To, że zrobiliśmy ulotki, było tylko i wyłącznie wynikiem działania władzy. My się nigdy w sprawy aktualne nie mieszaliśmy i nie chcieliśmy się mieszać, ale skoro tak się porobiło, że na dwa tygodnie przed wyborami wszyscy siedzą, no to coś trzeba zrobić. [...] Nie ma na wolności prawie żadnego aktywnego opozycjonisty [...] — przecież to byłby wstyd, gdyby władze zobaczyły, że wystarczy zamknąć kilkanaście osób i już się w tym kraju nic nie dzieje. [...] Zrzucaliśmy je ze strychów i dachów wysokich domów w centrum Warszawy. Wiatr był genialny, warunki wspaniałe.
Warszawa, 21 marca
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników. Relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Jak w poniedziałek powyborczy przyszli mnie zamknąć, pomyślałem: będę musiał posiedzieć. Zarzut postawili mi 6 marca: o to, że dokonałem kradzieży powielacza. [...] Aresztowali mnie dopiero po wyborach (25 marca), więc było jasne, że nie chodziło o żaden powielacz, tylko o „karę za ulotki”. Tym bardziej że rzeczywiście z kradzieżą żadnego powielacza nie miałem nic wspólnego. [...]
Byłem przesłuchiwany raz, przez osiem, może dziesięć minut. Ja przecież w ogóle nie dostałem uzasadnienia aresztowania. Wiedziałem, że jestem z artykułu 199 [zagarnięcie mienia społecznego], ale nie wiedziałem, co ukradłem, ani kiedy, ani gdzie, ani komu.
Warszawa, 25 marca
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników: relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008.
Powodowani lękiem i troską o ład i spokój w społeczeństwie polskim domagamy się jak najrychlejszego uchylenia sankcji i zwolnienia z aresztu Mirosława Chojeckiego, aresztowanego dnia 25 marca b.r. [...] Znieważający zarzut przestępstwa pospolitego nie może zyskać wiary ani w oczach społeczeństwa polskiego, ani w oczach świata. Zarzut ten nie jego kompromituje, może zaś spowodować ogromne poruszenie i zbulwersować nader sfrustrowane społeczeństwo w sytuacji wielkich trudności gospodarczych. [...] Skutki tego postępowania nie dadzą się przewidzieć, mogą być niebezpieczne, wręcz groźne.
Jerzy Andrzejewski, Marian Brandys, Stefan Kisielewski, Tadeusz Konwicki, Julian Stryjkowski.
Warszawa, 9 kwietnia
Kolejna akcja, większa, sto pięćdziesiąt tysięcy [rozrzuconych ulotek], miała miejsce około 15 kwietnia. To były ulotki pomyślane jako obrona Mirka [Chojeckiego]. Z jednej strony było oświadczenie NOW-ej i KOR-u w jego sprawie, z drugiej taki wiersz-niewiersz „Jak długo jeszcze?”. [...] To była nasza największa akcja ulotkowa, sto pięćdziesiąt tysięcy rozrzucone w ciągu dziesięciu minut w Warszawie.
Warszawa, ok. 15 kwietnia
Niepokorni. Rozmowy o Komitecie Obrony Robotników: relacje członków i współpracowników Komitetu Obrony Robotników zebrane w 1981 roku przez Andrzeja Friszke i Andrzeja Paczkowskiego, red. Michał Okoński, Kraków 2008.
Jak doniosła prasa, 12 czerwca zakończył się w Warszawie proces Chojeckiego, oskarżonego o to, że „działając wspólnie i w porozumieniu zabrali w celu przywłaszczenia — na szkodę Powszechnej Agencji Handlowej — powielacz marki „Rex-Rotary”. Chojecki i jego kolega zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu i 10 tysięcy złotych grzywny.
Chojecki jest szefem nielegalnego wydawnictwa NOW-a i cała sprawa została w haniebny sposób nakręcona. Prawdopodobnie faceci, którzy zaproponowali mu kupno powielacza (wartość 7 tysięcy złotych), byli podstawieni przez policję. Walka z opozycją z reguły prowadzona jest w ten sposób. Pikanterii całej sprawie dodaje polecenie Gierka zwolnienia Chojeckiego i stwierdzenie, że nie powinno być procesu, ponieważ sprawa jest błaha. A jednak proces wytoczono. Widocznie przekonano Starego, że bezpieka nie może do końca utracić twarzy.
Warszawa, 17 czerwca
Mieczysław Rakowski, Dzienniki polityczne 1979-1981, Warszawa 2004.