Jeśli chodzi o granice musimy definitywnie osiągnąć taki cel, aby pozostały one z jednej strony niepodważalne, z drugiej zaś otwarte. Jak Panu wiadomo mieliśmy w Republice Federalnej Niemiec trudną dyskusję w sprawie granic. Jestem głęboko przekonany, że definitywne uznanie istniejącej granicy znajduje u nas odpowiednie poparcie.
Polski rząd przekazał obu rządom niemieckim projekt traktatu w sprawie granicy. Bardzo się cieszę, że jutro spotkają się dyrektorzy polityczni MSZ Polski, NRD i RFN, żeby o tym dyskutować. […] Zdajemy sobie sprawę, że proces tworzenia się nowej państwowości niemieckiej stawia określone problemy i pytania. My jesteśmy wdzięczni za to, że również w Polsce – w ramach pokojowej rezolucji – zostało uznane prawo narodu niemieckiego do samostanowienia.
Obecnie musimy w sposób otwarty i spokojny prowadzić dialog na temat skutków tego procesu. Uważam, że wypowiedziana przez polskiego ministra spraw zagranicznych idea stworzenia polsko-niemieckiej wspólnoty interesów jest ideą owocną. Każdy rząd musi reprezentować interesy swojego kraju. My musimy mieć teraz przed oczyma interesy Rzeczypospolitej Polskiej i Niemiec i zdawać sobie sprawę z tego, gdzie są one zbliżone, a gdzie przeciwstawne.
Warszawa, 2 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Tkanka pojednania między Polską i Niemcami jest ciągle krucha. Jesteśmy w bardzo delikatnym punkcie. Ogromnie ważne są nie tylko wielkie kroki, ale także imponderabilia. Darzę Pana szacunkiem, powiem więc otwarcie, że moglibyśmy uniknąć emocjonalnych skutków rozwoju sytuacji, gdyby pewne kroki zostały podjęte wcześniej. Zna Pan przecież dyskusję wokół granicy. Mamy świadomość, że większość narodu niemieckiego, rząd RFN, stoi na gruncie uznania jej trwałości. Jednak w warstwie emocjonalnej, w pewnym sensie nawet sensacyjnej, niektóre wypowiedzi i działania stwarzały wrażenie istnienia nadal znaków zapytania w tej sprawie. […]
Wiemy – i Pan to potwierdza – że większość społeczeństwa niemieckiego jest za trwałością granic. Ale istnieje pewien margines, który ma inne stanowisko, który inaczej na to patrzy. W naszym społeczeństwie też są różne orientacje. Jest wśród nich także opcja o charakterze nacjonalistycznym, która przybiera charakter antyniemiecki lub antyrosyjski. Jaka jest więc perspektywa? Czy te nurty nacjonalistyczne, które utrudniają pojednanie, będą narastać, czy też ich znaczenie będzie maleć? My pragniemy, żeby one malały. Ale na gruncie tendencji związanych ze zjednoczeniem, w tym na gruncie pewnych zjawisk, które obserwujemy w NRD – a które po części stanowią „odreagowanie” na stary reżim – obawiamy się, że te nacjonalistyczne tendencje mogą narastać. My także nie możemy wykluczyć, że na gruncie trudności ekonomicznych oraz innych problemów nie zyskają u nas na znaczeniu pewne tendencje populistyczno-nacjonalistyczne. Co zatem robić, aby nie dostarczyć pożywki dla tych ruchów? Otóż, trzeba jak najszybciej eliminować wszelkie punkty sporne, kolizyjne.
Warszawa, 2 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.