowadził nas wzrokiem do hotelu, gdzie czekał pułkownik.
— Mon commandant — spytał cicho — skąd to opóźnienie?
— Mon colonel — odpowiedział Czech — niepodobnym było sprostać pana rozkazom względem czasu.
— Trzy razy więcej dostał pan czasu. Tym razem nie dostanie pan ani chwili dłużej. Zna pan rozkazy Paryża. Należy je wypełnić. Mon commandant, licząc od tej chwili ma pan pięć minut na opuszczenie miasta.
— Mon colonel — rzekł Bláha salutując i wyszedł bez słowa.
Po chwili rynek był zupełnie pusty, nie licząc tłumu oczekujących cywilów. [...]
O 11.00 patrol polskich ułanów wjechał na rynek, jednak dopiero o 13.00 do miasta zaczęła „wlewać się” cała kawaleria. Entuzjazm świadków tego wydarzenia był ogromny. Paradę prowadził pułkownik Latinik i jego ekipa, defilująca po szerokiej esplanadzie wśród tłumu gapiów. Siły czeskie z pewnością to widziały, choć oddalone były o co najmniej milę, za doliną. Zaczął padać deszcz, nie zdołał jednak ugasić zapału tłumu. Gdy orkiestra zaintonowała polski hymn narodowy, wtórujący tłum posłał swój pean echem daleko, aż do serca doliny.
Polskie wojsko, zarówno piechota, jak i kawaleria, było słabo wyekwipowane, zaś piechota zwłaszcza wyglądała opłakanie. Byli to chłopcy ubrani w zupełnie przypadkowe mundury ozdobione różnymi wzorami, objuczeni rozmaitymi paczkami, pod wielobarwnymi, poplamionymi pelerynami. [...] Każdy żołnierz w ich szrankach okryty był kwieciem, większość z nich na wylocie lufy swego karabinu miała wetkniętą miniaturową flagę jednego z państw sprzymierzonych. [...]
Dziś był dzień ich triumfu.
Cieszyn, 26 lutego
James A. Roy, Pole and Czech in Silesia, London 1921 (tłum. Mateusz Sidor).
Obok załatwienia sprawy związanej z prowadzeniem wojny Polski z Rosją w Spa został podpisany przeze mnie układ, określający sposób definitywnego załatwienia naszej granicy czeskiej. [...] Co do Śląska Cieszyńskiego, zgodziłem się, by linię demarkacyjną określili alianci bez naszego udziału. Zgodziłem się na ich arbitraż, nie mając żadnych gwarancji, czy on wypadnie na naszą korzyść. [...] Było to absolutną wówczas dla nas koniecznością. [...]
Wyjeżdżając do Spa, nie byłem wcale przygotowany na to, że wypadnie mi przyjąć decyzję w sprawie Śląska. Zasadniczo zawsze byłem tego zdania, że najwłaściwszy na Śląsku byłby plebiscyt, jako że sądziłem, że wyraźna większość polska jest elementem dominującym liczbowo na znacznym terytorium węglowym, o które głównie chodziło. W delegacji polskiej jednak zastałem pogląd zupełnie inny. W sprawie śląskiej delegację stanowili: Wielowiejski, [Erazm] Piltz i [Józef] Kiedroń. Wszyscy oni wobec mnie twierdzili, że plebiscyt wobec stanu rzeczy w Polsce [z powodu wojny z Rosją bolszewicką] jest na razie nie do pomyślenia, że mógłby dać złe wyniki, a że arbitrażu obawiać się nie należy. [...] Wielowiejski informowany przez Francję [...] zapewniał, że nam nic zbyt złego z arbitrażu aliantów, dzięki stanowisku Francji jakoby przychylnemu Polsce, nie grozi.
Spa (Belgia), 10 lipca
Władysław Grabski, Wspomnienia ze Spa, Londyn 1973.
28 lipca 1920 konferencja ambasadorów ogłosiła takst decyzji wyznaczającej granice Czechosłowacji i Polski w Księstwie Cieszyńskim, na Spiszu i Orawie. [...] Kłuszyńska przyjechała do Wisły i wstąpiła do mnie. „Już jest decyzja — oznajmiła — Karwina, Trzyniec, Frysztat dla Czechów.” Po chwili dodała: „To jest zbyt potworne, to nie może się ostać”.
Tak, to było potworne. Jednak następne wieści przekreśliły wszystkie złudzenia.
W zupełnej prostracji przeleżałam parę dni, powtarzając bezgłośnie: „Karwina, Trzyniec, Frysztat...” — tak jak się powtarza imiona najdroższych, których śmierć zabrała. A potem przyszło postanowienie, by pozostać z nimi, z tymi najlepszymi, oddanymi w niewolę. Wiedziałam, że mąż taksamo postanowi. Ale wykonać zamiaru nie pozwoliły najpierw wypadki, a później Czesi. [...] Nie wrócę już do Dąbrowy. Nie wrócę tam, gdzie przeżyłam najlepsze lata we wspólnej z mężem dla sprawy polskiej pracy, razem z najlepszym w całej Polsce ludem.
Nie wrócę do Ziemi mojego Męża.
Ale krew jego, która w tę Ziemię wsiąknęła, przekazała jej hasło: Nil desperandum [nie trzeba tracić nadziei].
Wisła, 29 lipca
Zofia Kirkor-Kiedroniowa, Wspomnienia, t. II, Ziemia mojego męża, Kraków 1988.
W takich warunkach, Panie Prezydencie, jest rzeczą mało prawdopodobną, aby szlachetny cel Rady Najwyższej — położyć kres konfliktom i ustanowić normalne i przyjazne stosunki pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Rzeczpospolitą Czesko-słowacką — mógł być osiągnięty. Albowiem decyzja [o podziale Śląska Cieszyńskiego], powzięta przez Konferencję Ambasadorów [28 lipca], wykopała pomiędzy dwoma narodami przepaść, której nic wypełnić nie zdoła.
Rząd polski podpisał formalne zobowiązanie, które musi być wykonane. Z nieprzezwyciężonym bólem położę mój podpis pod dokumentem, który nam odbiera tak godną, tak cenną i tak nam drogą część naszego narodu. Atoli zanim to uczynię, chcę Panu oświadczyć, Panie Prezydencie, że jakkolwiek Rząd polski szczerze pragnie wykonać całkowicie i lojalnie powzięte przezeń zobowiązania, to nigdy mu się nie uda przekonać narodu polskiego, że sprawiedliwości stało się zadość. Świadomość narodowa silniejsza jest i trwalsza niż rządy.
Paryż, 30 lipca
Kwestja cieszyńska. Zbiór dokumentów z okresu walki o Śląsk Cieszyński 1918–1920, zest. dr Włodzimierz Dąbrowski, Katowice 1923.
Oburzeni Polacy protestowali. My w Komisji Plebiscytowej protestowaliśmy, tak z powodów rzeczowych, jak i taktycznych. [...]
„Czechosłowacka Komisja Plebiscytowa na Śląsku Cieszyńskim protestuje przeciw decyzji konferencji ambasadorów z 28 lipca 1920, ponieważ przyznanie części Śląska Cieszyńskiego republice polskiej znacząco narusza historyczne prawo republiki czechosłowackiej do całego Śląska Cieszyńskiego.
Lud czeski na Śląsku Cieszyńskim, w interesie dobrych stosunków z sąsiednim państwem polskim i w interesie koniecznego spokoju w regionie, decyzji tej się podporządkowuje i lojalnie chce jej przestrzegać. Oczekuje jednakże tego samego od strony polskiej.” [...]
Trzeba było zacząć rozdział nowy, rozdział nie tylko pokoju, ale i politycznego zbliżenia i braterstwa. [...] Naszym założeniem i postulatem było i jest całkowite zlanie się mniejszości polskiej z naszym państwem i jego losem! Nie może być żadnego zerkania za granicę, żadnej irredenty! Na takiej bazie możliwa jest najściślejsza współpraca i zbliżenie obu narodowości na Śląsku Cieszyńskim!
Śląska Ostrawa, 6 sierpnia
Ferdinand Pelc, O Těšínsko, Slezská Ostrava 1928 (tłum. Dariusz Ałaszewski, Piotr Głogowski).
Przedstawiciele Rządu Belgijskiego, Komitetu Narodowego Francuskiego, Rządu Greckiego, Rządu Luxemburskiego, Rządu Norweskiego, Rządu Holenderskiego, Rządu Polskiego, Rządu Czechosłowackiego, Rządu Jugosłowiańskiego – stwierdzając, że Niemcy od początku obecnego konfliktu, wywołanego przez ich politykę agresji, wprowadziły w krajach okupowanych system terroru, charakteryzujący się szczególnie uwięzieniami, masowymi wydaleniami, egzekucjami zakładników i masakrami,
że gwałty te popełniane są również przez sprzymierzeńców i stowarzyszonych Rzeszy oraz – w niektórych krajach – przez wspólników okupanta,
że konieczna jest solidarność międzynarodowa celem uniknięcia represji [odwetu] za te gwałty, stosowanej drogą zwykłej zemsty publicznej, oraz celem zadośćuczynienia sprawiedliwości świata cywilizowanego,
przypominając, że prawo narodów, a szczególnie konwencja podpisana w Hadze w r. 1907 w sprawie praw i zwyczajów wojny na lądzie, nie zezwala stronom wojującym w krajach okupowanych ani na gwałty wobec osób cywilnych, ani na lekceważenie obowiązujących ustaw, ani na obalenie instytucji narodowych,
1) stwierdzają, że gwałty popełniane w ten sposób wobec ludności cywilnej nie mają nic wspólnego ani z istotą aktu wojennego, ani z istotą zbrodni politycznej, tak jak je rozumieją narody cywilizowane,
2) przyjmują do wiadomości oświadczenia złożone w tym względzie przez p. Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki i p. Premiera Brytyjskiego [25 X 1941],
3) umieszczają wśród głównych celów wojny ukaranie w drodze zorganizowanej sprawiedliwości winnych lub odpowiedzialnych za te zbrodnie – czy oni je nakazywali, czy wykonywali, czy też w nich brali udział,
4) postanawiają czuwać w duchu solidarności międzynarodowej, aby
a) winni i odpowiedzialni, do jakiejkolwiek narodowości należeliby, zostali wykryci, oddani w ręce sprawiedliwości i osądzeni,
b) wydane wyroki zostały wykonane.
W dowód czego podpisani, w tym celu należycie upoważnieni, sygnowali mniejszą deklarację, której tekst francuski będzie autentyczny.
Londyn, 13 stycznia
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.