Większa część ludności polskiej straciła zaufanie do Rzeszy. Muszę niestety powiedzieć, że uczuć nie można zmienić w ciągu kilku dni… Mogę oświadczyć, że nastroje w szerokich kołach robotników śląskich idą w tym kierunku, że życzą sobie przyłączenia do przyszłego państwa polskiego, a ponieważ my mamy reprezentować te hasła, więc musicie panowie zrozumieć, że pod żadnym warunkiem nie możemy złożyć oświadczenia, iż dążeniom tym się przeciwstawiamy, gdyż w ten sposób podkopalibyśmy swoją egzystencję. Chciałbym jeszcze dodać, że chcemy uczynić wszystko, co w naszej mocy, aby aż do ostatecznego rozstrzygnięcia utrzymać spokój i porządek, nawet narażając się na niebezpieczeństwo zakrzyczenia. Tak zresztą w miarę sił czyniliśmy już do tej pory.
18 listopada
Tadeusz Jędruszczak, Polityka Polski w sprawie Górnego Śląska 1918–1922, Warszawa 1958.
Uroczystości majowe – nabożeństwo w katedrze, defilada wojska (mniej efektowna niż w ubiegłym roku, choć żołnierz mający za sobą ledwie kilka miesięcy szkolenia prezentuje się na ogół dobrze! ), w pochodzie wzięły udział stronnictwa NPR [Narodowa Partia Robotnicza], ChD [Chrześcijańska Demokracja] i Związku Ludowo-Narodowego – dość opacznie wyglądała defilada przed prezydentem itp. ciałem dyplomatycznym; tablice z napisami: „żądamy chleba”, „żądamy pracy”, ubezpieczenia od bezrobocia itp.
Warszawa, 3 maja
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, oprac. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Gabinet podaje się do dymisji. Zaraz zaproszono mnie do Belwederu. Długa rozmowa z Wojciechowskim. Wykładam mu sprawę „gabinetu ludzi i programu”. Radzę, by nie urządzał korowodu posłów do Belwederu. Niech zaprosi Trąmpczyńskiego, ewentualnie jednego przedstawiciela prawicy i jednego lewicy. Niech upatrzy kandydata i powierzy mu misję. Wymieniają kandydatów: Witosa, Chacińskiego, Dębskiego i Skrzyńskiego. Ostrzegam przed Witosem, który będzie czerwoną płachtą. Jakiś gabinet gładki i przejściowy z parlamentarzystą lub nieparlamentarzystą, a w międzyczasie niech weźmie w rękę sprawę „gabinetu ludzi” – grunt przygotowałem, tylko kończyć!
Wieczorem znowu wezwany do Belwederu. Wojciechowski pod wrażeniem oświadczenia Głąbińskiego, iż „cztery kluby od Związku Ludowo-Narodowego po NPR są za rządem parlamentarnym i wskazują na Witosa jako premiera…”. „Muszę się liczyć, nie chcę iść przeciw woli Sejmu, chcę być lojalny”. Widzę, że biernie wchodzi na zwykłą drogę. „Z Piłsudskim nie będę rozmawiać, bo traktuje mnie w sposób nieprzyzwoity…”
Warszawa, 5 maja
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, oprac. Jan Dębski, Warszawa 1965.
My, zebrani dnia 10 października 1937 r. w Warszawie na wspólnym kongresie obywatele Rz[eczypospo]litej Polskiej, członkowie Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji i Narodowej Partii Robotniczej oraz łączący się we wspólnym dążeniu do odrodzenia życia politycznego, ludzie różnych dotąd kierunków i obozów, starzy bojownicy ideowi o prawa narodu polskiego, starzy żołnierze powstającej Rz[eczypospo]litej i młodzi, mający przejąć odpowiedzialność za losy Narodu i Państwa […]
– podejmując połączonymi siłami dzieło konsolidacji Narodu Polskiego, a przede wszystkim mas pracujących w wielki obóz polityczny, chrześcijański i patriotyczny, demokratyczny i społeczny, postanawiamy: połączyć się w jedno stronnictwo pod nazwą Stronnictwo Pracy.
Tezy programowe
I. Jednostka i zbiorowość
Podstawą wszelkiej ideologii i opartego na niej kształtowania życia zbiorowego jest zasadniczy pogląd na człowieka. Totalizm nie wierzy w człowieka, traktuje go jako istotę niezdolną do rozpoznania złego i dobrego, a przeto skazaną na ślepą uległość władzy, liberalizm skrajny, wręcz przeciwnie, przeceniał człowieka, uważał go za istotę z natury dobrą, która w swoim rozwoju i walce o byt powinna jak najmniej podlegać hamulcom, rygorom, autorytetom.
Warszawa, 10 października
Polska w latach 1918–1939. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, red. Wojciech Wrzesiński, oprac. Krzysztof Kawalec, Leonard Smołka, Włodzimierz Suleja, Warszawa 1986.