Wychowany w warunkach hitlerowskich, w duchu nienawiści do wszystkiego co polskie, dałem się obałamucić i wciągnąć do niecnej roboty przeciwko Państwu Polskiemu. Miałem wtedy 17 lat. Osobiście nie kierowała mną żadna zemsta, żadna realna myśl. W momencie dokonania przestępstwa, tj. w roku 1946, stosunki polsko-niemieckie były jeszcze nieuregulowane. Młody i niedoświadczony stanowiłem podatny grunt dla niecnej, kreciej roboty – i takich właśnie osób potrzeba było wrogom polskiej i niemieckiej demokracji.
Dziś dobiegają 4 lata mojego pobytu w więzieniu polskim. Ten okres wystarczył, aby przekonać się jak fałszywymi przesłankami kierowała się wroga Polsce propaganda hitlerowsko-faszystowska w latach 1945–1946. W miejsce tego wszystkiego co ona głosiła – spotkałem typowo polski realizm, prawdziwie polski zapał do pracy – dla Narodu, dla Państwa.
Dziś, kiedy stosunki polsko-niemieckie są już uregulowane, kiedy w miejsce hitleryzmu została powołana do życia Niemiecka Republika Demokratyczna – zrozumiałem, że miejsce każdego uczciwie myślącego Niemca jest po stronie demokracji niemieckiej, po stronie Obozu Postępu. Serca wszystkich prawdziwych Niemców, do których i ja należę, napawają się dumą i radością z powodu tego doniosłego, historycznego momentu. […]
Obywatelu Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej!
Życzeniem moim jest, aby pracować w swej Ojczyźnie, dla dobra Niemieckiej Republiki Demokratycznej, dla Dobra Postępu i Pokoju. Pragnę powrócić do ojczystych stron, aby Rodakom swoim przedstawić prawdziwe oblicze Polskiej Sprawiedliwości, Polskiej Kultury, aby przedstawić Wielkość i Potęgę Polski Demokratycznej.
Strzelce Opolskie, 3 grudnia
Krzysztof Szwagrzyk, Listy do Bieruta. Prośby o ułaskawienie z lat 1946–1956, Wrocław 1995.
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu z dnia 16 XII 1946 r. zostałem skazany na 15 lat więzienia. Na podstawie amnestii z 1947 r. wyrok mój został złagodzony do 10 lat. W związku z powyższym zostało mi do odsiedzenia 4 lata i 6 miesięcy. Podczas mego przebywania w więzieniu nie byłem ani razu karany dyscyplinarnie. Ze względu na to zwracam się do Obywatela Prezydenta o łaskawe darowanie mi reszty kary. Przez to, że moi rodzice zamieszkują w NRD to z otrzymanych do nich listów zorientowany jestem, że w NRD jest dobrobyt, istnieje możliwość kształcenia się, i możliwość awansu społecznego ludzi prostych. Jedynym moim marzeniem jest kształcić się dla dobra klasy robotniczej, co jest możliwe tylko w NRD, gdzie został z korzeniami wyrwany faszyzm i pruski militaryzm, jak również na zawsze zlikwidowany wyzysk człowieka przez człowieka.
Nowogard, 15 lipca
Krzysztof Szwagrzyk, Listy do Bieruta. Prośby o ułaskawienie z lat 1946–1956, Wrocław 1995.
Pierwszym i naczelnym obowiązkiem rządu polskiego i naszej partii, świętym obowiązkiem każdego Polaka i całego społeczeństwa jest troska o nasze państwo, o nasz naród.
[...]
Jako niewielki kraj nie byliśmy w stanie obronić się sami przed niemieckim najazdem, a wiemy dobrze, co taki najazd oznacza. Sami nie załatwimy ostatecznie sprawy naszych Ziem Odzyskanych. Sojusz ze Związkiem Radzieckim, oparcie o wielką siłę mocarstwa radzieckiego jest koniecznością państwową i narodową Polski. Sojusz ze Związkiem Radzieckim jest Polsce niezbędny dla budowy socjalizmu. To nie jest sprawa takich czy innych uczuć. To jest sprawa rozumu, sprawa polskiej racji stanu.
Istnieje całkowita zbieżność interesów państwowych Polski i ZSRR w sprawie Niemiec. Militaryzm niemiecki był i jest groźbą zarówno dla naszego kraju, jak i dla kraju radzieckiego. Póki problem Niemiec nie będzie rozwiązany przez cztery mocarstwa – póty wojska radzieckie będą przebywały na terytorium NRD, a dla zabezpieczenia linii komunikacyjnych – także na terytorium Polski. Może to się nam nie podobać, ale to jest konieczne i niezbędne tak samo dla bezpieczeństwa naszego kraju, jak i dla bezpieczeństwa ZSRR.
Warszawa, 2 listopada
Rewolucja węgierska 1956 w polskich dokumentach, Dokumenty do dziejów PRL, Zeszyt 8, oprac. János Tischler, Warszawa 1995.
Prasa doniosła o nowym wypadku przy murze berlińskim. W czasie ucieczki dwóch obywateli, jeden z nich został postrzelony. Ciężko ranny, przez godzinę leżał błagając o pomoc. Strażnicy NRD-owscy oczywiście z taką pomocą nie pospieszyli. Aż trudno uwierzyć, że coś takiego zdarza się w sercu Europy. Trudno także znaleźć słowa na określenie postawy tych panów z NRD.
Warszawa, 21 sierpnia
Mieczysław Rakowski, Dzienniki polityczne 1958–1962, Warszawa 1998.
Wraz z pozwoleniem na założenie niezależnych związków zawodowych kontrrewolucja w pełni osiągnęła swój cel na tym etapie. [...] Tym samym PZPR i jej sojusznicy doznali ciężkiej klęski. Należy liczyć się ze znacznymi przekształceniami struktury socjalistycznej w obecnej fazie rozwoju PRL. Polityczne konsekwencje tych ustępstw należy oceniać jako o wiele poważniejsze niż w roku 1956. [...] Upadek lub przeobrażenia cenzury oraz dążenie do bardziej realistycznej propagandy mogą dezorientować oraz mieć skutki w postaci antysocjalistycznych publikacji i audycji. Przed kilkoma dniami widzieliśmy pierwsze tego oznaki.
31 sierpnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Wszędzie należy zapobiegać przejawom zarażania się NRD kontrrewolucyjnymi poglądami i rodzajami aktywności z PRL. [...] Należy niezwłocznie przedsięwziąć środki konieczne do operacyjnego opracowania lub kontroli wszystkich osób, o których wiadomo, że utrzymują kontakt i stosunki z antysocjalistycznymi siłami w PRL. [...] Szczególnie należy zwracać uwagę na negatywno-wrogie środowiska z kręgów inteligencji, kultury i sztuki oraz z kręgów kościelnych. [...] Należy powstrzymać przemyt materiałów podżegających.
9 października
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Na dworcu we Wrocławiu niewielkie afisze informują o strajku głodowym kolejarzy, domagających się podwyżki płac i lepszych warunków pracy.
Trzydzieści pięć lat po wojnie, odbudowa Wrocławia (skąd ściągano materiały dla Warszawy) wciąż nie dobiegła końca. Widoczne są ślady kul, rozbite domy, dzikie tereny w samym centrum, służące dzieciom za boisko. Regularnie przyjeżdżają tu Niemcy z NRD czy RFN, którzy zachowali więzy uczuciowe lub rodzinne. […] Nie będąc nigdy stolicą, jest dzisiaj Wrocław, podobnie jak Wiedeń, miastem odśrodkowym, wypełnionym próżnią, miastem niepokoju. Parki kryją jakieś akcenty chińskie, jakieś pagody. […]
Strajk głodowy kolejarzy wzbudza niepokój – linia kolejowa z Wrocławia do Przemyśla, przez Katowice i Kraków, łączy NRD ze Związkiem Radzieckim.
Wrocław, 22 października
Adrien le Bihan, Gniewne drzewo. Dziennik krakowski 1976–1986, Kraków 1995.
Obecnie w Polsce należy mówić o trzech ośrodkach władzy: o partii i socjalistycznej władzy państwowej, o związku zawodowym „Solidarność” oraz o klerze katolickim. [...]
Nie tylko internacjonalizm został tu zdradzony, postawiony pod znakiem zapytania został niezbędny do życia sojusz ze Związkiem Radzieckim oraz krajami wspólnoty socjalistycznej. [...] Także kierownictwo braterskiej partii w Polsce uznało już, że konfrontacji nie da się uniknąć. Decydujące znaczenie ma — po pierwsze — czy kierownictwo partii przez dalsze zwlekanie nie przeoczy odpowiedniego momentu [na kontruderzenie], i po drugie — czy niezwłocznie zmobilizuje ono na jasnych stanowiskach klasowych zdrowe siły w partii dla ochrony socjalizmu oraz wyizoluje, podzieli i rozbije wroga.
24 listopada
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Od 13 grudnia 1981 społeczeństwo polskie jest szantażowane wybuchem wojny. Polacy pozostają samotni wobec odpowiedzialności za los narodu i pokój świata. Okazując nadzwyczajną cierpliwość wobec dyktatury, utrzymują dziś pokój na świecie.
Światowe ruchy przeciwników wojny sprzeniewierzają się sobie, jeśli dziś pozostawiają Polaków swojemu losowi. Nie można utrzymać pokoju, nie likwidując sytuacji, w której wojska Układu Warszawskiego pozostają w stałej gotowości do wojny ze swoim społeczeństwem. Dlatego konieczna jest demilitaryzacja Europy Środkowej, w tym RFN, NRD i Polski.
Zwracam się do wszystkich ludzi na świecie, którym bliska jest sprawa ocalenia pokoju. Walka o pokój nie może toczyć się pod bazami NATO, gdzie instaluje się cruisy i pershingi.
Światowe ruchy pacyfistyczne mają moralny obowiązek wsparcia rodzących się w krajach Europy Wschodniej ruchów antywojennych i prowadzonej od 13 grudnia 1981 pokojowej walki społeczeństwa polskiego z wojskową dyktaturą.
7 czerwca
Jacek Kuroń, Taki upór, wybór i red. Maria Krawczyk, Warszawa 2011.
Sprawa Zjednoczenia Niemiec. Gdybyśmy zaakceptowali ten kurs, gdybyśmy stali się rzecznikiem Zjednoczenia Niemiec, to stracilibyśmy znaczną część swej ceny i na Wschodzie, i na Zachodzie, a również w samym Bonn. Zachód widzi u nas główny czynnik, który będzie dążył do przeciwstawienia się zjednoczeniu Niemiec i Francuzi nie muszą tego mówić głośno, bo wiedzą, że przeciwko zjednoczeniu otwarcie wypowiadają się Polacy. […] Powiedzmy jednak od razu, że zjednoczenie nie jest w zasięgu ani obecnej, ani przyszłej generacji, a o tym, jak to wszystko się potoczy, zadecydują długie i złożone procesy historyczne.
Warszawa, 5 listopada
Sprawozdanie z posiedzenia Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczacym Rady Państwa, Warszawa 1990, [cyt. za:]
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Nie sądzę, aby zjednoczenie obu państw niemieckich mogło się dokonać przed istotnymi zmianami w globalnej strategii mocarstw. Bowiem program kanclerza federalnego [Helmuta Kohla] zakłada istotną zmianę istniejącego systemu politycznego, wojskowego i terytorialnego w sercu Europy – w sercu tym powstanie nowe mocarstwo niemieckie. Mamy więc do czynienia z wielkim problemem polityki światowej. To nie jest tylko bilateralizm niemiecki ani tym bardziej kwestia dotycząca stanowiska jednego państwa i jego polityki, mianowicie Republiki Federalnej Niemiec. […]
Innymi słowy, kwestia postawiona przez rząd RFN jest bardzo złożona. Ani jutro, ani pojutrze zjednoczone Niemcy nie powstaną. Pod tym względem obawy i niepokoje niekiedy dające o sobie znać u nas nie są uzasadnione, choć czujność jest wskazana.
Nie trzeba w ogóle bać się ewolucji w Europie, dopóki dokonuje się ona z poszanowaniem demokracji, praw człowieka w sposób uporządkowany. Sami daliśmy duży wkład w tę ewolucję i nadal w niej współdziałamy.
Warszawa, 7 grudnia
Krzysztof Skubiszewski, Polityka zagraniczna a odzyskanie niepodległości, Warszawa 1997, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Władze [NRD] rozpętały w naszych mass mediach niegodną kampanię przeciw „wyprzedawaniu NRD”. Zręcznie wykorzystały przy tym istniejące jeszcze resentymenty antypolskie. [...] To metoda znana od dawna: trzeba znaleźć kozła ofiarnego, by wybronić się przed politycznym bankructwem. Nieprawda, że demokratyczna opozycja milczała wobec wymierzonej w Polaków kampanii nienawiści. [...] [Nasi] przedstawiciele [...] wielokrotnie publicznie dystansowali się od decyzji władz zabraniającej sprzedaży towarów cudzoziemcom.
11 grudnia
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Nie wolno nam antagonizować Niemców w kwestii zjednoczenia. Czy my chcemy, czy nie chcemy, jest to proces historyczny. Ja osobiście nie wierzę w zjednoczenie w ciągu paru tygodni, ale do końca stulecia to chyba tak. Po co mamy więc ich antagonizować? Po to, by za dziesięć lat mówili, że Polacy torpedowali zjednoczenie? A po co nam to? I tak nie mamy na to wpływu?
Warszawa, 16 stycznia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
We wszystkich rozmowach akcentowałem znaczenie, jakie przywiązujemy do rozwoju wszechstronnej, wzajemnie korzystnej współpracy z RFN, do porozumienia i pojednania. Podkreśliłem, że stosunki ze zjednoczonymi w przyszłości Niemcami odgrywać będą kluczową rolę w strategii państwowej Polski, podobnie jak stosunki z ZSRR. Chcemy osiągnąć taki ich poziom, który charakteryzowałby się prawdziwą wspólnotą interesów obu państw oraz Polaków i Niemców w jednoczącej się Europie.
Po ubiegłorocznej wizycie Kohla w Polsce umowy i porozumienia oraz ustalenia „Wspólnego Oświadczenia” weszły już w początkową fazę realizacji i doprowadziły do wyraźnego ożywienia współpracy dwustronnej. Aktualny stan stosunków jest generalnie dobry, a w niektórych dziedzinach nawet bardzo dobry. Został on osiągnięty dzięki przełomowi, jaki dokonał się w wyniku wizyty kanclerza RFN w Polsce.
Kanclerz Kohl podzielił mój pogląd o wspólnocie losów i interesów, dodając, iż dotyczy ona także kwestii zjednoczenia Niemiec. Zapewniał, że Polska ma w nim dobrego przyjaciela, a także, że jego stanowisko w sprawie stosunków z Polską nie uległo zmianie. Kohl podkreślał swe niezmiennie duże zaangażowanie w dzieło porozumienia z Polską. RFN nie odwróci się teraz od Polski z powodu NRD i zjednoczenia Niemiec, z uwagi tak na przeszłość, jak i teraźniejszość. […]
Problem jedności niemieckiej był jednym z dominujących tematów moich rozmów w Bonn. Wiązałem go ściśle z kwestią granic, bezpieczeństwa, stabilizacji i równowagi europejskiej. Akcentowałem, że punktem wyjścia dla niemieckiej jedności jest uznanie ostatecznego charakteru zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Bonn, 3–8 lutego
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Niczego nie tracimy na jednoczeniu się Niemiec. Niemcy widzą konieczność naszej obecności w tym procesie. Nie ma też z ich strony tendencji do ograniczania roli Polski w Europie, a już minister Genscher jest ostatnim z polityków, który usiłowałby coś takiego robić. Nie istnieje także obawa, że zaangażowanie RFN w gospodarkę wschodnioniemiecką i gigantyczna pomoc finansowa dla NRD może osłabić pomoc dla Polski. W sprawach finansowo-gospodarczych są jasne umowy, choć realizuje się je może wolniej nić było to przewidziane.
Bonn, 7 lutego 1990
„Gazeta Wyborcza”, 8 lutego 1990, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Myśmy wysuwali sprawę uregulowania granicy, jeśli chce się rozszerzać problematykę, możemy ją rozszerzać.
My też mamy cos do powiedzenia: np. sprawa odszkodowań dla ludzi, którzy byli zmuszani do robót przymusowych w III Rzeszy. Podkreślam, ta godzina, bardzo ważna dla Niemców, dla procesu zjednoczeniowego, jest nie tylko godziną niemiecką, jest godziną Europy, jest godziną sąsiadów Niemiec, jest testem pojednania polsko-niemieckiego. Nam bardzo na tym pojednaniu zależy. […]
Chcemy bez żadnych niedomówień czy dwuznaczności wejść w tę nową fazę historii, także historii stosunków z narodem niemieckim. Jeżeli się te dwuznaczności czy niedomówienia utrzymuje, to oczywiście na stosunki pada jakiś cień. Miejmy nadzieje, że te sprawy będą jeszcze dalej przemyślane.
Ja nie widzę powodu, dla którego przy dobrej woli nie można by dopracować rozwiązania traktatowego, które w moim przekonaniu powinno być parafowane po wyborach NRD, a podpisane ostatecznie po zjednoczeniu. Nie widzę też powodu, dla którego obecność Polski w tej części rokowań miałaby komukolwiek przeszkadzać. Jest ona moralnie i historycznie uprawniona.
Niepokoją nas pewne zjawiska, jak stanowiska partii republikańskiej w Niemczech Zachodnich, jak nacjonalistyczne zjawiska podczas manifestacji w Lipsku. Społeczeństwo Republiki Federalnej zasadniczo się zmieniło, bardzo się zdemokratyzowało, jest nowe pokolenie. Chcemy na to postawić i stawiamy na zbliżenie europejskie ono ma być.
4 marca
„Rzeczpospolita, z 5 marca 1990, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Artykuł 1
1. Wysokie Umawiające się Strony uroczyście potwierdzają, że istniejąca i wytyczona w terenie – stosownie do zawartych w tym przedmiocie umów międzynarodowych – granica polsko-niemiecka, dzieląca obszary morskie w Zatoce Pomorskiej i biegnąca dalej bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, następnie przez Zalew Szczeciński i Zatokę Nowowarpieńską, dalej po lądzie stałym do rzeki Odry na południe od Kołbaskowa i stąd wzdłuż rzeki Odry do zbiegu z rzeką Nysą Łużycką, a następnie wzdłuż tej rzeki do granicy z Czechosłowacją, stanowi granicę państwową między Rzecząpospolitą Polską a Niemcami.
2. Granica wymieniona w ustępie 1 jest podstawowym składnikiem uregulowania pokojowego w Europie.
Artykuł 2
Wysokie Umawiające się Strony zgodnie stwierdzają, że granica państwowa określona w artykule 1 niniejszego Traktatu jest nienaruszalna teraz i w przyszłości oraz zobowiązuje się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiej Umawiającej się Strony.
Warszawa, 27 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Obydwa niemieckie rządy wyraziły dziś swoje zdecydowanie co do tego, że polska granica zachodnia, tak jak jest ona opisana w układach zgorzeleckim i warszawskim, a także w przynależnych do nich dokumentach, powinna być ostateczną granicą pomiędzy Polską a Niemcami oraz że stwierdzenie to będzie przedmiotem międzynarodowo-prawnego układu.
5 maja
Zbigniew Gluza, Dekada polsko-niemiecka, „Karta” nr 39, 2003.
Izba Ludowa Niemieckiej Republiki Demokratycznej zadeklarowała z ważnością od dnia 3 października 1990 roku przystąpienie NRD do zasięgu mocy obowiązującej ustawy zasadniczej Republiki Federalnej Niemiec zgodnie z artykułem 23 tejże ustawy.
Jedność niemiecka staje się tym samym rzeczywistością. Z satysfakcją stwierdzam, że zewnętrzne aspekty niemieckiego procesu zjednoczeniowego doprowadza się do rozwiązania akceptowanego przez wszystkie strony.
W związku z tym proszę Pana o wyrażenie zgody na przeprowadzenie konsultacji pomiędzy rządem Niemieckiej Republiki Demokratycznej i Pańskim rządem na temat zakończenia członkostwa NRD w Układzie Warszawskim o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z 14 maja 1955 roku.
Pan Jürgen van Zwoll, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny Niemieckiej Republiki Demokratycznej w Rzeczypospolitej Polskiej został przeze mnie upoważniony do przeprowadzenia tych konsultacji.
Dziękując za Pańskie zrozumienie pozwalam sobie wyrazić pewność, że przyszłe zjednoczone Niemcy aktywnie przyczynią się do budowy stabilnego europejskiego ładu pokojowego i będą dążyć do stałego rozwijania stosunków z Rzecząpospolitą Polską w duchu dobrosąsiedzkiej współpracy w oparciu o Kartę Narodów Zjednoczonych oraz wszystkie zasady Aktu Końcowego z Helsinek.
Niech mi będzie wolno przekazać Panu najlepsze życzenia pomyślnej działalności dla dobra Pańskiego kraju.
Berlin, 31 sierpnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Za kilka godzin [3 października] sen stanie się rzeczywistością. Po ponad czterdziestu gorzkich latach podziału, Niemcy, nasza ojczyzna, znów się zjednoczą. [...]
Podziękowania winni jesteśmy także ruchom reformatorskim w Europie środkowej, wschodniej i południowej. Rok temu Węgry pozwoliły wyjechać uciekinierom z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Wtedy to padł pierwszy kamień w murze. Ruchy wolnościowe w Polsce, Czechosłowacji dodały odwagi ludziom w NRD, by wystąpili o swoje prawo do samostanowienia.
Bonn, 2 października
Wielce Szanowny Panie Premierze,
W dniu dzisiejszym w pokoju i wolności ponownie zjednoczył się naród niemiecki. 45 lat po zakończeniu II wojny światowej, która wyszła z ziemi niemieckiej i przysporzyła Europie i całemu światu niezliczonych cierpień, kończy się bolesna rozłąka Niemców.
Wypełniając swoje prawo do wolnego samostanowienia, w porozumieniu ze swoimi sąsiadami i na podstawie traktatu o uregulowaniu końcowym w odniesieniu do Niemiec, Niemcy zjednoczyli się dzisiaj w jednym państwie – Republice Federalnej Niemiec – całkowicie suwerennym w swoich sprawach wewnętrznych i zewnętrznych. […]
[…] Z ziemi niemieckiej wychodzić będzie w przyszłości tylko pokój. Jesteśmy świadomi, że nienaruszalność granic oraz poszanowanie terytorialnej integralności i suwerenności wszystkich państw w Europie jest podstawowym warunkiem pokoju. Dlatego też potwierdziliśmy ostateczny charakter granic zjednoczonych Niemiec, w tym granicy z Rzecząpospolitą Polską. W przyszłości nie będziemy wysuwać wobec kogokolwiek żadnych roszczeń terytorialnych.
W toku kształtowania się niemieckiej jedności z partnerami omawiać będziemy umowy międzynarodowe zawarte z Niemiecką Republiką Demokratyczną w aspekcie ochrony zaufania, interesów państw tym dotkniętych i wynikających z umów zobowiązań Republiki Federalnej Niemiec oraz zgodnie z zasadami wolnościowego, demokratycznego i praworządnego porządku oraz uznając kompetencje Wspólnoty Europejskiej, aby ustalić ich kontynuację, adaptację lub wygaśnięcie.
Bonn, 3 października
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.