Wczoraj wieczorem dano mi znać, że kanałami przeszedł porucznik „Prut”* ze Starówki i szukają mnie z Janeczką. [...] „Prut” jest mocno zmartwiony sytuacją na Starówce i twierdzi, że lada dzień się poddadzą lub szturmem ich wezmą. Oczywiście, o tym nie wolno mówić i my z Janusią za nic nie podzieliłybyśmy się z nikim tą wiadomością; za to czeka więzienie — a na co zda się szerzenie „depresji moralnej” wśród społeczeństwa? [...] „Prut” opowiada, że MP [„Miecz i Pług”] szykanują na Starówce, mimo że Starówka jest w znacznej mierze broniona przez MP. [...]
Katedra nie istnieje. Odbywały się w niej najcięższe walki. Goliaty i Tygrysy wjeżdżały do wnętrza. Walka toczyła się o każdy załom muru, po prostu o każdą cegłę. Starówka jest jedną ruiną. Napisałam kartkę do Mietka. „Prut” się spieszy, otrzymali trochę broni i amunicji z Żoliborza. [...]
Milczymy i zaciskamy zęby. Nie cieszą nas opisy w komunikatach o nadzwyczajnym bohaterstwie dwunastoletnich chłopców, o butelkach z benzyną unieruchamiających czołgi nieprzyjaciela — wiadomo, że stać nas na poświęcenie i bezimienną śmierć. Pragniemy, by była inna ta „próbka wolności”. Smuci nas, żeśmy nie dorośli do samostanowienia o sobie, do władzy nad sobą. Nie stać nas jeszcze na dobrą władzę cywilną, na samorząd. W wojsku też różnie się dzieje. Jedni coś skonfiskują, czasem ukradną, a żołnierz głoduje i głoduje. [...] Generał „Bór” mówi nam, że świat cały wie o bohaterstwie Warszawy — bodajby bohaterów nie było tylu, a więcej lepszych polityków.
Warszawa, 23 sierpnia
Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów (BUiAD) IPN, sygn. AK 159.