Najdostojniejsza Rado Regencyjna!
My, Polacy, którzy mieszkamy od wieków, wieków w okolicy Wołkiewicze par. Raduńskiej, gub. byłej wileńskiej dziś przez Niemca zostaliśmy przyłączeni do guberni grodzieńskiej. Z dziada pradziada byliśmy, jesteśmy i będziemy Polakami. Zwracamy się do Ciebie, Dostojny Rządzie, z prośbą, abyś nas ratować raczył od grożącego niebezpieczeństwa. Niemcy z Litwinami idą w jedną rękę, wcale nie pytając się woli narodu polskiego, tworzą tu jakieś państwo litewskie, które naprawdę niemieckim będzie. My zaś, najliczniejsi mieszkańcy tego kraju, nie chcemy litewskiego państwa, a pragniemy jedynie połączyć się z prawdziwą naszą ojczyzną — Polską. O to też Cię prosimy i błagamy, Dostojna Regencjo, składając zarazem hołd jako naszej jedynej władzy.
W imieniu wszystkich mieszkańców okolicy Wołkiewicze
Wołkowicze, 11 lutego
Gabinet Cywilny Rady Regencyjnej Królestwa Polskiego, mikrofilm, sygn. 53, 63, AAN.
1) […] Myślą przewodnią tego memoriału jest:
a) Konwencja wojsk(owa) z Łotwą i Estonią leży w naszym interesie, o ile wciągniemy do tego sojuszu Litwę. Dopóki Litwa się do tego sojuszu wciągnąć nie da, nie należy się z tymi państwami ściślej wiązać.
b) Nie leży w naszym interesie, by Finlandia do tej konwencji przystąpiła, bo Finlandia w razie wojny z Rosją o ofensywie nie myśli, a czysta defensywa, dla niej bardzo dogodna, nam pomocy nie daje. […]
2) Z początkiem jesieni wyjechał nowo mianowany poseł p. [Aleksander] Ładoś do Rygi. Przed jego wyjazdem uzgodniliśmy nasze poglądy w następujący sposób:
a) Polska powinna przeciwdziałać wpływom rosyjskim w Rydze, aby utrzymać sobie drogę otwartą do ewentualnej konwencji wojskowej z Łotwą.
b) Polska powinna w danym razie najściślej się związać z Łotwą, bo ten kraj nam bezpośrednio nasze północne skrzydło kryje. Luźniej powinna się Polska w danym razie wiązać z Estonią, a najmniej z Finlandią.
Warszawa, 15 marca
Polska w latach 1918–1939. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, red. Wojciech Wrzesiński, oprac. Krzysztof Kawalec, Leonard Smołka, Włodzimierz Suleja, Warszawa 1986.
w nocy przewrót na Litwie dokonany przez wojsko. Gabinet [Mykolasa] Szlezewicziusa usunięty, podobnie jak prezydent republiki [Kazys] Grinius. Prezydenturę przyjął [Antanas] Smetona, gabinet objął Waldemaras. Hasłem przewrotu było usunięcie rządu, który, lewicowo zabarwiony, „zbyt pobłaźliwie odnosił się do bolszewików i komunizmu”.
Dodać trzeba, iż gabinet Szlezewicziusa był ugodowo nastrojony w stosunku do Polski. Akcja poufna prowadzona przez nasz II Oddział na terenie Litwy miała na celu wywołanie fermentu, w którym ugodowe tendencje rządu, zaabsorbowanego troskami wewnętrznymi, wzmocniłyby się. Niespodzianie akcja ta przyczyniła się do zamachu stanu o kierunku wręcz przeciwnym.
Warszawa, 17 grudnia
Maciej Rataj, Pamiętniki 1918–1927, red. Jan Dębski, Warszawa 1965.
Wieczorem dostajemy rozkaz przekroczyć rzekę graniczną Marychę, udać się na Litwę, a stamtąd — oczywiście pojedziemy do Francji. [...]
Rzeka jest płytka, tak do pasa. Przechodzimy na drugą stronę, przezornie rozebrani od dołu i na bosaka. Walą całe tłumy żołnierzy. [...] Zostali tylko ochotnicy do partyzantek oraz — ale już na zawsze — młody oficer: strzelił sobie w łeb nie mogąc przeżyć hańby...
Siedzimy na dużej polanie czy może łące. W krzakach tkwią przerażeni Litwini: straż graniczna. Udają, że nas nie widzą, nie zgłasza się żadna ich władza, aby załatwić formalności internowania.
Granica polsko-litewska, 24 września
Jan Bieńkiewicz, AW, sygn. II/1153.
My, niżej podpisani [...] wyrażamy pełną solidarność i gorące uznanie dla naszych braci Litwinów, którzy od lat pełnią niezłomną służbę Bogu i Ojczyźnie — a w szczególności dla powołanego ostatnio Katolickiego Komitetu Obrony Praw Wierzących.
Powodowani historyczną, wielowiekową przyjaźnią litewsko-polską i naszą tradycją — jesteśmy przekonani, że wspólna praca na rzecz powszechnie uznanych swobód obywatelskich i poszanowania godności osoby ludzkiej będzie owocowała — a Kościół w naszych krajach będzie Kościołem głośnego i żywego wyznawania wiary.
Warszawa, 25 listopada
Dokumenty uczestników Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela 1977–1981, oprac. Andrzej Jastrzębski, Kraków 2005.
1. Litewski Ruch na Rzecz Przebudowy — to samodzielny ruch obywatelski, popierający i rozwijający przebudowę społeczeństwa socjalistycznego w kierunku demokracji i humanizmu, zainicjowaną przez kierownictwo Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. „Sajudis” powstał z inicjatywy obywatelskiej, stanowiącej wyraz odrodzenia moralnego, narodowego i politycznego społeczeństwa.
2. „Sajudis” uważa za bezprawne układy Ribbentrop–Mołotow z 1939 r. wraz z uzupełniającymi je protokołami, oraz wszystkie wynikające z nich konsekwencje dla suwerenności Litwy. [...] Główne cele „Sajudisu” — to jawność, demokracja, suwerenność państwowa, gospodarcza, kulturalna Litewskiej SRR, prawne państwo socjalistyczne, w którym wola narodu jest realnie reprezentowana na wszystkich szczeblach władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz sądownictwa.
Wilno, 23 października
Przerażają mnie głosy Litwinów — nawet jeżeli nie są liczne — którzy domagają się zamykania szkół polskich, likwidowania zespołów sztuki ludowej, występują przeciwko słusznym postulatom autonomii kulturalnej w okolicach, gdzie przeważa ludność polska, zabraniają niesienia flagi biało-czerwonej na równi z litewską, łotewską i estońską w czasie wielkich demonstracji w Wilnie, publicznie porównują Piłsudskiego do Stalina i Hitlera. [...]
Jako naród silny — czego dowiedliśmy w roku 1988 — musimy zdobyć się na przyznanie, że Wilno i Wileńszczyzna były przez wiele stuleci — i pozostaną — terenem co najmniej dwukulturowym. Nie jest to powodem do utyskiwań. Wprost przeciwnie, daje to szansę wspólnego wzbogacenia i wymaga solidarności w walce przeciw totalitaryzmowi.
25 stycznia
Początkowo baliśmy się słowa niepodległość. Teraz już się nie boimy. [...] Nie chcemy tonąć z tym statkiem, który idzie na dno. [...] Powstaje oczywiście pytanie, co będzie, jeśli na Litwę wjadą czołgi. [...] Jakiś szaleniec może zastosować przemoc. Trudno. Ale nie można już żyć tak dalej... Jeśli zwycięży szaleństwo, nie uciekniemy się do siły. Zrobimy tak jak Polacy — przeczekamy.
8 maja
Związek Polaków na Litwie popiera litewskie dążenia do suwerenności, w pełni akceptujemy [...] piątkowe [18 maja] ustawy Rady Najwyższej, które przygotował „Sajudis” [deklarację o suwerenności LSRR w ramach Związku]. Zarazem jednak, czując się współgospodarzami tej ziemi, chcemy, aby nasze prawa do odrębnej kultury i tradycji były szanowane. Zgłosiliśmy „Sajudisowi” propozycję wydania wspólnej deklaracji. Na razie nie ma oficjalnej współpracy: są prywatne spotkania z kierownictwem ruchu. Współpracować jednak musimy — nie ma innej drogi.
22 maja
„Gazeta Wyborcza” nr 11, z 22 maja 1989.
Dzisiejsza akcja jest symbolem przede wszystkim solidarności narodów bałtyckich, ale i wszystkich uciemiężonych. Jest to nasz wspólny sukces. Łańcuch od Wieży Giedymina w Wilnie do Wieży Tompes w Tallinie to taki symbol naszej solidarności, który jeśli idzie o rangę i skalę — nie zaistniał dotychczas chyba jeszcze nigdy. Nie tylko w tych krajach. Chcielibyśmy, aby następnym razem fala dotarła również do Warszawy i Budapesztu, może i do Pragi.
Wilno, 23 sierpnia
List działaczy „Solidarności” Rolników Indywidualnych w sprawie dążeń Polaków na Litwie do autonomii
Autonomiczne czy separatystyczne działania Polaków dzisiaj na Litwie to nie polskie, lecz rosyjskie święto i polityczny sukces. Patrząc dalekowzrocznie, to strata i zły kierunek dla wszystkich zainteresowanych stron. „Dziel i rządź” daje chwilowe sukcesy, lecz na dalszą metę rodzi zatrute owoce. [...] Jest dziś naszym obowiązkiem ostrzec Polaków na Litwie, by nie realizowali sprzecznych z ich własnym dobrem celów. [...] Jeśli obecnie skorzystają z obcego, tj. rosyjskiego poparcia, aby umocnić chwilowo swą pozycję, to staną się tam elementem obcym i jako taki będą słusznie w przyszłości traktowani. Zdrada Litwy jest zdradą Polski.
15 września
„Gazeta Wyborcza” nr 93, z 15–17 września 1989.
Nie chciałbym tutaj akcentować słowa „autonomia”. To nie jest rejon autonomiczny, tylko polski rejon narodowy, stosujący zasady samorządu terytorialnego w ramach republiki litewskiej. [...] Być może „Sajudis” odniesie się do tego faktu negatywnie. Podkreślam jednak, że dotychczas naszymi problemami nikt specjalnie się nie zajmował. Sygnalizowaliśmy je dziesiątki razy — bezskutecznie. Po uaktywnieniu się „Sajudisu” nastał okres aktywnej depolonizacji Wileńszczyzny. Więc chyba nasza reakcja nie była przesadzona. [...] Przyjmiemy taki model gospodarczy, społeczny i polityczny, jaki wybiorą Litwini, musimy jednak otrzymać gwarancje prawne zachowania polskości tam, gdzie ona przetrwała.
19 września
„Gazeta Wyborcza” nr 95, z 19 września 1989.
Polacy z Wileńszczyzny, którzy tę ziemię zamieszkują od setek lat, chcą wreszcie sami decydować o swoich losach. [...] Ich dramat polega na tym, że w pełni popierają zasadnicze cele „Sajudisu” i przebudowy, ale jednocześnie polska społeczność nie ma zagwarantowanych przez ten ruch podstawowych warunków dla zachowania swego języka i kultury. Są one nawet gorsze niż w latach nazywanych okresem stagnacji. Dodatkową goryczą napawa fakt, iż przez wszystkie lata stalinizmu i stagnacji nikt w Polsce nie upomniał się o ich prawa. Natomiast teraz, kiedy w ramach „pieriestrojki” sami walczą o prawo do tożsamości narodowej, ze strony Polaków w kraju napotykają brak zrozumienia.
23 września
„Gazeta Wyborcza” nr 102, z 28 września 1989.
W środę [10 stycznia] wczesnym popołudniem na przykatedralnym placu Giedymina mieszkańcy Wilna gromadzą się przed podium, na którym rozwieszony jest transparent: „Litwa wolna i niepodległa”. Niebawem otaczają go dziesiątki innych z podobnymi hasłami w językach litewskim i rosyjskim. [...] Między transparentami flagi litewskie, łotewskie i białoruskie. 40 tysięcy ludzi wypełnia cały plac. Mówcy rozgrzewają atmosferę. Ludzie klaszczą i skandują: „Litwa” i „Sajudis”. […] Medard Czobot, przedstawiciel Związku Polaków na Litwie mówi (po litewsku) o cierpieniach i walce Polaków; hasło „za naszą i waszą wolność” wygłoszone po polsku wywołuje burzliwe oklaski, powtórzone po litewsku — krzyk entuzjazmu.
Wilno, 10 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 10, z 12 stycznia 1990.
Jestem obywatelem Litwy i jestem Polakiem. [...] Z historycznej perspektywy bycie Polakiem i patriotą Litwy jawi się jako zupełnie zwyczajna sytuacja. Wierzę, że nieszczęście zastarzałej wrogości, nieszczęście, które tak mocno skrzywdziło pokolenia ojców i dziadów, już nie będzie nad nami ciążyło. Po prostu ani Wam, ani nam nie służy już do niczego. Wierzę, że jego objawy — niestety jeszcze czasem widoczne — wypływają z dwóch źródeł. Po pierwsze z przyzwyczajenia. Po drugie z obcej, a wrogiej obu naszym społecznościom, manipulacji. Przyzwyczajenia społeczne wydają się faktem trwałym, ale można się im przeciwstawić. [...] Musimy wspólnie zwalczać mity i uprzedzenia.
Wilno, 3 lutego
„Gazeta Wyborcza” nr 39, z 15 lutego 1990.
W piątek wieczorem w Wilnie kilka tysięcy osób [...] przeszło przez całe miasto z zapalonymi świecami i transparentami, głoszącymi wolnościowe hasła. [...] Pochód, idąc przez całą szerokość głównej arterii miasta, ul. Giedymina i skandując hasła „Okupanci precz!”, „Precz z komunistami”, dotarł do placu katedralnego, gdzie w związku z rocznicą niepodległości zebrał się kilkudziesięciotysięczny tłum. [...] Niedaleko trybuny tłum ciasno obległ skrzynię, w której piętrzyły się książeczki wojskowe, karty powołania do wojska i dowody osobiste. Co chwila do urny podchodził ktoś z młodych ludzi i przy aplauzie zebranych z rozmachem rzucał na stos swoje papiery.
Wilno, 16 lutego
„Gazeta Wyborcza” nr 42, z 19 lutego 1990.
Wyrażając wolę Narodu, Rada Najwyższa Republiki Litewskiej postanawia i uroczyście proklamuje przywrócenie realizacji suwerennych praw Państwa Litewskiego, podeptanych przez obcą siłę w 1940 roku, i ogłasza, że odtąd Litwa znowu jest niepodległym państwem.
Akt Rady Litewskiej o Niepodległości z 16 lutego 1918 roku i Rezolucja Sejmu Założycielskiego z 15 maja 1920 roku o przywróceniu demokratycznego Państwa Litewskiego nigdy nie utraciły mocy prawnej i tworzą konstytucyjną podstawę Państwa Litewskiego.
Państwo Litewskie podkreśla swoje przywiązanie do powszechnie uznawanych zasad prawa międzynarodowego, uznaje nienaruszalność granic, jak to formułuje Akt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przyjęty w 1975 roku, gwarantuje prawa człowieka, obywatela i wspólnot narodowych.
Rada Najwyższa Republiki Litewskiej jako wyraziciel suwerennej woli niniejszym aktem rozpoczyna realizację pełnej suwerenności państwa.
Wilno, 11 marca
Rada Najwyższa Republiki Litewskiej, proklamując ciągłość i niepodległość Państwa Litewskiego i jego powrót do rodziny wolnych krajów świata, liczy na ich braterską solidarność i pomoc. Nasza decyzja nie jest wymierzona przeciwko żadnemu państwu, przeciwko żadnej mieszkającej na Litwie narodowości. Jest to droga, która pozwala zapewnić Litwie prawa człowieka, obywatela i wspólnot narodowych, przystąpić do niewymuszonej współpracy, wnieść nasz wkład odpowiedzialności i pracy do stworzenia świata sprawiedliwości i zgody. Niech pomoże nam Bóg i wszyscy ludzie dobrej woli.
Wilno, 11 marca
Radość — to pierwsze odczucie, które nasuwa się po deklaracji [11 marca] litewskiego Parlamentu [Rady Najwyższej Republiki Litewskiej]. [...] Nikt z nas nie wie jeszcze, co to praktycznie oznacza. Wiemy wszakże, my Polacy, że na nas nakłada to specjalną odpowiedzialność. Długoletnie historyczne więzi polsko-litewskie nakazują nam ze szczególną wrażliwością odnosić się do aspiracji narodu litewskiego. [...] Wierzymy, że w demokratycznym litewskim państwie znajdzie się miejsce na pełnię praw dla obywateli litewskich narodowości polskiej, że Polacy, którzy zamieszkują tę ziemię od setek lat, będą mieć pełnię praw obywatelskich, że będzie respektowana ich narodowa godność i prawo do pielęgnowania własnej kultury. Wierzymy także, że obywatele litewscy narodowości polskiej będą wobec państwa litewskiego lojalni.
I wierzymy na koniec, że deklaracja litewskiego parlamentu nie zapoczątkuje żadnych narodowych konfliktów, a stanie się elementem procesu demokratycznej przebudowy w naszej rodzinnej Europie.
Wasze zdrowie, bracia Litwini!
Warszawa, 12 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 60, z 12 marca 1990.
Rząd RP popiera samostanowienie narodów łącznie z samostanowieniem prowadzącym do uzyskania odrębnej państwowości. Polakom zależy na dobrych stosunkach z narodem litewskim, podobnie jak ze wszystkimi innymi sąsiadami. Rząd RP uważa, że interes narodów Europy Środkowo-Wschodniej wymaga, aby wszelkie zmiany, uwzględniające słuszne aspiracje narodowe, dokonywały się na drodze pokojowej z poszanowaniem stabilności naszej części kontynentu. Rząd RP wyraża nadzieję i przekonanie, że Litwa i ZSRR rozwiążą wzajemne problemy, respektując powyższe zasady.
Warszawa, 12 marca
Odpowiadając na odezwę Parlamentu Litwy do narodów świata proklamującą ciągłość i niepodległość państwa litewskiego i jego powrót do rodziny wolnych krajów — Senat Rzeczpospolitej Polskiej wita z radością wielką przemianę w życiu tego bratniego nam kraju.
Wolność i niepodległość są podstawowymi wartościami, o które przez całe pokolenia walczyły nasze narody. Wierzymy, że wolna Litwa będzie się mogła pomyślnie rozwijać i żyć w pokoju i przyjaźni ze swymi wszystkimi sąsiadami.
Warszawa, 16 marca
Witamy powrót narodu litewskiego do rodziny wolnych narodów z radością tym większą, że jesteśmy świadomi zarówno wielowiekowych więzów łączących nasze wyzwalające się z totalitaryzmu narodu, jak też i tego, że tylko narody wolne będą w stanie ułożyć swoje stosunki na zasadzie autentycznego braterstwa, dobrego sąsiedztwa i partnerstwa.
Wyrażamy przekonanie, że granice ukształtowane po II wojnie światowej są trwałym elementem europejskiego porządku i bezpieczeństwa, słuszne aspiracje Litwy zostaną uszanowane, a proces odbudowy niezależnej państwowości Litwy będzie przebiegał pokojowo i szybko.
W tym procesie z pewnością nie zabraknie udziału mieszkających na Litwie Polaków.
Warszawa, 22 marca
Z całą mocą popieramy waszą walkę o niepodległą Litwę i z podziwem patrzymy na waszą odwagę i waszą determinację w tych zmaganiach. Wierzymy, że sprawiedliwość i rozum polityczny zwyciężą. [...] Prosimy, przyjmijcie naszą wyciągniętą dłoń.
25 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 72, z 26 marca 1990.
Zapoczątkowanie w Związku Radzieckim polityki jawności przebudowy, zrezygnowanie z politycznego monopolu KPZR, przywracanie narodom republik dawno im odmawianych praw — wszystko to są niekwestionowane osiągnięcia możliwe dzięki Pana odważnej polityce.
Największym niepokojem napawają mnie jednakże radzieckie działania na Litwie, które stoją w jaskrawej sprzeczności z duchem prowadzonej przez Pana od lat polityki. Naruszanie suwerenności Litwy jest działaniem wymierzonym w proces budowy nowego demokratycznego ładu w Europie. Historia ZSRR i Europy Wschodniej dowodzi, że siła i groźba użyte w celu rozwiązywania politycznych problemów są środkami skompromitowanymi i wielokrotnie potępianymi przez opinię międzynarodową.
Zwracam się do Pana Prezydenta o zaniechanie polityki militarnej presji i przystąpienie do politycznego dialogu z rządem Litwy.
Gdańsk, 27 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 74, z 28 marca 1990.
Nasze przesłanie przyjaźni i solidarności przynosimy w momencie dla Litwy dramatycznym, ale mamy za sobą polską lekcję, a lekcja ta powiada — nie można przemocą i siłą zdławić aspiracji narodu. Lekcja polska to także lekcja dialogu politycznego. Trzeba i można rozmawiać, i to właśnie jest droga rozwiązania wszystkich problemów.
W tej chwili Europa patrzy na Litwę i oczekuje rozwiązań. Jest to wielka próba: w jaki sposób demokratyzujący się Związek Radziecki potrafi zaakceptować aspiracje narodu litewskiego. Jest to także próba dla tego narodu, który tak cierpliwie i mądrze potrafi zrealizować swoje aspiracje.
Wilno, 27 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 74, z 28 marca 1990.
Strona polska nawiązała do oświadczenia Senatu i Sejmu RP wywołanego deklaracją Parlamentu Litwy proklamującą ciągłość i niepodległość państwa litewskiego. Wyrażono raz jeszcze radość z powrotu narodu litewskiego do rodziny wolnych narodów, a także nadzieję, że słuszne aspiracje Litwy zostaną zaspokojone i że proces odbudowy niezależnej państwowości nie zostanie zakłócony. Delegacja OKP zapewniła stronę litewską, że Polska granicę między Litwą a Polską traktuje jako równie ostateczną jak polską granicę zachodnią na Odrze i Nysie.
Rozumiejąc ogrom problemów, przed którymi staje Litwa, polscy parlamentarzyści zapewnili o swej gotowości wspierania procesu odzyskiwania przez Litwę pełnej niepodległości w nadziei, że będzie to proces oparty na dialogu i w którym nikt nie ucieknie się do przemocy.
Wilno, 27 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 75, z 29 marca 1990.
Zapoczątkowanie w Związku Radzieckim polityki jawności i przebudowy, zrezygnowanie z politycznego monopolu KPZR, przywracanie narodom republik dawno im odmawianych praw – wszystko to są niekwestionowane osiągnięcia możliwe dzięki Pana odważnej polityce.
Największym niepokojem napawają mnie jednakże radzieckie działania na Litwie, które stoją w jaskrawej sprzeczności z duchem prowadzonej przez Pana od lat polityki. Naruszanie suwerenności Litwy jest działaniem wymierzanym w proces budowy nowego demokratycznego ładu w Europie. Historia ZSRR i Europy Wschodniej dowodzi, że siła i groźba, użyte w celu rozwiązywania politycznych problemów są środkami skompromitowanymi i wielokrotnie potępianymi przez opinię międzynarodową.
Zwracam się da Pana Prezydenta o zaniechanie praktyki militarnej presji i przystąpienie do politycznego dialogu z rządem Litwy.
Gdańsk, 27 marca
„Gazeta Wyborcza” nr 241, 28 marca 1990.
PPS wyraża głęboką radość z faktu odzyskania przez Litwę niepodległości. Oczekujemy od rządu RP nie tylko formalnego uznania tego faktu, ale i udzielenia niepodległej Litwie, w miarę możliwości i potrzeb, pomocy gospodarczej, choćby przez udostępnienie dróg transportowych oraz ewentualne dostawy węgla.
Warszawa, 9 kwietnia
Ze Zbiorów Archiwum Opozycji Ośrodka KARTA.
II Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, uznając prawa każdego narodu do wolności i niepodległości, popiera deklarację niepodległości ogłoszoną 11 marca 1990 roku przez Radę Najwyższą Republiki Litewskiej. Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, narodów i rządów państw — sygnatariuszy aktu końcowego KBWE, aby uznały Deklarację Niepodległości narodu litewskiego za zgodną z tym aktem. Wierzymy, że już niedługo Europa będzie wspólnym domem wolnych narodów.
Gdańsk, 20–25 kwietnia
„Tygodnik Solidarność” nr 17, z 27 kwietnia 1990.
Powołani do odrodzenia i wywalczenia wolności naszej ojczyzny — Polski i Litwy — choć młodsi od was, nasz drugi zjazd zwołaliśmy w tym samym, co wy, czasie. Gorąco pozdrawiamy was na tej wielkiej drodze i wyrażamy serdeczną wdzięczność za piękny akt wsparcia nas w tej decydującej dla Litwy chwili. Żywimy nadzieję, że jednoczy nas jeden Bóg, szlachetna i bolesna przeszłość.
Wilno, 21–22 kwietnia
„Gazeta Wyborcza” nr 94, z 23 kwietnia 1990.
Nie trzymamy się na uboczu tego, co dzieje się na Litwie. Rząd Polski niezwłocznie po uchwaleniu deklaracji o przywróceniu państwa litewskiego wyraził swe poparcie dla samostanowienia narodowego prowadzącego do uzyskania odrębnej państwowości.
Sprawa jest trudna, o rozmaitych współzależnościach i skutkach, winna być traktowana zarówno ze śmiałością jak roztropnością. Sądzę, że rządowi nie zabrakło ani jednej, ani drugiej. [...] Ze strony rządowej polskiej była oferta zarówno dobrych usług, jak mediacji, i to już dawno. W sprawie litewskiej utrzymywane są różne kontakty. Zajęliśmy jasne stanowisko wobec jednostronnego zamknięcia przejścia granicznego w Ogrodnikach i proponujemy ZSRR rozpoczęcie rozmów na ten temat. [...] Aspiracje narodu litewskiego winny zostać spełnione.
Warszawa, 26 kwietnia
„Gazeta Wyborcza” nr 98, z 27 kwietnia 1990.
Litwa, Łotwa i Estonia to kraje, które w osamotnieniu kroczą drogą ku niepodległości. Przy biernej postawie świata, w sposób niezwykle odważny ukazują swe przywiązanie do idei wolności i samostanowienia narodów – idei wpisanych w konstytucje wszystkich demokratycznych państw. Dzieje się tak pomimo licznych prób tworzenia konfliktów poprzez militarną, polityczną i ekonomiczną presję.
Pragnę złożyć wniosek o przyznanie narodom Litwy, Łotwy i Estonii pokojowej Nagrody Nobla w roku 1990.
To zaszczytne wyróżnienie krajów bałtyckich byłoby wyrazem należnego im uznania przez społeczność świata. Przełamałoby zmowę milczenia wokół problemu niepodległości republik bałtyckich. Nagroda dla Bałtów stworzyłaby nadzieje na to, że rządy państw zachodnich będą skłonne do wypracowania etycznego stylu politycznego działania wobec państw mniejszych, politycznie i ekonomicznie słabszych.
„Gazeta Wyborcza” nr 293, z 2 czerwca 1990.
Sytuacja, jaka powstała na Litwie, i która w ciągu ostatnich dni uległa gwałtownemu zaostrzeniu, zmusza mnie, jako prezydenta ZSRR do zwrócenia się bezpośrednio do Rady Najwyższej Litewskiej Republiki Radzieckiej. [...] Zalecam Radzie Najwyższej republiki, aby niezwłocznie przywróciła w pełnym zakresie funkcjonowanie Konstytucji ZSRR i Konstytucji Litewskiej Republiki Radzieckiej oraz anulowała przyjęte do tej pory antykonstytucyjne akty. Rada Najwyższa [...] musi zrozumieć wagę swojej odpowiedzialności wobec narodów republiki i całego Związku Radzieckiego.
Moskwa, 10 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 9, z 11 stycznia 1991.
Sejm i Senat Rzeczpospolitej przyjmują z najwyższym niepokojem napływające z Wilna wiadomości o rozwoju sytuacji na Litwie. Zbrojne formacje radzieckie zajmują przy użyciu siły budynki publiczne w stolicy... W tej sytuacji deklarujemy gotowość udzielenia Litwy wszelkiej pomocy humanitarnej. [...] Sejm i Senat Rzeczpospolitej uważają, że wszelkie sprawy sporne winny być rozstrzygane przy pomocy środków wyłącznie pokojowych, zwłaszcza przez rozmowy i rokowanie między zainteresowanymi stronami. Oczekujemy od najwyższych władz ZSRR dotrzymania składanych deklaracji o stworzeniu pokojowych warunków do decydowania przez narodowy o swoim bycie politycznym.
Warszawa, 11 stycznia
„Tygodnik Solidarność” nr 3, z 18 stycznia 1991.
Interwencja zbrojna w republikach będzie wymierzona nie tylko w święte prawo Litwinów i innych narodów do suwerenności. W swej istocie będzie to również początek końca narodu rosyjskiego. Cały świat wstrzymał oddech: kto zwycięży w ZSRR? Duch młodej demokracji czy tradycja carskiego samowładztwa?
Gorbaczow jest politykiem, który odegrał wielką rolę w procesie destrukcji totalitarnego komunizmu w ZSRR, ale Gorbaczow, jak każdy człowiek, jest historycznie przemijającą cząstką procesu historycznej zmiany. Zaś idea niepodległości Litwy jest wieczna i nieśmiertelna.
Warszawa, 11 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 9, z 11 stycznia 1991.
Dziś w trudnej dla naszej Ojczyzny Litwy chwili zwracamy się do Was, drodzy Rodacy, i do wszystkich mieszkańców Litwy, apelując o rozwagę, spokój i wzajemne zrozumienie. Pamiętajmy, Szanowni Rodacy, że żyliśmy i będziemy żyć wspólnie z narodem litewskim, że na nas żyjących leży odpowiedzialność, abyśmy my i przyszłe pokolenia żyli w zgodzie, aby różnorodność kultur, tradycji i języków służyła wzajemnemu wzbogacaniu się i poszanowaniu.
Puśćmy dziś w niepamięć to, co nas dzieli, darujmy tym, co nie zawsze nas chcieli zrozumieć, szukajmy tego, co nas łączy i będzie łączyć — niechęć do dyktatu z pozycji siły, wspólne dążenia do wolności, demokracji i niepodległości.
Wilno, 11 stycznia
Zwracam się nie tylko do członków ZPL, zwracam się do wszystkich Polaków, dla których Republika Litewska jest Ojczyzną. Imperium moskiewskie, łamiąc wszelkie prawa międzynarodowe, łamiąc wszelkie normy moralności ludzkiej, nie mając innych argumentów przeciwko dążeniom narodów ku wolności, stosuje brutalną siłę zbrojną, gwałt i przemoc. Jest rzeczą niezwykle ważną, byśmy sobie dzisiaj uświadomili, że jest to wymierzone nie tylko w parlament litewski, nie tylko w rząd litewski, nie tylko w Litwinów, ale również w nas samych. [...]
Apeluję do wszystkich Polaków [...] o poparcie narodu litewskiego w trudnej dla niego i dla nas wszystkich chwili. [...] Pamiętajmy, że jedną z najbardziej chlubnych tradycji narodu polskiego była walka „Za naszą i waszą wolność”. Dziś mamy czas, kiedy to hasło znowu stało się aktualne.
Wilno, 12 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 11, z 14 stycznia 1991.
Gdy usłyszałem pierwsze strzały, razem z kolegami wsiadłem do samochodu i pojechałem pod wieżę TV. Myślałem, że wystarczy poskandować „Wstyd”, ale nigdy nie spodziewałem się tego, co zobaczyłem. Tysiące ludzi było otoczonych czołgami. Od strzałów sypały się odłamki szyb, wszędzie dym. Nam udało się podbiec pod samą wieżę. Ale czołgi także tam podjechały i skierowały na nas lufy. Widziałem twarze żołnierzy, których nie mogę nazwać ludzkimi twarzami. Komuś się opieraliśmy, kogoś ciągnęliśmy na bok. [...] Ten żołdak, któremu potrąciłem karabin, straszliwie wrzasnął i puścił serię. Na początku w ziemię. Myślałem, że ślepymi... A potem patrzę, wokół mnie mężczyźni jak liście padają martwi. Pierwszy raz w życiu widziałem śmierć. Do nas strzelano. Koło mnie leżało martwych trzy czy pięć osób. Ten, którego stamtąd zniosłem, na pewno już nie żył. Skostniały, z czterema ranami w tyle głowy. Nie wiem, ilu jeszcze tam zginęło. Kto urodził tych morderców, kto, co nimi powoduje?
Wilno, 13 stycznia
„Tygodnik Solidarność” nr 4, z 25 stycznia 1991.
Po raz pierwszy Litwini patrzą z nadzieją również na Polskę, która przez wiele setek lat wydawała się im zagrożeniem. Pierwszy raz możemy pokazać Litwinom, że Polska jest w stanie być dla nich państwem i narodem, któremu mogą zaufać i na pomoc którego mogą liczyć. [...] Jeżeli będzie powstawał litewski rząd emigracyjny, Polska winna być pierwszym krajem dającym osłonę i schronienie.
Warszawa, 13 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 11, z 14 stycznia 1991.
Byłam w niedzielę wieczorem pod ambasadą radziecką pompatyczną i martwą jak egipski grobowiec, otoczoną żywym światłem i żywym wielopokoleniowym tłumem. W tym tłumie czuło się jedność, serdeczność, braterstwo, których tak nam ostatnio brakowało.
Zapalając świece Litwinom, doznawaliśmy wielu uczuć — buntu przeciw groźnej martwiźnie, którą tak wyraźnie symbolizował gmach nad nami, smutku bezsilności, współczucia, ale także radości z uzyskanej więzi między nami a nimi i odzyskanej więzi między nami samymi.
Jesteśmy winni Litwinom nie tylko solidarność, ale i wdzięczność za tę odzyskaną więź własną.
Warszawa, 13 stycznia
„Gazeta Wyborcza. Gazeta Stołeczna” nr 12, z 15 stycznia 1991.
Miały miejsce straszne, krwawe wydarzenia na Litwie [atak wojsk sowieckich na litewskie obiekty rządowe 11–13 stycznia]. W Wilnie doszło dozbrojnego przejęcia wieży telewiizyjnej. Jest wielu zabitych irannych, jedna dziewczyna została przejechana przez czołg. Znowu czołgi?!
Jestem pewien, że ta krwawa prowokacja dokonała się pod kierownictwem Moskwy rękami KPL na platformie KPZR.
KPZR tak po prostu nie odda władzy i będzie o nią walczyćrękami armii, KGB, milicji. Kierownicze stanowiska zajmują ludzie z awansu partyjnego w przeważającej większości fanatycznie oddani temu niewolniczemu ustrojowi, tej wrogiej ludziom ideologii, dla której życie i zdrowie człowieka nie ma żadnej wartości. KPZR i jej bojowy oddział NKWD-KGB mają na koncie dziesiątki milionów zabitych w okresie stalinowskich represji. Dotąd nikt za te przestępstwa nie odpowiedział. KPZR, jako odpowiedzialna za zbrodnie, powinna zostać zawieszona.
Grodno, 13–14 stycznia
Tadeusz Gawin, Ojcowizna (Pamiętniki – 1987–1992), Grodno–Lublin 1992.
W tym dramatycznym dla Litwy i dla całej Europy momencie przywożę wam z Warszawy słowa solidarności, braterstwa i podziwu. [...] Chcę Was zapewnić, że my w Polsce nie mamy wątpliwości, po czyjej stronie jest prawda i godność ludzka. W waszym dążeniu do narodowej suwerenności macie po swojej stronie nasze serca. [...] Jako Polak chciałbym powiedzieć coś więcej. Historia na wiele lat splotła losy naszych narodów. [...] W imię tej wspólnoty pragnę zapewnić, że Polacy zapewnią wszelką możliwą pomoc w waszej dzielnej i bohaterskiej walce, która jest walką o nas wszystkich. [...] Niech żyje wolna Litwa!
Wilno, 14 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 12, z 15 stycznia 1991.
W porównaniu ze Związkiem Radzieckim, Litwa jest bardzo mała. Ale to właśnie w republikach nadbałtyckich po raz pierwszy w ZSRR pojawiło się żądanie, by naród ustanowił swój rząd. Dlatego też tam właśnie zachwiał się obraz Gorbaczowa jako reformatora.
Wyleniały ogon zranionej totalitarnej bestii uderzył w Litwę. I chociaż pochłaniają nas wydarzenia na Bliskim Wschodzie, nie możemy być obojętni na tragedię tego niewielkiego narodu. Wysłanie wojsk było błędem armii i KGB. Jeśli była jakaś szansa na utrzymanie krajów nadbałtyckich w rządzonej przez Moskwę federacji, to teraz została pogrzebana. Można bez przesady powiedzieć, że krew przelana w Wilnie jest kłuciem do przyszłości Litwy jako niepodległego państwa.
Ustanowienie marionetkowego prokomunistycznego rządu to stary chwyt, nikomu już nie zamydli oczu. Doprowadzi do tego, że partia, utożsamiana ze zdradą narodowych interesów, utraci resztki prestiżu. Przecież interwencja wojskowa na Litwie jest podobna do wszystkich wcześniejszych radzieckich interwencji - a wiemy, czym się one w efekcie kończą. Narzucone marionetki mogą rządzić krócej lub dłużej, ale katastrofalna sytuacja polityczna i gospodarcza Związku Radzieckiego nie wróży dziś sukcesu próbom powstrzymania nieuchronnych, naturalnych procesów demokratycznych.
[...]
Osamotnienie narodów, które mają poczucie, że cywilizowany świat je opuścił, zwiększa ich udrękę. W tej godzinie próby Litwini muszą wiedzieć, że nie zapomnieliśmy o nich, że światowa opinia publiczna śledzi wydarzenia w Wilnie z godziny na godzinę. Muszą wiedzieć, że uznajemy ich walkę za część wielkiej, walki o demokrację na całym świecie.
„New York Times”, 15 stycznia 1991, cyt. za: „Gazeta Wyborcza” nr 484, 18 stycznia 1991.
Bracia! My też jesteśmy małym, słabym krajem i nie możemy zagrozić wielkiemu mocarstwu, ale możemy być z Wami. Tu, w parlamencie, bije serce Litwy. Gdyby Was tu nie było, można by było rozwiązać problem jako sprawę wewnętrzną państwa sowieckiego. Ale powiedzieliście: najpierw trzeba, by Was zabić. A my powiedzieliśmy: będziemy z Wami. Od niedzieli przybywają do Was polscy posłowie i senatorowie. Będziemy z Wami tak długo, jak trzeba. Jeśli przyjdzie zginąć, to zginiemy tu z Wami.
Wilno, 17 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 15, z 18 stycznia 1991.
Jesteśmy poetami, przyjaciółmi, piszącymi w trzech językach: litewskim, rosyjskim i polskim. Zwracamy się do społeczności całego świata - do wszystkich kolegów pisarzy i wszystkich ludzi wrażliwych by głośno zaprotestowali przeciwko nieludzkiej radzieckiej przemocy wobec narodu litewskiego. Wydarzenia ostatnich dni przywołują gorzkie wspomnienia najgorszych czynów, jakich dopuściło się państwo radzieckie.
Tomas Venclova, Josip Brodski, Czesław Miłosz
17 stycznia
„Gazeta Wyborcza” nr 483, 17 stycznia 1991.
Pomoc z polskiej strony jest bardziej znacząca niż tylko odwiedziny senatorów i posłów. Ich pobyt zresztą także odegrał dużą rolę. Ważne, że w okresie największych zagrożeń byli z nami w siedzibie parlamentu, że przejawili solidarność z Litwą. Dla napastników stanowili sygnał, że Litwini nie pozostali sami. Solidarność tu była niezwykle istotna.
Niezależnie od tego doszło konkretne wsparcie charytatywne: lekarstwa, żywność. W wojewódzkich miastach, a czasami i w małych miejscowościach Polski zbiera się pieniądze dla Litwy. Ta pamięć o nas ma szczery wymiar, cennych duchowo, który napełnia Litwinów wdzięcznością. [...] Litwini również dobrze wiedzą, kto próbuje skłócić nasze narody i dostrzegają tę prawdziwą Polskę, która nie ulega niczyim podszeptom i wyznaje te same wartości, co i nasze społeczeństwo.
Wilno, 1 marca
Rząd polski ma swoje względy i rację stanu. Z tego bierze się chęć kompromisu, dążenie do częściowego tylko uznania Litwy, zadowolenia jakby wszystkich stron etc. Może to się wydawać mało, ale podobnie postępuje przecież cała Europa […].
Uznając nas trzeba powiedzieć jasno, że Litwa nie jest częścią ZSRR. Nie można łączyć Litwy ze Związkiem Sowieckim, gdyż aneksja nie jest normą prawa. [...] Jeżeli Polska nie uznaje okupacji sowieckiej i paktu Ribbentrop–Mołotow, to chyba winna nas traktować jako państwo, wobec którego obowiązują wszystkie rygory prawne w stosunkach międzynarodowych. [...] Uznanie takie naszemu państwu litewskiemu bardzo mogłoby dopomóc, chociaż w obecnej chwili może grozić kłopotami dla Polski. Zawsze konieczne jest jednak wartościowanie. Co się bardziej opłaca na przyszłość? Jaki sąsiad? Litwa czy ZSRR?
Wilno, 1 marca
Rzeczpospolita Polska i Republika Litewska [...] pomne złożoności historii naszych narodów oraz wielowiekowej bliskości Polaków i Litwinów, [...] podkreślając, że świadomość dobrych i złych kart z historii naszych państw ma służyć utrwalaniu wzajemnego zrozumienia pomiędzy narodami polskim i litewskim w jednoczącej się demokratycznej Europie, wyrażając żal z powodu konfliktów między obydwoma państwami po zakończeniu I wojny światowej, kiedy po długotrwałej niewoli Polacy i Litwini przystępowali do budowy nowego, niepodległego życia, [...] uzgodniły, co następuje:
Układające się Strony kształtują swoje stosunki w duchu wzajemnego szacunku, zaufania, równouprawnienia i dobrosąsiedztwa, opierając się na prymacie prawa międzynarodowego, a szczególnie na zasadach poszanowania suwerenności, nienaruszalności granic, zakazu agresji zbrojnej, integralności terytorialnej, nieingerencji w sprawy wewnętrzne oraz przestrzegania praw człowieka i podstawowych swobód.
Układające się Strony uznają istniejącą między nimi i wytyczoną w terenie granicę za nienaruszalną oraz zobowiązują się wzajemnie do bezwzględnego poszanowania ich suwerenności i integralności terytorialnej.
Wilno, 26 kwietnia
„Dziennik Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej” nr 15, poz. 71, 20 lutego 1955.
Polska i Litwa podają sobie dziś dłonie. Stało się to możliwe dzięki zwycięstwu naszych narodów nad systemem przemocy i kłamstwa. Odzyskaliśmy suwerenność. Pokonaliśmy obcy dyktat. Wolność otworzyła nam drogę ku porozumieniu. Przełom historii wyprowadza nas z niewoli przeszłości. [...] Często bywa tak, że najdłużej wybieramy się do tych sąsiadów, do których nam najbliżej. Ale przecież zawsze odnajdujemy do nich drogę, odnajdujemy wspólny język. A potem jesteśmy zafascynowani tym, ile wspólnych spraw mamy do omówienia. [...] Pojednanie nie osłabia, ale wzmacnia. Zgoda buduje. Jestem pewien, że zgoda Orła i Pogoni będzie fundamentem dla pomyślności i polskich, i litewskich domów.
Wilno, 26 kwietnia
Polska i Litwa najgorsze mają już za sobą. [...]
My bardzo kochamy Litwinów i Litwinki i nie przypuszczamy, by ktoś sprawiał kłopoty na granicy. Jeżeli jednak będą jakieś kłopoty, to jestem gotów helikopterem z zaskoczenia przylecieć i sprawdzić. [...] Nie marnujcie cementu na budowanie bunkrów, lepiej dajcie go prywatnym biznesmenom, niech stawiają po obu stronach kioski. Na granicy powinien być tylko namiot, w którym sprawdzano by plomby, oczywiście nie te w zębach, tylko na samochodach.
Wilno, 27 kwietnia
Olena Skwiecińska, Kochamy Litwinów, „Gazeta Wyborcza” nr 99, z 28 kwietnia 1994.
Jestem szczęśliwy, że żyję dostatecznie długo, żeby być świadkiem stopniowego przezwyciężania historycznych sporów pomiędzy suwerennymi państwami naszej części Europy, Polską i Litwą, Polską i Ukrainą. Chciałbym tutaj poruszyć kilka spraw dla mnie bynajmniej nie teoretycznych, ponieważ dotyczą one moich korzeni, człowieka urodzonego w powiecie kiejdańskim oraz mieszkającego w swoich latach szkolnych i uniwersyteckich w Wilnie.
[...]
Myśląc o Wilnie, widzę podobieństwo jego dzisiejszej pozycji do pozycji takich miast, jak Gdańsk czy Wrocław. Polacy, ich nowi mieszkańcy, dość długo byli skłonni usuwać pod próg świadomości niemiecką przeszłość tych miast, w architekturze, w historii, w zabytkach kultury. Zwrot, który niedawno nastąpił, znalazł już wyraz w polskiej literaturze. Tamtejsi autorzy powieści, opowiadań i wierszy szukając swoich korzeni, natrafiają na dzieje swoich rodzin, przesiedlonych ze wschodu, ale także pokazują, jak niemieckie tło wpływało na ich rodziny i ich samych. Zapewne podobna tendencja pojawi się wśród Litwinów osiedlonych w Wilnie, gdzie architektura i historia świadczą o sile polskiego wpływu.
Nie należy jednak zapominać, że Wilno było w ciągu wieków miastem pogranicza, w którym Bizancjum, czyli prawosławie, spotykało się z Rzymem, czyli katolicyzmem. Średniowieczne Wilno przed tym, nim zaczęto w nim budować gotyckie kościoły, było miastem prawosławnych kupców i licznych drewnianych cerkwi, które później wszystkie się spaliły.
[...]
Ludziom, którzy w XX wieku starali się łagodzić konflikty etniczne, należy się nasz podziw i szacunek, bo wiemy, ile istnień ludzkich padło ofiarą nienawiści pomiędzy narodami. Dlatego [...] składam hołd ich działalności w Wilnie, tym bardziej że dzisiaj znowu odżywają teorie o diabelskich spiskach rzekomo działających w Europie.
Jesteśmy teraz świadkami zwycięstwa linii „Kultury” i wpływ idei Jerzego Giedroycia na politykę zagraniczną Polski jest powszechnie znany. Jestem dumny z tego, że przez wiele lat byłem bliskim współpracownikiem „Kultury” i że ona to była moim wydawcą. Chcę tutaj przypomnieć, że wizja Europy środkowo-wschodniej wolnych i równych państw, jaką miał Jerzy Giedroyc, tak bardzo wybiegała w przyszłość, że była niemal niemożliwie prorocza. W niej, z opóźnieniem, znalazły częściową przynajmniej odpowiedź pytania stawiane niegdyś w Wilnie. Cieszę się, że tak wiele potrafił zdziałać mój przyjaciel, wielki człowiek litewskiego pochodzenia i o starym litewskim nazwisku.
ok. 5 lipca