Z generałem Sikorskim spotkałem się właściwie po raz drugi w życiu, właśnie w Bukareszcie, po rozgromie Polski.
[...] Był upalny dzień i generał, który chodził po mieście, był zmęczony; zdjął trzewiki i w skarpetkach siedział na łóżku, a ja naprzeciwko niego — na krześle. Jak wszyscy wówczas generał zaczął rozmowę od „przyczyn klęski”. Na ten temat każdy miał swoje opinie, przeważnie wyrażane w sposób gwałtowny, jak też recepty na to, co należało zrobić.
Generał jednak powiedział: „No przecież jasne jest, że myśmy tej wojny wygrać nie mogli. Ale że ta przegrana nastąpiła w takiej formie i w takim tempie — to po temu muszą być jakieś przyczyny, jakieś błędy, niedopatrzenia i nieudolności. Chciałbym, aby mi pan to po swojemu opowiedział, co pan o tym rzeczywiście myśli. Przecież pan w swojej karierze stykał się bliżej z całym szeregiem spraw dotyczących przygotowań do wojny niż ja, będący z daleka”.
Bukareszt, 20 września
Jan Kowalewski, Cykl rumuński, „Zeszyty Historyczne” z. 6, 1964.