Przychodzę do Katedry i okazuje się, że Czumy nie ma — zdjęty, Moczulskiego nie ma — zdjęty, Ziembiński — zdjęty. Podchodzi do mnie Dworak i mówi: „Weź flagę i idź na przodzie”. Ale patrzę, że już stoją w dwóch grupach ruchome bojówki SB i PZPR, jedna u wylotu Świętojańskiej, druga pod dzwonnicą Katedry. Będę musiał z nimi walczyć... Pomyślałem sobie, że skoro wychowałem się na Starówce, to przecież ich wykiwam. Wyszedłem na czoło i zamiast w lewo, do placu Zamkowego, skręciłem w prawo i poszedłem ulicą Piekarską. Milicja gorączkowo zaczęła nadawać do radiotelefonów, a ja narzuciłem takie tempo, żeby tamci nie zdążyli się przegrupować.
Doszliśmy do pomnika Kilińskiego, a na Podwalu tłum już się rozlał na całą szerokość ulicy i milicji pozostało tylko zatrzymywanie nadjeżdżających samochodów. Bez żadnych przeszkód doszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza.
Tam miało miejsce zaskakujące dla nas i zachodnich dziennikarzy zdarzenie. Nagle nad głowami ludzi wyrosły kotwice Polski Walczącej i flagi z napisem Konfederacja Polski Niepodległej. Z tłumu wystąpiła Nina Milewska z Gdańska i odczytała deklarację ideową KPN-u.
Warszawa, 1 września
Leszek Moczulski, Bez wahania, Kraków 1993.
W ciągu ostatnich 35 lat wielokrotnie usiłowano nas ze sobą skłócić. Inteligencji przeciwstawiano robotników. Robotników przeciwstawiano chłopom. Wojsko — narodowi. Robiono wiele, by uwikłać nas w fałszywe konflikty i pozorne sprzeczności. Grudniowa tragedia polega też na tym, że robotnicy Wybrzeża byli wtedy samotni. Ten dług musimy spłacić. Testament poległych to także lekcja, iż wobec przemocy obowiązuje przede wszystkim solidarność.
Robotniczy protest nie był bezowocny. Od tego czasu władze komunistyczne bardziej muszą się liczyć z postawą społeczeństwa. Od tego czasu łatwiej nam się ze sobą porozumieć, lepiej widzimy, że system totalitarny jest naszym wspólnym wrogiem. [...]
Jesteśmy przekonani, że nie można podejmować decyzji politycznych i gospodarczych bez zgody narodu, że wolne związki zawodowe, swobodne zrzeszenia to gwarancja ładu demokratycznego, że tylko wolność słowa zapewni prawdę w życiu społecznym, że Niepodległość to wartość, do której Polacy muszą dążyć. [...]
Dziś chodzi o to, byśmy umieli coraz lepiej działać wspólnie, byśmy umieli zawsze korzystać z przysługujących nam praw, byśmy umieli odmawiać wykonywania poleceń godzących w te prawa, godzących w Polskę. Byśmy umieli żyć bez kłamstwa.
Bronisław Komorowski, Marian Piłka, Ludwik Dorn, Urszula Doroszewska, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Andrzej Czuma, Kazimierz Janusz, Emil Morgiewicz, Wojciech Ziembiński.
17 grudnia
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce 1977-1981, wstęp i oprac. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005.