Milicjanci otoczyli mnie. Rozdawałem kwiaty, astry. Trzymałem wiadro z wodą. Obok mnie usiadł jakiś facet. Jego też złapali i nieśli. On zaczął krzyczeć: „Wrzos! Wrzos!”. Milicjanci puścili nas. Będąc ekscentrycznie ubrany, przekonywałem ich, że to właśnie ja jestem tajniakiem. Wtedy tajniak, aby udowodnić swoją funkcję, wyciągnął legitymację służbową. Część widowni zaczęła klaskać. Zrozumiałem, że życie samo pisze świetne scenariusze.
Wrocław, 1 września
Waldemar Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków, Warszawa 2008.
W Dzień Wojska Polskiego ubraliśmy się w bramie u Cesarzowej. Mieliśmy karabiny, byliśmy zamaskowani w stroje pustynne. Biegliśmy, gwiżdżąc. Wiedzieliśmy, że w tym samym czasie czołg z kartonu przebija się w stronę przejścia podziemnego.
Wrocław, 12 października
Waldemar Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków, Warszawa 2008.
Na miejsce akcji zbliżyłem się od strony ulicy Szewskiej. Szliśmy z Robertem Jezierskim. Byłem obwieszony rolkami papieru toaletowego. Nagle nadjechał Bodzio Timingeriu. Jechał na rowerze z niesprawnymi hamulcami. Wsiadłem na rower zamiast niego. Robert wziął ze sobą duże kule papieru. Nie wiem, jak zmylił tajniaków, ale znalazł się w centrum ulicy Świdnickiej, czyli w tradycyjnym sercu naszych akcji happeningowych. Wyjechałem zza węgła. Na ulicy był tłum. Nastąpiła cisza. Ja nabierałem prędkości. Na głowie miałem pończoszkę. Za mną powiewały wstęgi papieru toaletowego. Krzyknąłem „Dzień dobry”. Wszyscy odwrócili głowę w moją stronę. Zobaczyłem Pabla Adamcia, który przyjechał z Oslo specjalnie na happening. Minąłem stojącego przy krawężniku milicjanta. Tajniacy mieli nadzieję, że milicjant mnie zatrzyma, lecz on był zbyt zaskoczony. Zrobiłem zakręt i wjechałem na Świdnicką od strony Ofiar Oświęcimskich. Zapomniałem, że rower ma niesprawne hamulce. Milicjanci biegli za mną, aż w końcu wpadłem w ich objęcia.
Wrocław, 15 listopada
Waldemar Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków, Warszawa 2008.
Przekonałem Małolatów, żeby to ponownie zrobić, ale tym razem w powiększonej skali. By zaprosić ludzi, dużo osób. Tak zrodził się happening pt. „Domek na Świdnickiej”. Oczywiście pomagałem im, jednak to oni byli tymi głównymi organizatorami, a nie ja. Małolaty przygotowywały ten happening przez cały miesiąc. Wyznaczyliśmy jego datę na koniec października. Praktycznie po raz pierwszy mogłem czuć się na happeningu gościem. Wszystko sami zorganizowali. Widząc tak wyśmienicie prowadzoną akcję, byłem dumny z Małolatów, że nauczyli się czegoś cennego, że potrafili tak fenomenalnie wyzwalać z siebie energię i przekazywać ją innym. 21 października 1988 roku, na ulicę Świdnicką przybyło kilka tysięcy osób, z których część przyniosła ze sobą sprzęt gospodarstwa domowego: stoły, krzesła, telewizory, lodówki. Ludzie byli chętni. Mieli pomysły i wolę działania. Improwizowali. Powstało prawdziwe miasteczko.
Wrocław, 21 października
Waldemar Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków, Warszawa 2008.
W Rynku zrobiło się ciemno, czołgi zostały podpalone. Jakiś facet klęknął przed ogniem, do którego wrzucono petardę. Nastąpił wybuch. Wokół zaczęły fruwać rozżarzone resztki kartonów. Przyjechała Straż Pożarna, którą przysłali tajniacy.
Wrocław, 13 grudnia
Waldemar Fydrych, Bronisław Misztal, Pomarańczowa Alternatywa. Rewolucja krasnoludków, Warszawa 2008.