Był u Haliny [Mikołajskiej] Jacek Kuroń. Ma ciągłe kłopoty z „odchyleniem prawicowym” w łonie KOR-u. Można tych chadeków i endeków zrozumieć, że nie chcą się przyznawać do zdecydowanie lewicowych oświadczeń Kuronia w różnych wywiadach dla prasy zagranicznej, ale nie zdają sobie sprawy, że swymi intrygami torpedują cenną i pożyteczną inicjatywę społeczną. Otóż postanowili stworzyć własny komitet Obrony Praw Człowieka i Obywatela, nie mając w swym gronie żadnych osób reprezentujących rzeczywisty autorytet społeczny, nie mając żadnego aparatu wykonawczego. Ale inicjatywę mogą Kuroniowi wytrącić. Najsprytniejsza prowokacja by tego lepiej nie załatwiła. Co za gratka dla policji na przyszłość!
Warszawa, 8 marca
Marian Brandys, Dziennik 1976–1977, Warszawa 1996, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Postanawiamy podjąć wspólne działania, aby:
1) przestrzegać i dbać o przestrzeganie wszystkich praw człowieka i obywatela oraz o jego godność;
2) ujawniać wobec opinii publicznej i sygnalizować właściwym organom władzy fakty łamania praw i wolności człowieka oraz udzielać, w miarę naszych możliwości, pomocy i ochrony ofiarom;
3) propagować w społeczeństwie i postulować wobec władz państwowych zmiany w obowiązującym ustawodawstwie oraz przepisach wykonawczych, zmierzające do realnego i nieprzerwanego zagwarantowania praw i wolności określonych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka.
Warszawa, 25 marca
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce 1977–1981, wstęp i oprac. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Warszawa. Konferencja prasowa, na której ogłoszono powstanie Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela
Apel Do społeczeństwa polskiego został ogłoszony na konferencji prasowej w mieszkaniu Antoniego Pajdaka. Odwiedziłem redakcje gazet, zanosząc im zaproszenia na konferencję, które przyjmowali, nie czytając. Prawie wszyscy się pojawili, choć na bardzo krótko. Po wejściu do mieszkania, bez zdjęcia płaszcza, wyjmowali zaproszenie, rzucali na stół, oświadczali: „To jest prowokacja!” i wychodzili. Na konferencji, oprócz dziennikarzy zachodnich, pojawił się też Jan Lityński jako przedstawiciel „Biuletynu Informacyjnego”.
Warszawa, 26 marca
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007, [czyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
W tradycji społeczno-moralnej, która to na przestrzeni wieków ukształtowała się w Polsce, wolność słowa należała do swobód stawianych najwyżej. Nawet Karol Marks, oceniając naszą Konstytucję 3 Maja 1791, powiedział, że „usankcjonowała ona notoryczną w Polsce wolność druku…”. Przeciwstawianie się tej wolności jest więc przeciwstawieniem się jednej z najcenniejszych polskich tradycji. […]
Swoboda wypowiedzi jest najłagodniejszym środkiem dochodzenia racji. Społeczeństwo, któremu zamknięto usta, wyraża swoje racje w formie odruchów gwałtownych. Tragiczne i coraz częściej pojawiające się wydarzenia, których widownią stał się nasz kraj, są zatem ceną, którą płacimy za brak wolności słowa. Jeśli więc wydarzenia te nie mają się powtarzać, społeczeństwo musi mieć możność krytykowania władz, zanim te władze doprowadzą je do rozpaczy.
Warszawa, 3 maja
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
W oświadczeniach przedstawicieli władz słyszymy często, że w Polsce wolność słowa oczywiście istnieje, z tym jednak, że wolno mówić i pisać jedynie to, na co władze zezwolą. Taka interpretacja jest niezrozumiała. Gdybyśmy bowiem wolnością słowa nazwali prawo głoszenia tego, na co zezwolą władze, oznaczałoby to, że wolność ta istniała zawsze i wszędzie. [...]
Swoboda wypowiedzi jest najłagodniejszym środkiem dochodzenia racji. Społeczeństwo, któremu zamknięto usta, wyraża swoje racje w formie odruchów gwałtownych. Tragiczne i coraz częściej powtarzające się wydarzenia, których widownią stał się nasz kraj, są zatem ceną, która płacimy za brak wolności słowa. Jeśli więc wydarzenia te mają się nie powtarzać, społeczeństwo musi mieć możność krytykowania władz „zanim władze doprowadzą je do rozpaczy”.
Warszawa, 3 maja
Opozycja demokratyczna w Polsce 1976-1980: wybór dokumentów, red. Z. Hemmerling, M. Nadolski, Warszawa 1994.
Stefan Wyszyński przez wiele lat był w naszym kraju moralnym symbolem wszystkich prześladowanych za swoje przekonania. Od wielu zaś lat jest symbolem walki o wolność i godność człowieka, jego praw ludzkich i obywatelskich. Jego bezkompromisowa postawa ideowa, kultura i takt zjednały Mu szacunek nawet u komunistów, a Jego wielki autorytet moralny jest wartością powszechnie uznawaną. Jako Polacy jesteśmy żywo zainteresowani w tym, aby taka postawa, jaką reprezentuje Kardynał Stefan Wyszyński mogła współcześnie być uznaną za przykład i sprawdzian chrześcijańskich i humanistycznych motywów kultury europejskiej, której zgłoszony Kandydat jest wybitnym przedstawicielem. Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla Stefanowi Wyszyńskiemu byłoby w pełni uzasadnione nie tylko ze względu na Jego walory osobiste i niewątpliwe zasługi dla życia wewnętrznego Polski i stosunków międzynarodowych, ale także z uwagi na korzyści, jakie fakt taki przyniósłby tym scalającym Europę ideałom i dążeniom, których wyrazem stał się Akt Końcowy Konferencji w Helsinkach — w Polsce trafnie nazwany: Wielką Kartą Pokoju.
Warszawa, 5 maja
Zwracamy się do społeczeństwa z apelem o umocnienie atmosfery moralnego potępienia takich aktów, atmosfery, która utrudniałaby powtarzanie się podobnych przerażających wydarzeń. Wzywamy też do udzielenia Ruchowi Obrony lub Komitetowi Obrony Robotników wszelkich informacji, które mogą mieć związek ze śmiercią Stanisława Pyjasa oraz do powiadamiania o faktach napaści na osoby podejmujące lub prowadzące działania na rzecz praw człowieka i obywatela.
Warszawa, 11 maja
Czy ktoś przebije ten mur? Sprawa Stanisława Pyjasa, wstęp i oprac. Florian Pyjas, Adam Roliński, Jarosław Szarek, Kraków 2001, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Na nabożeństwo u dominikanów wszyscy przyszli ubrani na czarno. Było to pierwsze tak duże wystąpienie w Krakowie. Po mszy tłum poszedł na ulicę Szewską, gdzie zginął Pyjas, były przemówienia. [...] Podczas tej manifestacji zrozumiałam, że tak dalej być nie może. Siedzimy i narzekamy, a tak naprawdę, milcząc, popieramy to, co się dzieje w kraju. Nie było dla nas ważne, czy działamy w KOR-ze, czy w Ruchu Obrony, bo te dwie grupy pomagały sobie.
Kraków, 15 maja
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Zamiast skupić swoje wysiłki na zbadaniu okoliczności śmierci studenta, nie wyjaśnionych ostatecznie do dzisiaj, i w ten sposób przyczynić się do uspokojenia opinii publicznej w Polsce, organa przyczyniły się w sposób ewidentny do wzrostu niepokoju przez szeroko zakrojone represje: zatrzymywano, a nawet aresztowano uczestników uroczystości żałobnych bądź osoby zamierzające wziąć w nich udział, rewidowano mieszkania i ludzi, stosowano różne formy represji i nacisku, usiłując zastraszyć wiele osób.
Warszawa, 28 maja
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
W tej sytuacji, w imieniu Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, żądamy, aby władze PRL zastosowały jak najbardziej energiczne środki celem wykrycia i ukarania sprawców morderstwa, a także uniemożliwiły powtarzanie się podobnych faktów w przyszłości.
Ponadto zwracamy się do społeczeństwa z apelem o umocnienie atmosfery moralnego potępienia podobnych aktów. Wzywamy też do udzielenia nam lub Komitetowi Obrony Robotników wszelkich informacji, które mogą mieć związek ze śmiercią Stanisława Pyjasa, a także o powiadamianie nas o innych napaściach na osoby zaangażowane w obronę praw człowieka i obywatela.
Warszawa, 31 maja
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
W żydowskiej części KOR [Komitet Obrony Robotników] [...] eksponować należy tzw. narodowy charakter ROPCZiO [ROPCiO - Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela], który, mówiąc prościej, jest antysemicki.
Tajni współpracownicy [TW] przekazujący powyższe informacje członkom i sympatykom KOR winni podkreślać:
a) pilną konieczność uprzedzania ludzi związanych z ROPCZiO o prowokacyjnej działalności kierownictwa tej grupy;
b) konieczność poinformowania zagranicy o faktycznej roli ROPCZiO i spowodowania, by RWE zbojkotowała tę grupę, gdyż wielu uczciwych ludzi zostanie wprowadzonych w błąd i staną się oni ofiarami prowokacji politycznej.
Warszawa, 18 czerwca
Kolekcja ROPCiO, zbiory Archiwum Opozycji, sygn. AOIV/7.
W imieniu Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce domagamy się:
1. Całkowitego zaprzestania niedopuszczalnej praktyki [...] — represji władz na zagwarantowane Konstytucją PRL wystąpienia zbiorowe, protesty i manifestacje obywateli.
2. Zwolnienia wszystkich osób, przetrzymywanych w więzieniach z przyczyn politycznych, a wśród nich wiezionych nadal uczestników czerwcowego protestu [25 czerwca 1976].
3. Uwolnienia wszystkich członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników, którzy podjęli społeczny i obywatelski obowiązek zorganizowania pomocy pokrzywdzonym i ich rodzinom.
4. Cofnięcia wszystkich represji i zadośćuczynienia ich ofiarom.
5. Pełnych i skutecznych gwarancji respektowania praw człowieka i obywatela w naszym kraju.
25 czerwca
Wbrew oficjalnym deklaracjom, w ciągu ostatnich dwu lat mamy do czynienia ze stałym kurczeniem się pozorów demokracji i wzrastającym podporządkowaniem partii wszystkich szczebli administracji państwowej i terenowej, łącznie
z gminami. Od roku modne stało się w języku władców słowo „konsultacja”. Sam fakt, że się tyle o nich mówi, świadczy o tym, że władze zdają sobie sprawę z fikcyjności tych stałych „reprezentacji” opinii społecznej, jakimi rzekomo są Sejm i rady narodowe. Gdyby istotnie były one wyrazicielami poglądów wyborców, żadne inne ciało konsultacyjne nie byłoby potrzebne. [...] Władze wyobrażają sobie swój dialog ze społeczeństwem jak „rozmowę”
między dyrygentem a orkiestrą, rozmowę, w której odpowiednie ruchy pałeczki wywołują głosy trąb, bębnów i skrzypiec. Czasami koncert komplikuje się, bo w kierownictwie partyjnym jest paru dyrygentów, którzy jednocześnie
podniecają do głosu rozmaite melodie. Tak zwany dialog bywa bowiem formą prowadzenia wewnątrzpartyjnych sporów. Zwolennicy twardego kursu inspirują listy do redakcji domagające się „uciszenia warchołów”; zwolennicy liberalizacji – listy wzywające do szerszego spożytkowania fachowych umiejętności bezpartyjnych itd. Niech tylko jednak wyłoni się ze społeczeństwa jakakolwiek samodzielna grupa, działająca jawnie i w ramach prawa, jak Komitet Obrony Robotników, Ruch Obrony Praw Człowieka [i Obywatela] czy Studencki Komitet Solidarności, i wystąpi z propozycją nawiązania dialogu – natychmiast jest atakowana i szykanowana. Występowanie takich grup świadczy, że społeczeństwu bardziej niż władzy na rzeczywistym dialogu zależy.
Warszawa, lipiec
[datowanie przybliżone]
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
Brak żywności na rynku, występujący obecnie, powoduje coraz większe rozgoryczenie całego społeczeństwa. Pamiętajmy jednak o tym, że bez załatwienia spraw ważniejszych, bez uzyskania kontroli nad władzą przez społeczeństwo, nie uda się trwale rozwiązać ani kłopotów rynkowych, ani żadnej innej naszej bolączki. Pamiętajmy też o tym, aby działać równie stanowczo, jak rozważnie. Władze bowiem tylko czekają, aby sprowokować żywiołowy, niezorganizowany protest społeczny — aby móc go stłumić za pomocą pałek i karabinów, narzucając Polsce spokój policyjnego terroru. [...] Z nami, mieszkańcami Śląska, władze muszą się liczyć. Wiedzą bowiem dobrze, że jeśli Ślązacy wystąpią zbiorowo, żaden rząd nie będzie się mógł temu oprzeć.
Katowice, 3 października
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977–1981, red. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005.
Pamiętaj, że podobny list otrzyma ponad 400 dzielnych ludzi w Polsce, którzy podpisali petycję Amnestii Międzynarodowej. Jeżeli każdy zbierze tylko dziesięć podpisów, do władz wpłynie ponad 4000 wniosków popierających apel Ruchu Obrony. Będzie to więcej podpisów, aniżeli zebrano dotychczas w jakiejkolwiek akcji petycyjnej w Polsce. A przecież t dopiero początek naszych starań o zogniskowanie poparcia społeczeństwa polskiego wokół wniosku obywatelskiego w sprawie opublikowania Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka.
Warszawa, 29 listopada
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
Przez wyłom przedostało się około 500 osób, które zgotowały Carterowi owację. Wśród osób, którym udało się przerwać kordon, funkcjonariusze SB dokonali licznych zatrzymań. M.in. przy Grobie Nieznanego Żołnierza zatrzymano Marka Chwalewskiego i Bogumiła Włodarskiego, uczestników Ruchu Obrony, gdy usiłowali rozwinąć transparenty [...]. Na ulicy Senatorskiej miał miejsce znamienny incydent: jeden z milicjantów brutalnie odepchnął starszego człowieka. [...] Zebrany tłum zaczął wtedy skandować: „Gestapo, gestapo”. Parę osób zostało zatrzymanych, ale po spisaniu personaliów w samochodzie milicyjnym, zostali zwolnieni.
Warszawa, 30 grudnia
„Opinia” nr 1/1978, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Dzisiejsza „korowska” czy „ropciowa”, ewentualnie „pepeenowa” opozycja to grupy elitarne i oderwane, niedysponujące poza Radiem Wolna Europa żadnymi masowymi środkami przekazu do społeczeństwa, a i to „dysponowanie” dosyć jest wątpliwe. Powielaczowe pisemka to rzecz wzruszająca i cenna, ale nie przełamie ona inercji społeczeństwa, któremu po 1970 roku zastrzyknięto bakcyla bezideowego pragmatyzmu i które, wystając w kolejkach czy tłocząc się w autobusie, marzy tylko o zaopatrzonym rynku, o własnym mieszkaniu czy ewentualnie o samochodzie, a więc o doraźnym awansie społecznym, nie zaś o „wolności słowa” czy „prawach człowieka”, bo społeczeństwo wychowane w totalizmie nie kojarzy już tych rzeczy ze sobą i hasło z marca 1968 „Nie ma chleba bez wolności!” to dla niego czysta abstrakcja. [...]
Działalność młodzieży i twórców w postaci wydawania pism, biuletynów, nawet książek, organizowania prywatnych kursów i wykładów, komitety uczelniane etc., to działalność znakomita, wychowuje ona grupę inteligentów żywych, wyłamujących się z panującego orwellizmu, chcących myśleć samodzielnie, świadomych zakłamania historii, polityki, literatury, jakie u nas panuje. [...]
Ale w polityce, w realnym wpływaniu na sytuację kraju te grupy – na razie przynajmniej – roli nie odgrywają. [...] Tym większą rolę przywiązują do wychowawczej narodowej roli, jaką samodzielnie zapragnęły odgrywać grupy KOR, ROPCiO czy PPN. [...] KOR na pewno ma największe zasługi, bo był jednym z pierwszych inicjatorów, bo siedział w ciupie, bo prowadzi teraz szeroką (oczywiście w znaczeniu względnym) działalność interwencyjną i oświatową. Ale ROPCiO ze swym odważnym „krzykiem” politycznym też jest bardzo dobry, a PPN chce głębiej i spokojniej myśleć – świetnie. Wszyscy są potrzebni, wszystkich powinniście popierać.
Paryż, 5 lutego
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
I. Wyrażamy solidarność w walce o prawa człowieka podejmowanej wszędzie tam, gdzie prawa te są naruszane i deptane. W szczególności solidaryzujemy się z bojownikami o demokrację w totalitarnych krajach sąsiednich. [...]
II. W ostatnim czasie władze PRL drastycznie wzmogły represje w stosunku do opozycji demokratycznej. Stosuje się: stałą inwigilację, rewizje połączone z zaborem pism, książek i maszyn do pisania, najścia na mieszkania, w których odbywają się dyskusje i wykłady, notorycznie bezpodstawne przetrzymywanie do 48 godzin w aresztach, pozbawienie pracy z przyczyn politycznych, usuwanie z uczelni studentów zaangażowanych w niezależnym ruchu studenckim, brutalne szykany wobec działaczy Komitetów Wolnych Związków Zawodowych, represjonowanie członków rodzin działaczy opozycji, tzn. odpowiedzialność zbiorową. Stosuje się także terror: powtarzają się wypadki ciężkiego pobicia ludzi niewygodnych władzom przez „nieznanych sprawców” czy wręcz przez funkcjonariuszy w komendach milicji. [...]
Wzywamy więc władze PRL, aby polityki represji zaniechały. Naród Polski, który przed 60 laty odbudował swój niepodległy byt i który poniósł niespotykane w dziejach ofiary ma prawo do życia w wolności i nigdy z niego nie zrezygnuje.
Zalesie Górne, 10 czerwca
Jesienią 1978 r., w rocznicę 17 września 1939 r., Ruch Obrony zorganizował pierwszą manifestację — uroczystości na cmentarzu na Kurczakach, gdzie są mogiły żołnierzy Września ’39 i gdzie kapelanem był nasz człowiek, ks. [Józef] Caruk. Biskup Rozwadowski go nie lubił, więc go tam zesłał. Benedykt Czuma zaproponował mi, żebym wygłosił kilka słów. Po mszy świętej ksiądz zapowiedział, że idziemy na mogiły. Złożyliśmy kwiaty, a ja wystąpiłem z przemówieniem, które nagrywało dwóch ubeków. Moja przemowa chyba się podobała. Co zabawne, po wszystkim dwie starsze kobiety podeszły do mnie i złożyły na moje ręce podziękowanie dla partii za tak piękną uroczystość. Ludziom się nie mieściło w głowie, że jest jakaś opozycja.
Łódź, 17 września
Władysław Barański, Niezależność najwięcej kosztuje, Łódź 2008.
My, niżej podpisani [...] wyrażamy pełną solidarność i gorące uznanie dla naszych braci Litwinów, którzy od lat pełnią niezłomną służbę Bogu i Ojczyźnie — a w szczególności dla powołanego ostatnio Katolickiego Komitetu Obrony Praw Wierzących.
Powodowani historyczną, wielowiekową przyjaźnią litewsko-polską i naszą tradycją — jesteśmy przekonani, że wspólna praca na rzecz powszechnie uznanych swobód obywatelskich i poszanowania godności osoby ludzkiej będzie owocowała — a Kościół w naszych krajach będzie Kościołem głośnego i żywego wyznawania wiary.
Warszawa, 25 listopada
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977–1981, oprac. Andrzej Jastrzębski, Kraków 2005.
Pielgrzymka była dla mnie epokowym wydarzeniem, najważniejszym od czasu obchodów milenijnych na Jasnej Górze w maju 1966. Obchody Tysiąclecia Chrztu Polski były kamieniem milowym na drodze do niepodległości. Na placu Zwycięstwa w czerwcu 1979 poczułem, że jest to jeszcze donioślejsze wydarzenie. Mówiliśmy wtedy, że ta pielgrzymka zmieni obraz Polski.
Podniosłość atmosfery wynikała z tego, że Papież mówił między wierszami rzeczy, które były do tej pory przemilczane. Wierni reagowali długimi oklaskami, doskonale odczytując przesłanie. Wyjątkowość pielgrzymki, w przeciwieństwie do późniejszych wizyt, budowały słowa Papieża, a nie sam fakt jego przyjazdu.
Warszawa, ok. 2 czerwca
Ruch Obrony Praw, wybór i oprac. Mateusz Sidor, Warszawa 2007.
Wdzięczni jesteśmy Ojcu Świętemu, że przemawiał do nas „językiem wiary i tradycji narodowej”, że przypominał nam tę głęboką prawdę, iż „trwanie narodu jest ciągłym nawrotem do źródeł”, wdzięczni jesteśmy zwłaszcza za ukazanie owej żywej, duchowej więzi, łączącej nas z całą ludzkością, ze wszystkimi narodami, szczególnie z tymi, z którymi łączył nas wspólny dziejowy los. Wdzięczni wreszcie jesteśmy za słowa mówiące o konieczności poszanowania praw każdego człowieka i każdego narodu, także narodu naszego, który swe podstawowe prawo do wolności i niepodległości „wypracował sobie ciężką krwawicą wśród narodów Europy!”.
Spoglądamy przeto z dumą, a zarazem z ufnością na naszą tysiącletnią, chrześcijańską przeszłość, widzimy w niej bowiem źródło ożywczych mocy, wiodących ku przyszłości wolnej i niepodległej! [...]
„Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy...”. Niech żyje Polska! Niech żyje chwalebny Syn Naszego Narodu, Ojciec Święty Jan Paweł II!
24 czerwca
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce 1977-1981, wstęp i oprac. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005.
Polacy! Przemawiam w imieniu Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce, który od kilku lat podejmuje jawne działania na rzecz pełnej restytucji praw Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Wolność jest rzeczą najcenniejsza. Niepodległości, wolności, całości Rzeczpospolitej — przyrzekamy Wam, Żołnierzom Polski Podziemnej — strzec i kontynuować Wasze dzieło — póki żyjemy.
Warszawa, 31 lipca
Ruch Obrony Praw, red. Mateusz Sidor, Warszawa 2007.
Przychodzę do Katedry i okazuje się, że Czumy nie ma — zdjęty, Moczulskiego nie ma — zdjęty, Ziembiński — zdjęty. Podchodzi do mnie Dworak i mówi: „Weź flagę i idź na przodzie”. Ale patrzę, że już stoją w dwóch grupach ruchome bojówki SB i PZPR, jedna u wylotu Świętojańskiej, druga pod dzwonnicą Katedry. Będę musiał z nimi walczyć... Pomyślałem sobie, że skoro wychowałem się na Starówce, to przecież ich wykiwam. Wyszedłem na czoło i zamiast w lewo, do placu Zamkowego, skręciłem w prawo i poszedłem ulicą Piekarską. Milicja gorączkowo zaczęła nadawać do radiotelefonów, a ja narzuciłem takie tempo, żeby tamci nie zdążyli się przegrupować.
Doszliśmy do pomnika Kilińskiego, a na Podwalu tłum już się rozlał na całą szerokość ulicy i milicji pozostało tylko zatrzymywanie nadjeżdżających samochodów. Bez żadnych przeszkód doszliśmy do Grobu Nieznanego Żołnierza.
Tam miało miejsce zaskakujące dla nas i zachodnich dziennikarzy zdarzenie. Nagle nad głowami ludzi wyrosły kotwice Polski Walczącej i flagi z napisem Konfederacja Polski Niepodległej. Z tłumu wystąpiła Nina Milewska z Gdańska i odczytała deklarację ideową KPN-u.
Warszawa, 1 września
Leszek Moczulski, Bez wahania, Kraków 1993.
My, niżej podpisani — aby dać świadectwo solidarności i jedność z naszymi więzionymi braćmi Czechami i Słowakami, a także z przyjaciółmi osadzonymi w polskich aresztach — rozpoczęliśmy w dniu 3 października 1979 o godzinie 19.00 siedmiodniową głodówkę w kościele św. Krzyża w Warszawie. […] Za miejsce wspólnej głodówki wybraliśmy katolicką świątynię, ponieważ w PRL jedynie Kościół może udzielić schronienia ludziom różnych przekonań, ludziom występującym w obronie niezbywalnych praw osoby ludzkiej.
Warszawa, 3 października
Mateusz Sidor, Ruch Obrony Praw, „Karta” nr 52, 2007.
Wszyscy mówili, że ta głodówka miała zasadniczo inny klimat niż pierwsza, bardzo uduchowiona. Tam się modlono, a tu szły raczej anegdotki, dowcipaski, klimat troszeczkę jak z teatru satyrycznego. Z drugiej strony trochę byliśmy wystraszeni [...]. Niby trzymaliśmy twarz, ale jednak.
Warszawa, 3 października
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników. Relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
KOR miał problem z miejscem na głodówkę, bo w Kościele św. Krzyża nie chcieli się zgodzić. Wtedy Andrzej Czuma zwrócił się do Prymasa Wyszyńskiego o wsparcie i to umożliwiło zorganizowanie akcji. Korowcy zaakceptowali mój udział. Głodowaliśmy w jednej sali na siennikach. Tylko Adam Michnik trwał w przedpokoju na twardej ławie.
Warszawa, 3-10 października
Ruch Obrony Praw, wybór i oprac. Mateusz Sidor, Warszawa 2007.
Naród polski dobrze wie, co znaczą słowa Wolność i Niepodległość. Dlatego nigdy i nikomu nie uda się wypełnić ich treści fikcją i fałszem. [...] Dlatego znów idziemy w bój, jak zawsze z hasłem „Za waszą i naszą wolność”. Zgodnie z tą ideą i w imię powszechnego dobra zwracamy się do Was, Rosjanie: opuśćcie dobrowolnie naszą Ojczyznę, opuśćcie też wszystkie inne kraje, do których wpędzono was celem realizacji obłędnej ideologii komunistycznej, niosącej światu nędzę i wizję ciągle czynnego wulkanu — a Wam wzgardę, nienawiść i miano współczesnych Hunów.
Niech będą też dla Was ostrzeżeniem słowa papieża Jana Pawła II: „Nigdy jeden naród nie może się rozwijać kosztem drugiego, nie może się rozwijać za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, za cenę jego śmierci...”. [...]
Musimy opanować zaszczepiony nam strach, bowiem grozi nam los totalitarnego społeczeństwa. Niebawem nawet niezależne myślenie stać się może nieosiągalnym luksusem. Wróg, któremu przez wieki nie udało się pokonać nas bagnetami — dziś nędzą i psychicznym terrorem usiłuje podważyć naszą narodową tożsamość. [...]
Niech się święci 11 listopada!
Niech w mądrość, siłę i odwagę rośnie Wolny Naród Polski!
Niech żyje prawdziwie niepodległa Polska!
[...] nie może być wolności i bezpieczeństwa w Europie bez niepodległości dla wszystkich narodów tego kontynentu. Niech żyje niepodległość wszystkich narodów!
Gdańsk, 11 listopada
„Bratniak” nr 20, z listopada-grudnia 1979.
Obrońcy powiedzieli niemal wszystko na naszą obronę. Jeżeli oskarżyciel na poparcie swojego oskarżenia nas o znieważenie narodu jest w stanie ściągnąć na salę sądową jedynie dowody zeznań trzech policjantów, z których jeden okazał się ewidentnym kłamcą — to do takiego oskarżenia nie mam co strzelać, gdyż jest to tylko jego pozór.
Ale jest poważny ton w zapytaniu:
Czy nie uraziłem, a przez to nie skrzywdziłem np. człowieka, czy wszystkim, co powiedziałem przy Grobie Nieznanego Żołnierza, nie uraziłem czasem człowieka, który walczył, przelewał krew, cierpiał lub głodował w jakiejkolwiek formacji wojskowej AK czy AL lub gdziekolwiek na świecie o taką Polskę, jaka teraz jest... I który ze stanu obecnego jest teraz zadowolony... Myślałem w czasie tej rozprawy kilka godzin o tym zapytaniu i doszedłem do wniosku następującego:
Nie wierzę, żeby w tej chwili w Polsce istniał człowiek, który by w przeszłości narażał swoje życie, walczył i cierpiał, ażeby polski rząd był podporządkowany obcej władzy i wysługiwał się jej; ażeby w Polsce nie było wolności słowa, zgromadzeń i manifestacji; ażeby cukier i węgiel były na kartki; ażeby nasze dzieci uczyły się w szkołach z kłamliwych podręczników.
Ja myślę, że takich ludzi w Polsce nie ma, natomiast jestem przekonany, że wszyscy którzy o Polskę walczyli, zadowoleni byli z tego, co powiedziałem przed Grobem.
Warszawa, 23 stycznia
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce 1977-1981, wstęp i oprac. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005.
[Sąd uznał], iż twierdzeniem, że Polska nie ma niepodległości — [oskarżeni] tym samym obrazili uczucia tych Polaków, którzy za tę niepodległość walczyli. Sąd uznał, że oskarżeni są przeciwnikami ustroju politycznego panującego w Polsce i czas i miejsce manifestacji wykorzystali do szerzenia własnych poglądów. Wygłaszanie tych przemówień i zorganizowanie manifestacji było pretekstem do szerzenia własnych poglądów. W ten sposób oskarżeni przekroczyli dopuszczalne granice walki politycznej.
Zdaniem sądu podnoszenie kwestii niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza było nietaktem i to właśnie narusza uczucia narodowe wielu Polaków.
Warszawa, 23 stycznia
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela w Polsce 1977-1981, wstęp i oprac. Grzegorz Waligóra, Kraków 2005.
Postulaty zostały ułożone tak, by narzucały taktykę negocjacji. Od punktu najtrudniejszego do najłatwiejszego — i tak miały być dyskutowane. Nawet jeśli ze względów taktycznych omijałoby się punkt pierwszy, zostawiając go na potem, to jednak trzeba by wracać do niego jako głównego.
Wolne związki zawodowe to było maksimum, co mogliśmy osiągnąć. Gdy w nocy Tadeusz Szczudłowski z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela dopisał jako postulat wolne wybory, ja, obudziwszy się rano, musiałem je po krótkiej dyskusji wykreślić. Zmieniłem także „zniesienie cenzury” na „ograniczenie cenzury”. Ważne wtedy było, by Sowieci nie mieli pretekstu do interwencji, jak w Czechosłowacji w 1968 roku.
16/17 sierpnia
Karnawał z wyrokiem. Solidarność 1980–1981, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.