Nasza propozycja to gospodarka oparta na mechanizmach rynkowych, o strukturze własnościowej, występującej w krajach wysoko rozwiniętych, otwarta na świat. Gospodarka, której reguły dla wszystkich są jasne. Trzeba zerwać z fałszywą grą, w której ludzie udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci. Alternatywa, którą proponujemy — to życie udane zamiast udawanego. Po raz pierwszy od wielu lat cele ukazywane społeczeństwu są jasne i pragmatyczne — nie wymyślone w dziewiętnastowiecznych doktrynach, a konkretne, postrzegalne za Bałtykiem czy Łabą. Społeczeństwa, których instytucje i rozwiązania chcemy zastosować nie są idealne i wolne od trudności, ale mają warunki, aby rozwijać się i samodzielnie rozwiązywać swoje problemy. Zdajemy sobie sprawę, że zasadnicza przebudowa systemu gospodarczego będzie realizowana w skrajnie trudnych warunkach. Składają się na nie przede wszystkim trwałe, systemowe wady będące skutkiem istnienia przez wiele lat skrajnie nieracjonalnego systemu kierowania gospodarką. Nawarstwienie skutków tych wad oraz błędy polityki gospodarczej poprzednich rządów przyczyniły się do szczególnie złych wyników 1989 roku. Nastąpiło gwałtowne przyspieszenie inflacji, pogłębiła się nierównowaga gospodarcza, wystąpił spadek produkcji i podaży towarów, katastrofalnie wzrósł deficyt budżetowy. Trzeba jasno powiedzieć: wyczekiwanie nie poprawi tych warunków, a tylko pogorszy je. Gospodarka polska jest ciężko chora. Konieczna jest operacja — głębokie chirurgiczne cięcie. [...] Przemiana, której dokonujemy, jest przełomowa, ma unikalny w dziejach charakter. Przypadł nam los pionierów, świat patrzy na Polskę z uwagą. Decydując się na ten krok zdajemy sobie sprawę z jego niepowtarzalności i niebezpieczeństw, ale też w pełni jesteśmy przekonani o realności zadania, o jego społecznej słuszności. Szansy, która stoi przed nami, nie można zmarnować.
Leszek Balcerowicz, 800 dni. Szok kontrolowany, Warszawa 1992.
17 grudnia 1989 roku w Sejmie nastąpiła „wielka odsłona” programu gospodarczego. Atmosfera była podniosła. Marszałek Kozakiewicz pytał mnie, jak ma uzasadnić posłom, że obrady zwołano na niedzielę. Jak? „Aby posłowie wiedzieli, jaka to ważna sprawa”.
W przemówieniu transmitowanym przez telewizję powiedziałem, że chcemy budować gospodarkę nie jakąś podręcznikową, tylko znaną z doświadczeń zza Łaby i Bałtyku. Przypomniałem też, że zadanie przekształcenia systemu gospodarczego — samo w sobie trudne — wypadło u nas w skrajnie niesprzyjających warunkach: przy szalejącej inflacji, braku rezerw dewizowych, obciążeniu długiem zagranicznym. Zadania stojące przed Polską są ogromne i bez precedensu, ale trzeba je podjąć szybko i zdecydowanie...
Po tym przemówieniu, od godz. 11.00 rozpoczęła się debata gospodarcza, w której pod adresem rządu i moim kierowano bardzo wiele pytań. Po południu zgromadziłem w Sejmie całą ekipę gospodarczą. Moi współpracownicy zbierali pytania, ja zaś przeglądałem je, grupowałem tematycznie i przekazywałem poszczególnym ministrom i wiceministrom; niekiedy z własnymi sugestiami na co należy położyć nacisk w odpowiedziach. Jeśli dobrze pamiętam, to tego dnia na mównicy sejmowej wystąpili prawie wszyscy ministrowie od gospodarki. Był to ważny moment integracji ekipy. Na koniec jeszcze raz zabrałem głos, udzielając dodatkowych wyjaśnień i komentarzy. Miałem wrażenie, że wszyscy odczuwaliśmy, iż zaczyna się coś wielkiego i ważnego. Posiedzenie Sejmu zakończyło się w tym dniu powołaniem Komisji Nadzwyczajnej pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zawiślaka, w skład której weszło kilkudziesięciu posłów z różnych klubów politycznych i z różnych komisji sejmowych.
Warszawa, 17 grudnia
Leszek Balcerowicz, 800 dni. Szok kontrolowany, Warszawa 1992.
Nasza propozycja to gospodarka oparta na mechanizmach rynkowych, o strukturze własnościowej, występującej w krajach wysoko rozwiniętych, otwarta na świat. Gospodarka, której reguły dla wszystkich są jasne. Trzeba zerwać z fałszywą grą, w której ludzie udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci. Alternatywa, którą proponujemy — to życie udane zamiast udawanego.
Po raz pierwszy od wielu lat cele ukazywane społeczeństwu są jasne i pragmatyczne — nie wymyślone w dziewiętnastowiecznych doktrynach, a konkretne, postrzegalne za Bałtykiem czy Łabą. Społeczeństwa, których instytucje i rozwiązania chcemy zastosować nie są idealne i wolne od trudności, ale mają warunki, aby rozwijać się i samodzielnie rozwiązywać swoje problemy.
Zdajemy sobie sprawę, że zasadnicza przebudowa systemu gospodarczego będzie realizowana w skrajnie trudnych warunkach. Składają się na nie przede wszystkim trwałe, systemowe wady będące skutkiem istnienia przez wiele lat skrajnie nieracjonalnego systemu kierowania gospodarką. Nawarstwienie skutków tych wad oraz błędy polityki gospodarczej poprzednich rządów przyczyniły się do szczególnie złych wyników 1989 roku. Nastąpiło gwałtowne przyspieszenie inflacji, pogłębiła się nierównowaga gospodarcza, wystąpił spadek produkcji i podaży towarów, katastrofalnie wzrósł deficyt budżetowy.
Trzeba jasno powiedzieć: wyczekiwanie nie poprawi tych warunków, a tylko pogorszy je. Gospodarka polska jest ciężko chora. Konieczna jest operacja — głębokie chirurgiczne cięcie. [...]
Przemiana, której dokonujemy, jest przełomowa, ma unikalny w dziejach charakter. Przypadł nam los pionierów, świat patrzy na Polskę z uwagą. Decydując się na ten krok, zdajemy sobie sprawę z jego niepowtarzalności i niebezpieczeństw, ale też w pełni jesteśmy przekonani o realności zadania, o jego społecznej słuszności. Szansy, która stoi przed nami, nie można zmarnować.
Warszawa, 17 grudnia
Leszek Balcerowicz, 800 dni. Szok kontrolowany, Warszawa 1992.
Po uchwaleniu ustaw przez Sejm i zatwierdzeniu przez Senat, ostatnim krokiem było podpisanie ich przez prezydenta. W ramach politycznych konsultacji, jeszcze przed skierowaniem naszych projektów do parlamentu, złożyłem również wizytę prezydentowi Jaruzelskiemu. Poinformowałem go o założeniach programu gospodarczego i o przyjętym nadzwyczajnym trybie prac legislacyjnych. Generał Jaruzelski powiedział mi wówczas, że popiera nasze podejście.
Przypominam sobie, że staraliśmy się sprawdzić terminarz prezydenta w dniach 30 i 31 grudnia, aby mieć pewność, że zdąży podpisać ustawy przed Nowym Rokiem. Ustalono, że prezydent na Nowy Rok wyjeżdża pod Warszawę; dowiedzieliśmy się nawet, o której godzinie wyruszy... Właściwie ustawy do podpisu prezydenta przekazują kancelarie Sejmu i Senatu, ale na wszelki wypadek chcieliśmy dopilnować wszystkiego.
Wreszcie finał. Ustawy uchwalone i podpisane.
Warszawa, 30 grudnia
Leszek Balcerowicz, 800 dni. Szok kontrolowany, Warszawa 1992
Polska może dzisiaj podpisać Umowę [Stowarzyszeniową ze Wspólnotą Europejską] dzięki sukcesom naszego programu reform. W ciągu ostatnich dwu i pół roku odeszliśmy od centralnego planowania i totalitarnego reżimu ku demokracji parlamentarnej i gospodarce rynkowej. Udowodniliśmy naszym wysiłkiem, że pozostaliśmy wierni europejskim ideałom. [...]
Dla Polski Umowa, którą dziś podpisujemy, wyznacza początek drogi prowadzącej do pełnego członkostwa we Wspólnocie.
Bruksela, 16 grudnia
W 50. rocznicę wybuchu powstania w warszawskim getcie zwracamy się do doktora Marka Edelmana, ostatniego dowódcy bohaterskich żołnierzy Żydowskiej Organizacji Bojowej, z wyrazami szacunku, podziwu i solidarności.
Jest Pan dla nas żywym symbolem walki z totalitarną przemocą, z ideologią i praktyką ludobójstwa. Heroiczny zryw Żydów z getta warszawskiego jest i będzie znakiem nadziei dla stojących wobec nowych wyzwań pokoleń.
Prosimy o przekazanie wyrazów naszego szacunku żyjącym bojowcom ŻOB: [Chajka Bełchatowska-Spigel, Masza Glajtman-Putermilch, Pnina Grynszpan-Frymer, Aronowi Karmiemu, Simche Rotemowi (Kazimierzowi Ratajzerowi), Bronisławowi Spigelowi.
Balcerowicz Leszek i inn.
19 kwietnia
„Gazeta Wyborcza” nr 91, z 19 kwietnia 1993.
O gospodarkę mającą taki społeczny sens trzeba było w Polsce zdecydowanie walczyć, począwszy od 1989 r., i jeszcze bardziej trzeba walczyć teraz - z siłami demagogii, złej wiedzy i złej wiary, grupami interesu, politycznym egoizmem i krótkowzrocznością, które kierują się zasadą "im gorzej, tym lepiej".
Elementarnym tego warunkiem jest dalsze równoważenie finansów państwa, które umożliwi obniżkę stóp procentowych. Tylko w ten sposób możemy zmniejszać ryzyko załamania wzrostu gospodarczego, a więc i skoku bezrobocia. Przeciwstawianie budżetu interesom społecznym jest zawsze przejawem demagogii. W obecnych warunkach Polski jest to demagogia wyjątkowo nieodpowiedzialna.
Dla umocnienia wzrostu gospodarki trzeba również szybko i sprawnie prywatyzować pozostałą część sektora państwowego, poprawić prawną obsługę firm, zmniejszać podatkowe i biurokratyczne ciężary nałożone na przedsiębiorców.
8 kwietnia
„Gazeta Wyborcza” nr 90, z 15 kwietnia 2000.