Nie sądzę, aby zjednoczenie obu państw niemieckich mogło się dokonać przed istotnymi zmianami w globalnej strategii mocarstw. Bowiem program kanclerza federalnego [Helmuta Kohla] zakłada istotną zmianę istniejącego systemu politycznego, wojskowego i terytorialnego w sercu Europy – w sercu tym powstanie nowe mocarstwo niemieckie. Mamy więc do czynienia z wielkim problemem polityki światowej. To nie jest tylko bilateralizm niemiecki ani tym bardziej kwestia dotycząca stanowiska jednego państwa i jego polityki, mianowicie Republiki Federalnej Niemiec. […]
Innymi słowy, kwestia postawiona przez rząd RFN jest bardzo złożona. Ani jutro, ani pojutrze zjednoczone Niemcy nie powstaną. Pod tym względem obawy i niepokoje niekiedy dające o sobie znać u nas nie są uzasadnione, choć czujność jest wskazana.
Nie trzeba w ogóle bać się ewolucji w Europie, dopóki dokonuje się ona z poszanowaniem demokracji, praw człowieka w sposób uporządkowany. Sami daliśmy duży wkład w tę ewolucję i nadal w niej współdziałamy.
Warszawa, 7 grudnia
Krzysztof Skubiszewski, Polityka zagraniczna a odzyskanie niepodległości, Warszawa 1997, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
We wszystkich rozmowach akcentowałem znaczenie, jakie przywiązujemy do rozwoju wszechstronnej, wzajemnie korzystnej współpracy z RFN, do porozumienia i pojednania. Podkreśliłem, że stosunki ze zjednoczonymi w przyszłości Niemcami odgrywać będą kluczową rolę w strategii państwowej Polski, podobnie jak stosunki z ZSRR. Chcemy osiągnąć taki ich poziom, który charakteryzowałby się prawdziwą wspólnotą interesów obu państw oraz Polaków i Niemców w jednoczącej się Europie.
Po ubiegłorocznej wizycie Kohla w Polsce umowy i porozumienia oraz ustalenia „Wspólnego Oświadczenia” weszły już w początkową fazę realizacji i doprowadziły do wyraźnego ożywienia współpracy dwustronnej. Aktualny stan stosunków jest generalnie dobry, a w niektórych dziedzinach nawet bardzo dobry. Został on osiągnięty dzięki przełomowi, jaki dokonał się w wyniku wizyty kanclerza RFN w Polsce.
Kanclerz Kohl podzielił mój pogląd o wspólnocie losów i interesów, dodając, iż dotyczy ona także kwestii zjednoczenia Niemiec. Zapewniał, że Polska ma w nim dobrego przyjaciela, a także, że jego stanowisko w sprawie stosunków z Polską nie uległo zmianie. Kohl podkreślał swe niezmiennie duże zaangażowanie w dzieło porozumienia z Polską. RFN nie odwróci się teraz od Polski z powodu NRD i zjednoczenia Niemiec, z uwagi tak na przeszłość, jak i teraźniejszość. […]
Problem jedności niemieckiej był jednym z dominujących tematów moich rozmów w Bonn. Wiązałem go ściśle z kwestią granic, bezpieczeństwa, stabilizacji i równowagi europejskiej. Akcentowałem, że punktem wyjścia dla niemieckiej jedności jest uznanie ostatecznego charakteru zachodniej granicy Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Bonn, 3–8 lutego
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Niczego nie tracimy na jednoczeniu się Niemiec. Niemcy widzą konieczność naszej obecności w tym procesie. Nie ma też z ich strony tendencji do ograniczania roli Polski w Europie, a już minister Genscher jest ostatnim z polityków, który usiłowałby coś takiego robić. Nie istnieje także obawa, że zaangażowanie RFN w gospodarkę wschodnioniemiecką i gigantyczna pomoc finansowa dla NRD może osłabić pomoc dla Polski. W sprawach finansowo-gospodarczych są jasne umowy, choć realizuje się je może wolniej nić było to przewidziane.
Bonn, 7 lutego 1990
„Gazeta Wyborcza”, 8 lutego 1990, [cyt. za:] Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, oprac. red. Teresa Pawlak-Lis, Warszawa 2000.
Nie może być jedności Europy przy zachowaniu podziału Niemiec, a wszyscy jedności europejskiej pragniemy. Jedności Niemiec winno towarzyszyć ich włączenie w struktury integracyjne, rozbudowa procesu helsińskiego, zniesienie podziału na biedny i schizofreniczny Wschód oraz bogaty i racjonalny Zachód. Jedności niemieckiej ma towarzyszyć – generalnie mówiąc – stabilizacja obejmująca cały kontynent. W jedności niemieckiej chcemy widzieć istotny czynnik stabilizacji. Lecz z tego wynikają określone skutki.
Jednym z nich jest eliminacja zachodnioniemieckich wątpliwości i niedomówień tyczących się granicy polsko-niemieckiej – granicy, która przez całą Europę uznawana jest za składnik europejskiego ładu pokojowego. Ostatnie rezolucje parlamentarne, zwłaszcza uchwała nowo wybranej Izby Ludowej NRD, są krokiem naprzód. Lecz dla zakończenia zbędnych dyskusji o rzekomej otwartości sprawy granicy i nie tylko dyskusji, bowiem są też wynikające ze stanowiska Bonn „pozycje prawne” i konsekwencje prawne, które odbijają się ujemnie na wzajemnych stosunkach Polski i RFN; otóż dla położenia kresu temu wszystkiemu raz na zawsze potrzebny jest traktat polsko-niemiecki. Traktat taki byłby ułożony już obecnie, w rokowaniach między Polską, NRD i RFN, parafowany przez trzy państwa, a następnie podpisany i ratyfikowany przez Polskę i zjednoczone Niemcy. Traktat ten sprawi, że stosunki Polski ze zjednoczonymi Niemcami będą miały dobry początek, bez obciążeń. Jest to istotne dla nas, dla Niemców i dla Europy.
[…]
Nasze propozycje […] są polityczne, mają jednak wymiar wykraczający poza politykę. Sądzę, że oba narody i cała Europa z ulgą witają koniec Jałty.
Warszawa, 26 kwietnia
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
1. Przez 45 lata Polska słyszała, że ostateczne ustalenie jej granicy zachodniej jest odłożone do regulacji pokojowej. Dla usunięcia wszelkich niejasności oczekujemy stwierdzenia przy końcu „zasady pierwszej, że te „granice” stanowią podstawowy składnik uregulowania pokojowego w Europie”.
Za dobre rozwiązanie uważamy również inną propozycję, w myśl której „zasadę” pierwszą uzupełniono by sformułowaniem – „Potwierdzenie ostatecznego charakteru granicy stanowi istotny element pokojowego porządku w Europie”.
2. Traktat polsko-niemiecki o granicy należy do regulacji prawnych odnoszących się do zjednoczenia Niemiec lub tym zjednoczeniem spowodowanych. Traktat jest aktem autonomicznym, jednak wraz z innymi dokumentami składa się na pewną całość. Z tego względu termin zawarcia traktatu powinien być skoordynowany z procesem zjednoczenia. Traktat winien być zawarty zaraz po zjednoczeniu. Będzie to możliwe, jeśli już teraz kontynuowane będą rozmowy, mające na celu ułożenie tekstu traktatu.
Niezależnie od tego, w „zasadzie” drugiej należałoby mówić o „istniejącej granicy polsko-niemieckiej”, a nie o „istniejącej zachodniej granicy Polski”.
3. Prawo międzynarodowe, którego ważnym współczesnym źródłem są traktaty, przeważa nad prawem krajowym. Prawo krajowe winno być dostosowane do postanowień traktatowych.
4. Należy uwzględnić polskie interesy gospodarcze dotknięte przez zjednoczenie Niemiec (handel i współpraca gospodarcza z NRD). W kwestii tej konieczne są pilne rozmowy i konkretne kroki.
Paryż, 15 czerwca
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.
Zjednoczenie Niemiec stawia mój kraj wobec nowej sytuacji, pojawiło się wiele spraw dotyczących bezpośrednio interesów i bezpieczeństwa Polski. Tego rodzaju sprawą zasadniczą jest potwierdzenie przez cztery mocarstwa oraz przez zjednoczone Niemcy prawno międzynarodowego charakteru granicy polsko-niemieckiej w jej obecnym przebiegu.
Postulat potwierdzenia granicy przez cztery mocarstwa bierze się stąd, że mimo zakończenia reżimu okupacyjnego w stosunku do obu państw niemieckich w 1955 roku, cztery mocarstwa zastrzegły sobie prawa i odpowiedzialność, dotychczas przez nie wykonywane lub im przysługujące, w sprawach Berlina i Niemiec jako całości, włączając w to zjednoczenie Niemiec i uregulowanie pokojowe.
Jednym z przedmiotów tej regulacji pokojowej pozostało potwierdzenie granic niemieckich, w tym także granicy polsko-niemieckiej. Granica ta jest już dawno ustalona i ma solidne oparcie w obowiązujących traktatach, niemniej jej potwierdzenie w chwili zjednoczenia obu państw niemieckich jest konieczne. Zgłaszając postulat zawarcia traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami, nie chodzi nam o podjęcie negocjacji w sprawie granicy polsko-niemieckiej. Nie ma takiej potrzeby, ponieważ sprawa ta została już w przeszłości uregulowana w znanych traktatach zawartych między Polska a dwoma państwami niemieckimi. Postanowienia traktatów dotyczące granic przechodzą eo ipso [tym samym] na państwo sukcesora, w tym więc przypadku na zjednoczone Niemcy.
Potrzeba regulacji z udziałem mocarstw oraz potrzeba traktatu między Rzecząpospolitą Polską a zjednoczonymi Niemcami wynika z konieczności położenia kresu wszelkim dwuznacznościom prawnym co do statusu granicy polsko-niemieckiej.
Paryż, 17 lipca 1990
Mieczysław Tomala, Zjednoczenie Niemiec. Reakcje Polaków. Dokumenty i materiały, Warszawa 2000.