Na wstępie mojego wystąpienia czuję się w obowiązku, aby w imieniu środowiska, które mam zaszczyt reprezentować, zgłosić pełną solidarność z tym, co wydarzyło się na Wybrzeżu polskim i w reszcie naszego kraju. [...]
Bowiem treść owej manifestacji, jej sens i rzeczywistość są tak proste jak proste są ludzkie prawa do nieskrępowanego stanowienia o własnym losie, prawa do walki o coraz lepszą egzystencję. Dlatego pozwolę sobie tylko z tego miejsca złożyć robotnikom polskim wyrazy głębokiej czci i podziwu za ich odwagę, rozum i niezmiernie gorące serca, którymi obdarowali cały kraj. [...]
Jaka jest przyczyna determinacji, która kazała dokerom i stoczniowcom, całej klasie robotniczej, wykrzyczeć słowa protestu i postawić ultimatum. Należy sądzić, że zwalanie wszystkiego wyłącznie na trudności gospodarcze, na pogarszającą się sytuację ekonomiczną kraju i w konsekwencji na kłopoty zaopatrzeniowe – byłoby tłumaczeniem niedostatecznym. Naród nasz, nie w takich dawał dowody samozaparcia, cierpliwości i solidarności. Ale działo się tak tylko wtedy, kiedy kryzysom towarzyszyła wiara w sens przetrwania, albo przekonanie, że czynimy to dla zachowania wspólnoty, albo nadzieja że u kresu wyrzeczeń czeka nas sprawiedliwy podział wyprodukowanych dóbr. Nie ulega więc wątpliwości, że u podstaw wydarzeń leżało coś więcej niż troska o materialne przywileje, klasa robotnicza żąda przede wszystkim gwarancji. I za faktem tym kryje się dramatyczna tajemnica protestu. Cóż bowiem zdanie to oznaczało, jeśli nie całkowity brak zaufania wobec złożonych przyrzeczeń oraz wiary w dotrzymanie słowa. [...]
Przez cały niemal czas, z niewielkimi przerwami, zwłaszcza w ostatnim okresie naszej rzeczywistości, propaganda czyniła wszystko, żeby zakłamać i ogłupić naród [...]. W konsekwencji zdeprecjonowane zostały takie pojęcia jak: patriotyzm, historia, naród, socjalizm, humanizm [...].
To właśnie masowe środki przekazu doprowadziły do stanu niewiary w fakty, w słowa poszczególnych ludzi, nawet wtedy, kiedy nie kryły one prawdy. Te masowe środki przekazu, uwłaczając elementarnemu rozsądkowi, obrażały nasze poczucie godności, poddawały w wątpliwość naszą inteligencję a co najgorsze: że cały ten propagandowy aparat informacji – działalnością swoją, stylem tej działalności, językiem, jakim przemawiał, na każdym kroku dawał świadectwo pogardy wobec narodu, wobec jego rozumu i poczucia odpowiedzialności.
Warszawa, 5 września
„Przegląd”, Aktorzy, Nr 1, Warszawa 1983.
Wszyscy członkowie SPATiF-u, wszyscy aktorzy w Polsce winni przyczynić się do jak najszybszego ukonstytuowania się i rozpoczęcia normalnej działalności Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Teatru, skupiającego aktorów i pracowników wszystkich dziedzin i specjalności zarejestrowanego w Międzyzakładowym Komitecie Założycielskim Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych „Solidarność” na Wybrzeżu. [...] Wszyscy członkowie zespołów artystycznych w Polsce winni rozpocząć agitację na rzecz przystąpienia do związku wszędzie tam, gdzie dezinformacja, lub inne wewnętrzne przyczyny, nie pozwoliły całym załogom teatralnym na należyte zrozumienie tej potrzeby.
Powtarzam – naszym podstawowym obowiązkiem jest przystąpienie i pomoc przy natychmiastowym uruchomieniu działalności tego jedynego Związku Zawodowego, jaki będziemy posiadać, w miejsce skompromitowanego Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki.
Warszawa, 29 września
„Przegląd”, Aktorzy, Nr 1, Warszawa 1983.
1/ Nadzwyczajny Walny Zjazd SPATiF-ZASP uchwala reaktywowanie ZASP w momencie nabrania mocy prawnej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” w ramach tego Związku.
2/ Żądamy zaprzestania szykan i dyskryminacji, przywrócenia praw i pełnej obecności w kulturze polskiej wszystkim dziełom i wszystkim twórcom, którzy z powodu swoich przekonań i działalności zostali pozbawieni praw wykonywania zawodu.
Warszawa, 29 września
„Przegląd”, Aktorzy, Nr 1, Warszawa 1983.