Do Legionów Polskich
Idzie najwyższy rozkaz narodowy do wszystkich mężczyzn, zdolnych do noszenia broni, aby stawili się do szeregu, aby wstępowali bez zwłoki do Legionów Polskich! Idzie wezwanie uroczyste do serca każdego Polaka, zdolnego do ponoszenia trudów wojennych, aby dał siebie samego, swój trud i znój, swój zapał i energię, aby stał się polskim żołnierzem, walczącym za Ojczyznę, za wyzwolenie Polski!
W Galicji Zachodniej utworzono w każdym powiecie Komisariaty Wojskowe NKN, które mają za zadanie werbować ochotników do Legionu Zachodniego. Należy zatem zgłaszać się do powiatowego miasta, stawić się przed komisją poborową i postąpić następnie wedle rozkazu Powiatowego Komisarza Wojskowego. [...]
Młodzież męska niżej lat 17 nie będzie dopuszczoną do poboru wojskowego. Przysłużyć się jednak może wspólnej sprawie na wszystkich polach, gdzie trzeba organizować pomoc i poparcie zbrojnym zastępom polskim.
W[ładysław] L[eopold] Jaworski, Prezes Sekcji Zachodniej NKN
Juliusz Leo, Prezes Naczelnego Komitetu Narodowego
Wł[adysław] Sikorski, Naczelnik Departamentu Wojskowego NKN
Kraków, 20 sierpnia
Rok 1914 w dokumentach i relacjach, oprac. Janusz Cisek, Kraków 2005.
Na zajmowanych obecnie pozycjach każdy dowódca wytrwać musi do ostatniego człowieka, chociażby chwilowo był otoczony ze wszystkich stron, jeżeli nie otrzyma rozkazu cofnięcia się. [...] Zaznaczam — że rozstrzeliwując szeregowych za ucieczkę z pola bitwy — tym bardziej nie cofnę się przed stosowaniem kary śmierci w stosunku do oficerów, którzy ponoszą pełną odpowiedzialność za stosunki w podległych im oddziałach.
Na odcinku 5 Armii rozgrywają się losy Warszawy i losy Polski. Nie dopuszczę do tego, by lekkomyślność czy bezmyślność niektórych oficerów zgubiła Ojczyznę. Złych żołnierzy usunę bezwzględnie, z dobrymi wytrwam na stanowisku i zwyciężę.
Nad Wkrą, 13 sierpnia
Bitwa Warszawska. Dokumenty operacyjne. Część I (13-17 VIII), red. Marek Tarczyński, Warszawa 1995.
Zaroiły się wytworne sale Resursy obywatelskiej ubiegłej soboty. Mundury, mundury, a nie brak też było dobrze skrojonych i lśniących fraków, nie mówiąc o wspaniałej gamie kolorów, jaką tworzyły zwiewne balowe stroje pań.
[...]
W salach, oświetlonych a giorno, zagrała muzyka. Bal rozpoczął posuwisty staropolski polonez, gdyż inaczej być nie mogło na balu oficera polskiego. Potem bez przerwy fox-trotty, bostony, zwyczajne walce. Tajemniczego efektu dodawało puszczanie różnokolorowych świateł po sali na rozbawione tańczące pary. Było tłoczno, lecz czyż mogło być luźno na tradycyjnym odtąd dorocznym balu oficera polskiego? [...] Pomimo ścisku na sali, tańczono dużo, do upadłego, do białego rana, bo ostatnie dźwięki białego mazura zamierały około godziny 8-ej z rana.
Był też piękny, w dekoracje zdobny kotyljon, był i oberek żwawy i zawrotny, była też i skoczna wesoła polka. [...]
Wśród licznej jeneralicji na balu byli obecni: Szef Sztabu Generalnego, gen. Sikorski i dowódca Dok-Warszawa, generał Kuliński.
Bal wypadł jak najudatniej, pozostawiając wstępnym bojem świetną tradycję na przyszłość.
Warszawa, 21 stycznia
„Polska Zbrojna”, nr 23, z 24 stycznia 1922.
Wciągnięcie wszystkich obywateli do bezpośredniego udziału we władzy jest najlepszą i niezmiernie dla narodu ważną szkołą wyrobienia państwowego. Rozwój instytucji samorządowych dzisiaj już bardzo znaczny nie tylko osiąga ten wysoki cel, lecz tłumi jednocześnie niezmiernie dla nas ważne niebezpieczeństwo, jakim jest spychanie wszystkich zadań społecznych na barki rządu, co zatem idzie, zupełnie zanika poczucie współodpowiedzialności za dobro Państwa.
Warszawa, 19 stycznia
Grzegorz Radomski, Samorząd terytorialny w myśli politycznej Narodowej Demokracji 1918–1939, Toruń 2009.
1) […] Myślą przewodnią tego memoriału jest:
a) Konwencja wojsk(owa) z Łotwą i Estonią leży w naszym interesie, o ile wciągniemy do tego sojuszu Litwę. Dopóki Litwa się do tego sojuszu wciągnąć nie da, nie należy się z tymi państwami ściślej wiązać.
b) Nie leży w naszym interesie, by Finlandia do tej konwencji przystąpiła, bo Finlandia w razie wojny z Rosją o ofensywie nie myśli, a czysta defensywa, dla niej bardzo dogodna, nam pomocy nie daje. […]
2) Z początkiem jesieni wyjechał nowo mianowany poseł p. [Aleksander] Ładoś do Rygi. Przed jego wyjazdem uzgodniliśmy nasze poglądy w następujący sposób:
a) Polska powinna przeciwdziałać wpływom rosyjskim w Rydze, aby utrzymać sobie drogę otwartą do ewentualnej konwencji wojskowej z Łotwą.
b) Polska powinna w danym razie najściślej się związać z Łotwą, bo ten kraj nam bezpośrednio nasze północne skrzydło kryje. Luźniej powinna się Polska w danym razie wiązać z Estonią, a najmniej z Finlandią.
Warszawa, 15 marca
Polska w latach 1918–1939. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, red. Wojciech Wrzesiński, oprac. Krzysztof Kawalec, Leonard Smołka, Włodzimierz Suleja, Warszawa 1986.
Poufna konferencja u mnie w sprawach wojskowych z udziałem Sikorskiego i przedstawicieli klubów polskich. Referat Sikorskiego doskonały, ale informacje jego w niektórych szczegółach przerażające. W porównaniu z Rosją jesteśmy prawie bezbronni, jeśli chodzi o uzbrojenie, materiał wojenny itp. dysproporcja między ilością posiadanej artylerii, karabinów maszynowych i zwykłych, amunicji… ogromna. Niemcy, wedle źródeł francuskich, tylko pozornie są rozbrojeni. Charakterystyczne np., iż lokomotyw posiadają Niemcy obecnie około 10 tysięcy więcej niż Francuzi, to samo wagonów towarowych najnowszej konstrukcji (z najnowszymi hamulcami). Gospodarka w naszym wojsku przedstawia się fatalnie. Wedle wykazów każdy żołnierz „otrzymał” w r. 1923 dwie i pół pary butów, a faktem notorycznie znanym jest, że żołnierze w największy mróz chodzili boso. Tak samo przedstawia się gospodarka mundurowa! Wskutek zwolnienia dużej liczby podoficerów zawodowych (dla oszczędności) szkolenie rekruta postępuje niezmiernie pomału, wiele oddziałów dotąd nie strzelało.
Strach pomyśleć o wojnie w tych warunkach!
Warszawa, 5 kwietnia
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, oprac. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Tegoroczny bal oficerów Wojskowego Instytutu Geograficznego był pierwszym właściwym balem reprezentacyjnym oficerów-geografów, który swą obecnością zaszczycił protektor balu minister Sikorski, licznie zgromadzona generalicja, posłowie i władze cywilne.
Wspaniałe salony ratuszowe otrzymały odświętną szatę i tonęły w powodzi światła i kwiatów. Prześliczna sala kolumnowa otrzymała bogatą dekorację kwiatową, pod galerją ustawiono na postumencie elektrycznie oświetlony i obracający się globus, na którym na galerji umieszczona była orkiestra reprezentacyjna [...], a na sali na podjum obok globusa umieszczony był sekstet artystyczny. Sala Dekerta zamieniona została na bufet mięsny, a sala portretowa na bufet słodki. W westibulu ozdobionym zielenią i dekoracjami, wypożeczonemi z teatrów miejskich, rozdawane były paniom żywe kwiaty i artystycznie malowane karnety. [...]
Minister Sikorski w towarzystwie pułk. Kukowskiego i por. Zamoyskiego i w otoczeniu świty wszedł na salę przy dźwiękach poloneza.
Do tańca przygrywały bez przerwy dwie orkiestry [...]. Wspaniałe stroje pań, pokaźna ilość fraków i mundury oficerów zagranicznych i naszych, przyozdobionych licznemi orderami, tworzyły malowniczą całość. Minister Sikorski brał czynny udział w zabawie, tańcząc ochoczo i z werwą mazura z kapitanową Chełchowską, wyróżniając tem samem ten tradycyjny taniec polski.
Warszawa, ok. 16 lutego
„Polska Zbrojna”, nr 48, z 17 lutego 1925.
W sobotę odbył się doroczny bal Szkoły Podchorążych, w jej własnych salach reprezentacyjnych. [...]
Sala teatralna zmieniła się, pod czarodziejskiem dotknięciem dłoni artysty, na dancing w chińskiej herbaciarni — lampiony, stoliki pod parasolami chińskiemi, smoki na oknach, smoki, potwory i rycerze na ścianach, nawet górne żyrandole pod znakiem smoków, pagody minjaturowe — wszystko czyniło wspaniałą iluzję, że się znajdujemy gdzieś o kilka tysięcy kilometrów na wschód...
Dodać należy, że dekoracje balowe nie usunęły zwykłych dekoracyj sali teatralnej w stylu ludowym, przyczem artyści potrafili dziwnym sposobem styl chiński pogodzić ze stylem ludowym w jedną harmonijną całość.
Główna sala balowa otrzymała tylko masę zieleni i miękkich mebli, główną atrakcją w niej były reflektory, rzucające coraz to inne światło kolorowe.
Odpowiednio do sal tanecznych została przyozdobiona klatka schodowa. Na alei przed szkołą zajęły stanowiska 2 potężne reflektory, których światło to kierowało się na wejście, to znów pełzało po murach i przenikało przez szyby do sal.
Z rozpoczęciem zabawy wstrzymano się do przybycia Prezydenta Rzeczypospolitej.
Około g. 23 m. 45 przybył minister Sikorski i kilku innych generałów i starszych oficerów, a o 24 przybył z Kasyna Garnizonowego oczekiwany Dostojny Gość [Stanisław Wojciechowski] z otoczeniem.
Przy wejściu na salę balową powitała Go orkiestra hymnem narodowym. Pan Prezydent zajął miejsce na sali w pobliżu sali honorowej, poczem rozpoczął się polonez.
W pierwszej parze poloneza szedł gen. Sikorski z generałową Majewską, w następnych parach generałowie Majewski, Dupont, Haller St., komendant szkoły płk. S.G. Paszkiewicz i in. [...]
Pan Prezydent przeszedł następnie do „chińskiej herbaciarni”, gdzie przy winie i ożywionej rozmowie spędził prawie godzinę czasu, poczem opuścił gmach szkoły. [...]
Kończąc zabawę, jeszcze raz oddano hołd tradycji odtańczenia dziarskiego białego mazura.
Warszawa, 14 lutego
„Polska Zbrojna”, nr 49, z 18 lutego 1925.
Złożenie zwłok nieznanego żołnierza.
[Józef] Piłsudski nie wziął udziału, uważając za profanację zwłok żołnierza to, iż uroczystość celebrował [Władysław] Sikorski. Jak mi mówił [Bogusław] Miedziński, był projekt, by na znak protestu wszyscy piłsudczycy zgłosili dymisję z wojska – on sparaliżował akcję, mimo iż Piłsudski przychylał się do niej.
Uroczystość nie zorganizowana. W ostatniej chwili kończono roboty.
Warszawa, 2 listopada
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, oprac. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Kilkakrotne próby pana Witosa nie udawały się jedynie z przyczyny nieumiejętności albo niechęci tego pana uwzględniania interesów moralnych państwa. Państwo bowiem ma dwie funkcje wyraźnie państwowe i wyraźnie z jego bytem związane: wojsko i politykę zagraniczną, to znaczy stosunki z innymi państwami. Te dwie funkcje, jak zawsze twierdziłem, nie mogą podlegać fluktuacji gry zawistnych partii, gdyż system taki prowadzi nieuchronnie państwo do zguby i demoralizuje oraz degeneruje obie te funkcje.
[...]
Pan Wincenty Witos znany jest w historii naszego państwa głównie z bezceremonialnego stosunku do wszystkich funkcji państwowych. Dobór jego kolegów w obecnym gabinecie przypomina mi rząd utworzony ongiś z wielkim hukiem i hałasem, a co do którego zdecydowałem, iż nie mogę w żaden sposób łączyć mego nazwiska z takim właśnie rządem. Wiedziałem bowiem z góry, że wraz z powstaniem takiego rządu idą przekupstwa wewnętrzne i nadużycia rządowej władzy bez ceremonii we wszystkich kierunkach dla partyjnych i prywatnych korzyści.
Na ministrów wojska od tego czasu zaczęto dobierać generałów, którzy by mieli sumienia giętkie, zdolne do uprawiania — jak ja nazywam — handlu posadami i rangami, dla wygody takiego czy innego stronnictwa, takiego czy innego potrzebnego posła, takiego czy innego wygodnego kupca, jednym słowem — takiego czy innego człowieczka. System demoralizacji wojska, które, nie mając praw wyborczych, ma jednego przedstawiciela swych interesów i potrzeb w osobie ministra, przy odpowiednim doborze tego ministra zaczął święcić swoje triumfy nie przy kim innym, jak przy panu Wincentym Witosie. [...]
Trwało to przez cały czas rządu pana Witosa i jego szlachetnych kolegów i dowodzenia wojskiem pana generała [Stanisława] Szeptyckiego. System ten w inny sposób, bardziej — że tak powiem — rozlewny, był stosowany i przy następnym ministerium pana Władysława Grabskiego wraz z Władysławem Sikorskim.
Gdy więc na szczęście dla Polski padły oba ministeria, ministeria rozwydrzenia partii, dzielących Polskę na szmatki na rzecz każdej partii i każdego stronnictwa, zostały po nich duże deficyty państwowe i ogólne, daleko idące zubożenie. Odbiło się to dotkliwie i na wojsku. Budżet wojskowy został w jednej chwili zmniejszony do połowy. Minister spraw wojskowych mieć obecnie musi do czynienia z dziesiątkami kryminalnych spraw o nadużycia pieniężne, popełniane przez protegowanych obu kiepskiej pamięci rządów: pana Wincentego Witosa i pana Władysława Grabskiego.
Warszawa, 11 maja
Józef Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. VIII, Warszawa 1937, [cyt. za:] Agnieszka Knyt, Warszawa 1926: Przewrót w maju, „Karta” nr 48, 2006.
Z generałem Sikorskim spotkałem się właściwie po raz drugi w życiu, właśnie w Bukareszcie, po rozgromie Polski.
[...] Był upalny dzień i generał, który chodził po mieście, był zmęczony; zdjął trzewiki i w skarpetkach siedział na łóżku, a ja naprzeciwko niego — na krześle. Jak wszyscy wówczas generał zaczął rozmowę od „przyczyn klęski”. Na ten temat każdy miał swoje opinie, przeważnie wyrażane w sposób gwałtowny, jak też recepty na to, co należało zrobić.
Generał jednak powiedział: „No przecież jasne jest, że myśmy tej wojny wygrać nie mogli. Ale że ta przegrana nastąpiła w takiej formie i w takim tempie — to po temu muszą być jakieś przyczyny, jakieś błędy, niedopatrzenia i nieudolności. Chciałbym, aby mi pan to po swojemu opowiedział, co pan o tym rzeczywiście myśli. Przecież pan w swojej karierze stykał się bliżej z całym szeregiem spraw dotyczących przygotowań do wojny niż ja, będący z daleka”.
Bukareszt, 20 września
Jan Kowalewski, Cykl rumuński, „Zeszyty Historyczne” z. 6, 1964.
Poinformowałem ambasadora częściowo o mojej z generałem [Władysławem] Sikorskim rozmowie na temat zmiany rządu. [Roger] Raczyński prosił, abym przywiózł generała do ambasady, co też uczyniłem 21 września w godzinach popołudniowych. Rozmowa trwała dość długo. W [jej] wyniku ambasador Raczyński dał do zrozumienia generałowi, że widziałby go chętnie na stanowisku premiera. Ustalono ponadto konieczność szybkiego załatwienia sprawy rządu z zachowaniem w miarę możliwości legalności, względnie pozorów legalności. Był to jeszcze okres, kiedy nie było wiadomo, czy rząd generała Składkowskiego jest internowany. [...]
Generał Sikorski, po rozmowie ze mną i ambasadorem, udał się do ambasadora [Léona] Noëla, którego poinformował o swoich zamiarach i pytał go o stanowisko rządu francuskiego. Noël zapewnił Sikorskiego, że rząd francuski będzie chętnie widział tę zmianę w rządzie polskim i zaproponował generałowi, aby razem z nim udał się do Francji, na co ten oczywiście chętnie przystał.
Bukareszt, 21 września
Tadeusz Zakrzewski, Po klęsce, rękopis w Wojskowym Biurze Badań Historycznych, sygn. V/21/17.
„Jest ważne, ażeby w kraju nie powstał rząd złożony z ludzi uczciwych i poważnych. Jeżeli możecie, sygnalizujcie do Sosnk[owskiego]. Kowalewski będzie musiał przyjechać do Paryża, by w komitecie, który tam powstanie, reprezentował element rządowy. Pozdrowienia — Sikorski.”
Wytyczne te pisane [były] na karcie pocztowej wysłanej ze stacji Timişoara. Generał Sikorski pojechał do Paryża uzbrojony w poparcie rządu francuskiego oraz w poparcie ambasady i ataszatu, jak również wielu znajdujących się wówczas w Rumunii uchodźców wojskowych i politycznych. Na drzwiach ataszatu wisiało zawiadomienie, że ataszat podporządkował się generałowi Sikorskiemu i wszyscy wojskowi, którzy znajdują się na terenie Rumunii, winni ten stan uznać.
Bukareszt, 23 września
Tadeusz Zakrzewski, Po klęsce, rękopis w Wojskowym Biurze Badań Historycznych, sygn. V/21/17.
Oto informacje, jakie posiada wydział dyplomacji o osobie generała Wieniawy. Był on dawniej oficerem marszałka Piłsudskiego, którego zabawiał dowcipami i różnymi facecjami. Zachował [...] pewną fantazję w obejściu, która pod pozorem wielostronnej kultury zdradza rozwiązłość tak duchową, jak i obyczajową. Ten beztroski kawalerzysta jest w Polsce bardzo popularny, słynie z niepowściągliwych obyczajów i niewybrednego słownictwa. Pięć dni temu, wsiadając w Mediolanie do Sud-Express, by udać się do Paryża, był kompletnie pijany. Przychylności pana Becka, z którym jest w zażyłych stosunkach, zawdzięcza, że osiemnaście miesięcy temu otrzymał ku ogólnemu zdumieniu nominację na ambasadora w Rzymie. Kredytu zaufania u swoich rodaków nominacją tą nie zwiększył.
Mimo okazywanej serdeczności, która mogła zwieść niektórych Francuzów, generał Wieniawa był nam zawsze wrogi. Jego nastawienie w stosunku do nas objawiło się w czasie wojny 1920 roku. [...] Należy on do owego klanu piłsudczyków, na który stale musimy narzekać. Ponadto osobistości polskie znajdujące się we Francji, pan Zaleski i generał Sikorski w pierwszym rzędzie, podkreślili w sposób bardzo kategoryczny, że nie mogliby z nim współpracować.
Paryż, 26 września
Tadeusz Wittlin, Szabla i koń, Londyn 1996.
Gotowi razem z żydostwem polskim w kraju i zagranicą do wszelkich ofiar i współpracy w każdej dziedzinie dla Rzeczypospolitej i Jej wyzwolenia, wierzymy niezachwianie razem z całym żydostwem polskim w zwycięstwo Aljantów nad wrogiem i w ponowne, rychłe, trwałe powstanie wolnej, niepodległej i silnej Polski, w której i żydostwo polskie znajdzie pełne równouprawnienie i szczęście.
Niech żyje Rzeczpospolita Polska!
Rząd Rzeczypospolitej pod Twoim, Panie Premierze i Wodzu Naczelny przewodem, kieruje wśród wyjątkowych warunków bohaterską walką orężną i pracą polityczną o wyzwolenie kraju i o odzyskanie trwałej niepodległości i Rzeczypospolitej i wolności Jej ludności. Z wszystkich sił i wszelkimi ofiarami popieramy i popierać będziemy wraz z całym żydostwem polskim w kraju i poza jego granicami, walkę tę i pracę Rządu Rzeczypospolitej. Wierzymy wiarą niezachwianą, że rychło nadejdzie dzień pełnego zwycięstwa W[wielkiej] Brytanii, Polski i Ich Aljantów. Polska walczy dziś nie tylko o Swoją wolność, ale i o wolność uciśnionych narodów, cywilizacji i demokracji. W tym gigantycznym, bezprzykładnym w dziejach ludzkości boju również cały naród żydowski toczy walkę na śmierć i życie – o honor swój, wolność i byt.
Międzystowarzyszeniowa Rada Żydostwa Polskiego w W[ielkiej] Brytanii złączona w cierpieniach i nadziejach z całym żydostwem polskim przesyła Rządowi Rzeczypospolitej z dzisiejszej Akademi[i] Uroczystej, odbytej w Londynie w dniu 3 listopada, w miesiącu Święta Niepodległości Rzeczypospolitej – wyrazy głębokiej wiary w wolność Narodu Polskiego, a z nim i w wolność, pełne równouprawnienie i możność rozwoju żydostwa polskiego w Niepodległej, Silnej, Odnowionej, Demokratycznej i Szczęśliwej Rzeczypospolitej.
Londyn, 3 listopada
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.
Sikorski: Oświadczenie o amnestii nie jest wykonywane. Dużo i to najcenniejszych naszych ludzi znajduje się jeszcze w obozach pracy i w więzieniach.
Stalin (notując): To jest niemożliwe, gdyż amnestia dotyczyła wszystkich i wszyscy Polacy są zwolnieni.
Anders: Nie jest to zgodne z istotnym stanem rzeczy. Posiadam w wojsku ludzi, których zwolniono zaledwie przed paru tygodniami i którzy stwierdzają, że w poszczególnych obozach zostały jeszcze setki, a nawet tysiące naszych rodaków.
Sikorski: Nie naszą jest rzeczą dostarczać rządowi sowieckiemu dokładne spisy naszych ludzi, ale pełne listy mają komendanci obozów. Mam ze sobą listę około 4 tysięcy oficerów, których wywieziono siłą i którzy znajdują się jeszcze obecnie w więzieniach i w obozach pracy, nawet sam ten spis nie jest pełny, zawiera bowiem tylko nazwiska, które udało się zestawić z pamięci. Poleciłem sprawdzić, czy nie ma ich w Kraju, z którym mamy stałą łączność. Okazało się, że nie ma tam żadnego z nich, podobnie jak w obozach jeńców na terenie Niemiec. Ci ludzie znajdują się tutaj. Nikt z nich nie wrócił.
Stalin: To niemożliwe. Oni uciekli.
Anders: Dokądże mogli uciec?
Stalin: No, do Mandżurii.
Moskwa, 3 grudnia
Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów, wyb. Józef Mackiewicz, Londyn 1982, cyt. za: Łukasz Bertram, Kłamstwo katyńskie, „Karta” 2011, nr 66.
Polska zapewni poszanowanie wolności i praw obywatelskich wszystkim wiernym Rzeczypospolitej obywatelom, bez względu na różnice narodowości, wyznania i rasy. Mniejszościom narodowym spełniającym swoje obowiązki obywatelskie wobec państwa Polska zapewni przy równych obowiązkach równe prawa oraz da im możność swobodnego rozwoju politycznego, kulturalnego u społecznego. Wolność wyznania, sumienia i słowa, stowarzyszania i zgromadzania się będzie wszystkim w pełni zapewniona.
Londyn, 24 lutego
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.
Zabieram głos, by w imieniu Rządu polskiego dać wobec tej potężnej manifestacji świadectwo tragicznej prawdzie. Składają się na nią masowe, bezwzględne i eksterminacyjne prześladowania Żydów w Polsce. Pomiędzy tymi ostatnimi znajdują się obywatele polscy i Żydzi ze wszystkich krajów okupowanych przez Niemcy spędzani kolejno do ghet: warszawskiego, łódzkiego, krakowskiego, lubelskiego, lwowskiego i wileńskiego. Gnani następnie dalej na wschód, w warunkach najokropniejszych, traktowani o wiele gorzej niż stada bydła, są wycinani dziesiątkami tysięcy w pień. Nawet nauka niemiecka jest dzisiaj na usługach katów hitlerowskich, wynajdując dla nich nowe ulepszone metody masowego mordowania ludzi. […]
Dzisiejsza wspaniała manifestacja, podjęta nie tylko w obronie Żydów, ale i w obronie plugawionych codziennie przez Hitlera zasad moralności i uczciwości chrześcijańskiej, jest dla nas dowodem oczywistym, że Niemcy, które i tym razem nie uniknęły błędów psychologicznych, mają przeciwko sobie cały świat cywilizowany.
Jako Szef Rządu oświadczam Żydom Polskim, że na równi z wszystkimi obywatelami polskimi korzystać będą w pełni z dobrodziejstw zwycięstwa narodów sprzymierzonych.
Jako żołnierz ostrzegam oprawców niemieckich, że nie minie ich zasłużona kara za popełniane przez nich masowo zbrodnie, przede wszystkim w naszym Kraju, który był i jest głównym ośrodkiem oporu przeciw germańskiemu barbarzyństwu.
Londyn, 29 października
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.
Emigracyjny rząd generała [Władysława] Sikorskiego nie reprezentuje narodu polskiego. Ten rząd występował przeciw zbrojnej walce polskiego narodu z niemieckim okupantem w Polsce, wyprowadził poza granice Związku Radzieckiego gotową do walki armię, która do tej pory nie bierze żadnego udziału w wojnie, [...] a wreszcie skompromitował się ostatecznie, biorąc udział w zorganizowanej przez hitlerowców antyradzieckiej propagandowej hecy w sprawie lasku katyńskiego. [...]
Do Polski, do kraju, do rodzinnych domów prowadzi jedna droga: droga walki i pracy dla zwycięstwa. I najkrótsza droga jest właśnie stąd — ze Związku Radzieckiego. [...] W imieniu Związku Patriotów Polskich zwracam się do wszystkich Polaków w Związku Radzieckim: zachowajcie się z godnością, zachowajcie się jak prawdziwi obywatele. Macie pełną możliwość służenia tu [...] Ojczyźnie, macie pełną możność zdobywania sobie prawa powrotu do Polski [...] własną postawą, pracą i walką. [...]
Bądźcie godni kraju, w którym dziś żyjecie, który dwa lata wiedzie bohaterski bój z brunatnymi hordami Hitlera. [...] Nie dajcie mącić atmosfery politykierom, którzy zechcą zatruwać wasze dusze kłamliwymi podszeptami.
Moskwa, 28 kwietnia
Organizacja i działania bojowe Ludowego Wojska Polskiego w latach 1943–1945, t. 4, Warszawa 1963, cyt. za: Łukasz Bertram, Kłamstwo katyńskie, „Karta” 2011, nr 66.
Żydzi polscy w W[wielkiej] Brytanii zgromadzeni w dniu Święta Narodowego Trzeciego Maja pragną skorzystać z tej okazji dla wyrażenia swej niezłomnej wiary w zwycięstwo świętej sprawy Polski i w przyszłość wielkiej demokratycznej Rzeczpospolitej. Świadomi powag chwili pragniemy zapewnić Premiera, że Żydzi polscy z największym zainteresowaniem śledzą posunięcia Jego Rządu w obronie sprawy polskiej i mocno wierzą, że będą one uwieńczone powodzeniem.
Londyn, 3 maja
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.
Do głębi wstrząśnięci wiadomością o tragicznej śmierci śp. Generała Władysława Sikorskiego, Premiera i Naczelnego Wodza, przesyłamy wyrazy gorącego współczucia. Śmierć ta jest olbrzymią stratą dla Sprawy Polskiej. Wierzymy jednak, że zjednoczona i niezłomna wola wszystkich obywateli polskich kontynuowania walki o odbudowę Niepodległości Rzeczypospolitej, doprowadzi do pełnej realizacji wzniosłych ideałów wolności, którym śp. Generał Sikorski poświęcił swoje życie.
Tel Awiw, 6 lipca
Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. Andrzej Krzysztof Kunert, Warszawa 2006.
Drogi Panie Prezydencie,
Dziesięć lat temu, w dniu Święta Niepodległości Stanów Zjednoczonych 4 lipca 1943 roku zginął w katastrofie samolotowej w Gibraltarze powracający z inspekcji wojsk polskich na Środkowym Wschodzie, premier Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Wódz Naczelny Polskich Sił Zbrojnych generał Władysław Sikorski.
Jego tragiczna śmierć w tym tak krytycznym dla Polski momencie okryła głęboką żałobą cały naród polski. Generał Sikorski był bowiem dla Polaków nie tylko ukochanym premierem i demokratycznym przywódcą, ale symbolem, natchnieniem i nadzieją w najkrytyczniejszych okresach współczesnej historii Polski. Nawet Rosja Sowiecka złożyła mu hołd.
[...]
śmierć Jego była straszliwym wstrząsem zarówno dla Polaków, walczących na Zachodzie przeciw Hitlerowi, jak i dla Polaków w Kraju, walczących przeciw strasznej okupacji nazistowskiej, w momencie kiedy do granicy Polski podchodziły wojska sowieckie, niosące ze sobą niestety znowu groźbę nowej dyktatury komunistycznej.
Śmierć Sikorskiego nie była tylko stratą dla Polski, ale dla całego wolnego świata. Prezydent Roosevelt, generał Marshall i inni wybitni mężowie stanu złożyli hołd Jego wielkiej pracy. Hołd ten dodał otuchy tym z nas, którzy przez wiele lat byli Jego przyjaciółmi i kolegami, i dla których jego przykład, ideały i poświęcenie będą zawsze natchnieniem w walce o wolną, niepodległą i prawdziwie demokratyczną Polskę.
Waszyngton, 1 lipca
Stanisław Stępka, W imieniu Stronnictwa i Międzynarodowej Unii Chłopskiej. Wystąpienia Stanisława Mikołajczyka z lat 1948-1966, Warszawa 1995.
Drogi Pani Mikołajczyk,
Jednym z najmilszych dla mnie wspomnień jest wspomnienie o Genrale Sikorskim i o mojej współpracy z nim w czasie wojny. Wśród wielu bohaterów, których wydała Polska, on jest wielkim nie tylko z powodu swoich wielkich osiągnięć wojskowych, ale również z powodu swego szerokiego zrozumienia ludzi i ich potrzeby wolności oraz takiego rodzaju rządu, który może im ofiarować wolność i możliwość rozwoju.
Głęboko sobie cenię Pańskie uwagi, ale nawet więcej jeszcze cenię sobie zaufanie, jakie Pański naród do oświadczenia Ameryki, że sprawa wolności, której ona się poświęciła, nigdy nam nie pozwoli zgodzić się na stałe ujarzmienie Polski i innych krajów Europy Wschodniej przez sowiecki totalizm.
Wiem, że wyrażam opinię dzisiątków milionów Amerykanów, kiedy powiadam, że w tych niebezpiecznych dniach pamięć o odwadze i mądrości Generała Sikorskiego dostarcza i będzie stale dostarczać głębokiego natchnienia. Mam najgłębszą nadzieję, że w tym natchnieniu znaleziona zostanie droga do przywrócenia wolności Polsce i innym krajom Europy Wschodniej.
Waszyngton, 3 lipca
Stanisław Stępka, W imieniu Stronnictwa i Międzynarodowej Unii Chłopskiej. Wystąpienia Stanisława Mikołajczyka z lat 1948-1966, Warszawa 1995.