Prasa doniosła o nowym wypadku przy murze berlińskim. W czasie ucieczki dwóch obywateli, jeden z nich został postrzelony. Ciężko ranny, przez godzinę leżał błagając o pomoc. Strażnicy NRD-owscy oczywiście z taką pomocą nie pospieszyli. Aż trudno uwierzyć, że coś takiego zdarza się w sercu Europy. Trudno także znaleźć słowa na określenie postawy tych panów z NRD.
Warszawa, 21 sierpnia
Mieczysław Rakowski, Dzienniki polityczne 1958–1962, Warszawa 1998.
Zgodnie z zadaniami na temat postawy i zaangażowania się księży na rzecz zahamowania tendencji emigracyjnych do Republiki Federalnej Niemiec przeprowadzono rozmowy operacyjne na tę okoliczność z TW ps. „Tolek” z dekanatu gorzyckiego oraz księdzem Stefanem Pieczką — proboszczem parafii Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny w Raciborzu.
Na sugestie, by w[yżej] wym[ienieni] czynnie włączyli się na rzecz zahamowania tych tendencji, wyrazili zapewnienie, że nie pozostaną obojętni wobec tych wydarzeń i bezzwłocznie podejmą działania w tym zakresie. W związku z tym w najbliższym czasie podejmą ten temat na kazaniach, jak również podczas lekcji religii z młodzieżą starszą. [...] Oświadczyli również, że jako proboszczowie mają bardzo szeroki kontakt z ludźmi i w rozmowach z nimi będą sugerować rezygnację z podjętych zamiarów emigracji. Argumentować to będą zanikiem życia religijnego na Zachodzie, szerzącą się demoralizacją, pornografią, narkomanią, a co za tym idzie — niebezpieczeństwo z wychowaniem dzieci, trudności adaptacyjne w nowym, nieznanym środowisku. Rozmówcy oświadczyli, że w tej sprawie całkowicie solidaryzują się z władzami.
Katowice, 8 września
Metody pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa wobec kościołów i związków wyznaniowych 1945-1989, red. A. Dziurok, Warszawa 2004.
Sprawę stosunków polsko-niemieckich musimy stale przemyśliwać na nowo, unikając [...] przestarzałych formuł i nie poddając się propagandowym szablonom, chociaż nie zapominając zarazem o gorzkich naukach historii. [...] Uważamy, że jeden aspekt tych stosunków powinien zostać poza ramami rozważań i dyskusji [...] – obecne granice z Niemcami uważamy za niezmienne.
Wbrew temu, co nam wmawia propaganda, ZSRR nie jest gwarantem naszych granic, ale gwarantem określonego, narzuconego nam systemu politycznego. [...] Ci wszyscy, którzy głoszą konieczność „sojuszu” z ZSRR, czyli w rzeczywistości podporządkowania się jego interesom państwowym i oficjalnej ideologii jako obrony przed niemieckimi zakusami – muszą stawiać sprawę jasno: trwanie tego sojuszu w obecnej formie oznacza trwanie tego poddaństwa. [...]
RFN nie jest, przy całej swojej potędze, jak dawne Niemcy mocarstwem zdolnym do całkowicie samodzielnej polityki zagranicznej w wielkiej skali – a już zwłaszcza do polityki agresywnej. Próbując takiej polityki, utraciłaby natychmiast nie tylko osłonę obronną Stanów Zjednoczonych, ale przede wszystkim poparcie wszystkich innych krajów Wspólnoty Europejskiej. Związki ze Wspólnotą stają się z każdym rokiem coraz trudniejsze do rozluźnienia gospodarczo, politycznie, a nawet wojskowo. [...]
Polacy mogliby więc uznać, że zjednoczenie Niemiec leży w interesie polskim pod dwoma warunkami:
1. bezwzględne uznanie naszej granicy zachodniej,
2. zasadnicza integracja Niemiec we Wspólnotę Europejską. [...]
Pamięć o zbrodniach niemieckich ułatwia dziś wielu Polakom godzenie się z sowieckim jarzmem. Ludzie, którzy pamiętają hitlerowski terror – a zwłaszcza ci, którzy nie zetknęli się z sowieckim – są często skłonni, dla osłonięcia wstydliwego faktu braku suwerenności Polski, wysuwać argument, że ZSRR „uwolnił” nas od Niemców i broni przed „zakusami”. Jest to rozumowanie fałszywe. Zbrodnie ludobójstwa, dokonywane na narodzie polskim przez ZSRR w latach 1939–41, nie stały się dla Polaków argumentem za kolaboracją z Niemcami. Tak samo ludobójstwo niemieckie nie może być argumentem za wiernopoddań- czością wobec ZSRR.
Autentyczna, niemanipulowana, obustronna poprawa stosunków polsko-niemieckich na płaszczyźnie międzyspołecznej i międzyludzkiej jest jednym z najważniejszych zadań, jakie stoją przed nami w ostatniej ćwierci XX wieku. Nie możemy sobie pozwolić na postawę: Niemiec – wieczny wróg. Żaden mądry naród nie kieruje się w polityce zasadą kultywowania wrogów.
Warszawa, maj
[datowanie przybliżone]
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
Na dworcu we Wrocławiu niewielkie afisze informują o strajku głodowym kolejarzy, domagających się podwyżki płac i lepszych warunków pracy.
Trzydzieści pięć lat po wojnie, odbudowa Wrocławia (skąd ściągano materiały dla Warszawy) wciąż nie dobiegła końca. Widoczne są ślady kul, rozbite domy, dzikie tereny w samym centrum, służące dzieciom za boisko. Regularnie przyjeżdżają tu Niemcy z NRD czy RFN, którzy zachowali więzy uczuciowe lub rodzinne. […] Nie będąc nigdy stolicą, jest dzisiaj Wrocław, podobnie jak Wiedeń, miastem odśrodkowym, wypełnionym próżnią, miastem niepokoju. Parki kryją jakieś akcenty chińskie, jakieś pagody. […]
Strajk głodowy kolejarzy wzbudza niepokój – linia kolejowa z Wrocławia do Przemyśla, przez Katowice i Kraków, łączy NRD ze Związkiem Radzieckim.
Wrocław, 22 października
Adrien le Bihan, Gniewne drzewo. Dziennik krakowski 1976–1986, Kraków 1995.
Od 13 grudnia 1981 społeczeństwo polskie jest szantażowane wybuchem wojny. Polacy pozostają samotni wobec odpowiedzialności za los narodu i pokój świata. Okazując nadzwyczajną cierpliwość wobec dyktatury, utrzymują dziś pokój na świecie.
Światowe ruchy przeciwników wojny sprzeniewierzają się sobie, jeśli dziś pozostawiają Polaków swojemu losowi. Nie można utrzymać pokoju, nie likwidując sytuacji, w której wojska Układu Warszawskiego pozostają w stałej gotowości do wojny ze swoim społeczeństwem. Dlatego konieczna jest demilitaryzacja Europy Środkowej, w tym RFN, NRD i Polski.
Zwracam się do wszystkich ludzi na świecie, którym bliska jest sprawa ocalenia pokoju. Walka o pokój nie może toczyć się pod bazami NATO, gdzie instaluje się cruisy i pershingi.
Światowe ruchy pacyfistyczne mają moralny obowiązek wsparcia rodzących się w krajach Europy Wschodniej ruchów antywojennych i prowadzonej od 13 grudnia 1981 pokojowej walki społeczeństwa polskiego z wojskową dyktaturą.
7 czerwca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
SPD chce pertraktować z polskimi komunistami o nowej doktrynie wojskowej. [...] W poniedziałek lecą z Warszawy do Bonn polscy komuniści, żeby naradzać się z zachodnioniemieckimi socjaldemokratami, co ma w praktyce oznaczać „strukturalna gotowość do nieatakowania”. [...] Jak to jest trudne, przekonała się delegacja SPD z [Hansem-Jochenem] Voglem w Warszawie [...]. Dopiero po interwencji szefa partii Wojciecha Jaruzelskiego, polscy parlamentarzyści gotowi byli wpisać do protokołu tę „gotowość” [...]. „To musi być — mówi Vogel — niełatwe dla generała, by wyobrazić sobie, że cały sprzęt wojenny może się przydać tylko do obrony”.
19 października
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Sprawa Zjednoczenia Niemiec. Gdybyśmy zaakceptowali ten kurs, gdybyśmy stali się rzecznikiem Zjednoczenia Niemiec, to stracilibyśmy znaczną część swej ceny i na Wschodzie, i na Zachodzie, a również w samym Bonn. Zachód widzi u nas główny czynnik, który będzie dążył do przeciwstawienia się zjednoczeniu Niemiec i Francuzi nie muszą tego mówić głośno, bo wiedzą, że przeciwko zjednoczeniu otwarcie wypowiadają się Polacy. […] Powiedzmy jednak od razu, że zjednoczenie nie jest w zasięgu ani obecnej, ani przyszłej generacji, a o tym, jak to wszystko się potoczy, zadecydują długie i złożone procesy historyczne.
Warszawa, 5 listopada
Sprawozdanie z posiedzenia Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczacym Rady Państwa, Warszawa 1990, [cyt. za:]
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Nie sądzę, aby zjednoczenie obu państw niemieckich mogło się dokonać przed istotnymi zmianami w globalnej strategii mocarstw. Bowiem program kanclerza federalnego [Helmuta Kohla] zakłada istotną zmianę istniejącego systemu politycznego, wojskowego i terytorialnego w sercu Europy – w sercu tym powstanie nowe mocarstwo niemieckie. Mamy więc do czynienia z wielkim problemem polityki światowej. To nie jest tylko bilateralizm niemiecki ani tym bardziej kwestia dotycząca stanowiska jednego państwa i jego polityki, mianowicie Republiki Federalnej Niemiec. […]
Innymi słowy, kwestia postawiona przez rząd RFN jest bardzo złożona. Ani jutro, ani pojutrze zjednoczone Niemcy nie powstaną. Pod tym względem obawy i niepokoje niekiedy dające o sobie znać u nas nie są uzasadnione, choć czujność jest wskazana.
Nie trzeba w ogóle bać się ewolucji w Europie, dopóki dokonuje się ona z poszanowaniem demokracji, praw człowieka w sposób uporządkowany. Sami daliśmy duży wkład w tę ewolucję i nadal w niej współdziałamy.
Warszawa, 7 grudnia
Krzysztof Skubiszewski, Polityka zagraniczna a odzyskanie niepodległości, Warszawa 1997, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Nie wolno nam antagonizować Niemców w kwestii zjednoczenia. Czy my chcemy, czy nie chcemy, jest to proces historyczny. Ja osobiście nie wierzę w zjednoczenie w ciągu paru tygodni, ale do końca stulecia to chyba tak. Po co mamy więc ich antagonizować? Po to, by za dziesięć lat mówili, że Polacy torpedowali zjednoczenie? A po co nam to? I tak nie mamy na to wpływu?
Warszawa, 16 stycznia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
We wszystkich rozmowach akcentowałem znaczenie, jakie przywiązujemy do rozwoju wszechstronnej, wzajemnie korzystnej współpracy z RFN, do porozumienia i pojednania. Podkreśliłem, że stosunki ze zjednoczonymi w przyszłości Niemcami odgrywać będą kluczową rolę w strategii państwowej Polski, podobnie jak stosunki z ZSRR. Chcemy osiągnąć taki ich poziom, który charakteryzowałby się prawdziwą wspólnotą interesów obu państw oraz Polaków i Niemców w jednoczącej się Europie.
Po ubiegłorocznej wizycie Kohla w Polsce umowy i porozumienia oraz ustalenia „Wspólnego Oświadczenia” weszły już w początkową fazę realizacji i doprowadziły do wyraźnego ożywienia współpracy dwustronnej. Aktualny stan stosunków jest generalnie dobry, a w niektórych dziedzinach nawet bardzo dobry. Został on osiągnięty dzięki przełomowi, jaki dokonał się w wyniku wizyty kanclerza RFN w Polsce.
Kanclerz Kohl podzielił mój pogląd o wspólnocie losów i interesów, dodając, iż dotyczy ona także kwestii zjednoczenia Niemiec. Zapewniał, że Polska ma w nim dobrego przyjaciela, a także, że jego stanowisko w sprawie stosunków z Polską nie uległo zmianie. Kohl podkreślał swe niezmiennie duże zaangażowanie w dzieło porozumienia z Polską. RFN nie odwróci się teraz od Polski z powodu NRD i zjednoczenia Niemiec, z uwagi tak na przeszłość, jak i teraźniejszość. […]
Problem jedności niemieckiej był jednym z dominujących tematów moich rozmów w Bonn. Wiązałem go ściśle z kwestią granic, bezpieczeństwa, stabilizacji i równowagi europejskiej. Akcentowałem, że punktem wyjścia dla niemieckiej jedności jest uznanie ostatecznego charakteru zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Bonn, 3–8 lutego
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Niczego nie tracimy na jednoczeniu się Niemiec. Niemcy widzą konieczność naszej obecności w tym procesie. Nie ma też z ich strony tendencji do ograniczania roli Polski w Europie, a już minister Genscher jest ostatnim z polityków, który usiłowałby coś takiego robić. Nie istnieje także obawa, że zaangażowanie RFN w gospodarkę wschodnioniemiecką i gigantyczna pomoc finansowa dla NRD może osłabić pomoc dla Polski. W sprawach finansowo-gospodarczych są jasne umowy, choć realizuje się je może wolniej nić było to przewidziane.
Bonn, 7 lutego 1990
„Gazeta Wyborcza”, 8 lutego 1990, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Myśmy wysuwali sprawę uregulowania granicy, jeśli chce się rozszerzać problematykę, możemy ją rozszerzać.
My też mamy cos do powiedzenia: np. sprawa odszkodowań dla ludzi, którzy byli zmuszani do robót przymusowych w III Rzeszy. Podkreślam, ta godzina, bardzo ważna dla Niemców, dla procesu zjednoczeniowego, jest nie tylko godziną niemiecką, jest godziną Europy, jest godziną sąsiadów Niemiec, jest testem pojednania polsko-niemieckiego. Nam bardzo na tym pojednaniu zależy. […]
Chcemy bez żadnych niedomówień czy dwuznaczności wejść w tę nową fazę historii, także historii stosunków z narodem niemieckim. Jeżeli się te dwuznaczności czy niedomówienia utrzymuje, to oczywiście na stosunki pada jakiś cień. Miejmy nadzieje, że te sprawy będą jeszcze dalej przemyślane.
Ja nie widzę powodu, dla którego przy dobrej woli nie można by dopracować rozwiązania traktatowego, które w moim przekonaniu powinno być parafowane po wyborach NRD, a podpisane ostatecznie po zjednoczeniu. Nie widzę też powodu, dla którego obecność Polski w tej części rokowań miałaby komukolwiek przeszkadzać. Jest ona moralnie i historycznie uprawniona.
Niepokoją nas pewne zjawiska, jak stanowiska partii republikańskiej w Niemczech Zachodnich, jak nacjonalistyczne zjawiska podczas manifestacji w Lipsku. Społeczeństwo Republiki Federalnej zasadniczo się zmieniło, bardzo się zdemokratyzowało, jest nowe pokolenie. Chcemy na to postawić i stawiamy na zbliżenie europejskie ono ma być.
4 marca
„Rzeczpospolita, z 5 marca 1990, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Jeśli chodzi o granice musimy definitywnie osiągnąć taki cel, aby pozostały one z jednej strony niepodważalne, z drugiej zaś otwarte. Jak Panu wiadomo mieliśmy w Republice Federalnej Niemiec trudną dyskusję w sprawie granic. Jestem głęboko przekonany, że definitywne uznanie istniejącej granicy znajduje u nas odpowiednie poparcie.
Polski rząd przekazał obu rządom niemieckim projekt traktatu w sprawie granicy. Bardzo się cieszę, że jutro spotkają się dyrektorzy polityczni MSZ Polski, NRD i RFN, żeby o tym dyskutować. […] Zdajemy sobie sprawę, że proces tworzenia się nowej państwowości niemieckiej stawia określone problemy i pytania. My jesteśmy wdzięczni za to, że również w Polsce – w ramach pokojowej rezolucji – zostało uznane prawo narodu niemieckiego do samostanowienia.
Obecnie musimy w sposób otwarty i spokojny prowadzić dialog na temat skutków tego procesu. Uważam, że wypowiedziana przez polskiego ministra spraw zagranicznych idea stworzenia polsko-niemieckiej wspólnoty interesów jest ideą owocną. Każdy rząd musi reprezentować interesy swojego kraju. My musimy mieć teraz przed oczyma interesy Rzeczypospolitej Polskiej i Niemiec i zdawać sobie sprawę z tego, gdzie są one zbliżone, a gdzie przeciwstawne.
Warszawa, 2 maja
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Obydwa niemieckie rządy wyraziły dziś swoje zdecydowanie co do tego, że polska granica zachodnia, tak jak jest ona opisana w układach zgorzeleckim i warszawskim, a także w przynależnych do nich dokumentach, powinna być ostateczną granicą pomiędzy Polską a Niemcami oraz że stwierdzenie to będzie przedmiotem międzynarodowo-prawnego układu.
5 maja
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Zawarcie wszechstronnego układu z Polską powitam, nie tylko ze względu na warunki psychologiczne, ale ze względu na historię naszego stosunku wobec Polski, nie tylko po roku 1933, ale i wcześniej. Powitam z wielu względów.
Ze względu na młodą generację, pragnę pozytywnego otwarcia tej granicy, pragnę nie tylko jej gwarancji , bo to nie jest moim problemem. Jest jednak taki jeden punkt, nowy w stosunkach polsko-niemieckich, mianowicie regiony nadgraniczne, tak jak to ma miejsce na Zachodzie […]. Pragnę ostrzec, gdyż nie będzie dobrego rozwoju stosunków, jeśli na tej granicy dogoni nas nie przeszłość, ale teraźniejszość, kiedy poziom dobrobytu będzie zupełnie odmienny.
Bonn, 16 lipca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Za kilka godzin [3 października] sen stanie się rzeczywistością. Po ponad czterdziestu gorzkich latach podziału, Niemcy, nasza ojczyzna, znów się zjednoczą. [...]
Podziękowania winni jesteśmy także ruchom reformatorskim w Europie środkowej, wschodniej i południowej. Rok temu Węgry pozwoliły wyjechać uciekinierom z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Wtedy to padł pierwszy kamień w murze. Ruchy wolnościowe w Polsce, Czechosłowacji dodały odwagi ludziom w NRD, by wystąpili o swoje prawo do samostanowienia.
Bonn, 2 października
Wielce Szanowny Panie Premierze,
W dniu dzisiejszym w pokoju i wolności ponownie zjednoczył się naród niemiecki. 45 lat po zakończeniu II wojny światowej, która wyszła z ziemi niemieckiej i przysporzyła Europie i całemu światu niezliczonych cierpień, kończy się bolesna rozłąka Niemców.
Wypełniając swoje prawo do wolnego samostanowienia, w porozumieniu ze swoimi sąsiadami i na podstawie traktatu o uregulowaniu końcowym w odniesieniu do Niemiec, Niemcy zjednoczyli się dzisiaj w jednym państwie – Republice Federalnej Niemiec – całkowicie suwerennym w swoich sprawach wewnętrznych i zewnętrznych. […]
[…] Z ziemi niemieckiej wychodzić będzie w przyszłości tylko pokój. Jesteśmy świadomi, że nienaruszalność granic oraz poszanowanie terytorialnej integralności i suwerenności wszystkich państw w Europie jest podstawowym warunkiem pokoju. Dlatego też potwierdziliśmy ostateczny charakter granic zjednoczonych Niemiec, w tym granicy z Rzecząpospolitą Polską. W przyszłości nie będziemy wysuwać wobec kogokolwiek żadnych roszczeń terytorialnych.
W toku kształtowania się niemieckiej jedności z partnerami omawiać będziemy umowy międzynarodowe zawarte z Niemiecką Republiką Demokratyczną w aspekcie ochrony zaufania, interesów państw tym dotkniętych i wynikających z umów zobowiązań Republiki Federalnej Niemiec oraz zgodnie z zasadami wolnościowego, demokratycznego i praworządnego porządku oraz uznając kompetencje Wspólnoty Europejskiej, aby ustalić ich kontynuację, adaptację lub wygaśnięcie.
Bonn, 3 października
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.