Przez całą noc męczyły mnie sny o zamordowanym studencie krakowskim, Pyjasie. Myślałem, że coś będzie w gazetach, ale ani słowa. I jak tu się dziwić, że Polacy, bez względu na przekonania, tak żarliwie słuchają „Wolnej Europy”. Tam już we wtorek wieczór podano sporo szczegółów o okolicznościach śmierci Pyjasa i powtórzono oświadczenie w tej sprawie Komitetu Obrony Robotników, przekazane przez Kuronia korespondentom zagranicznym. Natomiast nasza prasa i radio, poza króciutką wzmianką w krakowskim „Dzienniku Polskim”, milczą jak zaklęte.
Za to w dzisiejszej „Trybunie Ludu” znalazłem wiadomość o skrytobójstwie politycznym, dokonanym w środę nad ranem (a więc co najmniej w kilkanaście godzin po wypadku krakowskim) w małym miasteczku środkowoamerykańskiego państewka Salwador. Czytelnicy „Trybuny” gotowi pomyśleć, że z odległym o wiele tysięcy kilometrów Salwadorem mamy lepszą komunikację niż z Krakowem.
Obory, 12 maja
Marian Brandys, Dziennik 1976-1977, Warszawa 1996.
W Radio „WE” sensacyjna wiadomość o powstaniu Komitetu Obrony Praw Chłopów Ziemi Grójeckiej. Głównym ośrodkiem tej akcji stała się wieś Zbrosza Duża, w której proboszczem jest słynący już z czteroletnich walk o budowę kościoła parafialnego ksiądz Sadłowski. Do Zbroszy Dużej dołączyło piętnaście innych wsi. Fakt, że właśnie ksiądz Sadłowski kieruje tą akcją, nadaje jej szczególną rangę.
Warszawa, 13 września
Marian Brandys, Dziennik 1978, Warszawa 1997.