Tu jeszcze trwa fabryka. Dom niby gotów – ale rozmaite, konieczne dodatki pociągają wciąż za sobą również konieczne wydatki i wymagają obecności to stolarzy, to szklarzy, to rozmaitych innych rzemieślników. Pakownicy rozpakowali i odjechali, a raczej sam ich wysłałem, nie chcąc płacić 5 r. dziennie na głowę. Po ich wyjeździe rozpoczęło się miłe meblowanie. Szczęściem wziąłem ze sobą tapicera i mam dwóch służących [...] - a do pomocy ogrodnika. Inaczej trudno by dać sobie rady z wieloma ogromnymi i ciężkimi rzeczami. Praca to ogromna. Pokój jadalny już ukończyłem. Tyle było przybijania obrazów, segregowania porcelany, sreber, fajansów, ustawiania kredensów, że i tak poszło wszystko ze zdumiewającą szybkością. Sień prawie skończona. Mój gabinet również. Po ustawieniu szaf do książek i ukończeniu ścian musiałem sam układać całą masę książek, chcąc wiedzieć, gdzie co jest. Zajęło mi to sobotę od rana do wieczora. Tak więc trzy pokoje, nie licząc sypialnych, jako tako urządzonych – gotowe, nadzwyczaj porządne i, jak zobaczysz, nadzwyczaj podłe, o ścianach poobskrobywanych etc. Bardzo średnie! Salon jeszcze w ruinie. Tyle jest wszędzie drzwi i okien, że nie ma gdzie umieścić nie tylko obrazów, ale i mebli. Za to jest telefon, dzwonki wszędzie – i wszędzie przelewa się... cywilizacja. -
W gospodarstwie wszystko jak najlepiej: nie ma mąki, nie ma słomy, nie ma pośladu dla kur, nie ma kur i paszy – natomiast będą grzyby, jeśli wyrosną. W tym wszystkim, co piszę, jest trochę przesady i trochę miłego humorku, ale to lepiej! W ten sposób wyda się Wam Oblęgorek jeśli nie rajem – to przynajmniej nie tak straszną dziurą, jak opisuję [...].
[Oblęgorek] k. Kielc, Królestwo Polskie, zabór rosyjski, 9 czerwca
Henryk Sienkiewicz, Listy, t. IV, Część pierwsza: Maria z Szetkiewiczów Sienkiewiczowa – Maria z Wołodkowiczów Sienkiewiczowa – Maria z Babskich Sienkiewiczowa (1888-1907), oprac. Maria Bokszczanin, Warszawa 2008.
Zjazd Szkoły Głównej był bardzo liczny. Z Krakowa był prof. Rostafiński. Obiad i mowy trochę przydługie. Ale całość obchodu miała coś uroczystego i zarazem melancholijnego – jak duża fala, która już przepływa, a raczej przepłynęła, a wkrótce jej nie będzie. Łączyło się też to ze wspomnieniem polskich wykładów, wielkiego zapału do życia i nauki wielkich wrażeń. Profesorów dawnych naliczyliśmy blisko piętnastu, a było na obchodzie z dziewięciu. Część mego przemówienia podały gazety, ale nie wszystko.
Oblęgorek k. Kielc, zabór rosyjski, 12 czerwca
Henryk Sienkiewicz, Listy, t. IV, cz. 3, Henryk Józef Sienkiewicz – Jadwiga Sienkiewiczówna – Helena Sienkiewiczówna – Lucjan Sieńkiewicz, oprac. Maria Bokszczanin, Warszawa 2008.
W Warszawie również pełno jest we wszystkich dziennikach [Lwa] Tołstoja [zm. 20 listopada 1910]. „Świat” przedrukował mój artykuł jubileuszowy – i dobrze zrobił, gdyż mimo mnóstwa ocen i charakterystyk nikt więcej o nim nie powiedział.
Śmierć jego może mieć w przyszłości duże następstwa, gdyż kopie i pogłębia przepaść między Rosją urzędową i nieurzędową. Oby ta nieurzędowa nie poszła śladem ostatniej pseudorewolucji, która żądając Bóg wie czego, zapomniała żądać jednej małej rzeczy, to jest wolności.
Oblęgorek k. Kielc, zabór rosyjski, 26 listopada
Henryk Sienkiewicz, Listy, t. IV, cz. 3, Henryk Józef Sienkiewicz – Jadwiga Sienkiewiczówna – Helena Sienkiewiczówna – Lucjan Sieńkiewicz, oprac. Maria Bokszczanin, Warszawa 2008.