My, jeńcy Polacy w Smoleńskim obozie jeńców zgromadzeni, zadajemy głosem pełnym oburzenia kłam obłudnym słowom przez panów szerzonym, jakoby nas tu męczono, jakoby nas po barbarzyńsku traktowano.
Podnosimy protest przeciwko temu fałszowi na ogłupienie mas obliczonemu, protest tak głośny, by go słyszał cały świat. Z niewoli wielkopańskiej kazaniami o „ojczyźnie, Polsce od morza do morza” i innymi smakołykami słodzonej, dostaliśmy się tutaj do otoczenia pełnego prawdziwej wolności robotniczej.
Braterskie przyjęcie, jakiego tu doznaliśmy, po raz pierwszy usłyszane słowa, które nam całą zgniliznę stosunków społecznych, w których dotychczas żyliśmy, odkrywają, wszystko to skuwa nas silnym łańcuchem braterstwa z proletariatem rosyjskim. I każdy z nas pragnie wziąć oręż, by stać się bojownikiem nie kapitalizmu (jak dotąd), lecz nowego ustroju świata, którego treścią: dyktatura proletariatu, powszechny obowiązek pracy, równość, swoboda i braterstwo. [...]
Niech żyje III Międzynarodówka komunistyczna!
Niech żyje Armia Czerwona!
Niech żyje Polska Sowiecka!
Niech żyją nasi wodzowie Lenin, Trocki i Marchlewski!
Wiedeń, 7 listopada
Polscy jeńcy wojenni w niewoli sowieckiej w latach 1919-1922. Materiały archiwalne, Warszawa 2009.
Ostatnimi czasy, tj. pod koniec marca i z początku kwietnia, zaczęły się nastroje wyjazdowe. Uważaliśmy to za normalne plotki. Tymczasem plotka zrealizowała się. W pierwszych dniach kwietnia poczęto [...] wysyłać transporty początkowo niewielkie. [...] Tymczasowo ulokowano nas w bloku majorowskim. Wczoraj odszedł transport wyższych of[icerów] 3 gen. 20–25 pułkowników i tyleż majorów. Sądząc ze sposobu odprawy, byliśmy najlepszej myśli. Dziś przyszła kolej na mnie. Rano wykąpałem się, w łaźni wyprałem skarpetki i chusteczki [...]. Po zdaniu kazionnych [służbowych] rzeczy ponownie przeprowadzono rewizję w 19 bar[aku], a stąd [przez] bramę wyprowadzono do aut, którymi dojechaliśmy do stacyjki nie do Kozielska (Kozielsk odcięty przez powódź). Na stacji załadowano nas do wagonów więziennych pod ostrym konwojem. W celi więziennej (którą po raz pierwszy w ogóle widzę) jest nas trzynastu. Jeszcze nie znam mych przygodnych towarzyszy niedoli. Teraz czekamy na odjazd. Jak przedtem byłem nastawiony optymistycznie, tak teraz wnoszę [...], że ta podróż to wcale nic dobrego. Gorzej to, że [...] nie wiadomo, czy będziemy mogli zbadać, w jakim kierunku będziemy jechać. Czekajmy cierpliwie. Jedziemy w kierunku Smoleńska. Pogoda [...] słoneczna, na polach jeszcze dużo śniegu.
Kozielsk-Katyń, 8 kwietnia
Pamiętniki znalezione w Katyniu, przedm. Janusz Zawodny, Paryż 1989.
Godz. 11.00. My jeszcze w pociągu. Dobiliśmy do (zdaje się) Smoleńska. Jeszcze nie jesteśmy na stacji. Noc mieliśmy cholerną. Miejsca b[ardzo] mało. Jeść naturalnie dotąd nie dali. Jak zwykle naturalnie byłem tego pewien. Cholery. Z kartek, jakie znaleźliśmy, wiemy, że mamy wyładować się za Smo[leńskiem] około 10 km. Zobaczymy.
Smoleńsk, 12 kwietnia
Pamiętniki znalezione w Katyniu, przedm. Janusz Zawodny, Paryż 1989.
Oszczercy goebbelsowscy rozpowszechniają od ostatnich dwóch–trzech dni nikczemne wymysły o masowym rozstrzelaniu przez organa sowieckie w rejonie Smoleńska polskich oficerów, co jakoby miało miejsce wiosną 1940. Niemieckie zbiry faszystowskie nie cofają się w tej swojej nowej potwornej bredni przed najbardziej łajdackim i podłym kłamstwem, za pomocą którego usiłują ukryć niesłychane zbrodnie, popełnione, jak to widać teraz jasno, przez nich samych.
Faszystowskie komunikaty niemieckie w tej sprawie nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tragicznego losu dawnych polskich jeńców wojennych, którzy znajdowali się w 1941 roku w rejonach położonych na zachód od Smoleńska na robotach budowlanych i wraz z wieloma ludźmi sowieckimi, mieszkańcami obwodu smoleńskiego, wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941, po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska.
Nie ulega żadnej wątpliwości, że goebbelsowscy oszczercy usiłują teraz za pomocą kłamstw i oszczerstw zatrzeć krwawe zbrodnie zbirów hitlerowskich. W swojej niedołężnie spitraszonej bzdurze o licznych grobach, wykrytych jakoby przez Niemców w pobliżu Smoleńska, łgarze goebbelsowscy wspominają starodawną Gniezdową, ale po łobuzersku przemilczają, że właśnie w pobliżu wsi Gniezdowaja znajdują się wykopaliska archeologiczne historycznego „Gniezdowskiego Grobowca”. Hitlerowscy specjaliści od ciemnych spraw puszczają się na najordynarniejsze podrabianie i podstawianie faktów, rozpowszechniając oszczercze wymysły o jakichś tam sowieckich bestialstwach na wiosnę 1940, aby w taki sposób uchylić się od odpowiedzialności za popełnione przez hitlerowców bestialskie zbrodnie.
Patentowanym niemieckim mordercom faszystowskim, którzy unurzali ręce we krwi setek tysięcy niewinnych ofiar, którzy systematycznie tępią ludność okupowanych przez nich krajów, nie szczędząc dzieci, kobiet ani starców, którzy w samej Polsce wyrżnęli wiele tysięcy polskich obywateli — im nie uda się nikogo oszukać za pomocą swoich podłych łgarstw i oszczerstw. Mordercy hitlerowscy nie ujdą przed słuszną i nieuchronną zapłatą za swoje krwawe zbrodnie.
Moskwa, 15 kwietnia
Katyń. Dokumenty zbrodni, t. 4, Echa Katynia, Warszawa 2006, cyt. za: Łukasz Bertram, Kłamstwo katyńskie, „Karta” 2011, nr 66.
Potrzeba nam dużo zrozumienia. W Smoleńsku zawsze wiedzieliśmy, że zrobili to nie Niemcy, ale Rosjanie. Moja mama, gdy byłem dzieckiem, powiedziała mi: „Polaków zabili nasi w 1940 roku”. To, że nasze władze i społeczeństwo nie rozumieją, że Polakom trzeba wybudować cmentarz, spowodowane jest tym, że my, Rosjanie, sami nie potrafimy godnie uczcić naszych ofiar stalinizmu.
Katyń, 4 czerwca
Paweł Wroński, Wczoraj w Katyniu, „Gazeta Wyborcza” nr 129 z 5 czerwca 1995.