Zwracam się z gorącą prośbą do Obywatela Prezydenta o darowanie mi kary, którą odbywam w Więzieniu Karno-Śledczym we Wrocławiu. [...]
Po objęciu stanowiska Szefa PUBP w Jaworze zauważyłem, że niektórzy pracownicy innych jaworskich urzędów jak: były starosta H. K., były burmistrz S. G. i inni – byli w stosunku do mnie nieprzychylnie ustosunkowani. Powodem tego był fakt, że na moje polecenie Komisja Specjalna aresztowała 10 osób za popełnione przez nich nadużycia w Cukrowni Jawor. Osoby te skazane zostały na kary więzienia od 3 do 12 lat.
W tym czasie wszyscy wyżsi urzędnicy jaworscy, zajmujący kierownicze stanowiska posiadali plantacje buraków. Do osób takich należał również poprzedni Szef PUBP w Jaworze i Naczelnik Więzienia Z. P., który to dawał administratorowi majątku więziennego C. Z. (a zarazem swemu kumowi) więźniów w ilości do 50 ludzi, którzy za bardzo małą opłatą pracowali na plantacjach buraczanych powyższych osób.
Urzędnicy ci starający się mnie utrącić – pisali różne anonimy i pisma prowokacyjne, aby w ten sposób ukarać mnie za wykrycie ich nadużyć. [...]
W akcie oskarżenia przedstawiono mi zarzuty o popełnienie wielu przestępstw, do których się przyznałem; jednak przedstawiono mi również wiele zarzutów przestępstw, co do których nie przyznaję się.
Miałem rzekomo uderzyć funkcjonariusza MO, którego nie uderzyłem. [...]
Odpowiadam również za to, że przywłaszczyłem sobie kręgle z restauracji we wsi R. Pragnę wyjaśnić, że swego czasu Komendant Posterunku MO w Jaworze J. J. Oświadczył mi, że w porozumieniu z restauratorem weźmie kręgle od niego i w ten sposób jego funkcjonariusze będą mogli korzystać z kręgielni, która dotąd była w restauracji. Po Święcie Ludowym razem z J. J. I jeszcze jednym funkcjonariuszem UB pojechaliśmy do wspomnianej restauracji, gdzie poleciłem mojemu człowiekowi wziąć kręgle jako wzór.
Ponadto posądzono mnie o przywłaszczenie sobie kwoty 50 tys. zł zabranych zatrzymanemu administratorowi majątku więziennego C. Z. Zeznał on, że stało się to na korytarzu, gdzie był sam, co nie jest prawdą, gdyż jako zatrzymany nie mógł być sam na korytarzu. [...]
W akcie oskarżenia przedstawiono mi wiele innych zarzutów, których już jednak nie pamiętam. Zaznaczam, że do win, które popełniłem, przyznałem się bez żadnych wykrętów. Chciałbym jednak dodać, że nie miałem łatwego życia: miałem bardzo odpowiedzialne stanowisko, nikt mi nie pomagał, nie odpowiadano na moje prośby i raporty, przelewałem krew i utraciłem zdrowie – to wszystko wpłynęło na fakt, że przestałem panować nad sobą, zacząłem pić i dopuściłem się do popełnienia przestępstwa. Nie wynikały one jednak ze złej woli. Proszę mi wierzyć, że oddałem z siebie wszystko, co mogłem dla Odbudowy Polski Ludowej i dla Budowy Socjalizmu.
[...]
Po częściowym opisie przestępstw popełnionych i niepopełnionych – zwracam się po raz drugi do Obywatela Prezydenta R. P. z prośbą o darowanie kary, którą odbywam od 9 XI 1950 r.
Ze swej strony przyrzekam uroczyście przyczynić się do wykuwania Planu 6-letniego i do Budowy Socjalizmu, żeby Partia i Rząd Ludowy byli zadowoleni z mojej pracy, i abym dalej mógł nosić znaczek partyjny, który został mi odebrany w więzieniu.
Wrocław, 18 stycznia
Krzysztof Szwagrzyk, Listy do Bieruta. Prośby o ułaskawienie z lat 1946–1956, Wrocław 1995.
W okresie przygotowań i w dniach obchodów uroczystości dożynkowych w gminach, powiatach pracownicy PUBP [Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego] i MO winni nastawić sieć informacyjno-agenturalną na sygnalizowanie i ujawnianie wszelkich zamierzeń i usiłowań wroga. Szczególną uwagę zwrócić należy na obserwowanie znanych wrogich grup i środowisk na wsi […] na te miejscowości, w których jest duże nasilenie elementu wrogiego, w których grasowały bandy, mają większe wpływy mikołajczykowcy, reakcyjny kler itp.
Warszawa, 31 sierpnia
Piotr Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa 2007.
Tajne [...]
W dniu 14 grudnia 1960 został przechwycony dokument przez Biuro „W”, w którym nadawca, ob. K. Mieczysław, zamieszkały w Andrychowie, przekazuje informacje dotyczące sytuacji w kraju swojemu szwagrowi – księdzu, który [...] dostał się do Anglii.
W liście tym jest mowa, [...] że w Polsce jest prowadzona kampania zohydzeń religijnych i zakaz nauki religii w szkole. Że powracających biskupów z Rzymu na granicy polskiej kontrolowano jak oszustów – „każą im się rozebrać do bielizny, a my nic na to poradzić nie możemy” – przypuszczalnie ma tu na myśli wyznawców religii w Polsce. Daje nawet porównanie, w którym chce uwydatnić, jak wielka krzywda się dzieje wierze katolickiej ze strony rządu PRL, że „szykany za cara batiuszki w Chełmszczyźnie i na Podlasiu były igraszkami niewinnymi w porównaniu do obecności”. [...] Podaje również, że oboje z Felą – najprawdopodobniej ze swoją żoną – nauczycielką, byli wraz z dziatwą szkolną na wycieczce w „Kościerzu” i w „Wielkiej Puszczy”, podczas której pogadał sobie z chłopami o tym i o owym, że wszyscy zmartwieni są mocno zapowiedziami dużych zmian. [...] „Ano wojna się skończyła, ale dalsze przemiany życiowe jeszcze nieskończone. Trzeba będzie się znowu cieszyć...” – i w tym miejscu pozostawiono domyślnik. [...]
Biorąc powyższe pod uwagę, postanowiono wszcząć na podstawie dokumentów Biura „W” rozpracowanie K. M[ieczysława] w ramach sprawy operacyjnej obserwacji i zaplanowano następujące przedsięwzięcia:
– [...] Ustalić, czy figurant posiada telewizor lub radio oraz czy zachodzą do niego sąsiedzi na słuchanie. Pozwoliłoby to nam na wprowadzenie tajnego współpracownika w grono słuchających, a tym samym dopływ materiału o figurancie na bieżąco.
– O ile by to było nieosiągalne – zorientować się, jak wielką bibliotekę posiada K. i czy można by u niego wypożyczyć jaką książkę do czytania, co częściowo również dałoby większą możliwość kontaktowania się z figurantem TW, a zatem i częstszą możliwość przeprowadzenia rozmowy i zdobycia sobie zaufania u figuranta. [...]
– Zamówić Biuro „W” na inwigilację korespondencji przychodzącej na adres K.M. do kraju oraz wszelkiej korespondencji wychodzącej [...].
– Ustalić, kiedy wraz z żoną i dziećmi szkolnymi był na wycieczce, gdzie, z jakimi chłopami prowadził rozmowę – ustalić nazwiska. [...]
– Ustalić, z jakim Tadziem K. utrzymuje kontakty i co to za jedna jest Marysia, która dostarczyła wiadomości o krewnych ze Lwowa.
Wadowice, 11 stycznia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
W dniu 8 marca pojawiła się na terenie Uniwersytetu duża ilość ulotek z napisem „WIEC”. [...] Jako termin został wybrany Dzień Kobiet i godzina 12 — pora otwarcia stołówki uniwersyteckiej.
Należy przypuszczać, iż Dzień Kobiet został wybrany jako dzień powodujący — jak się okazało — znaczne rozluźnienie dyscypliny w niektórych szkołach i na uczelni, jako również eksponujący rolę dziewcząt w planowanym wiecu i utrudniający w „świątecznej” atmosferze ewentualne przeciwdziałanie jemu. [...] Jest to od dawna znana na UW wichrzycielska grupa, wykorzystująca każdą nadarzającą się okazję do siania zamętu i zakłócania porządku na Uniwersytecie. [...]
W dniu 8 marca od godz. 11.30 zaczęły zbierać się w różnych punktach na terenie UW grupki studentów.
Około godz. 12-tej zebrała się na głównym dziedzińcu Uniwersytetu grupa studentów w liczbie ok. 400-500 osób. [...] Zorganizowana grupa studentów — ok. 500 osób udała się pod gmach biblioteki i zaczęła skandować hasło: „nie ma chleba bez wolności”. Interweniująca grupa uniwersyteckiego aktywu ZMS nie zdołała opanować sytuacji. W związku z tym, idąc z pomocą władzom uczelni, na dziedziniec wkroczył aktyw z zakładów pracy i instytucji. Aktyw ten spowodował oczyszczenie głównego dziedzińca Uniwersytetu. Studenci przeszli pod gmach rektorski.
Przedstawiciele władz uczelni w osobach prorektora — prof. Z. Rybickiego, dziekana Wydziału Historii — prof. Herbsta i dziekana Wydziału Ekonomii — prof. Bobrowskiego usiłowali z balkonu skłonić młodzież do rozejścia się. Kierowane do młodzieży apele nie odnosiły żadnych skutków, przyjmowane były gwizdami, okrzykami: „prowokacja, kłamstwo, obłuda”. Skandowano: „rektor, rektor”, a po wezwaniu studentów Uniwersytetu przez prorektora Rybickiego do rozejścia się, wrzeszczano: „nie jesteśmy studentami Uniwersytetu — jesteśmy studentami Warszawy”. Nie pomagały tłumaczenia, że tego rodzaju ekscesy przeszkadzają w prowadzeniu zajęć. Nie pomogły próby oddziaływania na ambicję studencką poprzez wskazywanie na stojący obok aktyw robotniczy, jako na tych, „którzy na nas pracują i teraz patrzą”. Sformułowanie to przyjęto wrzaskiem: „precz z UW, bandyci, gestapo, faszyści, najemnicy, czarne krzyże” itp.
Rozmowy prorektora z przedstawicielami młodzieży wykazały, że chcą oni uznania wiecu za legalny, „nienaruszalności” Uniwersytetu, przywrócenia praw studenckich relegowanym studentom. Jeden z organizatorów wiecu — Dajczgewand — postawiony przed oblicze aktywu ZMS przyznał, iż chodzi o to, aby zalegalizować status opozycji politycznej. Rektorat uczelni wyczerpał w stosunku do zgromadzonych studentów wszelkie środki perswazji. [...] Wobec narastania napięcia wśród zgromadzonych, ustawicznego obrzucania obelgami aktywu, rzucania w niego śniegiem, kamieniami, pieniędzmi, dewastacji opon autokarów zakładowych, przeniesienia się dużej ilości rozrabiaczy na dziedziniec główny, jak również wobec nieskuteczności długotrwałej perswazji ze strony władz uczelni i aktywu — wyposażono aktyw zakładu pracy i instytucji w pałki.
Jednoczesne wejście ORMO i aktywu do akcji spowodowało w ciągu kilku minut rozproszenie około 1000 zgromadzonych. Pluton MO w sile 30 osób dokonał w zasadzie jedynie patrolowego przejścia wokół głównych zabudowań.
Akcja aktywu i wejście milicji spowodowała rozproszenie rozwydrzonej młodzieży, w poważnej części opuszczenie przez nią terenu UW bądź ukrycie się w gmachach.
W czasie interwencji aktywu niektórzy spośród najbardziej agresywnie zachowujących się i obrzucających aktyw kamieniami, zostali siłą przywołani do porządku. Zostały im odebrane legitymacje studenckie i szkolne. Odebrano również legitymacje szeregu osobom demonstracyjnie niszczącym książeczki z tekstem Konstytucji PRL.
Warszawa, 8 marca
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, Komitet Centralny, Wydział Organizacyjny, L.dz.Org/T/01/15, Informacja nr 8/A/4345, Warszawa 9 marca 1968 r., Tajne (AAN, KC PZPR 237/Vll-5340, k. 33-37), [cyt. za:] Marzec 1968 30 lat później, t. 2, Aneks źródłowy: Dzień po dniu w raportach SB oraz Wydziału Organizacyjnego KC PZPR, oprac. M. Zaręba, Warszawa 1998.
Tajne specjalnego znaczenia [...]
W dniu 9 marca br. od godz. 17.30 do godz. 21.00 wyłowiono 183 dokumenty związane tematycznie z demonstracjami studenckimi. Dokumenty te zostały wyłowione z ogólnej ilości 1190 szt[uk] przeczytanych w tym czasie. Autorami 170 dokumentów byli studenci warszawskich uczelni, 13 dokumentów pochodziło od osób z różnych innych środowisk. Przykłady:
B[ez] n[adawcy], z Warszawy. Adr[esat] – K., zam. Łomża [...].
„Tajniacy zaczęli nas rozganiać, ale wszystko, wręcz odwrotnie, przybierało na sile. W końcu na balkon wyszedł prorektor Rybicki i dał 15 minut na rozejście się. Oczywiście bałagan się zrobił jeszcze większy i domagano się dyskusji. (...) W międzyczasie tajniacy zaczęli brutalnie rozpędzać tłum, bijąc, kopiąc leżących, trzaskać dziewczyny po twarzach. Zrobiło się coś, co trudno opisać. Studenci darli się: gestapo, bandyci, zbóje, won tajniacy, wycieczka do domu, esesmani biją studentów i kobiety, pachoły, darmozjady... W międzyczasie tajniacy nieco ustąpili i zajechały trzy karetki pozbierać rannych i pobitych. [...]
Jak milicja wtargnęła, zaczęło się coś okropnego. Bili pałami na oślep, kto się nawinął (dziekana z ekonomii politycznej też pobili), deptali leżących, autokary wjeżdżały w tłum studentów. (...) Walka przeniosła się na Krakowskie, które od 12.00 było zamknięte dla ruchu kołowego. Ciągle przyjeżdżały nowe posiłki milicji. (...) Około 17.00 odbyła się znowu większa demonstracja naprzeciw «Bristolu». Znowu śpiewali Jeszcze Polska... i Międzynarodówkę, krzyczeli: biją studentów, biją dziewczyny, gestapo, konstytucja, ale skończyło się jak poprzednio – pały poszły w ruch. [...] Coś takiego to widzi się tylko na filmach z czasów okupacji. Cudzoziemcy, jak mogli, fotografowali, wszystkie kamery poszły w ruch, oczywiście z okien «Europejskiego», «Bristolu». (...)
Widziałam pobite koleżanki i kolegów. Wszyscy czekają teraz na to, co powie zagranica, u nas w domu też bez przerwy «Wolna Europa», Londyn lub Waszyngton.”
Warszawa, 10 marca
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Manipulacja polegała na tym, że tego dnia wypuszczono różne męty z poprawczaków. Kiedy po południu przyjechałem na Krakowskie Przedmieście, to zobaczyłem taki obrazek: mniej więcej na wysokości Królewskiej stał kordon milicji, a pomiędzy Królewską i placem Zamkowym grasowała wataha młodych ludzi, którzy [...] łamali ławki, tłukli szyby. Było też sporo przechodniów i gapiów, ale grasowało kilka rozwydrzonych grup, które demolowały, co wpadło im w ręce.
[...] Kordon milicji stał przez długi czas — za mojej bytności co najmniej godzinę — i w ogóle nie reagował. Czasami tylko ludzi nie przepuszczali. Odgraniczali ich, ale przyglądali się temu jakby biernie. Nie wszyscy szeregowi biorący udział w tej prowokacji musieli zresztą wiedzieć, do czego zostali użyci, a nawet jeśli wiedzieli, to pofolgowali sobie w pewnym momencie. [...] Widziałem, jak jakiś radiowóz wyjechał na rekonesans w kierunku kina „Kultura”, a ci „żule” rzucili się za nim ze sztachetami (bo sztachetami tam operowali). Ta warszawa uciekała po chodniku koło „Telimeny” w Trębacką. Ale zanim dojechała do Trębackiej, to już nic warszawy nie przypominała, tak była zdewastowana.
Warszawa, 11 marca
Jerzy Eisler, Polski rok 1968, Warszawa 2006.
W godzinach popołudniowych elementy chuligańskie przejęły inicjatywę ekscesów, dopuszczając się agresywnych wystąpień w różnych częściach miasta. Awanturnicy przewrócili samochód na ulicy Karowej, połamali ławki na pobliskim skwerze. Uzbrojone w kije i kamienie grupy zaatakowały milicjantów. Przewrócono 2 samochody milicyjne. W tunelu Trasy W-Z uszkodzono radiowóz MO. Kierowca samochodu [starszy sierżant Kazimierz Galster] został ciężko ranny. Przy Dworcu Śródmieście podpalono budkę milicyjną. Zaatakowano 3 zgrupowania ORMO. Zdemolowano kino Kultura. Wybito szyby w wielu sklepach. Zniszczono szereg wystaw i gablot. Organa MO udaremniły dalsze szkody. 27 milicjantów odniosło przy tym obrażenia. Rannych jest 8 ormowców i kilkunastu aktywistów społecznych.
W toku akcji zaprowadzania porządku organa milicyjne zatrzymały ogółem ok. 300 osób. Pobieżna, wstępna kontrola tożsamości zatrzymanych wskazuje, że tylko około trzydziestu spośród nich to studenci. Przeważająca większość to element chuligański, ludzie bez stałego zatrudnienia. Wielu przybyszy spod Warszawy. Niestety — fakt niezwykle zastanawiający i smutny — sporo jest wśród zatrzymanych uczniów.
Wszyscy winni czynnego udziału w tych chuligańskich ekscesach będą pociągnięci do odpowiedzialności. Władze porządkowe zdecydowane są zastosować wszystkie środki dla zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa na ulicach stolicy.
Warszawa, 11 marca
Jerzy Eisler, Polski rok 1968, Warszawa 2006.
W pobliżu gmachu głównego LK zostaliśmy brutalnie zaatakowani przez siły MO i ORMO, posługujące się opancerzonym działkiem wodnym, granatami z gazem łzawiącym i pałkami. Dotkliwie pobito, skopano studentki i studentów, a także okolicznych przechodniów, nie oszczędzając nawet dzieci ani leżących już na bruku. Trzeba dodać na podstawie oświadczeń wielu obecnych, że funkcjonariusze MO biorący udział w akcji byli w stanie podniecenia alkoholowego. Następnie milicja wdarła się do Collegium Novum, łamiąc przyrzeczenia pierwszego sekretarza KW PZPR Czesława Domagały złożone w przeddzień na ręce rektora UJ głoszące, że w żadnej sytuacji organa MO nie wkroczą na teren uniwersytetu. Masakra trwała dalej w zamkniętych pomieszczeniach przepełnionych gazem. Nie oszczędzono nawet profesorów i pracowników nauki. Poturbowano dziekana wydziału prawa doc. dra Lesława Paulego, prof. dra Karola Estreichera, prof. dra Konstantego Grzybowskiego. Ranny był prorektor Adam Bielański i inni. Osoby te usiłowały powstrzymać milicyjnych siepaczy.
Kraków, 13 marca
Jerzy Eisler, Polski rok 1968, Warszawa 2006.
Tow. M.:
[...] Wczorajszego wiecu można było uniknąć. Jego przebieg wykazał słabość naszego aktywu uczelnianego. Aktyw partyjny potrafił jednak utrzymać ten wiec w pewnym ramach. Podjęta rezolucja nie w pełni popiera linię partii, ale jest w niej wiele elementów pozytywnych. Zgłoszone wnioski odnośnie potępienia MO, przywrócenia „Dziadów” nie zostały do rezolucji wprowadzone. Konfrontacja poglądów na tym wiecu w sposób pozytywny wpłynie na postawę studentów. Jest to o tyle korzystne, że mogli się wypowiedzieć i wyładować pewne napięcie. [...]
Na wszystkich uczelniach dziś przeprowadziliśmy spotkania z Komitetami Uczelnianymi PZPR. Zaleciliśmy dokonanie na KU oceny postawy kadry naukowej a na grupach studenckich również postawy studentów członków partii w czasie tych zajść. [...]
Towarzysze z ZMW i ZMS proponują zorganizowanie spotkania z rodzicami studentów, którzy niewłaściwie zachowywali się w czasie tych zajść. W prasie chcemy wesprzeć zarządzenie Rektora UMCS oraz krytycznie ustosunkować się do niesłusznych wniosków zawartych w rezolucji. Można by rozważyć możliwość zorganizowania w miasteczku akademickim wiecu robotniczego wspólnie z aktywem studenckim. Można by na taki wiec zaprosić kilkadziesiąt tysięcy robotników. Zastanawiam się również, czy nie warto by było spotkać się z Żydami, którzy opowiadają się za naszą polityką. [...]
Tow. D.:
[...] Ujemną stroną naszej pracy jest to, że tych, których dotychczas ukarano nie możemy uznać za głównych inspiratorów i przywódców. Przywódcy i inspiratorzy poniedziałkowych zajść pozostają nadal w ukryciu. Pewne wnioski należałoby wyciągnąć w stosunku do KUL. KUL zaprasza znanego wichrzyciela Kisielewskiego na odczyt do siebie. Dopiero po interwencji władz odwołano to zaproszenie. Aktywność KUL w szerzeniu niepokojów wśród studentów była duża. Wczorajszy wiec studencki był sondą sytuacji w środowisku studenckim. Potwierdza to, że czujność nasza nie powinna być osłabiona. Szkoły średnie dały pożywkę i wsparcie dla środowiska studenckiego. Polityka represyjna po usunięciu pewnych uchybień była prawidłowa. [...]
Tow. K.:
[...] Pewną naszą słabością jest to, że nie znamy głównego sztabu organizatorów zajść. Wyszła na jaw pewna słabość władz uczelni. Z drugiej strony uwidoczniło się duże zaangażowanie rektorów uczelni, władz oświatowych. Sojusznicy nasi, ZSL i SD, okazali się bardzo słabymi sojusznikami. W trudnych chwilach na sojuszników tych trudno liczyć. [...] Kadra naukowa również wykazała chwiejność, w tym również niektórzy członkowie partii. Poważna ilość młodzieży akademickiej okazała się nie tylko nijaka, ale niekiedy wrogo występująca przeciw partii i władzy ludowej. KUL bardzo dużo nam narozrabiał, ale oni sami narobili sobie kłopotów. Pod naciskiem opinii publicznej będziemy rozwiązywać kwestię KUL.
Lublin, 14 marca
W dniu 23 bm. w pomieszczeniach Głównego Gmachu Politechniki Warszawskiej znaleziono szereg materiałów propagandowych. [...]
Do wykonania ulotek, napisów i odezw oraz transparentów zgromadzono następujące materiały:
— około 80 ark. papieru szarego formatu A-1,
— zużyto do zrobienia transparentów około 50 m płótna białego,
— kilka tysięcy sztuk papieru białego maszynowego,
— kilka tysięcy sztuk papieru podaniowego.
Strajkujący studenci Politechniki Warszawskiej przygotowali również różnego rodzaju środki samoobrony. Zaplanowano przy tym bronić się z II piętra. Do obrony tej zgromadzono następujące przedmioty:
— około 30 gaśnic przeciwpożarowych (wszystkie, jakie znajdowały się w Gmachu Głównym PW),
— około 20 hydrantów podłączonych do sieci wodociągowych,
— około 200 sztuk „pałek” z połamanych krzeseł i stołów,
— kilka prętów żelaznych.
— w krużgankach III i IV piętra, wokół auli, zgromadzono 120 stołów i krzeseł, które zamierzano zrzucić na funkcjonariuszy MO, gdyby weszli na teren Politechniki,
— kilka tysięcy różnych butelek po piwie, wódce i oranżadzie.
W czasie przygotowań do „Samoobrony” zniszczono ponad 200 szt. krzeseł i taboretów, 30-50 stołów, pobrudzono i odrapano ściany w kilku aulach. Dokładnych danych dotyczących strat poniesionych w wyniku dewastacji mienia władze uczelni jeszcze nie ustaliły.
Warszawa, 27 marca
Marzec ’68. Między tragedią a podłością, wstęp, wybów i oprac. Grzegorz Sołtysiak i Józef Stępień, [b.m.] 1998.
[...] Wśród dyskutantów różnych środowisk, i to zarówno chłopskich, robotniczych, jak i inteligenckich, spotyka się wyraźne obawy i troskę, aby powstały w Czechosłowacji konflikt nie spowodował groźniejszej sytuacji międzynarodowej i nie doprowadził do kolejnej wojny światowej. Wśród ekip zagranicznych uczestniczących w VIII Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w dniu 23 sierpnia 1968 r. o godz[inie] 23.30 wyjechali do Warszawy przedstawiciele Danii w składzie Henning Gitte (piosenkarka konkursowa) i Mortensen Ole (juror konkursowy) oraz przedstawiciele Irlandii Buschmel Anne (piosenkarka konkursowa) i Lorigan Rossleen (juror konkursowy). Przed wyjazdem wyjaśnili organizatorom, że opuszczają festiwal nie w celach demonstracyjnych, lecz tylko z powodu chęci przebywania w swoich krajach w chwili, gdy sytuacja w Europie jest bardzo napięta. W dniu dzisiejszym ma również opuścić festiwal obserwator z NRF Krueger Richard, który w czasie pobytu w Sopocie kontaktował się z ekipą czechosłowacką i popierał ich punkt widzenia na przebieg ostatnich wydarzeń w Czechosłowacji.
Warszawa, 24 sierpnia
AIPN, MSW II, 3836, b.p., [cyt. za:] Jan Ptasiński, Drugi zwrot. Gomułka u szczytu powodzenia, Warszawa 1988.
Tajne [...]
W dniu 3 sierpnia 1971 I zastępca komendanta powiatowego MO do spraw Służby Bezpieczeństwa w Kołobrzegu przekazał dokument Biura „W”, z którego wynika, że ratownik Ośrodka Wypoczynkowego Przywodnego na morskiej plaży strzeżonej w Kołobrzegu G. Walter [...] utrzymuje kontakt korespondencyjny z uciekinierem P. Jerzym [...] obecnie przebywającym we Włoszech. [...] Wymieniony w 1970 roku pracował w Kołobrzegu jako ratownik razem z ob. G. Walterem.
Z treści dokumentu Biura „W” wynika, że G. Walter pochwala wyczyn uciekiniera P., z tej racji składa mu gratulacje i sam życzy sobie takiej radości. Wypowiada się, że wszyscy serdecznie go wspominają jako dobrego kolegę. Dalej mówi, że gdyby jemu szczęście dopisało, chętnie poszedłby w jego ślady, jak również prosi go o bliższe szczegóły wyjazdu z Polski.
Biorąc pod uwagę powyższe, G. Walter jest zainteresowany możliwością i sposobem ucieczki z kraju. W sprzyjających warunkach może on usiłować zrealizować swój plan. W związku z powyższym, poczynić odpowiednie przedsięwzięcia operacyjne celem niedopuszczenia ucieczki z kraju:
[...]
– ustalić skład osobowy, z którym pracuje na stanowisku ratowniczym i zorganizować źródło informacji mające bezpośrednie dotarcie do niego;
– [...] uzgodnić, aby G. Waltera nie kierować do pracy na stanowisku przywodnym molo, gdzie są większe możliwości kontaktowania się z innymi osobami oraz trudniejsze warunki zabezpieczenia sprzętu ratowniczego; [...]
– nie dopuścić do pozostawiania sprzętu ratowniczego przy nowym molo, winien on być umiejscowiony w rejonie „Morskie Oko” dla jego kontroli i zabezpieczenia; wśród dozorców nocnych zorganizować źródła k[ontaktu] o[peracyjnego] i szczególną uwagę zwrócić na ratownicze łodzie motorowe.
Kołobrzeg, 11 sierpnia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Tajne [...]
Przeprowadzono rozmowę z obyw[atelką] M. Joanną. Celem rozmowy było wyjaśnienie treści otrzymanego dokumentu „W” dot[yczącego] jej osoby i zamiarów ucieczki do NRF przy składaniu dokumentów na czasowy pobyt w odwiedziny. [...]
Ob. M. Joanna w rozmowie oświadczyła, że ze względu na niedobre stosunki współżycia z jej mężem Pawłem (czasowo odszedł od niej, ma kochankę, [...] pracownicę Huty „Baildon”) planuje prosić rodziców o przysłanie jej zaproszenia, by pojechać na odwiedziny do NRF. Przy wywodach tych wymieniona stwierdzała, że jak pojedzie, to do kraju powróci. W przedstawieniu jej pytań i sytuacji, że sama pozostaje w Polsce, a wszystkich z rodziny uciekinierów ma w NRF, zamilkła i nic nie umiała powiedzieć. [...]
W przeprowadzonej rozmowie z ob. M. Joanną ustalono i potwierdzono, co zresztą dokumentuje treść posiadanego dokumentu „W”, że wymieniona jest potencjalną osobą przy wyjeździe czasowym na uciekiniera z naszego kraju.
Wnioskuję w tej sytuacji wnieść do tut[ejszego] punktu paszportowego zastrzeżenie wyjazdu wymienionej poza granice kraju.
Katowice, 10 kwietnia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
Zgodnie z zadaniami na temat postawy i zaangażowania się księży na rzecz zahamowania tendencji emigracyjnych do Republiki Federalnej Niemiec przeprowadzono rozmowy operacyjne na tę okoliczność z TW ps. „Tolek” z dekanatu gorzyckiego oraz księdzem Stefanem Pieczką — proboszczem parafii Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny w Raciborzu.
Na sugestie, by w[yżej] wym[ienieni] czynnie włączyli się na rzecz zahamowania tych tendencji, wyrazili zapewnienie, że nie pozostaną obojętni wobec tych wydarzeń i bezzwłocznie podejmą działania w tym zakresie. W związku z tym w najbliższym czasie podejmą ten temat na kazaniach, jak również podczas lekcji religii z młodzieżą starszą. [...] Oświadczyli również, że jako proboszczowie mają bardzo szeroki kontakt z ludźmi i w rozmowach z nimi będą sugerować rezygnację z podjętych zamiarów emigracji. Argumentować to będą zanikiem życia religijnego na Zachodzie, szerzącą się demoralizacją, pornografią, narkomanią, a co za tym idzie — niebezpieczeństwo z wychowaniem dzieci, trudności adaptacyjne w nowym, nieznanym środowisku. Rozmówcy oświadczyli, że w tej sprawie całkowicie solidaryzują się z władzami.
Katowice, 8 września
Metody pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa wobec kościołów i związków wyznaniowych 1945-1989, red. A. Dziurok, Warszawa 2004.
Na osiedlu Sikornik w Gliwicach, które jest w rejonie Komisariatu I, istnieje zagrożenie nielegalnym budownictwem sakralnym. W związku z tym, funkcjonariusze MO pełniący służbę w tym rejonie, powinni zwrócić uwagę, czy nie prowadzi się nielegalnych zbiórek pieniędzy, czy nie zwozi się materiału budowlanego na działki prywatne, zwrócić też uwagę na prowadzenie prac ziemnych, stawianie i odnawianie krzyży, figurek kultu religijnego, ogrodzeń oraz innych prac ziemno-budowlanych.
Gliwice, 22 września
Bogusław Tracz, Trzecia dekada. Gliwice 1971–1981, Katowice 2009, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Ustalono, że aczkolwiek obwiniony [Jacek Smykał] w toku postępowania wyjaśniającego zdementował i zaprzeczył, jakoby się dopuszczał napastliwej krytyki na zajęciach praktycznych z podstaw nauk politycznych, to jednak pozostaje niepodważony fakt, że wypowiedzi obwinionego były dokonywane w obecności 30 osób grupy „D”. Wypowiedzi te, pełne agresywnej dynamiki, przytoczone w zeznaniach, musiały wpłynąć destrukcyjnie na światopogląd i postawę kolegów i koleżanek, wywołując w umysłach słuchaczy niepotrzebne wątpliwości, a nawet spaczony obraz naszej rzeczywistości. Ponadto obwiniony stawiał bierny opór, manifestując swoją nonszalancko-lekceważącą postawę w trakcie przesłuchania na terenie Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej i tym samym udowodnił zupełny brak dyscypliny obywatelskiej wobec pracowników pionu bezpieczeństwa.
Szczecin, 13 lutego
Dnia 11 lutego 1976 otrzymałem wezwanie [...] z Komendy Miejskiej MO w Łodzi do stawienia się w jej gmachu przy ul. Lutomierskiej 108 w dniu 12.02.1976 o godz[inie] 10.00. [...]
Rozmawiało ze mną dwóch funkcjonariuszy, do których dołączył następnie trzeci. [...]
Na początku rozmowy zostały sformułowane następujące insynuacje:
1) że stan mojego zdrowia pogorszył się w sposób zauważalny dla otoczenia,
2) że jestem alkoholikiem i w dodatku obciążonym rodzinnie,
3) że żona moja, przebywająca właśnie na wczasach pracowniczych, zdradza mnie [...].
[...]
Insynuowano mi również, że jestem „instrumentem manipulowanym przez Żydów” i wrogie Polsce Ludowej ośrodki (Wolna Europa itp.) oraz, że moja twórczość jest antynarodowa.
Po dłuższej rozmowie w stylu insynuacji i szantażu wszedł trzeci funkcjonariusz oznajmiając, że stawiam — jak to określił — „agresywny upór”. Podniesionym głosem powtórzył większość dotychczasowych insynuacji, a następnie tym samym tonem zagroził, że:
1) zostanę poddany przymusowemu leczeniu psychiatrycznemu (cytuję: „pańska działalność polityczna jest objawem choroby umysłowej, ...zbierzemy dowody, zrobimy panu sprawę i zamkniemy pana na trzy lata w szpitalu psychiatrycznym, nie na tym oddziale, w którym pan był, ale z takimi wariatami, że pan zobaczy...”).
Łódź, 21 lutego
[...] Nowym elementem w dyskusjach na temat podwyżki są ostatnio odnotowane w wielu województwach wypowiedzi o dokonanych podwyżkach płac w MO i WP, co jest komentowane jako nieuchronna zapowiedź podwyżki cen.
4. W komentarzach przeważają negatywne oceny ewentualnej podwyżki cen artykułów spożywczych. W wypowiedziach na ten temat wskazuje się głównie, że:
4.1. Zmiana cen i zaprowadzenie równowagi rynkowej nie powinny odbywać się kosztem całego społeczeństwa (woj. przemyskie);
4.2. Podwyżka uderzy przede wszystkim [w] klasę robotniczą, gdyż wolne zawody i prywatna inicjatywa na żadnych podwyżkach nie tracą (woj. częstochowskie);
4.3. Planowana podwyżka cen celowo jest odkładana na okres urlopów i wakacji. Władze zdają sobie sprawę z niekorzystnych nastrojów społecznych i obawiają się możliwości negatywnych wystąpień (środowisko akademickie Krakowa);
4.4. Decyzję o podwyżkach podejmie Sejm, a nie jak poprzednio PZPR, bowiem partia nie będzie chciała brać całej odpowiedzialności na siebie (woj. jeleniogórskie).
5. Mają również miejsce wypowiedzi, zwłaszcza wśród załóg zakładów pracy, że w przypadku wprowadzenia podwyżki cen może dojść do różnorodnych konfliktów i niepokojów społecznych.
Warszawa, 21 maja
Czerwiec 1976 w materiałach archiwalnych, wybór, wstęp i oprac. Jerzy Eisler, Warszawa 2001.
2. Poddać kontroli operacyjnej środowisko i osoby znane w przeszłości z postaw negatywnych, warcholskich, demagogicznych, autorów wrogich anonimów, paszkwili i napisów oraz działaczy byłego reakcyjnego podziemia.
3. Prowadzić aktywne rozpoznanie środowisk dziennikarskich, pracowników sztuki i kultury w celu wyselekcjonowania osób, które ze względu na swoją postawę, autorytet w środowisku mogą być wykorzystane przez wrogie ośrodki do opracowania lub rozpowszechniania szkodliwych treści i poglądów dot. sytuacji społ[oczno]-polit[ycznej] i ekonomicznej w kraju.
Radom, 21 czerwca
Czerwiec 1976 w materiałach archiwalnych, wybór, wstęp i oprac. Jerzy Eisler, Warszawa 2001.
― Jest zgoda z Warszawy na użycie sił.
― Atakują Komendę Wojewódzką. [...]
― [...] Oczyszczać gmach KW, demolują absolutnie. [...]
― Ostrzec tubą. Dostaniesz dwóch ludzi i jeden pojedzie z wami na jedną stronę, drugi oczyści tu armatkami.
― Nie ma wody!
― No to używać pałek. Jechać po ludzi na rondo i po drodze zatankować wodę. Szybko proszę jechać pod Komitet partii, bo został podpalony. [...]
― Trzeba oczyścić Komitet, tylko nie używać broni. Używać gaz, wodę.
Radom, 25 czerwca
Czerwiec 1976 w materiałach archiwalnych, wybór wstęp i oprac. Jerzy Eisler, Warszawa 2001, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Zomowcy wychodzili już z nich [z samochodów], już z tarczami, pałami i resztą wyposażenia. Wzywali do rozejścia się. Tłum się nie rozchodził, ale nie był agresywny. Wydawało mi się, że jeszcze chwila i ludzie rozeszliby się do domów. Ludzi było jeszcze dużo, kilkaset osób na pewno. Pewnie były jakieś krzyki. W pewnym momencie zomowcy ruszyli do ataku. Z tłumu poleciały w ich stronę kamienie. Milicjanci strzelali jakimiś pociskami, gazem, także pociskami świetlnymi. Nie wiem, czy strzelali celowo, czy to przez przypadek, w każdym razie pociski te spowodowały pożar w wagonie. Potem oskarżano protestujących o podpalenie wagonu. Widziałem na własne oczy pociski wybijające szyby w wagonach pociągu dalekobieżnego, do którego schroniła się część ludzi.
Ursus, 25 czerwca
Paweł Sasanka, Czerwiec 1976. Geneza. Przebieg. Konsekwencje, Warszawa 2006.
Wraz z 10 funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa i Wydziału Kryminalnego KW MO udałem się na ulicę Kościuszki. Przed siedzibą KW PZPR znajdował się tłum ludzi dwojga płci i w różnym wieku, w liczbie około 200-300 osób. Na ogół zbiegowisko zachowywało się spokojnie, dyskutując o podwyżce cen, utyskując na drożyznę i niskie zarobki oraz od czasu do czasu wznosząc pojedyncze nieskoordynowane okrzyki. Nie tamowano przejścia wzdłuż ulicy przypadkowym przechodniom, z których zresztą większość zatrzymywała się i dołączała do tłumu, jak również wejścia do gmachu. Wiele osób w zbiegowisku znajdowało się pod wyraźnym wpływem alkoholu. [...]
Wraz z przydzielonymi funkcjonariuszami utworzyłem kordon i powoli przy pomocy pracowników komitetu zaczęliśmy zgromadzonych spychać w stronę wejścia, stosując przy tym słowną perswazję. Gdy już prawie 3 zostało usuniętych z hollu, do wnętrza wtargnęła nowa, liczniejsza i bardziej agresywna grupa, w znacznej mierze znajdująca się od wpływem alkoholu. Zaczęto wykrzykiwać wulgarne epitety pod adresem Partii, Rządu, miejscowych władz oraz personalnie I sekretarza KW PZPR. Usuwanie tej grupy było trudniejsze z powodu jej liczebności, stanu w jakim się znajdowała i agresywności oraz niemożliwości użycia siły.
Płock, 25 czerwca
Jacek Pawłowicz, Paweł Sasanka, Czerwiec 1976 w Płocku i woj. płockim, Toruń 2003.
[Funckjonariusze Milicji Obywatelskiej] Szli czwórkami, sprawnie, niby zaprogramowane manekiny. W milczeniu, tarcza przy tarczy, z podniesionymi szybami osłon. Stałem przykryty mrokiem wnęki, próbowałem ich liczyć, ale mijali mnie zbyt szybko i tak blisko, że czułem woń przepoconych bluz. Skuł mnie nielichy strach.
Radom, 25/26 czerwca
Paweł Sasanka, Czerwiec 1976. Geneza. Przebieg. Konsekwencje, Warszawa 2006.
W związku z powyższymi faktami powstania nowych zagrożeń wynikających z działalności elementów antysocjalistycznych należy:
— Realizować działania, których naczelnym celem jest odcinanie grupy inicjującej od wpływu na różne środowiska społeczne w kraju, szczególnie [na] młodzież akademicką i załogi zakładów pracy, oraz rozpoznanie i przecinanie kontaktów grupy z ośrodkami dywersji.
— O faktach przyjazdu osób (emisariuszy) z Warszawy lub innych ośrodków z zamiarem tworzenia komitetów lub organizowania zbiórek pieniędzy, kolportażu wrogich opracowań, jak również o osobach, które podejmują takie działania, a zamieszkują na podległym Wam terenie, natychmiast informować Wydział IV Departamentu III w celu konsultacji przedsięwzięć. Osoby te zatrzymać, przeprowadzać osobiste przeszukania, wyjaśniać cel przyjazdu (działania), z czyjego polecenia itp. Głównym założeniem powyższych przedsięwzięć winny być pozyskania do współpracy.
Warszawa, 16 października
Kryptonim „Gracze”. Służba Bezpieczeństwa wobec Komitetu Obrony Robotników i Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR” 1976-1981, Warszawa 2010.
Oświadczamy, że po zatrzymaniu po zajściach 25 czerwca 1976 byliśmy bici przez funkcjonariuszy MO. Każdy z nas co najmniej jeden raz przechodził tzw. ścieżkę zdrowia, to znaczy kordon umundurowanych i cywilnych funkcjonariuszy, którzy bili i kopali przechodzących. Przy każdym transporcie wsiadając i wysiadając z samochodów, byliśmy bici i kopani. W czasie przesłuchań zeznania od nas wymuszano torturami. Przebywając w więzieniu radomskim i w areszcie Komendy Wojewódzkiej MO, byliśmy bici przez funkcjonariuszy MO i służbę więzienną.
Radom, 30 listopada
Źródła do dziejów Polski w XIX i XX wieku, t. IV, cz. I, Lata 1956-1989, Pułtusk 2004.
My, rodziny oskarżonych w procesach radomskich, które odbyły się po zajściach 25 czerwca 1976 roku, oświadczamy, że procesy odbywały się bez należytego materiału dowodowego. Na rozprawy sądowe nas nie wpuszczono, mimo że rozprawy były jawne. Zezwolono tylko na wysłuchanie aktów oskarżenia i wyroków jednej lub dwu osobom z rodziny. Wówczas widzieliśmy naszych synów i mężów, którzy nosili wyraźne ślady bicia. Na widzeniach mówili oni nam, że biciem i torturowaniem wymuszono na nich zeznania. W czasie rozpraw sądowych funkcjonariusze MO mieli pogardliwy stosunek do oskarżonych i ich rodzin.
Warszawa, 1 grudnia
Źródła do dziejów Polski w XIX i XX wieku, t. IV, cz. I, Lata 1956-1989, Pułtusk 2004.
Niniejszym stwierdzam, iż w dniu 16.03. 1977 r. przy przeszukiwaniu dokonanym u Lecha Raczaka zabrałam następujące przedmioty:
1. „Taniec śmierci i pomyślności” - St. Barańczak (1 kartka);
2. „Dezorientujący przewodnik po Berkeley” (2 kartki);
3. Grochowiak - „Epigramy poważne” (4 kartki);
4. Konwicki - „Nic albo nic” (1 kartka);
5. Tekst zaczynający się od słów: „Pluskwą jestem” (1 kartka);
6. Tekst zaczynający się od słów: „Zrozumieliśmy, że jesteśmy” (1 kartka);
Poznań, 16 marca
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.
Niniejszym stwierdzam, iż w dniu 16.03.1977 r. przy przeszukaniu dokonanym u Romana Radomskiego zabrałem następujące przedmioty:
1. George Orwell - „Animal Farm”;
2. Umberto Silva – „Ideologia e arte del fascismo”;
3. Kartka z zapiskiem;
4. „Rozmówki polskie” nr 8.
Poznań, 16 marca
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.
Teatrowi Ósmego Dnia przytrafił się kolejny nieszczęśliwy wypadek: rewizja [...]. Rewizja wykazała, że członkowie Teatru Ósmego Dnia czytają zbyt dużo książek w szarych okładkach, mają maszynopisy młodych (niedawno poetów), fragmenty zbędnych już scenariuszy, kartki z tekstami w obcych językach, notatniki, maszynę do pisania, trochę biżuterii i (zapomniałbym) jakieś komunikaty jakiegoś KOR i jeszcze trochę innych, najwyraźniej zbędnych rzeczy. Więc im to wszystko zabrano.
Poznań, 21 marca
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.
Dotarł do mnie wiarygodne wiadomości, iż w czasie szkolenia nauczycieli przekazuje się informacje, z których jednoznacznie wynika, że Teatr Ósmego Dnia jest grupą przestępców, którzy brali po 7000 zł miesięcznie za pracę, która nie została wykonana. Na informacje podobne w treści i również formułowane w trybie dokonanym powołują się w służbowych rozmowach moi przełożeni w SZSP.
Źródłem takich wiadomości – według mojego rozeznania – może być jedynie Prokuratura lub KMMO w Poznaniu (pokrywają się bowiem z zarzutem, który stanowił podstawę przeszukania mieszkań członków Teatru Ósmego Dnia, a ponawianym przez funkcjonariuszy MO prowadzących przesłuchania – łącznie z wymienianiem 7000 zł), zaś sposób przekazywania podejrzeń o przestępstwach jako nie podlegających weryfikacji faktów (nazywanie świadków – bo w takim charakterze ja i moi koledzy byliśmy przesłuchiwani – winnymi) pozostaje w rażącej sprzeczności zarówno z ustawodawstwem PRL, jak i ratyfikowanymi przez Polskę Paktami Praw Człowieka, dlatego też zmuszony jestem prosić o podjęcie kroków zmierzających do powstrzymania dalszych tego typu nadużyć.
Poznań, 13 kwietnia
Zbigniew Gluza, Ósmego Dnia, Wydawnictwo KARTA, wyd. II, Warszawa 1994.
― Wydział III [KM MO] wskaże milicji miejsca, gdzie należy urządzić zasadzki w celu zatrzymania ewentualnych sprawców rozwieszania klepsydr.
― Wydział III dał zlecenie milicji kolejowej, aby utrudniła nabywanie przez młodych ludzi biletów kolejowych
do Krakowa.
Łódź, 14 maja
Opozycja i opór społeczny w Łodzi 1956–1981, red. Krzysztof Lesiakowski, Warszawa 2003, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
Prokuratura Wojewódzka w Krakowie zakończyła śledztwo w sprawie okoliczności śmierci Stanisława Pyjasa zmarłego w dniu 7 maja 1977. [...] Według ustaleń śledztwa zgon Stanisława Pyjasa był wynikiem uduszenia się, spowodowanego zachłyśnięciem krwią. Krew przedostała się do dróg oddechowych zmarłego z obrażeń powstałych w wyniku uderzenia głową o nierówności betonowej posadzki klatki schodowej domu przy ul. Szewskiej nr 7 w Krakowie. Poważny stan nietrzeźwości, w jakim znajdował się zmarły, nie pozwolił mu zamortyzować upadku rękami i zapobiec przedostawaniu się wypływającej krwi do dróg oddechowych. [...] Wobec jednoznacznej wymowy materiałów dowodowych zgromadzonych w toku śledztwa i braku danych uzasadniających podejrzenia o przestępczym działaniu jako przyczynie zgonu, postępowanie prokuratorskie zostało zgodnie z prawem [...] umorzone.
Kraków, 17 września
„Trybuna Ludu” nr 220, 17-18 września 1977.
W rozmowach ze znanymi działaczami i sympatykami wrocławskiego SKS [Studenckiego Komitetu Solidarności] oraz na terenie DA [Duszpasterstwa Akademickiego] zwracać szczególną uwagę na wszelkie głosy mogące świadczyć o ewentualnym istnieniu bądź działaniu na terenie Wrocławia organizacji o nazwie Polskie Porozumienie Niepodległościowe.
W przypadku uczestniczenia w rozmowach o PPN wykazać zainteresowanie tematem, wyrażając chęć [nieczytelne] współpracy i pomocy. Natychmiast o powyższym meldować w celu uzgodnienia dalszego sposobu postępowania.
Wrocław, 18 maja
PPN. 1976–1981. Język niepodległości, wybór i oprac. Łukasz Bertram, Warszawa 2012.
W stosunku do kierownictwa Episkopatu polskiego i jego komórek dyspozycyjnych rozpoznawać:
— [...] inicjatywy mające na celu rozbudowę działań wspierających znaczenie wizyty w niepożądanym dla władz państwowych kierunku, zwłaszcza w sprawie oddziaływania na młodzież, środowiska studenckie, rozwijania propagandy w zakładach pracy, innych przedsięwzięć mogących powodować negatywne skutki społeczno-polityczne, np. próby przerwania nauki w szkołach i wyprowadzenie młodzieży, przerwy w pracy;
— [...] wszelkie samorzutne inicjatywy ze strony wiernych co do organizowania grup, pielgrzymek poza limitem, opracowywania petycji i skarg, zamiarów upamiętnienia wizyty papieża (tablice, pomniki itp.), prób produkcji i kolportażu pism pozbawionych debitu państwowego, organizowania nielegalnych zgromadzeń, zbiórek pieniężnych.
[…] Naczelnicy Wydziałów IV KW MO, na terenie których będą organizowane uroczystości z udziałem papieża, zapewnią ponadto:
— [...] możliwość wprowadzenia odpowiednich ilości agentury do kościelnych komitetów lokalnych, w celu odpowiedniego sterowania pracą tych komitetów w kierunku zgodnym z ustaleniami czynników państwowych i kościelnych.
Warszawa, 19 kwietnia
Metody pracy operacyjnej aparatu bezpieczeństwa wobec Kościołów i związków wyznaniowych 1945–1989, red. Adam Dziurak, Warszawa 2004, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
W końcowej części uroczystości zabrał głos Lech Wałęsa, uniesiony do góry przez kilku stoczniowców, i oznajmił, że strajk będzie kontynuowany do czasu, kiedy nie zostaną spełnione postulaty mniejszych zakładów pracy. [...] Nadmienił, że wszedł pierwszy i wyjdzie ostatni. Zebrany tłum odśpiewał mu Sto lat.
Gdańsk, 17 sierpnia
Meldunek w zbiorach Archiwum Urzędu Ochrony Państwa, [cyt. za:] Katarzyna Madoń-Mitzner, Dni Solidarności, „Karta” nr 30, 2000.
Z dotychczasowego rozpoznania operacyjnego wynika, że na sytuację w Łodzi, a szczególnie na sytuację i nastroje załóg obiektów przemysłowych i społeczeństwa, ma zasadniczy wpływ strajk pracowników MPK. [...]
Należy zaznaczyć, że we wszystkich zajezdniach jest należyty porządek i właściwe zabezpieczenie obiektów przed ewentualną dewastacją i wtargnięciem osób z zewnątrz. Istnieją równolegle dwie grupy zabezpieczające, tj. straż robotnicza i straż powołana przez Komitet Strajkowy, które wspólnie działają. Pilnuje się również przed możliwością wnoszenia na teren zajezdni alkoholu, a osoby nietrzeźwe odsyła do domu. [...] Aktualnie do głosu dochodzą osoby młode wiekiem i stażem pracy. Zajmują one agresywną, nieustępliwą postawę świadczącą o zacietrzewieniu.
Łódź, 27 sierpnia
Opozycja i opór społeczny w Łodzi 1956–1981, red. Krzysztof Lesiakowski, Warszawa 2003, [cyt. za:] Droga do „Solidarności”. Lata 1975–80, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2010.
„Jeszcze Polska nie zginęła...” ginie w tupocie butów i szeleście szarpanego odzienia. Bolą rozrywane ręce. Sczepieni łańcuchem, powoli wypychani i wyciągani jesteśmy w kierunku bocznego wyjścia po prawej stronie... Trzy razy powtarzamy refren, bo nie stać nas na odśpiewanie kolejnej zwrotki. Powtórzylibyśmy go i czwarty raz, gdyby nie Michał Bartoszcze, który zaintonował „Rotę”. Słychać przejmujący krzyk [Jana] Rulewskiego. Wypadamy bocznymi drzwiami na zewnątrz.
Bydgoszcz, 19 marca
Stefan Pastuszewski, Spoglądając na zegarek..., „Wolne Związki. Pismo NSZZ Solidarność”, [Bydgoszcz] 1981, nr 4, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Gdy się ocknąłem, leżałem koło drzwi. Przy mnie było dwóch chłopców. Podnieśli mnie i zaczęli prowadzić do bramy. Tam zobaczyłem, jak bito. Najpierw jednego, [...] a potem wyciągnęli drugiego. [...] Ale tego to już strasznie bili. Krzyczał. Niemożliwie krzyczał. To nie był krzyk strachu.
To był krzyk bólu.
Z głównej ulicy na ten krzyk przyleciało dużo ludzi, ale brama była zamknięta. Nie wiem, czy chcieli tę bramę wyłamać. W każdym razie był to jakiś protest. Ale z tej naszej strony wszyscy krzyczeli: „Odejdźcie, nie prowokujcie”. Nie chcieliśmy, żeby doszło do walki z milicją. Wtedy ktoś przyniósł klucz. Otworzono bramę i milicjanci wyrzucili tego leżącego. To był [Jan] Rulewski.
Bydgoszcz, 19 marca
Krzysztof Czabański, Bydgoszcz–Marzec ’81. Dokumenty, komentarze, relacje, Wydawnictwo „Most”, Archiwum Solidarności, Warszawa 1987, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Poważne zajścia w Bydgoszczy. Około dwudziestu związkowców z „Solidarności” zostało pobitych przez milicję w czasie sesji WRN [19 marca], podczas gdy chłopi z „Solidarności”wiejskiej okupowali inne pomieszczenia administracyjne. W całym kraju przygotowuje się strajk generalny. Jednocześnie na terenie Polski trwają manewry Sojuz 81. Data pobicia [...] została dobrze wybrana. Wałęsa próbuje uspokajać swoje szeregi, ale istnieje ryzyko, że sytuacja go przerośnie.
Kraków, 20 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Rynek, dziesiąta rano. Przed witrynami „Jaszczurów” zgromadził się w deszczu mały tłumek. Ludzie czytają w milczeniu, twarze napięte: „Żądamy prawdy o zajści[a]ch bydgoskich”. I choć SZSP [Socjalistyczny Związek Studentów Polskich] jest organizacją reżimową, ton jest bardzo surowy: „Jeśli przed 25 marca sprawcy nie zostaną ukarani, przystąpimy do strajku generalnego”.
Kraków, 24 marca
Adrien Le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Tow. Andrzej Żabiński:
Trzeba do sprawy komisji podejść ostrożnie. Nie możemy tracić zaufania Służby Bezpieczeństwa i MO, działali na rozkaz. Tego nie lekceważyć, jeszcze w organach atmosfera dobra, obyśmy jej nie nadużyli.
Tow. Stanisław Kania:
Sprawę Bydgoszczy badała komisja ekspertów, komisja rządowa pod przewodnictwem ministra sprawiedliwości tow. Jerzego Bafii, a teraz mamy się godzić na powoływanie wspólnej komisji rządu i „Solidarności” [do zbadania okoliczności pobicia przez milicję członków „Solidarności” w Bydgoszczy 19 marca]? Taka komisja będzie badała naszych ludzi, to niemożliwe, oni takiej presji nie wytrzymają.
Warszawa, 25 marca
Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980–1981, oprac. Zbigniew Włodek, Londyn 1992, [cyt. za:] Karnawał z wyrokiem, wybór i oprac. Agnieszka Dębska, Warszawa 2005.
Szósty miesiąc stanu wojennego. W kościele Mariackim została odprawiona msza. Po mszy, około szóstej wieczorem, milicja zablokowała wszystkie ulice wokół Rynku i zaatakowała wiernych przy użyciu pałek i gazu łzawiącego. Część zebranych, szukając schronienia, zawróciła do kościoła. Słychać płacz i krzyk dzieci. Starsze osoby mdleją.
Kraków, 13 czerwca
Adrien le Bihan, Gniewne Drzewo. Dziennik Krakowski 1976-1986, Kraków 1995.
Towarzyszu Generale,
Jako zwykły obywatel i długoletni górnik jednej z kopalń Wodzisławia z 25-letnim stażem partyjnym, [...] piszę do Was, Towarzyszu Generale, o funkcjonowaniu Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Wodzisławiu Śląskim. Żeby dać trafne i krótkie określenie – to karczma, a nie komenda. Od godziny 21.00 do 23.00 radiowozy służą do odwożenia pijanych funkcjonariuszy do ich domów, aby nie pokazywać się w autobusach, [...] a mieszkańcy ulicy Pszowskiej w Wodzisławiu Śl. nazywani są „ulicą Ofiar MO”. Powód? W przeciągu czterech miesięcy wydarzyły się trzy wypadki śmiertelne spowodowane przez funkcjonariuszy MO. [...]
Pijaństwo nie dotyczy tylko funkcjonariuszy niższych rangą, pije również kierownictwo komendy. [...]
Zastępca komendanta ds. SB w godzinach popołudniowych, na głównej ulicy Wodzisławia, po libacji w Orbisie, tarzał się jak prosię na oczach kilkudziesięciu przechodniów.
Kpt. Chliśnikowski w mundurze w stanie nietrzeźwym na dworcu autobusowym PKS w Wodzisławiu Śl. pod lampą załatwia swoją potrzebę fizjologiczną ku uciesze licznie zgromadzonych podróżnych.
Towarzyszu Generale – jest to przykre, że osoby, które winny walczyć z alkoholizmem, przestrzegać ustawy antyalkoholowej, sami piją, pokazując się publicznie, zrażają do siebie społeczeństwo. [...]
Towarzyszu Generale! Wierzę, że list mój będzie przeczytany z uwagą i być może uda się ukrócić to, co przynosi naszej władzy ujmę, a w najlepszym wypadku podrywa autorytet. Proszę o wyrozumienie dla mojej anonimowości, bo naprawdę chcę jeszcze trochę popracować zawodowo i społecznie.
Ślę wyrazy szacunku, zawsze oddany Wam i służbie dla porządku w naszym Wspólnym Domu PRL.
Wodzisław Śląski, 6 kwietnia
Maciej J. Drygas, Perlustracja, „Karta” nr 68, 2011.
W dniu 03.05.1987 ok. godz. 15.50 na al. Pracy zostałem zatrzymany przez funkcjonariuszy MO po cywilnemu i przewieziony na komendę przy ul. Pinierskiej, gdzie uderzono mnie w twarz... w WUSW przy ul. Muzealnej [...] bito mnie po twarzy, w głowę, szarpano silnie za ucho, uderzono mną o metalową szafkę, otrzymałem także ciosy w żołądek i nerki [...]; żądam wszczęcia postępowania i ukarania winnych.
Do wiadomości: Episkopat Polski, Dolnośląska Komisja Praworządności NSZZ „Solidarność”, Minister Spraw Wewnętrznych gen. Czesław Kiszczak.
Wrocław, 18 maja
W związku z niezależnymi uroczystościami 1 i 3 Maja w Krakowie funkcjonariusze MO i SB pobili bestialsko 6 osób. Są to: Zbigniew Romanowski, Jacek Smagowicz, Janusz Mięka, Ryszard Bocian, Mariusz Malinowski, Zbigniew Brzozowski. Kolegia ds. wykroczeń ukarały 31 osób, wymierzając im grzywny w łącznej wysokości 1.866.000 zł. Najczęściej wymierzano grzywny w maksymalnej wysokości tj. 80.000 plus 1.000 kosztów. Informujemy, że wszystkie grzywny zostały niezwłocznie refundowane. Komisja Interwencji i Praworządności w porozumieniu z Regionalnym Komitetem Solidarności prosi świadków wydarzeń, a w szczególności świadków wyjątkowo brutalnego pobicia kilku członków naszej komisji celem dania świadectwa prawdzie. Ponadto prosimy członków i sympatyków Związku o kontynuowanie zbiórki pieniędzy na fundusz grzywien, wnosząc wpłaty tam, gdzie udzielana jest pomoc finansowa.
5 maja
„Kronika Małopolska” nr 102, z 19 maja 1987.
W czwartek (10 III) wieczorem, po mszy świętej w kościele księży Misjonarzy sformował się pochód, który przeszedł na miasteczko studenckie. Idąc ulicą Czarnowiejską, urósł do ponad dwóch tysięcy osób. „Studenci — uspokójcie się, milicja też chce odpocząć”, „NZS”, „FMW”, „KPN” – to transparenty, które uzupełniają hasła wznoszone przez tłum młodzieży. Na placu wokół akademików zaimprowizowany zostaje wiec: obok NZS-u, WiP-u, KPN-u, PPS-u, „Solidarności”, przemawiał „urodzony w 1968 r.”. Następnie pochód ruszył pod tablicę Marca na AGH. Na wysokości stadionu „Wisły” zatrzymuje go podwójny szpaler ZOMO […], który obrzucono kamieniami i okrzykami „Gestapo” z podkładem gwizdów. Wobec przeważających sił porządkowych pochód zawrócił na miasteczko i tam się rozwiązał. Trzeba dodać, że kolumna wozów MO nie mogła dokonać postoju pod akademikami „Slumsami”. Uniemożliwiły to butelki i inne przedmioty, jakie nawinęły się pod rękę, którymi studenci przywitali wysiadających zomowców i ich pojazdy.
Kraków, 10 marca
W piątek (11 III) o godz. 12.00 odbył się wiec pod tablicą Marca ‘68 na AGH. Przed rozpoczęciem tej trzeciej już z kolei imprezy MO legitymowała i spisywała spacerujące w pobliżu osoby. Właściwie wiec zaczął rektor AGH Janowski wraz z prorektorem Kreczmerem, oznajmiając, że nie „może” zapewnić studentom AGH bezpieczeństwa, a pozostałych wypraszał z terenu uczelni. Zdejmował nawet transparenty spod tablicy Marca [...]. Po wycofaniu się gościa (zapraszał na rozmowy na każde tematy polityczne oraz uczelni do siebie) zaczął się 500-osobowy wiec. Odśpiewano hymn narodowy, Rotę, przemawiał przedstawiciel NZS AGH, Solidarności, KPN-u. Następnie złożono kwiaty pod tablicą Marca ‘68. Zaproszono wszystkich za rok.
Kraków, 11 marca