Wysoki Sejmie!
Zbytecznym byłoby udowadniać, że sól jest artykułem, bez którego się obejść nie jest w stanie ani pałac milionera, ani licha lepianka nędzarza. Jeżeli zaś ludzie, których los obdarzył większą fortuną, nie potrzebują się z tym liczyć wcale, czy ten artykuł jest o kilka halerzy droższy lub tańszy, bo rachunek w ich wydatkach niewielką tu przedstawia różnicę, to dla licznej rzeszy biedaków wcale nie jest obojętną rzeczą, ile ta nieraz jedyna omasta kosztować będzie.
Z dniem 10 lipca została cena soli krajowej ustalona na 20 hl. za kilogram. Zniżka ta nie doszła jednak wszędzie do szerokich kół ludności wiejskiej, ponieważ niesumienni handlarze do swoich celów to wykorzystać umieli, już to sprzedając sól kruchową chętniej przez ludność kupowaną, wmawiając równocześnie w kupujących, że sól krajowa jest najgorszej jakości, do użytku dla ludzi zupełnie niezdatną, już to rozrywając opakowanie ze soli krajowej i takową po wyższej cenie sprzedając. Szerokie więc masy ludności są zdane na łaskę i niełaskę niesumiennych spekulantów, ponieważ krajowe składy soli często jej nie posiadają tak, że niektóre okolice kraju całymi tygodniami są z niej ogołocone, jak to miało miejsce w początkach września w Radomyślu Wielkim i w Dębicy. Podnieść tu trzeba z naciskiem, że sól krajowa pochodząca ze salin bocheńskich, która ma sławę soli lepszej, jest z różnymi skrzeczącymi materiałami zmieszana, które ze solą nic wspólnego nie mają, cóż dopiero mówić o soli w Wieliczce, która jest daleko gorszą od pierwszej.
Wysoki Sejmie! Jeżeli weźmiemy na uwagę, że dla milionowej rzeszy biedaków sól stanowi jedyną omastę tego ziemniaka, jeszcze w tym roku na pół przegniłego, to musimy przyjść do przekonania, jaka się dzieje krzywda tym ludziom, którzy zmuszeni zostają na używanie soli na wpół z ziemią i krzemieńcem zmieszanej. Sól taka, oczywista rzecz, nie jest zdatna do solenia masła, wędlin i innych artykułów żywności, dlatego powinno się tu wprowadzić sól lepszą w paczkach o odmiennej formie, któraby ludność zadowoliła i szwindlom zapobiegła.
Wiemy, że c.k. rząd na soli grubo zarabia, żądamy więc, aby ludności dostarczył tego niezbędnego artykułu w dobrej jakości i nie zbywał soli w większej części z błotem zmieszanej. Żądamy od Wydziału Krajowego, ażeby soli ze salin w Wieliczce, soli takiej jakości jak dotąd była, nie pobierał, bo to tylko dyskredytuje gospodarkę jego na tym polu i odstręcza ludność od kupowania soli krajowej.
(Glosy: bardzo słusznie.)
Żądamy więc, aby Wydział Krajowy dopilnował, aby wszędzie sól krajową sprzedawano po jednakowej cenie.
Lwów, 23 września
Wincenty Witos, Przemówienia, oprac. Józef Ryszard Szaflik, Warszawa 2007.