Śmierć Gandhiego w Indiach nosi w sobie cechy śmierci proroka: Sokrates, Chrystus... męczeństwo za idee.
Małe wrażenie w Polsce. Jesteśmy tak zajęci i skłopotani — pełni złych obaw. Nie myślimy o innych. Przeszliśmy rzeczy straszne.
Pomordowani w Katyniu, obozy koncentracyjne, Powstanie Warszawskie, rewolucja jakiej dokonuje się u nas, więzienia... lęk... stępieni jesteśmy na cudze walki i kłopoty...
A jednak śmierć Mahatmy powinna być zauważona. Za nią pójdzie niepodległość Indii — całej Azji — obudzenie się ludów żółtych, a potem murzyńskich. Azja pociągnie za sobą Afrykę.
Gandhi dla walki wyzwoleńczej w Europie 1939-45 nie miał uznania. Rozumiał walkę jako opór bez krwi...
Zmarł jak wszyscy chorążowie idei.
Kraków, 30 stycznia
Karol Estreicher jr, Dziennik wypadków, t. II, 1946-1960, Kraków 2002.