Kiszczak: [...] Z naszej strony istnieje wola polityczna osiągnięcia porozumienia. Jesteśmy zainteresowani współpracą z siłami opozycyjnymi spoza PRON-u, ale stojącymi na gruncie zasad konstytucyjnych. Należałoby utworzyć Radę Porozumienia Narodowego, która z upoważnienia Sejmu opracowałaby: optymalną strukturę państwa, Sejmu (w tym zagadnienie drugiej izby parlamentu), urzędu prezydenta, a także ordynację wyborczą i wspólną platformę wyborczą. Powinniśmy dążyć do zbliżenia poglądów na strukturę państwa. Powinna nas cechować wola kompromisu. Wśród tych tematów znajdzie się także problem modelu ruchu związkowego i jego miejsca. Jest to sprawa doniosła. Będziemy mówić o przyszłym kształcie związków zawodowych i formach ich działania. O kształcie ruchu związkowego powinny decydować załogi pracownicze. Tworzenie już obecnie drugich związków w zakładach pracy byłoby groźne dla funkcjonowania przedsiębiorstw, ale i to zagadnienie winno być rozpatrywane zgodnie z wolą pracowników. Już dziś natomiast należy umacniać w zakładach pracy rady pracownicze.
Nowy model życia publicznego będzie kształtować nowe prawo o stowarzyszeniach. Powstaną możliwości stowarzyszania się dla wszystkich, tak w skali kraju jak i na szczeblu lokalnym. Skorygowaniu musi ulec model ekonomii naszego państwa. Poruszymy także sprawę zadłużenia i optymalizacji stosunków z zagranicą. Musimy zagwarantować możliwość rozwoju wszystkich form własności. Przy „okrągłym stole" omawiany będzie proces przyspieszenia reformy gospodarczej tak, by dać impuls dla szerokiego nurtu proreformatorskiego. [...]
Wałęsa: [...] Ustaliliśmy, że dzisiaj właśnie rozważać będziemy tematykę i harmonogram naszych dalszych prac. Spotkanie dzisiejsze określone zostało jako robocze, więc z miejsca chcę powiedzieć, że kluczowe znaczenie dla naszych dalszych prac ma uzyskanie jasności w sprawie przywrócenia pluralizmu związkowego i legalizacji „Solidarności".
Wszyscy tu zebrani dobrze wiedzą, jak szerokie poparcie w załogach pracowniczych ma „Solidarność" i że postulat legalizacji naszego związku był wysuwany przez strajkujące załogi na pierwsze miejsce. Nie zapominajmy o tym, że jeśli tu razem teraz siedzimy, to właśnie dlatego, że taki był przebieg tegorocznych strajków.
Polskie społeczeństwo jest głęboko pluralistyczne, wiele podziałów przechodzi przez całe nasze życie społeczne, a więc pluralizm jest także wymogiem rzeczywistości. Fakty są twarde, nie można na nie zamykać oczu. Nasz postulat pluralistycznych związków zawodowych wynika właśnie z tego, że taka jest potrzeba społeczna, że odpowiadać to będzie rzeczywistemu zróżnicowaniu światopoglądowemu i społecznemu. Nie chcemy monopolu, chcemy równych szans. Wtedy do obrad „okrągłego stołu" zasiądziemy z przeświadczeniem, że odzyskujemy prawa podmiotowe i poczucie mandatu społecznego. Wtedy liczyć się będą nasze zobowiązania i nasze prawa.
Polska 1988 roku potrzebuje pluralizmu w gospodarce, w życiu społecznym, w życiu politycznym. Legalizacja „Solidarności" jest potrzebą naszego czasu, bo przywraca nadzieję i stwarza szansę. Oczekujemy odpowiedzi jasnej, mocnej i mądrej: w reformującej się Rzeczypospolitej jest miejsce dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność".
Magdalenka k/Warszawy, 16 września
Alojzy Orszulik, Czas przełomu. Notatki ks. Alojzego Orszulika z rozmów z władzami PRL w latach 1981-1989, Warszawa–Ząbki 2006
Pierwsza Magdalenka — w przekonaniu wszystkich uczestników dialogu miała być też ostatnią — nie przyniosła żadnego istotnego postępu w stanowisku władz. Okazało się, że nie może być mowy nie tylko o „deklaracji intencji” co do przyszłości „Solidarności”, ale nawet to słowo nie może paść w komunikacie. Pomimo to delegacja „Solidarności” zaakceptowała formułę: „Nastąpiło zbliżenie stanowisk”.
Magdalenka k/Warszawy, 16 września
Krzysztof Dubiński, Magdalenka. Transakcja epoki, Warszawa 1990.
Zgodnie z umową, mikrobus MSW podjechał pod Sekretariat Episkopatu i pilnowany przez funkcjonariuszy dojechał ulicami Żytnią, Okopową, Towarową, Żwirki i Wigury, Łopuszańską i Krakowską do skrzyżowania drogi Nadarzyn–Piaseczno. Skręciliśmy w kierunku Nadarzyna i po przejechaniu około 1 km ponownie skręciliśmy w głęboki las ogrodzony metalowym płotem z drutem kolczastym. W lesie co kilkanaście metrów stali funkcjonariusze SB (pod parasolami, bo akurat padało).
Wjechaliśmy na podwórko i znaleźliśmy się przed budynkiem z zewnątrz wyglądającym jak dom wypoczynkowy. Po wyjściu z mikrobusu, na schodach powitał nas gen. Kiszczak, podając każdemu w sposób bardzo kurtuazyjnie rękę. Wkrótce przybył drugi autobus, przywożąc delegację strony rządowej i OPZZ. Przeszliśmy do sali obrad mieszczącej akurat 25 osób. Zasiedliśmy przy prostokątnym stole: Wałęsa naprzeciwko Kiszczaka, ja z ks. prof. Dembowskim u szczytu stołu.
Magdalenka k. Warszawy, 16 września
Peter Raina, Droga do „Okrągłego Stołu”, Warszawa 1999.
Czesław Kiszczak:
[...] Z naszej strony istnieje wola polityczna osiągnięcia porozumienia. Jesteśmy zainteresowani współpracą z siłami opozycyjnymi spoza PRON-u, ale stojącymi na gruncie zasad konstytucyjnych. Należałoby utworzyć Radę Porozumienia Narodowego, która z upoważnienia Sejmu opracowałaby: optymalną strukturę państwa, Sejmu (w tym zagadnienie drugiej izby parlamentu), urzędu prezydenta, a także ordynację wyborczą i wspólną platformę wyborczą. Powinniśmy dążyć do zbliżenia poglądów na strukturę państwa. Powinna nas cechować wola kompromisu. Wśród tych tematów znajdzie się także problem modelu ruchu związkowego i jego miejsca. Jest to sprawa doniosła. Będziemy mówić o przyszłym kształcie związków zawodowych i formach ich działania. O kształcie ruchu związkowego powinny decydować załogi pracownicze. Tworzenie już obecnie drugich związków w zakładach pracy byłoby groźne dla funkcjonowania przedsiębiorstw, ale i to zagadnienie winno być rozpatrywane zgodnie z wolą pracowników. Już dziś natomiast należy umacniać w zakładach pracy rady pracownicze.
Nowy model życia publicznego będzie kształtować nowe prawo o stowarzyszeniach. Powstaną możliwości stowarzyszania się dla wszystkich, tak w skali kraju jak i na szczeblu lokalnym. [...]
Lech Wałęsa:
[...] Ustaliliśmy, że dzisiaj właśnie rozważać będziemy tematykę i harmonogram naszych dalszych prac. Spotkanie dzisiejsze określone zostało jako robocze, więc z miejsca chcę powiedzieć, że kluczowe znaczenie dla naszych dalszych prac ma uzyskanie jasności w sprawie przywrócenia pluralizmu związkowego i legalizacji „Solidarności”.
Wszyscy tu zebrani dobrze wiedzą, jak szerokie poparcie w załogach pracowniczych ma „Solidarność” i że postulat legalizacji naszego związku był wysuwany przez strajkujące załogi na pierwsze miejsce. Nie zapominajmy o tym, że jeśli tu razem teraz siedzimy, to właśnie dlatego, że taki był przebieg tegorocznych strajków.
Polskie społeczeństwo jest głęboko pluralistyczne, wiele podziałów przechodzi przez całe nasze życie społeczne, a więc pluralizm jest także wymogiem rzeczywistości. Fakty są twarde, nie można na nie zamykać oczu. Nasz postulat pluralistycznych związków zawodowych wynika właśnie z tego, że taka jest potrzeba społeczna, że odpowiadać to będzie rzeczywistemu zróżnicowaniu światopoglądowemu i społecznemu. Nie chcemy monopolu, chcemy równych szans. Wtedy do obrad „okrągłego stołu” zasiądziemy z przeświadczeniem, że odzyskujemy prawa podmiotowe i poczucie mandatu społecznego. Wtedy liczyć się będą nasze zobowiązania i nasze prawa.
Polska 1988 roku potrzebuje pluralizmu w gospodarce, w życiu społecznym, w życiu politycznym. Legalizacja „Solidarności” jest potrzebą naszego czasu, bo przywraca nadzieję i stwarza szansę. Oczekujemy odpowiedzi jasnej, mocnej i mądrej: w reformującej się Rzeczypospolitej jest miejsce dla Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. […]
Tadeusz Mazowiecki (doradca „Solidarności”):
Spotkanie gen. Kiszczaka i Lecha Wałęsy wzbudziło nadzieję. Teraz wspólnie jesteśmy odpowiedzialni za tę nadzieję. Istnieje przekonanie o konieczności legalizacji „Solidarności”. Musimy posunąć się naprzód we wszystkich dziedzinach. Wiadomo, że sprawa „Solidarności” stanowi linię konfliktów dzielącą Polaków. Jeśli tu nie postąpimy, nie będzie żadnego postępu. Przejść trzeba od dyskusji, czy jest możliwa „Solidarność”, do tego, jak to zrobić. Nie jest to warunek wstępny, ale sprawa kluczowa. Stąd oczekiwania pewnej deklaracji wstępnej. Nie chcemy być zepchnięci do jałowych negocjacji. Osiągniemy cel, jeśli nie zabraknie nam odwagi i poczucia odpowiedzialności w realizacji tego problemu. Wypowiedzieliśmy wstępne stanowiska. Proponuję, by przejść do odpowiedzi, jak to zrobić. Od naszej odpowiedzi zależy perspektywa powodzenia naszej pracy, a także szansa dla Polski. Jest wiele energii, trzeba zespolić nasze wysiłki. Nie chcemy być uważani za nic, ale chcemy, by dziś i nam otworzono możliwości działania.
Magdalenka k. Warszawy, 16 września
Alojzy Orszulik, Czas przełomu. Notatki ks. Alojzego Orszulika z rozmów z władzami PRL w latach 1981–1989, Warszawa–Ząbki 2006.
Stelmachowski: Rozumiem, że to porozumienie jest tylko na jedną kadencję. Trzeba dać społeczeństwu wizję przyszłych demokratycznych wyborów.
[Lech] Kaczyński: Panowie proponują nam koalicję.
Kiszczak: Chcemy, by po wyborach wasi przedstawiciele weszli w skład rządu. Polskę musimy wyciągnąć z kryzysu wspólnymi siłami.
Mazowiecki: Zawierając porozumienie, bierzemy odpowiedzialność za państwo, lecz nie za rządzenie.
[Andrzej] Gdula: Sądzicie, że chcemy się wami podeprzeć. Ale tak nie jest. Głównie chodzi nam o to, by podzielić się władzą, aby się wzajemnie uczyć. Tu musi nastąpić kompromis.
Wałęsa: My nie chcemy wygrać wyborów.
Kiszczak: Wobec tego, jak doprowadzić do układu, który by umożliwiał dalsze kroki do demokracji?
Wałęsa: Chcemy zmienić system władzy w sposób ewolucyjny.
Magdalenka k/Warszawy, 27 stycznia
Alojzy Orszulik, Czas przełomu. Notatki ks. Alojzego Orszulika z rozmów z władzami PRL w latach 1981–1989, Warszawa–Ząbki 2006.
Trwały one [rozmowy] 11 godzin i przebiegały w niełatwej, momentami wręcz dramatycznej atmosferze. Kilkakrotnie groził im impas. Jego przełamanie było efektem negocjacyjnej elastyczności przedstawicieli strony rządowej, koncyliacyjnych wysiłków biskupa Gocłowskiego oraz realizmu i wyraźnej woli dialogu reprezentowanej przez dwóch głównych negocjatorów ze strony „Solidarności” — Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka. [...]
Jeśli chodzi o kwestię spornych nazwisk — Kuronia i Michnika — to strona solidarnościowa przyjęła nasze warunki. Uznano potrzebę zadeklarowania z ich strony poszanowania prawa i porządku konstytucyjnego.
Magdalenka k/Warszawy, 27 stycznia
Źródła do dziejów Polski w XIX i XX wieku, t. 6, cz. 2: Lata 1956–1989, wybór tekstów źródłowych Adam Koseski, Józef Ryszard Szaflik, Romuald Turkowski, Pułtusk 2004.
I Sekretarz KC poinformował, że o godz. 11.30 tow. Kiszczak spotyka się z L. Wałęsą. Z uwagi na ograniczony czas zwrócił się o skoncentrowanie uwagi na najważniejszych problemach związanych z tym spotkaniem.
Tow. J. Czyrek jako przewodniczący sztabu przygotowującego „okrągły stół” poinformował, że dzisiejsze spotkanie odnosi się do spraw:
wybory do Sejmu,
pluralizm związkowy, czyli „Solidarność”,
skład uczestników „okrągłego stołu”.
Uważamy, że zgoda na wybory na wspólnej platformie to klucz do dialogu w pozostałych kwestiach. Możemy poinformował o stanie prac nad ordynacją wyborczą. Będą dążyli do maksymalnie dużej ilości okręgów jednomandatowych. Można się na to zgodzić, ale pod warunkiem, że będą z tej formy korzystały różne siły, nie tylko opozycja.
Warszawa, 27 stycznia
Tajne dokumenty Biura Politycznego i Sekretariatu KC, oprac. Stanisław Pierzkowski, Aneks, Londyn 1994.
Sam w „Trybunie Ludu” wyczytałem, że dla opozycji przewiduje się 30-40% miejsc w parlamencie. Uważam, że to bardzo trudny problem. Jesteśmy gotowi akceptować zasadę niekonfrontacyjności wyborów i urząd prezydenta jako gwaranta ustroju. Jesteśmy gotowi na wspólną deklarację na temat tego, co łączy Polaków w ratowaniu kraju, i jesteśmy gotowi zaakceptować komitet porozumiewawczy, który by kończył Okrągły Stół. Ale jeśli ma powstać urząd prezydenta, to niech Sejm będzie Sejmem wolnym, mającym suwerenną rolę. Wydaje się, że może udałoby się nam sformułować zasadę konieczności spokoju społecznego i określić sposób działania „Solidarności” dla dobra kraju. Niezbędne jest jednak uchylenie uchwały Rady Państwa. Wydaje się, że przy przyjęciu takiej deklaracji i przyjęciu ustaleń łatwiej nam będzie obradować. Musi być jednak deklaracja określająca intencje. Takiej deklaracji oczekujemy [...]. Dla „Solidarności” zasada wolnych wyborów jest wartością podstawową. Przyjmujemy, że obecnie potrzeba pewnego ograniczenia tej zasady. [...]
Są także inne problemy, kwestia niezawisłości sądów i sprawiedliwych praw, wyborów do samorządu terytorialnego. Wybory do rad narodowych były nie tylko błędem, ale i porażką. Trzecia sprawa to dostęp do środków masowego przekazu. Nie możemy akceptować monopolu w tej dziedzinie. Te sprawy to część reformy systemu; trzeba je podjąć. Jesteśmy gotowi do dyskusji w kierunkach, które Panowie proponujecie, i to jest nasza cena za legalizację.
Magdalenka k. Warszawy, 27 stycznia
Andrzej Garlicki, Karuzela, czyli rzecz o okrągłym stole, Warszawa 2004.
Trwały one 11 godzin i przebiegały w niełatwej, momentami wręcz dramatycznej atmosferze. Kilkakrotnie groził im impas. Jego przełamanie było efektem negocjacyjnej elastyczności przedstawicieli strony rządowej, koncyliacyjnych wysiłków biskupa Gocłowskiego oraz realizmu i wyraźnej woli dialogu reprezentowanej przez dwóch głównych negocjatorów ze strony „Solidarności” — Tadeusza Mazowieckiego i Bronisława Geremka. [...]
Bronisław Geremek uznał też, że możliwe jest określenie stosunku „Solidarności” do ustroju socjalistycznego. Stosunek ten polega na akceptacji kluczowych wartości socjalizmu, takich jak sprawiedliwość społeczna, uspołecznienie środków produkcji. Uznał, że należy dążyć do uczynienia państwa wartością nadrzędną dla wszystkich Polaków. W tych stwierdzeniach przedstawiciele „Solidarności” widzą możliwość znalezienia wspólnej drogi dla wszystkich stron dialogu.
[...] Jeśli chodzi o kwestię spornych nazwisk — Kuronia i Michnika — to strona solidarnościowa przyjęła nasze warunki. Uznano potrzebę zadeklarowania z ich strony poszanowania prawa i porządku konstytucyjnego. Wałęsa oświadczył, że te „dzieci nomenklatury” złożą taką deklarację.
Warszawa, 31 stycznia
Andrzej Garlicki, Karuzela, czyli rzecz o okrągłym stole, Warszawa 2004.
Wałęsa: Na jedną sprawę pragnę zwrócić uwagę, na problem prezydenta. Winien być on tak usytuowany w naszym systemie, by był to prezydent demokratyczny, ale nie o takich kompetencjach, by jego odejście mogło nastąpić tylko przez rozstrzelanie. Oczywiście zaostrzyłem to, ale chodzi nam o to, że nie możemy się zgodzić na więcej niż zapłacimy.
[Lech] Kaczyński: Przedstawiony model prezydenta jest to model autorytarny. Dysponuje on olbrzymimi prerogatywami.
[...]
Kwaśniewski: Czy Senat mógłby być wybierany tak jak Sejm?
Geremek: Senat powinien być wybierany w wolnych wyborach.
Sekuła: Czy mamy rozumieć, że wy zgodzilibyście się na to, iż zgromadzenie narodowe złożone z Sejmu i drugiej izby wybierałoby prezydenta?
Geremek stwierdził, iż byłaby to propozycja interesująca.
Sekuła: Proponujecie więc, aby Sejm był wybierany tak, jak to ustaliliśmy, druga izba wybierana by była w wolnych wyborach, a obie izby wybierałyby prezydenta.
Magdalenka k/Warszawy, 2 marca
Alojzy Orszulik, Czas przełomu. Notatki ks. Alojzego Orszulika z rozmów z władzami PRL w latach 1981–1989, Warszawa–Ząbki 2006.
O godzinie 22.35 w saloniku na piętrze zapoznała się z tekstem [uchwały Komitetu Wykonawczego OPZZ] grupa negocjatorów rządowych. Atmosfera stała się dramatyczna. Aleksander Kwaśniewski: „Tak się Polską nie wolno bawić!”, Janusz Reykowski: „To Targowica”. Przez kilka minut członkowie Biura Politycznego (Kiszczak, Ciosek, Baka, Reykowski) nie mogli się zdecydować, który z nich ma dzwonić do gen. Jaruzelskiego. [...] Uczestnicy narady byli zgodni, że uchwała OPZZ oznacza zerwanie Okrągłego Stołu i koniec dialogu. Stanisław Ciosek: „Jutro już nas nie ma”.
Magdalenka, 3 kwietnia
Krzysztof Dubiński, Magdalenka. Transakcja epoki, Warszawa 1990.
Ja myślę, że tutaj nie chodzi o indeksację, że to jest temat zastępczy, że tutaj chodzi o spowodowanie takiego konfliktu, który wysadzi w powietrze Okrągły Stół. [...]
Przed ludźmi kierującymi stroną koalicyjno-rządową staje pytanie, z kim chcą iść – z demagogią czy z tymi siłami, którym przewodzi „Solidarność”, która chce uruchomić proces demokratyczny w naszym kraju. OPZZ jest frakcją w obrębie partii. Jest złośliwym nowotworem stanu wojennego i jako taki musi być nazwany po imieniu po to, żeby pole konfliktu było jasne. To są polscy obrońcy stalinowskiego komunizmu.
Warszawa, 4 kwietnia
Okrągły Stół. Dokumenty i materiały, t. 3: Marzec 1989 – kwiecień 1989, red. Włodzimierz Borodziej i Andrzej Garlicki, wybór i oprac. dokumentów Jacek Galewski, Piotr Osęka, Szczecin-Warszawa 2004.