Władze państwowe i partyjne od 35 lat uczą resztę społeczeństwa nienawiści do chłopów. [...]
Wy w mieście i w fabryce nie macie prawdziwych związków zawodowych, nie są szanowane wasze prawa, ale my na wsi traktowani jesteśmy jak niewolnicy. Naczelnik gminy i gminny sekretarz partii mają w stosunku do nas nieograniczone prawa. W każdej chwili mogą zabrać nam ziemię i wywłaszczyć z gospodarstwa, przenieść nasze dzieci do odległych szkół, zabronić dokończenia rozpoczętej budowy domu czy stodoły, powołać syna do wojska ze skierowaniem do Pegeeru, gdzie zamiast karabinu przydziela mu się kosę. Naczelnik decyduje, co mamy uprawiać, kiedy mamy kosić, nie patrząc na to, czy taka produkcja da nam jakikolwiek zysk. Często bez naszej zgody naczelnik na nasze pola wysyła państwowe kombajny, by na nasz koszt koszono niedojrzałe zboża. W niektórych regionach kraju co roku przydziela się nam nowe pola, zabierając stare. Jesteśmy całkowicie zdani na łaskę i niełaskę naczelnika przy zakupie choćby jednego worka cementu, jednego metra węgla, desek i innych materiałów. [...] Jako chłopi wyrażamy pełną solidarność z Wami — robotnikami i popieramy Wasze żądania.
20 lipca
Jan Kamiński, Polskie Lato. Kalendarium wydarzeń, „Zeszyty Historyczne” nr 60/1982.