Nieprzyjaciel obchodząc Równe od zachodu, ze wszystkich stron zaatakował miasto. [...] Udałem się do gen. [Leona] Berbeckiego w przekonaniu, że zastanę go na pozycjach przeze mnie wskazanych, leżących na wschód od Równego. Zastałem go natomiast w środku miasta w marszowej kolumnie. [...] A więc miał zamiar, co jest rzeczą niesłychaną, bez rozkazu i bez zameldowania się, odmaszerować z dywizją, pozostawiając załogę Równego, wraz ze mną, jako dowódcą armii — na łasce losu. [...]
Gdy dywizja doszła mniej więcej do skrzyżowania drogi wiodącej do Aleksandrii z torem kolejowym, nadjechał pociąg z moim sztabem, na który załadowano jeszcze 22 tanki. Na widok maszerującej 3 Dywizji Piechoty tanki otworzyły ogień w przypuszczeniu, że są to oddziały nieprzyjacielskie. Skutki tej pomyłki były fatalne, gdyż zabito 48 ludzi, którym granaty poobcinały głowy. [...] Uciekający żołnierze strzelali na oślep na wszystkie strony, wskutek czego znalazłem się wraz z moimi oficerami w wielkim niebezpieczeństwie. Nad wyraz przykra była myśl, że moglibyśmy paść od kul własnych żołnierzy.
Równe, Wołyń, 4 lipca
Kazimierz Raszewski, Wspomnienia z własnych przeżyć do końca roku 1920, Poznań 1938.
Jestem szczęśliwy mogąc podać do wiadomości całej Polski wieść, iż dyrektywa Wodza Naczelnego i jego życzenie zostały w pełni wykonane.
Dzięki serdecznemu przyjęciu przez całe społeczeństwo polskie apelu Pana Marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, dzięki serdecznej i ofiarnej pomocy całej prasy polskiej bez różnicy przekonań politycznych, dzięki wysoce obywatelskiemu stanowisku Polskiego Radia, dzięki wybitnie ofiarnej pracy panów prezesów okręgów wojewódzkich i obwodów powiatowych LOPP jako komisarzy wojewódzkich i powiatowych Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, pracy realizacyjnej organizacji, kas, aż do kas gminnych włącznie i placówek subskrypcyjnych, dzięki wybitnie serdecznej pomocy szeregu zrzeszeń, związków i organizacji świata pracy i młodzieży, ogólna suma, która dokona rozbudowy lotnictwa polskiego i wzmocnienia artylerii przeciwlotniczej, przekroczyła 400 milionów złotych [...]. Wódz Naczelny nakazał mi ogłosić społeczeństwu polskiemu swoje najwyższe zadowolenie i serdeczne uznanie.
Warszawa, 28 czerwca
„Kurier Poranny” nr 176, z 28 czerwca 1939.