Chodzi nam o uczestnictwo w kulturze światowej. Tylko co my możemy zaproponować światu. Czy może kulturę socjalistyczną? Proszę mi powiedzieć, co to takiego jest ta kultura socjalistyczna. Czy Marks i Lenin podpowiedzieli chociaż nam, jak mamy ją robić? Ci dwaj panowie nic nie mieli w tej sprawie do powiedzenia. I jest nam teraz głupio, bo nie mamy nic do zaproponowania Zachodowi. Czym jesteśmy w ich oczach? Jakimś egzotycznym narodem. Nie traktują nas poważnie jako partnerów tworzących kulturę światową. Chcą egzotyki kultury lokalnej, tego co ja nazywam „słomą w butach”. Chcą, żebyśmy byli od nich prymitywniejsi. To oni dyktują nam, co mamy pokazywać światu, a my nie potrafimy narzucić im tego, co uważamy za wartościowe. [...]
Spójrzmy na siebie ich oczami. Dla nich obszar Polski i innych krajów socjalistycznych to biała plama. A jak są u nich notowani artyści polscy? Taki Kantor, u nas uważany za geniusza, został tam odnotowany zaledwie dwa razy jako twórca happeningów. Potraktowany został jako ciekawostka, że za żelazną kurtyną w ogóle coś się w sztuce dzieje.
Wałbrzych, 9 maja
Janusz Stokłosa, dziennik w zbiorach Ośrodka KARTA.